Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to mozliwe zeby z bardzo uczuciowej osoby stac sie zimna suka ?

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem czy mi sie tylko wydaje, czy to chwilowe , ale kiedys bylam bardzo wrazliwa i uczuciowa. Wszystko strasznie przezywalam, rozpamietywalam, nie pozwolilam skrzywdzic nawet muchy. Spotkalam na swojej drodze kilku bezwzglednych ludzi, ktorzy nie mieli zadnej litosci,nie patrzyli na to czy jestem dobra, czy jestesmy rodzina , nic... mialam problem i wtedy nikt mnie nie wsparl, wszyscy sie odwrocili.Stracilam wiare w przyjaciol ale szybko sie podnioslam. I znowu cios.I tak kilka razy.Jakas paskudna passa albo fatum,sama nie wiem, zaczelam juz myslec ze moze ktos mnie przeklal. Dostalam tez kosza od faceta.Jednego, drugiego,trzeciego...nie wiem , ale kilka ich bylo. I nawet sama nie wiem kiedy uspokoilam sie wewnetrznie, nie przezywam niczego (nawet smierci bliskich, jakis wielkich tragedii, nawet sama bralam udzial w czyms strasznym dla wiekszosci ludzi i nie mam zadnych wyrzutow z tego powodu). Stalam sie zimna, cyniczna, czasami udaje uczucia i emocje, jestem opanowana, wyrachowana , patrze co moge z kogos miec, nie ma juz w moim sercu miejsca na milosc i przyjazn czy zwykla litosc.Nigdy nie liczylam na jakis zwrot, ale wszyscy mowili jak bedziesz dobra to bedziesz miala wyplacone i co, potrafilam oddac ostatnia koszule potrzebujacemu, chodzilam za ludzmi, pomagalam im, bo lubilam to byl moj cel, walczylam o innych - mowili masz wielkie serce, ale po latach uswiadomilam sobie ze w tym czasie zebralam ;w nagrode; wiecej kopniakow niz do tej pory. Czasami nawet jak widze bezdomnego, to czuje obrzydzenie a nie wspolczucie ale jak cos mnie natchnie to rzuce mu 2 zl. Jakis czas temu nie chcialam kupionej kanapki i dalam ja bezdomnemu, dziekowal i wzruszyl sie a ja nie poczulam nic oprocz zazenowania i szybko poszlam.# Przebieglosc wykorzystuje w zlym celu.Nie robie tego w zemscie, po prostu ja juz nic nie czuje i traktuje ludzi przedmiotowo.Nie miotam sie, nie zyje w nienawisci bo wiem ze w sekundzie moge komus powaznie zaszkodzic, to jest wygodne ale miewam momenty jak dzis ze czuje jakas pustke.Nie umiem zaufac,pokochac drugiego czlowieka-kiedys to byl sens mojego zycia. Zastanawiam sie, czy to przejsciowe czy moze jednak nastapila zmiana osobowosci.To trwa juz 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To możliwe taka zmiana. Jak ktos jest dobry i wrazliwy i pomaga wszystkim cale zycie a kiedy on potrzbuje pomocy czy chocby rozmowy a nikogo nie ma to można wtedy zamrozic w sobie uczucia i emocje i sie znieczulic by nie czuc cierpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.48 sedno. tak mogło sie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie.....człowiek uczuciowy w koncu się uodparnia, jego pancerz twardnieje i robi się obojetny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie zrozumiałas na czym polega życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedys tak miałam. "do rany przyłoż" i się skończyło. To jest normalne bo ile można znosić.. Ludzi traktuje się jak oni Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak mam. Przestalam się cackać z cala reszta, a zwłaszcza z moim rodzeństwem którzy odwrócili sie ode mnie w potrzebie. Skończyło się dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto robić czegokolwiek dla ludzi. Mnie też potraktowano źle więc przestałam. Po prostu nie warto. Ty mu dasz 2 zł a jak Tobie zabraknie te 2 zł do rachunku to kto Ci je da? Będziesz zebrać? No właśnie. Dlatego pieniędzy też przestałam dawać. Kiedyś jakiemuś dziecku kupiłam jedzenie a on wyrzucił to na moich oczach do kosza. Od tamtej pory nie pomagam. Nawet dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś (nawet smierci bliskich, jakis wielkich tragedii, nawet sama bralam udzial w czyms strasznym dla wiekszosci ludzi i nie mam zadnych wyrzutow z tego powodu). x Tzn. czym???..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak można jestem tego przykładem w pracy robie to po to by chronić siebie samą- jako młoda dzierwczyna przyszłam do pracy byłam naiwna koleżeńska miła i uczynna niestety ludzie zaczeli to wykorzystywać i pewne sytuacje zaczeły obracać się przeciwko mnie chociaż nie ja zawiniłam poprostu byłam łatwym celem dla osób idących po trupach do celu dla których jak się okazało liczyła się bardzie kasa i kariera, oskarzono mnie o coś co zrobił kolega wszystcy o tym wiedzieli ale nikt mi nie pomógł chociaż wiedzieli w jakiej cięzkiej sytuacji byłam (nie tylko zawodowej ale też życiowej ) bez szczegółów zostałam ukarana zamiast tego kolegi mimo że się broniłam nikt nie stanął po mojej stronie nawet osoba która uważałam za przyjaciółkę, potem ponosiłam konsekwencje tej syutacji wiele lat- zdrowotnie, emocjonalne, psychicznie, zawodowo i finansowo, przyjaciółka przestała odbierać telefony i zauważać mnie na ulicy , tamte osoby porobiły kariery łącznie z moją przyjaciółką, ja chorowałam an depresję potem nerwice 10 lat przeszłam terapię nadal mam problemy zdrowotne, przestałam być miła, uczynna, nawet stałam ostra za ostra dla ludzi w pracy nie jestem lubiana ale przynajmniej mnie szanują i liczą ze mna a wszelkie próby wykorzystywania mnie zabijam w zarodku, ludzi w pracy trzeba trzymać krótko i na dystans tego się nauczyłam i teraz o wiele mi lepiej z tym niż kiedyś gdy byłam koleżeńska i miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobroć jest uważana za słabość i wykorzystywana ja teraz mam że im mniej daje od siebie obcym ludziom tym więcej mam spokoju i daje to rodzinie i bliskim i wiem że to jest lepsze, czasem pomagam gdy ktoś poprosi ale też nie zawsze im więcej pomagasz tym żądania pomocy są coraz większe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dawać trzeba umieć, tzn. trzeba byc dojrzałym i świadomym, że jeśli chcesz komus pomóc, to na twoich zasadach i żeby nie było tak że dajesz palec, a ktoś wyszarpie ci całą rękę. Wbrew pozorom takie cierpiętnictwo to nie dobroć, tylko brak asertywności i instynktu samozachowawczego. Bo jeśli widzisz, że twoje pomaganie przekroczyło już pewne granice i czujesz się wykorzystywana, to znaczy, że nie umiesz chronić siebie, a chronienie siebie to podstawa. Bez tego zginiesz. A inni ludzie niekoniecznie są źli, że to wykorzystują, nikt raczej nie wykorzystuje innych z zamiarem zniszczenia kogoś. Po prostu każdy ma jakieś swoje problemy, trudności, każdy ma dość starania się na każdym kroku i jeśli nadarzy się okazja, że można coś dostać darmo, to każdy skorzysta. Obojętnie czy chodzi o przedmioty na promocji w sklepie, czy pewne przysługi, które ktoś im robi. Jesli ktoś daje bez wymagania wzajemności, to jeśli nie mamy czasu, ochoty, to wchodzimy w taki układ. Skoro dana osoba nie wymaga, żeby za to ją szanowano, a nie mamy czasu bawić się w ceregiele, to bierzemy i nie zastanawiamy się, jakie to będzie mialo konsekwkencje dla tej osoby. To jest tak naprawdę sprawa i odpowiedzialnośc danej osoby, na ile innym względem siebie pozwala. Wiem, że to brzmi brutalnie, nie bronię ludzkiej bezwzględności. Sama zawsze byłam wrażliwa i dawałam się innym wykorzystywać nie śmiąc nawet oczekiwać czegoś wzamian. Im szybciej każdy zrozumie, że na tym polega życie, tym lepiej dla niego. Nie chodzi o to, że inni ludzie są źli, czasami też możemy być sami "tymi złymi", bo weźmiemy coś, co ktoś mało asertywny zbyt pochopnie nam zaproponuje, a my widząc, że to propozycja na szkodę tej osoby, przystaniemy na to, w końcu sam zaproponował. Takie jest życie. Jak się nauczymy stawiać granice, to inni nam nic złego nie zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę się zgadzam ale nie do końca owszem trzeba stawiać granice ale też ich bronić i to nie jest tak że pewne sytuacje są naszą winą nie nie prawda wiele razy miałam tak że moja asertywność nie działałacoraz więcej jest agresji i ludzi mówiących językiem agresji, miałam wiele sytuacji że moja asertywność nie zadziała ale zadziało przemówienie do tej osoby językiem agresji - ostro, bez certolenia się bez ą, ę i stawianie sprawy na ostrzu noża więc to nie jest tak że ludzi nie są asertywni i nie stawiają granic ale coraz więcej jest przemocy w życiu, wiele razy miałam sytuacje gdy komuś zwracałam uwagę czy rozmawiałam gdy coś mi nie pasowało ale co pomagało? zrobienie porządnej awantury niestesty ale tak jest, co do stawiania granic nie tyle się nauczyłam stawiania granic ale bycia cwaną, przebiegłą, wyrachowaną i wiecie co mam święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zawsze byłam zbyt miła, uprzejmna, ciepła i uczynna, kazdemu bym za przeproszeniem do tylka weszla... teraz ucze sie byc inna osoba, wiem, ze tak sie nie da, bo takich ludzi niszczy swiat, w ktorym trzeba byc twardym, dbac o swoje interesy, dopiero na drugim miejscu stawiac potrzeby innych. Zawsze pamietam, ze bylam wykorzystywana, chcialam sie wkupic w laski facetow, z ktorymi sie spotykalam, ale ich to zawsze odstreczalo, lecieli na te twardsze, silniejsze i asertywne kobiety... takze tak, filozofie zycia mozna zmienic, nawet trzeba bo inaczej swiat bedzie bardzo brutalny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy kto jest podły i zimny był (i nadal jest w ukryciu) bardzo wrażliwą i emocjonalną osobą. To reakcja obronna przez strach przed zranieniem. Poza tym każdy cynik był kiedyś idealistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16: 11 bardzo mi pomygły książki z rozwoju osobistego zwałszcza pisane dla kobiet przez kobiety bardzo polecam cięte riposty, znajdz w sobie olbrzyma -a. robbinsa ale przed wszystkim chce być kochana tak jka chce katarzyny miller a przede wszystki moja biblia - tylko zoły robią karierę , emocjonale wampiry A. Bernstein, Asertwynośc - tylko uważaj jest stara szkoła która mówi że asertywnośc polega na wyrazaniu swopich potrzeb grzecznie i kulturalnie a nowa szkoła mówi bądź pozytywną egoistką - bez świadomego ranienia osób, polecam też książke Negocjuj kobieto! Kolejna rada nie można uciekac od robienia awantur i stawiania sprawy na ostrzu noża gdy inne formy komunikacji zawiodą to pogłębia relacje i otwiera droge do negocjacj i kolejna uwaga pełno jest osób na których grzeczna asertywność nie działa -czasami trzeba do nich przemówić ich językiem- czyli ostro i konkretnie,bardzo mi te ksiązki pomogły sięrozwinąćteraz to wszystko stosuje w praktyce oczywiśie trwało 2 lata wdrażanie tego w życie i na początku bedzie cięzko po otoczenie będzie się buntowac na inną ciebie ale w końcu cię zaakceputją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorym wydac sie moze to dziwne, ale mnie bardzo pomogla ksiazka "mezczyzni kochaja zolzy". Ona pokazala mi, by byc mila, uprzejma, ciepla ale jednak egoistka tzn dbac o swoje interesy, siebie stawiac na pierwszym miejscu, pomogla mi zwalczyc desperacje w relacjach z facetami i pokazala troszke jak z nimi postepowac. Nawet nie przypuszczalam, ze osoba tam opisana, tzn ta slaba kobieta, to dokladnie taka kobieta jak ja, zanim zaczelam nad soba pracowac. Bardzo podobalo mi sie takze zobrazowanie tej zolzy, ktora rzeczywiscie odnosi sukcesy na wielu polach, nie razac tym samym niczyich uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś jest taka c**a to musi się nauczyć odwagi po prostu. Mnie się też wydawało kiedyś że jak odpowiem to co naprawdę myślę to kogoś zranie, nie wypada i inne slrupuly mimo że na języki miałam 10 celnych ripost na chamstwo. Dziś jak mnie ktoś w****i to staram się od razu wbijać szpile i działa. Następnym razem przychlast się dwa razy zastanowi czy warto druga osobę traktować jak szmate. To nam ma być dobrze a nie komuś. Podstawowa zasada. Gdybym miała swoją gębę kiedyś to hoho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego niektórzy mają problem z potraktowaniem kogoś tak jak na to zasługuje.. pomyślcie, że tym osobom wyjdzie to na dobre, oduczą się bezczelności albo choć w przyszłości zastanowią się kilka razy zanim coś zrobią lub powiedzą. Pamiętajcie to dla ich dobra!!! ;) Ja sama osobiście nikogo nie zaczepiam, nikomu nie próbuję "dokopać" za nic, nie wtrącam sie w niczyje życie i nie daje się wykorzystywać. Właściwie jeśli robię coś dla kogoś to nie dlatego, że spodziewam się zapłaty, robię to bo chcę. Nie raz już ludzie wtrącali się w moje życie, zwiazek, próbowali coś zniszczyć, zapominając jednak, że to moje życie i to ja decyduję o wszystkim. Żaden fakt nie jest w stanie zmienić mnie w zimną sukę, bo taka nie jestem. Chyba, że dla kogoś podłego.. wtedy nie patrzę na jego/jej uczucia, bo po prostu mnie one nie obchodzą. Są na tym świecie rzeczy niewybaczalne ale nie znaczy to, że wszyscy zasłużyli na vendettę. Logiczne chyba nie? ;) Jeśli spotkam na swej drodze "zimną sukę", która kiedyś była dobra ale skrzywdził ją ktoś tak bardzo, że teraz ona sama jest podła, nie będzie to miało znaczenia, bo przecież ja nic złego jej nie zrobiłam i nie zasłużyłam na jej grymasy, bo z jakiej paki? No chyba, że owa zimna suka przybliży mi swoją historię i poprosi o pomoc, wtedy mogę wybaczyć jej to niestosowne zachowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wami, w sumie pisałam skrótami myślowymi, a przez stawianie granic rozumiem również ich agresywniejszą obronę kiedy trzeba. Mam książkę "Mężczyźni kochają zołzy", ale szczerze mówiąc nigdy jej nie przeczytałam, kiedyś tylko przejrzałam i stwierdziłam, że to jakieś amerykańskie pierd..oły i tak leży od kilku lat, ale może jednak zrobię do niej drugie podejście. Książki Kasi Miller uwielbiam, miałam też okazję uczestniczyć kilka lat temu w takich kilkudniowych warsztatach psychoterapeutycznych u Kasi i bardzo polecam. Jednak mimo 30paru lat na karku i coraz lepszego rozumienia wszystkiego w teorii, ciągle mam problem z odpowiednim reagowaniem i przede wszystkim z postawą, tzn. mam wrażenie, że wciąż sprawiam wrażenie osoby, której można wchodzić na głowę i ciągle raczej skupiam się na przeżyciu, przeczekaniu pewnych rzeczy, niż świadomym kreowaniu swojego życia, robieniu tego chcę itp. Czasem mam przebłyski, że jestem pewna siebie, błyskotliwa i świadoma swojej wartości, a inni to widzą i okazują mi wtedy szacunek, ale niestety mam wrażenie, że to nie zależne ode mnie, raczej zależy od nastroju w jakim się obudzę i ogólnej jakiejś energii, która emanuje ze mnie każdego dnia. A najczęściej jest to niestety nadal duża doza niepewności siebie, takiego wręcz bania sie ludzi, a tak naprawdę bania się siebie, reagowanie uległością, oddawanie innym pola, nieumiejętność dopięcia swego i w rezultacie czuję sie ofiara losu, którą tak to wszystko emocjonalnie dobija, że już nawet nie czuję siebie. W sumie nie wiem po co to piszę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bylam taka tzw "dupa wolowa", balam sie odezwac, jesli ktos mnie wkurzyl i skontrowac to. Nie mowie, ze jestem teraz kobieta "ze stali" i w 100% silna psychicznie, ale caly czas walcze ze soba, zgodzimy sie co do tego, ze takich zmian nie da sie wprowadzic z miesiac, jesli ktos cale zycie byl dupowaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja jest dobra o ile jakieś waty ma do ciebie jedna czy gora dwie osoby wtedy kilka pięknych słów i mordę zamyka. Gorzej jak ta osoba ma wpływ na większe grono. Wtedy nie wiadomo co zrobic. Posłużyć się ryjem i mieć p********e czy się zamknąć i mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to jest gra, teatr trzeba wiedzieć kiedy coś przemilczeć bo nie opłaca się wszczynać awantury, kiedy się wycofać a kiedy być grzeczną asertywną a kiedy postawić sprawę na ostrzu noża, kiedy być chamską i bezwzględną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osób które się wstydzą wdrażać asertywność w życie- nie wstydzcie się nie ma czego naprawdę trzeba nie mieć w stosunku do niektórych osób skrupułów bo wierzcie mi że oni też nie mają, nie robienie nic jest przyzwoleniem dla tych osób a sprzeciw jest tamą im kobiety są milsze tym bardziej są krzywdzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie, a faceci wola zbyt mile kobiety, takie do rany przyloz czy asertywne, umiejace stawiac na swoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze to samo... Co wolą faceci. Może ważniejsze to co ty wolisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem co wole, ciekawa jestem tylko zdania plci przeciwnej. Jesli denerwuje cie to, co pisze, a nie wnosisz nic sensownego, to moze po prostu nie pisz, szkoda twojego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś próbuje "dosrać" nawet w żartach to nie patrzę na to co kto woli.. niestety wielu ludzi jest tak wychowanych, że nie znają umiaru i jeśli uda im się kogoś zjechać czują się lepsi. Więc trzeba zachować się tak żeby nie poczuli się lepiej.. i zrozumieli, że nie tędy droga. Trzeba udowodnić swą "wyższość" inaczej ;) można ukazać swój talent, być lepszym w pracy, sporcie, etc.. Oczywiście czasem lepiej przemilczeć niestosowną uwagę, by nie wszczynać awantury i skomentować to później, w odpowiednim momencie. Ważne żeby nie pozostać biernym na złośliwości niedowartościowanych ;) A czasem wytarczy zwykłe sp......j :D lub "popatrz na siebie" i już zamyka się gęba delikwentowi.. Ciekawe dlaczego? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieLubieTatuazy
W życiu taka postawa też nie daje optymalnych warunków aby prawidłowo funkcjonowac w spoleczenstwie, najlepszym sposobem jest przekreceanie sytuacji w zart i stawianie granicy zartem. Bo tak buduje sie mase konfliktow. Uleglosc i dobroc oznacza slabosc w swiecie zwierzat, pole do zeru do drapieznikow. Co nie znaczy ze trzeba zaraz byc jednym znich (oni tez maja sporo klopotow przez swoje zacohwanie w ogolnym zyciu spolecznym). A tak jak ktos napisal wczesniej to ze ktos zostal skrzywdzony i teraz sie msci na wszystkich to dosyc dzina strategia. Faceci nie kochaja ani tych zbyt milych ani tych ''asertywnych' ale te ktore potrafia dbac o swoja godnosc przy tym sa zabawne i nie obrazalskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalaży do sytuacjy a nie wszystko da się obrócić w żart lub załatwić żartem czasami trzeba sięgnąć po inne metody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×