Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasze jedynaki tez ciagle przesiaduja w salonie

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Jasne że dziecko męża nie potrzebuje ale towarzystwa tak! A twoim towarzyszem jest maz a dziecko ma byc samo? x Czytac sie naucz. Juz pisalam, ze nie jest samo, ma nianke, dzieciaki w szkole i na zajeciach. Co za duzo to nie zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże ja tak siedziałam całe życie sama :-( i tak jesteś tolerancyjna bo mnie matka wyganiała wrzeszczała koniec balu won do siebie i tak 24 lata sama jak pies zanim szkołę skończyłam Urwałam tę toksyke i uciekłam z domu dziś jestem w 4 ciąży mam cudownego męża a z rodzicami wolę się nie spotykać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:33 Niańka to nawet nie jest towarzysz w prawdziwym tego słowa znaczeniu. To osoba której płacą za bycie z dzieckiem. Kto by chciał mieć towarzysza płatnego ? a gdzie budowanie relacji rodzic dziecko? Twoje dziecko ma w ogóle z tobą jakąkolwiek więź ? bo w dzień matki nie ma a wieczorem gdy matka jest fizycznie to nie ma jej mentalnie, bo ma swój świat. Przykre. Jakby mnie matka tak traktowała to bym miała żal do niej o to gdy przyszłaby już pierwsza świadomość tego faktu. Takie skrywane lub jawne żale zostają w człowieku aż po wiek dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawde pozwalasz dziecku ogladac te wulgarne kabarety w telewizji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje najpiekniejsze chwile z dziecinstwa ,to te spedzone z rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matki jedynaków to patologia :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i one są takie dziwne wulgarne , płochliwe , wyzute takie poje/bane :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 16:33 Niańka to nawet nie jest towarzysz w prawdziwym tego słowa znaczeniu. To osoba której płacą za bycie z dzieckiem. Kto by chciał mieć towarzysza płatnego ? a gdzie budowanie relacji rodzic dziecko? Twoje dziecko ma w ogóle z tobą jakąkolwiek więź ? bo w dzień matki nie ma a wieczorem gdy matka jest fizycznie to nie ma jej mentalnie, bo ma swój świat. Przykre. Jakby mnie matka tak traktowała to bym miała żal do niej o to gdy przyszłaby już pierwsza świadomość tego faktu. Takie skrywane lub jawne żale zostają w człowieku aż po wiek dorosły. x A skad Ty wiesz kto jest jej nianka? To, ze nie wisi na mnie jak bluszcz to nie znaczy, ze nie ma wiezi. Pracuje 7 dni w tygodniu. w ciagu miesiaca 4 razy po 16h, więc nawet by jej przez myśl nie przeszło żeby mnie jeszcze męczyć gierkami. Moj partner pracuje tak samo jak ja. Młoda wie, że rodzice nie mają czasu, bo ważniejsze sprawy mają na głowie. Jak mam wolne i nie jestem wypompowana po 16stce to wie, ze moze przyjsc kiedy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu? Mmoj syn mną 8 lat. Jest czas kiedy jesteśmy razem we troje, jest czas kiedy jest z rówieśnikami lub innymi dziećmi-bo na boksie na który chodzi jest najmłodszy- i jest czas kiedy jest z babciami oraz gdy jest sam. Umie zajac się sobą, ale też KAZDWGO dnia mamy z mężem czas dla niego. Co w tym patologicznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można tyle pracować?? 7 dni w tygodniu - serio?? czy to jednak żarty (mam nadzieję ...) i to jeszcze czasami 16 godzin w pracy?/ to jet straszne, dziecko czy nie dziecko. ale mimo wszyatko, ludzie, zycie to nie tylko praca i kasa! Ja pracuję 5 dni w tygodniu, 8:30-16:30, pon-piątek. mąż też pon-piątek 9-17:30. mamy syna ma 11 lat. w tygodniu to dopiero wieczorem jestesmy w domu, bo jakoś przed 18stą. jemy coś , porozmawiamy, robimky lekcje i tyle. w weekendy zawsze jemy wspólne śniadanie, potem każdy z godizne robi coś swojego typu książka, czy laptop, czy cos, a potem zawsze rodzinny spacer. chyba że leje ;) spacer zwykle trwa z 1,5 do 2,5 godziny. tereny naturalne. rozmawiamy spacerując, ganiamy się czasami. obiad zawsze jemy razem. wspólnie bawimy się z naszym zwierzakiem w domu. mąż i syn czasem grają razem w gry, taki męski czas. czasem wspólny rodzinny basen, czasem kino. ale nie wisimy na sobie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tej od ninianki to wspokczuje twojemu dziecku. Jestes taka matka jaka byly matki w czasie komuny czyli dzieci maja byc cicho i nie przeszkadzac. Pamietaj ze nie majac kontaktu ze swoim dzieckiem nigdy tej relacji juz nie nadrobiasz. Ja z mioimi strymi nie mam kompletnie kontaktu a mieszkamy na tym samym osiedlu. Przez cale dziecinatwo sobie to wypracowali. Kiedys ja bylam dla nich kula u nogi a teraz sa oni dla mnie. Role sie odwrocily ale ja ich kompletnie nie porzebuje a oni sie starzeja i potrzebuja mnie ja mam to w de. Za nic im sie nie musze odzwieczac bo sie na swiat nie prosilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz nianke ,bo konkubentowi przeszkadza twoje dzieck.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak można tyle pracować?? 7 dni w tygodniu - serio?? czy to jednak żarty (mam nadzieję ...) i to jeszcze czasami 16 godzin w pracy?/ to jet straszne, dziecko czy nie dziecko. ale mimo wszyatko, ludzie, zycie to nie tylko praca i kasa! x Tak, niektórzy pracują 7 dni w tygodniu. Życie od wypadków nie ma wolnego. Ciekawe czy byłabyś taka wygadana jakby to Twoje dziecko spotkało nieszczęście i w weekend czy święta nie dostałabyś pomocy, bo przecież nikt nie ma ochoty pracować 7 dni w tygodniu czy 16 godzinnych zmian. Stety niestety, moja praca to życie i to czasem 15 żyć więcej w jedną noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka ciągle z nami siedzi. Zajęła naszą sypialnie, salon. Syn też siedział, jednak gdy skończył 13 lat polubił swój pokój. Spokój to chyba z mężem odzyskamy jak wyjadą na studia i już cieszymy się na ten nieskrepowany seks :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Służba zdrowia pracuje w systemie 12/24. Jeśli pracujesz codziennie i sa też 16stki tzn, że bierzesz dodatkowe dyżury. Mnie przeraża sposób w jaki piszesz o swoim dziecku. Niby taka cudowna, pracujesz przy ratowaniu życia i bla bla, a tak naprawdę zero empatii wobec potrzeb emocjonalnych własnego dziecka. Jak widać większa kasa ważniejsza. Nie pisz, że nie, bo za dodatkowe dyżury nie płacą groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak córka (7 lat ) większość dnia spędza z nami w dużym pokoju . My oglądamy tv a ona bawi sie sama albo cos tam sobie rysuje . Nie ma i nie będzie miała rodzeństwa wiec nie widzę w tym nic złego, ze lubi być z nami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A skad Ty wiesz kto jest jej nianka? To, ze nie wisi na mnie jak bluszcz to nie znaczy, ze nie ma wiezi. Pracuje 7 dni w tygodniu. w ciagu miesiaca 4 razy po 16h, więc nawet by jej przez myśl nie przeszło żeby mnie jeszcze męczyć gierkami. Moj partner pracuje tak samo jak ja. Młoda wie, że rodzice nie mają czasu, bo ważniejsze sprawy mają na głowie. Jak mam wolne i nie jestem wypompowana po 16stce to wie, ze moze przyjsc kiedy chce." Biedne to twoje dziecko :( takie osoby jak ty i maź nie powinny mieć dzieci . Praca jest ważna ale nie ważniejsza niz rodzina .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe ile ta matka spędza czasu na Kafe.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta od nianki nie wisadomo poco ma dziecko i pewnie tez kase ma tp mysli ze gratami zastapi potrzebe kontatku. Zalosna z ciebie matka i pewnie nie zaslugujesz na nazwe mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe. Jestem lekarka, od 11 lat pracuje w szpitalu i jakoś nigdy nie pracowałam 7 dni w tygodniu... Dyżury mam tak ułożone ze na ogół pracuje 6 dni, potem dzień wolny, potem 5 dni i znów dzień wolny, potem znów 6 dni i 3 dni wolne. Miesięcznie nie przekraczam jakoś strasznie normy godzin dla standardowych ludzi bo pracuje ok 200-220 H miesięcznie. I już widzę lekarza ratujacego kilkanaście osób na jednym dyżurze.... Bo chyba że to tak metaforycznie ktoś napisał albo raczej chora wyobraźnia kogoś poniosła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pewnie ta pani pracuje na izbie przyjęć w rejestracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Służba zdrowia pracuje w systemie 12/24. Jeśli pracujesz codziennie i sa też 16stki tzn, że bierzesz dodatkowe dyżury. Mnie przeraża sposób w jaki piszesz o swoim dziecku. Niby taka cudowna, pracujesz przy ratowaniu życia i bla bla, a tak naprawdę zero empatii wobec potrzeb emocjonalnych własnego dziecka. Jak widać większa kasa ważniejsza. Nie pisz, że nie, bo za dodatkowe dyżury nie płacą groszy. x Sluzba zdrowia, ktora nie jest rezydentami moze pracowac 12/24. My mamy do wyrobienia 4 dyzury po 16h w ciagu miesiaca. W ramach rezydentury. Tak mam rozlozony rok i nikogo nie interesuje, że mam rodzine. Dla Twojej informacji, nie zarabiam nawet średniej krajowej. Gdybym chciała brać dodatkowe dyżury to bym spała w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba od 11 lat cierpisz na schizy :D Zawsze gdziekolwiek nie napisze ktoś o sluzbie zdrowia, ze jest ciezko to musisz sie wcisnac, jak to masz latwo? :D Twoj styl pisania to uz kazdy na kafe zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię że jest łatwo, bo nigdzie nie jest łatwo.akurat dziś pierwszy raz tutaj odniosłam się do swojej pracy-także pudło Sherlocku. Fakt rezydenci pracują dłużej ale nie 7 dni po 12 H. Nawet jeśli pracują w 2-3placoekach to część ich pracy jest wirtualna. Jeśli faktycznie jesteś rezydentem to wiesz czym jest nakładanie się dyżurów... Reszcie nie będę tłumaczyć. Ją jestem otolaryngologiem dziecięcym. Ale przeszłam też przez izbę przyjęć, więc poznałam ciemne strony tej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ja jestem matką tej dziewczynki od nianki takze pudło Sherlocku :D Swoje wypociny wszedzie na kafe wciskasz, aż do porzygu. Moze idz ty babo zdaj w koncu tę mature, a nie spamujesz tutaj schizami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko wie, że rodzice pracują / są zmęczeni / mają ważniejsze sprawy? Matko boska współczuję dziecku. Bo nie ma nic ważniejszego niż dziecko / rodzina! Ludzie ogarnijcie się zanim będzie za późno. Mogę padać na pysk ale dla dziecka tak jak i dla męża energię mam i chęci na wspólny czas. Podobne podejście ma mój mąż. To co przychodzicie z pracy i chcecie pobyć z mężem ale z dzieciem już nie? Po co te dzieci? Na starość to Wy im nie będziecie potrzebni i dobrze, niech też Was oleją. Zwłaszcza jak jeden rodzic umrze a drugi zostanie sam i dziecko będzie miało to w nosie. Wtedy się wspomni ten zmarnowany czas na "ważniejsze sprawy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta od niani to po prostu nieszczęśliwa osoba. Jej życie to praca, żeby zagłuszyć sumienie to wmawia sobie jakim jest dobrym człowiekiem bo ratuje 15 żyć dziennie, dobre, a dziecko to niepotrzebny balast, może od razu oddaj ja do domu dziecka bo po co ci to, tylko przeszkadza, coś chce a Ty chcesz miec święty spokój bo codziennie ratujesz życie ludzi. Ta pani pewnie pracuje w rejestracji na sor haha jak tu ktoś dobrze napisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może od razu oddaj ja do domu dziecka x Mam wrażenie, że ucieszyłabys się gdybym ją usunęła. Że też matkom przechodzą takie durne myśli przez tę próżnię to aż żal czytac. Mów sobie o mnie co chcesz, ja uważam, że jak na 19 latke i tak podjęłam dobrą decyzję z mężem by urodzić i iść na studia. Większość dziewczyn w moim wieku albo by usunęło albo urodziło i gniło w domu z ledwo zdaną maturą. Poczytaj sobie wszystkie moje posty od nośnie czasu dla dziecka, a później szczekaj (bo nawet zarzutami nie można tego nazwac, a zwykłym, bezmyślnym jazgotem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odnośnie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka przeciwnie. Z pokoju nie da się jej wyciągnąć by chwilę posiedziała z nami :-/ gdyby mogła to nawet z posiłkami by do pokoju szła :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×