Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie warto być grubym

Polecane posty

Gość gość

Cokolwiek się nie stanie, zawsze jesteś postrzegany przez pryzmat wagi. Nie możesz wejść w żaden związek, zawsze masz wrażenie, że na nikogo nie zasługujesz. Nawet jak jesteś w związku, masz wrażenie, że ta druga strona jest z Tobą z litości. Zdajesz sobie sprawę, że nie pociągasz swojego partnera, a jedynymi powodami, które utrzymują go przy Tobie są: osobowość i życiowe ogarnięcie. Kiedy szykujesz się na ważne wydarzenie, wiesz, że to tak naprawdę nie ma sensu. Nawet najładniejsza kiecka i najstaranniej wykonany makijaż, nie przykryją warstwy sadła i nie sprawią, że staniesz się ładna. Ludzie patrzą na ciebie z politowaniem. Musisz się pilnować co jesz, wychodząc na miasto -grubi ludzie są stale obserwowani, dlatego nie powinni zamawiać jedzenia tylko picie. Siedząc w komunikacji miejskiej, musisz uważać, aby nie zabrać kawałka przestrzeni współpasażerowi. Musisz uważać, co na siebie zakładasz. Wysokie obcasy, dopasowane ubrania i kolorowe stroje, odpadają. Jak coś mi się jeszcze skojarzy, to dopiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jeżeli takie geny odziedziczyłeś/aś ? możesz ćwiczyć i stosować dietę a i tak jesteś/aś pulchny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie ma czegos takiego jak geny odpowiedzialne za otyłość. To jest identyczna sytuacja jak z uzależnieniem od alkoholu. Komu normalnemu na mieście chce się jeść (już abstrahując od tego, że nie ma tam nic zdrowego do jedzenia tylko jakieś mcdonaldy czy sfinksy) tak samo na mieście jest pełno monopolów, każde abc i żabka sprzedają wóde. Tu trzeba się leczyć na głowe a nie na geny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To schudnij, a nie lamentuj w necie nad swoim ciężkim xD losem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie lamentuję nad ciężkim losem. trochę mi przykro, bo widzę, ile jem ja, a ile je moja siostra. Ona wpiernicza dwa razy tyle co ja, a jest szczupła i zgrabna. Daleko mi do lamentowania. Stwierdzam fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno mało kto ma tak jakby chciał i wszystko mu spada z nieba. Większość spraw wymaga wysiłku, albo wyrzeczeń. Siostra ma widocznie lepszą przemianę, albo więcej się rusza, ale ty nie patrz i nie porównuj się do innych tylko skup się na sobie żeby! coś zmienić. Jest kilka zasad, zdrowa żywność, a wszystko co tuczące wylatuje z jadłospisu. Kilka małych posiłków dziennie o stałych porach, dużo pić! szczególnie wody niegazowanej i dużo ruchu, ćwiczenia, spacer itd. Gwarantuje że spadek wagi będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spaceruję, poruszam się, nie jem tuczących rzeczy. nie chodzę wprawdzie na siłownię, ale to z braku czasu - nauka, praca i inne obowiązki. nie będę podporządkowywać całego życia odchudzaniu. I tak robię sporo. Jeżdże na rowerze do pracy, jem o stałych porach, nie objadam się, nie piję alkoholu, nie palę papierosów, nie jem słodyczy, nie jem fast foodów, a waga stoi w miejscu. Co mam niby jeszcze robić? Zaraz zlecą się fit-freaki i stwierdzą, że mam jeszcze wiecej się ruszać, chodzić na zumbę, popylać co dzień na siłownię etc. Do k***y nędzy, kiedy znaleźć na to czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ogladalam film dokumentalny o otylych dzieciach i tam rowniez tlumaczyli rodzicom ze nie ma czegos takiego jak genetycznie spowodowana otylosc, a do autorki... widocznie cos robisz nie tak, moze sie za malo ruszasz albo za wiele smakolykow jesz, powinno sie jesc by zyc a nie zyc by jesc, ja z koleji jestem teiche za szczupla ale wole to niz nadwage, ale czego tu sie dziwic jak ja spozywam dziennie okolo 1100 kalorii a tak w ogole to ja to rowniez zauwazylam ze osoby otyle zawsze lub czesto odmawiaja w towarzystwie jedzenia kto to jeszcze zauwazyl ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sciagnij sobie apke "licznik kalorii" jezeli spozywasz mnie niz potrzebujesz to nie ma bata bys NIE schudla w necie mozesz swoj bmi wyliczyc i tam bedzie podane ile kalorii twoj organizm potezebuje nie robiac przez caly dzien nic moze spozywasz normalna ilosc kalorii przez co nie tyjesz oraz nie chudniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sciagnij sobie apke "licznik kalorii" jezeli spozywasz mnie niz potrzebujesz to nie ma bata bys NIE schudla w necie mozesz swoj bmi wyliczyc i tam bedzie podane ile kalorii twoj organizm potezebuje nie robiac przez caly dzien nic moze spozywasz normalna ilosc kalorii przez co nie tyjesz oraz nie chudniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym tu wogóle gadać, baba je, nawet nie wie ile i chce chudnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz mieć wolny metabolizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
genetyka jedni tyją po zjedzeniu 1 ciastka drudzy zjedzą całą pizze popiją colą, zjedzą 1kg kiełbasy z majonezem i dalej będą szczupli to wszystko zależy od genów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię autorko ludzie którzy problemu z przytyciem czy odchudzaniem będą ci wmawiać że to twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz glupie myslenie. Jestem szczupla, zgrabna, moj chlopak byl grubaskiem, kochalam go szalenie. Nie za wyglad za wnętrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu odpadają wysokie obcasy i kolory- bo obcisłe to fakt nie bardzo sie prezentuje- ale to samo maja kobiety szczupłe bez idealnej figury- obcisły strój wszystkie braki i u chudej podkreśli. Mniej skupienia na sobie polecam, mniej myslenia ze cały świat tylko czatuje zeby się gapić na to co robisz, co jesz, kiedy jesz, tak naprawdę większość ludzi nie zauważa ze zyjesz, a nawet jeśli to ma ciebie głęboko w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gen otyłości jest uwarunkowany genetycznie pozdrawiam pseudo ekspertów od żywienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zgadzam sie, ja cokolwiek nie zjem to zaraz kupa, szybkie trawienie, nie tyje. Zadna w tym moja zasługa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że większość osób uważa, że się nad sobą użalam. Mam złą przemianę materii, ktoś inny ma dobrą, ale nie powinnam patrzeć na kogoś, tylko na siebie. Widocznie robię coś źle. Powinnam chodzić na siłownię, ale nie mam kiedy. Mam całe dnie zajęte. Aby jakoś zrekompensować to, że nie chodzę na siłownię, jeżdżę na rowerze (codziennie ok. 30 km) i jem zdrowo. Co więcej robić? Kurwa, mam zrezygnować z innych obowiązków na rzecz siłowni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję poszukać innych problemów, które kryją się pod tym, co napisałaś. A konkretniej pod tym, że wydaje Ci się, że wszyscy Cię obserwują i oceniają. Niektórzy pewnie tak, ale oni będą oceniać wszystkich, niezależnie od rozmiaru i zawsze znajdą coś, co im się nie spodoba. Dla całej reszty jesteśmy przezroczyści - patrzą na nas tak, jak na dowolną inną mijaną rzecz, budynek itp. Żeby nie było - sama mam nadwagę. Pewnie, że nie we wszystkim wyglądam dobrze, ale czy jest ktoś, komu pasuje wszystko? Jestem wysoka, noszę rozmiar 44 i bardzo lubię ubraniowe zakupy. Noszę ładną bieliznę, sukienki, rurki, latem szorty czy bikini. Nie unikam kolorów - lubię np. kolorowe spodnie. Kupuję rzeczy zgodne z trendami, nie jakieś babcine namioty. Nie odmawiam sobie jedzenia na mieście, bo co to będzie, jak ktoś krzywo spojrzy. Zresztą nigdy nic takiego mnie nie spotkało. Wiem, że podobam się mężczyznom - znów oczywiście nie wszystkim, ale jak to kiedyś mówili - jednemu się podoba Kaśka, drugiemu Maryśka. Mam udane życie prywatne i zawodowe - jeśli pojawiają się jakieś problemy, to kompletnie bez związku z moją wagą. Tobie też życzę, żebyś zaczęła być szczęśliwa ze sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się, że jesteś ze sobą szczęśliwa. Mi moja waga nie przeszkadza, ale wiem, że innym już tak. Wiem, że nigdy nie stworzę związku, bo nie chciałabym narażać kogoś na drwiny ze strony otoczenia. Miałam już kilkoro facetów, ale związki rozpadały się w chwili, kiedy zdawałam sobie sprawę, że czas poznać ich znajomych, rodziny, wejść w ich świat. Byłoby mi wstyd, gdyby doszło do spotkania z przyjacielem, kolegą czy znajomym faceta, z którym się umawiam. Wiem, że pojawiłyby się komentarze, dlaczego jest z taką świnią, i że stać go na kogoś lepszego. Zawsze w takich sytuacjach panikowałam i wstyd zżerał mnie od środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zbadaj se tarczyce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz tak o sobie myśleć! :) jestem przekonana, że wyglądasz dobrze, tylko ktoś lub coś kiedyś sprawiło, że nie umiesz tego dostrzec. W naszym pięknym kraju jest mnóstwo negatywnych ludzi - nie układa im się, bo np. źle zarabiają i to po pewnym czasie tak ich niszczy psychicznie, że żeby się lepiej poczuć zaczynają hejtować innym. Może pd2 kogoś takiego Ci się kiedyś oderwało rykoszetem, ale to nie ma tak naprawdę nic wspólnego z Tobą - to tamta osoba jest życiowym przegrywem. Poza tym, jeśli się podobasz facetowi, to jesteś dla niego powodem do dumy, na pewno nie będzie się Ciebie wstydził, więc i Ty nie powinnaś mieć takich myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*hejtować innych *od kogoś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*oberwało Ach, to pisanie na szybko na telefonie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za tyle serdeczności w jednym poście. Wiem, że mój lament może irytować. Zamiast miauczeć powinnam wziąć się za siebie i godnie przyjmować cięgi do momentu, aż nie będę wyglądać jak normalny, zdrowy człowiek. Czasami brakuje mi siły na to wszystko. Robię wszystko, aby nie odstawać od reszty. Mam zapełnione całe dnie, staram się nie marnować czasu. Wychodząc ze znajomymi, widzę, że oni piją i jedzą bez ograniczeń, a ja zawsze biorę soczek i nigdy w ich towarzystwie nie jem. Staram się nie separować od ludzi, ale czasami nie mam wyjścia. Kiedy są jakieś śluby albo inne uroczystości, nie chodzę na nie - ze swoją tuszą nie pasuje do "wytwornego" towarzystwa. Kiedy jakiś chłopak chce ode mnie numer telefonu, odmawiam. Mam wrażenie, że robi to z litości, albo dlatego, że się z kimś założył. Bycie grubym jest strasznie ograniczające. To wegetacja a nie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie irytujesz mnie, bo sama wiem, że nie od razu Kraków zbudowano :) Sama kiedyś sobie narzucałam mnóstwo ograniczeń związanych z wagą i sądziłam, że to waga mnie ogranicza, a to wszystko naprawdę siedziało tylko w mojej główie. Np. wszystkie ubrania miałam czarne, bo sądziłam, że to jedyny słuszny kolor dla kogoś z moją wagą. Z zazdrością patrzyłam na fajnie ubrane dziewczyny w większych rozmiarach, wyglądały ślicznie, ale ciągle sobie myślałam, że to nie dla mnie. Część zmian zaszła we mnie małymi krokami, no a trochę było takich momentów zwrotnych, chociaż to może głupio brzmi, ale dla mnie takie były. Kiedyś np. latem gdzieś szłam, upał 30 parę stopni, a ja w długich jeansach. Było mi tak niewygodnie, tak gorąco i chociaż całe życie się tak męczyłam to coś we mnie pękło w tamtym momencie. Weszłam do pierwszego napotkanego sklepu, chwyciłam pierwsze z brzegu szorty w moim rozmiarze, założyłam je w przymierzalni i już w nich z tego sklepu wyszłam. Do teraz się uśmiecham na samą myśl o tym, jaka byłam wtedy szczęśliwa, że wygrałam z jakąśtam swoją blokadą w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym długo też tak podejrzliwie patrzyłam na ludzi, głównie dlatego, że - uświadomiłam sobie to niestety po latach - wpoiła mi to toksyczna matka, chcąc ograniczyć moje kontakty z innymi i podporządkować mnie sobie. Dlatego pisałam o całkiem innych problemach, które się mogą pod tym wszystkim kryć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję, że uda mi się dojść do takiego poziomu, na jakim Ty jesteś. Póki co nie jestem w stanie się przełamać, a latka lecą. Znajomi się hajtają, niektórzy mają już dzieci, a ja wciąż sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×