Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NiesprawnaBella

Czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego ludzie chcą być w związkach?

Polecane posty

nie, to nie są żadne żale albo nic w tym stylu, bo nigdy nie byłam w związku pomimo, że mam 22 lata, i jakoś mnie nie ciągnie do tego i jakoś inaczej na to patrzę. Powracam do tego pytania z tytułu. Dlaczego? Dlaczego też ludzie często stawiają miłość nad przyjaźń? Czy te uczucia nie mogą egzystować niejako obok siebie? Przecież przyjaźń to też taki rodzaj miłości, takiej jak do rodzeństwa czy rodziny! Nie przemawia też do mnie argument, że jak wszyscy pozakładają rodziny to jedyną szansą na towarzystwo jest druga połówka. Jeśli przyjaźń jest prawdziwa to przyjaciele powinni znaleźć dla siebie trochę czasu a nie zamykać się na resztę świata bo jest ten jedyny albo ta jedyna. Wkurza mnie gdy ktoś określa się mianem samotnego bo nie ma drugiej połówki a ma w okół siebie przyjaciół i rodzinę. Dla mnie "samotność" jest wtedy gdy nie masz absolutnie NIKOGO No i czemu ludzie nie wierzą w przyjaźń damsko-męską? Czy wszystko musi być przesiąknięte miłością albo erotyzmem? Z jednym z moich rehabilitantów ( nie ten ze starych postów) mamy wspólne pasje, tematy do dyskusji i ekstra nam się współpracuję. I co ? i nic! Nie iskrzy między nami ani nic. Zresztą on ma dziewczynę - przeurocza kobieta! Wnioski? Świat ma obsesje na punkcie miłości jednocześnie strasznie ją spłyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz możesz robic dzieci z przyjaciółmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie można zobaczyć twoja fotke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie interesuje mnie czego chcesz. tłumacze ci jedynie dlaczego ludzie chcą być w zwiazku dosyc instynktownie zresztą. ktos kiedys nieładnie nazwał to popędem chociaz istniały juz adekwatne określenie typu miłośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dodatku opisywały one nie tylko działanie pojedynczego ustroju człowieczego lecz również nadawały mu szerszy kontekst społeczny. ktos postanowił to przedefiniowań na potrzeby powiedzmy medycyny. niestety stałosie tak że trerminologia wewnątrzustrojowa zafunkcjonnowała społecznie. szukam odpowiedniej metafory ale coś mi nie idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w związku z powyższym masz problemy ze zrozumieniem podstawowych pojęć i nie rozumiesz "dlaczego ludzie chcą być w związku" to nie jest kwestia chęci to nie jest kwestia obowiązku (chęć i obowiązek jakos z użycia nie wyszły) jest to kwestia najogólniej rzecz ujmując miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
funkcjonuje takie pojęcie jak moc elektryczna. tam chyba dla proądu stałego czy może w ogóle wzór na to to napięcie × natężenie. jednakże tak zdefiniowana moc nie nadaje sie do wykorzystania bo mamy amperovolty a w zasadzie jest to bardziej zagmatwane. dlatego powstała nowa jednostka miary nazywana Watem. ale można też zdefiniowac to wszystko wychodząc od Wata czyli od efektów. niestety jak podejrzewam mówienie o miłości w kręgach specjalistów psychologów a tym bardziej psychiatrów uchodzi obecnie za sporą ignorancję a niesłusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jakby twierdzić że istnieja zyły kości nerwy krew przeciwciałaq miesnie ale nie istnieje człowiek ewentualnie jakieś inne zwierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo gdy się zakochasz chemia jest tak silna, że chcesz wylądować w łóżku z tą osobą i jak jest ok to chcesz spędzać z tą osobą jak najwiecej czasu wiec, chcąc nie chcąc zostajecie parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wierze w przyjaźń damsko meską zawsze kończyło się to tym, że chłopak chciał czegoś więcej ode mnie, zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście rozaumiem ze jest to traktowane jako pewien zespół reakcji odruchów instynktów i rerlacji między nimi zachodzących ale de facto miłośc jest na tyle stałym i powtarzalnym zjawiskiem, że głupota moim zdaniem jest robienie z niej wypadkowej mniej złożonych reakcji bo to jakby nie tłumaczy dlaczego miłośc wystepuje w tak powtarzalny i podobny sposób. jest to błąd. czynnika zapewniającego te stabilnośc nalezy moim zdaniem szukać gdzie indziej niz tam gdzie sie go szuka. ponadto definiowanie pojęć intuicyjnych i podstawowych jest bez sensu zapytaj matematyków. od czegos wyjśc trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postepowanie takie prowadzi do chaosu który oczywiscie można wykorzystac do kształtowania ludzkiego rozumienia i wynikającego z niego postępowania na własny sposób. ja jednakowoż średnio widze psychologów i sponsorujące je instytucje w rol projektanta mojej duszy co oczywiście nie przekreśla ich zasług w tłumaczeniu działania wyżej zorganizowanych struktur biologicznych ble ble ble ble ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjaźń to tylko przyjaźć. Nie ma w niej wyłączności i zawsze jest jakiś dystans którego nie ma w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje że pomogłem chociaż temat nie jest taki prosty. gdybys sformułowała pytanie bardziej precyzyjnie w duchu drobnicowania wszystkiego na czynniki pierwsze utożsamiane z rozmiarem być może mógłbym ci pomóc bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zaraz dorabiać do tego jakąś filozofię i walić taki monolog na trzy strony. To dlaczego ludzie łączą się w pary są w stanie zrozumieć tylko te soby, które są zakochane z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W doopie byłaś i goowno widziałaś goowniaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zresztą podpytaj neurochemików biochemików czy tam jeszcze innych specjalistów to wytłumacza ci (amoże i nie) ze pomiędzy "chce" a "nie chce" nie ma żadnej istotnej różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc nie wyklucza pzryjazni. Najmilej, jak jedno i drugie sie łaczy.Takie np powinno byc dobre malzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po co do tego dorabiac filozofie" xxx po to żeby odpowiedzieć na pytania typu "po co"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo chcą dlaczego to ju każdego sprawa. Męcząca jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyklucza, ale sama przyjaźń nie zastąpi miłości i związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim skromnym zdaniem wiele pojęc w róznych dziedzinach sie częsciowo pokrywa są zdefiniowane równolegle lecz w przeciwieństwie do tego co opisują nie zachodzi między nimi korelacja w rozumieniu. nie ma związku. to kwestia konieczności budowania pewnego modelu. np biochemikmusi z koniecznosci traktować człowieka jako skomplikowany dozownik zaopatrzony w czujniki reagujące na zmienne których liczeniem zajmują sie inni specjaliści. dozownik substancji chemicznych. korzyśc z modelu płynąca jest taka ze ogranicza ilość zmiennych. wada jest podobna. efektem są jakieś tam wyniki które przy innych granicach kompetencji mogłyby być zapewne odmienne. ważne jest to że kazdy model oddawałby w jakimś stopniu i tłumaczył to co sie obserwuję i pomagał w przewidywaniu skutków działań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba by te dziedziny sprzęgnąć w jakichś dziwnych konfiguracjach niestety wymagałoby to kształcenia jakichś dziwacznych specjalistów których obserwacji nikt nie byłby w stanie zweryfikować. ale cos mi sie wydaje ze kwestia perspektywy jest najwazniejsza choć zalezna od prawdopodobieństwa znalezienia sie w takowej ewetualnie korzyści z takiego położenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
np w wydaniu plebejski i popularnonaukowym wielce brakuje mi w naukach ogólniepojętej historii w tym zycia matematyki. z tego wnoszę że te dwie dziedziny mocno sie ze soba gryzą bardzo niepokojące są przychodzące na mysl przyczyny tej nikompatybilności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
istnienie bardziej złożonych cywilizacji ocenia sie na jakies 6 tysięcy lat. historie homosapiens na setki tysięcy lat ewolucjoniści operują dziesiątkami milionów lat. pcałość przedstawia sie jako spójna ciągła i nie rokującą niespodzianek. a przecież w stu tysiącach lat potencjalna cywilizacja trwająca tysiąc lat pogrzebana jakims kataklizmem zważywaszy na tendencje do cywilizacji powstawania jest wielce prawdopodobna. nie ma sladów nie ma sladów. ja tam nie wiem czy nie ma czy nie znaleziono czy przeoczono czy szukano nie tego co trzeba ale umiem jedno. podzielic sobie kolejno 10 tys lat 100 tys lat milion lat 10 ^7,^8,^9 lat przez 6 tysięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za co zresztą winien jestem podziękowania w sumie nie wiem komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tej perspektywy aby wytłumaczyć ci dlaczego ludzie chcą tego albo czegos innego, dlaczego ty tego nie chcesz albo kto inny jeszcze nie wie czekają nas jeszcze wieki dociekań, które oczywiście nam dane nie zostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co mozesz zrobic to wziąć z tego czego nie rozumiesz to co ci najbardziej odpowiada (też nie wiesz dlaczego) i złożyc z tego jakieś sensowne życie. tu nie ma żadnej recepty. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako toś, kto ma przyjaciela, a nie był w związku, mogę Ci odpowiedzieć, dlaczego. Brakuje mi kontaktu fizycznego, mniej lub bardziej intymnego. Brakuje mi tego, żeby ktoś na mnie spojrzał jak na kobietę, z zainteresowaniem, pożądaniem. Dodatkowo jest mi ciężko finansowo, gdybym miała faceta, moglibyśmy razem zamieszkać, byłoby nam łatwiej. Mam przyjaciela, ale żadnej z tych potrzeb nie mogę z nim zrealizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×