Klopot z tesciowa.

Czesc. Ratujcie, mam nie maly dylemat. Jestem 6 lat po slubie ze swoja zona. Mieszkalismy spokojnie we wlasnym M. Od pewnego czasu mieszka z nami moja tesciowa, jest to czasowe rozwiazanie gdyz tesc z ekipa remontuja ich dom. Sama obecnosc tesciowej mi nie przeszkadza, to spoko babka. Jednak ja pracuje w nocy a zona kilka godzin w dzien, wiec gdy ja wstaje okolo godz 11 jestem w domu sam na sam z tesciowa. Podkreslam bardzo kocham swoja zone I nigdy bym jej nie zrobil zadnej przykrosci. Ale do meritum. Tesciowa ma 50 lat jednak bbb dobrze sie trzyma i nie powiem by mi sie jakos tam nie podobala. Jednak nigdy nie myslalem ze stane w takiej sytuacji, tesciowa prowokuje mnie zeby ja bzyknac. Daje jasne czytelne znaki mowi wprost ze chcialaby zebym sie nia zajal. Powiedzialem stanowcze NIE jednak to nic nie dalo. Chce pogadac o tym z zona jednak chce to zrobic tak by nie czula sie dziwnie czy gorsza, chce to zalatwic tak by nic sie nie zmienilo miedzy nami a tesciowa by odpuscila. Nie mam pomyslu jak podejsc do tematu. Prosze jakies rady. Kamil

Najgorzej, ze takie sygnaly daje mi rowniez tesciu. Facet jest poteznie zbudowany i bujnie owlosiony. To typ macho, ktoremu sie nie odmawia. Obawiam sie, ze nie bede mogl nic zrobic jezeli do czegos dojdzie :O

Włącz do tego jeszcze babcie i dziadków, w końcu, takiemu jak ty, trudno odmawiać :P Nie łam się, wszystko i tak zostanie w rodzinie. Marna ta prowokacja na teściową :P

stary odgrzewany temat na kafe "D"D"D

Idz odrobic lepiej lekcje na jutro :)