Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasze jedynaki tez ciagle przesiaduja w salonie

Polecane posty

Gość gość

czy siedza u siebie w pokoju?Bo moja 8 latka.Non stop by z nami siedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 12 latka zemna by spala jakby mogla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 9 latka jest samodzielna, więc zazwyczaj coś robi u siebie w pokoju albo jest na zajęciach dodatkowych. Czasem przyjdzie i poprosi nas o pomoc w czyms, ale żeby wisieć na nas to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cie tak dziwi skoro nie mają żadnego towarzystwa. Za PRL-u to chociaż z dzieciakami sąsiadów ganiały po okolicy a teraz jak sie trzyma dzieci w domach to do kogo mają gębe otworzyć. Wy to nie myślicie czasami tylko głupie pytania zadajecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj 12 latek tez z nami przesiaduje chyba ze moze grac na kompie to juz mu starzy nie potrzebni i siedzi u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj 8 latek to samo, ma swój pokój mnóstwo zabawek książek gier a najczęściej siedzi z nami, co najlepsze śpi z nami. Na wiosnę urodzi mu się siostra to może trochę wyluzuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co dzieciom z tych gier jak nie mają z kimś siedzieć i grać. Wy to chcecie mieć dzieci ale aby się same sobą zajmowały. A one też po szkole chcą coś z rodzicami porobić. Potem będzie zaś żal że dziecko siedzi non stop z kolegami lub samo w pokoju. Nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za mnie niańka odwala czarną robote z młodą, więc my mamy luz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co młode mogą robić same w swoich pokojach? Dać się jakimś zboczeńcom w rozmowy wciągać na podejrzanych czatach, ciesz się, że dziecko szuka u was towarzystwa, zamiast dać się omotać jakiemuś łachudrze. Klockami, czy układanką to się sama pobaw, dziecko chce do ludzi, potrzebuje z kimś pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn właśnie bawi się w swoim pokoju. Ma prawie 8 lat. Co wieczór gramy wspólnie w scruble, monopoly, jakieś inne planszowki, w karty lub na xboxie. To takie 1,5h wspolnej zabawy i rozmów. Teraz syn bawi się autami w swoim pokoju. W tygodniu spędza czas z rówieśnikami w szkole i na treningach piłkarskich. 2-3 razy w tygodniu (czasem w weekend) spotyka się z kolegami ze szkoły (u nas lub u nich).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otworzy rano oczy i do wieczora siedziala by u nas.nawet swobodnie nie mozna pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest roznica miedzy dzieckiem, ktore potrzebuje rodzica, a mameją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasza siedzi ciągle w swoim pokoju, ma 12 lat. Już się przyzwyczaiłam chociaż kiedyś się martwiłam. W jej wieku też uwielbiałam samotność. Nie wyobrażam sobie dziecka, które miałoby wisieć na mnie tak jak opisujecie, to jest nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale chyba od tego jest salon, czy pokój dzienny prawda? Jak się ma dwa pokoje, to niestety trzeba to wziąć na klatę, że dziecko przebywa z wami w "waszym" pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 7 latek uwielbia jeżdzic do dziadków, tam cały czas mu wymyślają zabawy. Grają w karty, kółko i krzyżyk, domino, a w domu siedzi w salonie blisko nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ma 2 pokoje to kazdy powinien byc w swoim.. I w ogóle kto normalny bierze sie za robienie dzieci jak NIE MA WARUNKÓW?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 3 pokoje, nastolatka siedzi u siebie, my w salonie. A jak u was wieczory wyglądają np w weekendy? Co wtedy robią wasze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani ja ani mój mąż nie jesteśmy jedynakami ale za dzieciaka on i jego siostra siedzieli u siebie w pokojach, bawili się każdy sam, rodzice siedzieli u siebie. U mnie w domu siedzieliśmy wszyscy na "kupie", nawet jeśli każdy zajmował się sobą to raczej przez większość dnia w pokoju razem. Teraz jesteśmy wszyscy dorośli i zarówno mąż jak i szwagierka maja bardzo słaby kontakt z rodzicami, w zasadzie mogliby przez pół roku się do siebie nie odzywać, widują się bo wypada wnuczkę dziadkom pokazać, nie potrafią rozmawiać w ogole. Natomiast w mojej rodzinie kontakt jest codzienny chociażby smsa czy krótka rozmowa, wizyty wiadomo rzadziej ale wszyscy wiemy co u siebie słychać na bieżąco. Wnioski wyciągnijcie same jaka rodzina chcecie być za 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja i moje rodzenstwo siedzielismy zawsze u siebie i tylko na dworze sie razem bawilismy. Teraz mam super kontakt i z rodzenstwem i z rodzicami, więc słabe porównanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak sie ma 2 pokoje to kazdy powinien byc w swoim.. I w ogóle kto normalny bierze sie za robienie dzieci jak NIE MA WARUNKÓW? x Jak się ma dwa pokoje, to rodzic nie ma swojego. Rodzic śpi w pokoju dziennym. Trudno. Tak już jest. Jak widać autorka tematu tego nie rozumie. Czepiasz się dwóch pokoi na jedną 3osobową rodzinę, że to nienormalne. Uczep się kotarianek, które mieszkają w dwóch pokojach na współę z rodzicami i dwójką, trójką dzieci. To jest nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas w domu dzieci bardzo lubily spedzac czas z dorosla rodzina, sama tez lubilam. Byly ciekawe rozmowy, przychodzili fajni ludzie. To bardzo dzieci rozwijało. Nie bylo problemow, bo nikt z doroslych nie pil, ani nie uzywal wulgarnych słow. Nie twierdzę,ze tak powinno byc non stop, dzicei nie powinny wciąz "zabawiac" swoim towarzystwem dorosłych, ale dobzre jest, jesli dzieci garna sie do rodzicow, od ktorych na ogól wiecej sie naucza i dowiedza, niz od rówiesników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Wy same poszukiwałyście towarzystwa. Dowodem na to są wasi mężowie. Ich macie we dnie i nocy. A wasze dzieci kogo mają mieć ? Wy jako rodzice jak widać sie nie poczuwacie do tego by z nimi spędzać czas i jeszcze wam to dziwne. Wstyd żeby osoby dorosłe tak nie miały zrozumienia. Poczekaj jedna z drugą. Na starość będzie wam żal że samotne ale takie jak wy nie będą już pamiętały jak w sile wieku dziecko im było niepotrzebne, tylko znów będa pretensje i zdziwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w wieku swojej mlodej tez bylam samodzielna, nie lubilam tłoku i zajmowałam się sama sobą. Co to w ogole za porownanie, że ja mam męża a dziecko nie? Ona ma 10 lat! jej mąż nie jest potrzebny. Widze, ze komus niezle alkohol przypierdzielił do pustej główki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzimy razem w weekendy to gramy razem w gry, ukladamy puzzle czy corka mi w kuchni pomaga.albo ogladamy jakis film.Ok. ale ona by mogla z nami non stop.W tyg. ma zajecia dodatkowe wiec ma kontakt z dziecmi to samo w szkole.Dzieciakow na podworku nie ma.Wiec jej samej sie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ani ja ani mój mąż nie jesteśmy jedynakami ale za dzieciaka on i jego siostra siedzieli u siebie w pokojach, bawili się każdy sam, rodzice siedzieli u siebie. U mnie w domu siedzieliśmy wszyscy na "kupie", nawet jeśli każdy zajmował się sobą to raczej przez większość dnia w pokoju razem. Teraz jesteśmy wszyscy dorośli i zarówno mąż jak i szwagierka maja bardzo słaby kontakt z rodzicami, w zasadzie mogliby przez pół roku się do siebie nie odzywać, widują się bo wypada wnuczkę dziadkom pokazać, nie potrafią rozmawiać w ogole. Natomiast w mojej rodzinie kontakt jest codzienny chociażby smsa czy krótka rozmowa, wizyty wiadomo rzadziej ale wszyscy wiemy co u siebie słychać na bieżąco. Wnioski wyciągnijcie same jaka rodzina chcecie być za 20 lat " Mój mąż się wychował z trójką rodzeństwa w dwupokojowym mieszkaniu 40m. Czyli było ich 6-cioro plus sporej wielkości pies. Wtedy to była zwyczajność, a dziś abstrakcja. Ja z bratem mieszkaliśmy w wielkim domu gdzie każdy miał swój pokój i swój świat. Nawet rodzice. I powiem tak zarówno rodzina męża jak i moja ma swoje i plusy i minusy. Ale nie da się ukryć to jak się wychowaliśmy to ma odbicie w dorosłości. Ja jestem introwertyczką i powiem szczerze nie bardzo się odnajduję z mężem. Jego rodzina jest dla mnie męcząca. Jest ich zwyczajnie zbyt dużo i są bardzo absorbujący. Mój mąż mnie często na co dzień irytuje bo nie mam z nim żadnej prywatności. Nie bardzo mogę pobyć sama w ciszy tak żeby mnie nikt na boku nie obserwował. Nie odbywam z mężem nie wiadomo jakich rozmów, bo właśnie dupą jest odwrócony przez pół dnia bo robi na kompie albo coś tam, ale choćby skały srały to drzwi mają być pootwierane na oścież tak żeby widział co robię, bo tak jest nauczony, że jego rodzina na jednej kupie była 24 na dobę, jak w przedziale wagonu kolejowego. Jak jest jako taki dzień to jeszcze wytrzymuję, ale bywają dni że potrzebuję się wyciszyć i wtedy szlag mnie trafia, bo nie mam takiej możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona też potrzebuje towarzystwa. Ja dzieci nie mam, ale z rodzicami spędzałam dużo czasu aż siostra nie podrosła do komunikatywnego stopnia. Nawet jak bawiłam się "sama" to przynosiłam zabawki do salonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma go wystarczajaco z nianka, dzieciakami w szkole i na zajeciach dodatkowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że dziecko męża nie potrzebuje ale towarzystwa tak! A twoim towarzyszem jest maz a dziecko ma byc samo? Dokładnie jak ktoś napisał na starość będziecie samotne i będzie zdziwienie że dziecko nie chce z wami czasu spędzać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niańka to nawet nie jest rodzina, oczywiście, że dziecko chce towarzystwa swoich rodziców bo ich kocha (nawet jak nie ma za co)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam troje dzieci: 11, 8 i 4 lata. Też większość czasu przesiaduja z nami. Mamy spore mieszkanie, każde ma swój pokój ale u nas jest im chyba najlepiej. Teraz też młodsze bawią się kolcami Lego, a najstarsza ogląda kabaret na Polsacie. Przyjdzie czas, że będą się zamykać w pokoju. Nie ma znaczenia czy są samodzielnie, czy jest rodzeństwo. Porostu dobrze czują się w towarzystwie rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×