Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy była któraś z was w szpitalu na oddziale uzależnień?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi o tzw odwyk, detoks. Czy któraś może byla kiedykolwiek? I czy państwowo czy prywatnie? Mam problem z alkoholem i chociaż nie upijam się do nieprzytomności to widzę, że piję za często i chyba sama nie da rady. Pomyślałam więc o takim odwyku w szpitalu, mam dziecko, męża, dobrą pracę i nie chciałabym tego stracić póki mam świadomość jeszcze, że alkochol aż tak mną nie rządzi. Gdyby któraś z was miała doświadczenie w teacie to prosiłabym o podzielenie się doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odzdziały detosykacji dla kobiet to rzadkosć. u mnie robili to na oddziałach psychiatrzycznych. zamkniętych. "odwyk" to nie "detoks". jeżeli jesteś w stanie który pozwala ci samej odstawic alkohol na jakś czas to sama sie zdetoksyzuj a potem udaj sie na oddział leczenia uzaleznień. w wiekszości chyba są koedukacyjne. są też "dochodzące" oddziały. musisz miec skierowanie od dowolnego lekarza ogólnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy okazji detoks nie rozwiąze problemu. odtrują cie unikniesz padaczki bo dadzą ci leki uzupełnia niedobory witamin i mikroelementów i jak wyjdziesz uderzysz prosto po flaszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może AA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, jestem trzezwa alkoholiczka. zaloz moze konto na jakims alko forum. tam doradza lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bylam 4 razy w tym raz prywatnie i nie polecam. Pierwszy raz bylam na nfz, zamykaja na 14 dni, 3 pierwsze faszeruja cie prochami i spisz caly czas. Taki "odwyk" to nie tylko alkoholicy ale tez narkomani, lekomani w tym samobojcy. Warunki fatalne, taka szkola przetrwania, sa uklady, jak sie umiesz odnalezc to milo spedzisz czas:D Drugi raz bylam prywatnie- porazka:O To samo co i w domu, mialam pokoj jednoosobowy, net, tv, prochy na wyciagniecie reki lepiej niz w normalnym zyciu, alkohol tez sie lal strumieniami. Nie podobalo mi sie, bo bylo po prostu za latwo. Kolejne dwa razy szlam juz na skierowanie panstwowo. Zupelnie inny klimat, bardzo ciekawie wspominam ten okres. Aha i licz sie z tym, ze wypuszcza cie kiedy chca no i nie wylecza, poznasz duzo ludzi fajnych i jak jestes uzalezniona od alkoholu tylko to dojdzie ci jeszcze uzaleznienie od lekow, bo nie dosc ze sami ci dadza to jeszcze "koledzy" podpowiedza co i jak fajnie dziala i jak to wysepic. Jak masz chec, sile, samozaparcie i lubisz smutne historie to idz na spotkanie AA, tam ci grozi co najwyzej wypicie dwusetki po spotkaniu na murku:P P.S nie wiem czy wiesz, ale na detoksie cie odtruwaja, jako "nowa" nie dostaniesz nic po zeby przetrwac chyba ze bedziesz urzadzac jazdy. A odtrucie bez lekow to koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno dosc wazne. Jak idziesz ze skierowaniem pod wplywem to dostajesz odtrucie, ale jak idziesz trzezwa czyli przygotowana i pelna checi do walki to nie dosc ze nic nie dostaniesz to jeszcze cie nie potraktuja powaznie. Ja nigdy nie szlam na "trzezwo", zawsze albo po lekach albo po alkoholu (jestem tez lekomanka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze jak ja wam wspolczuje. Zawsze ciekawe mnie dlaczego ktos pakuje sie w takie szambo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka. No to mnie ładnie przestraszyłyście:( Ja myślałam, że na taki odwyk czy tam detoks zwał jak zwał wiadomo o co chodzi idzie się jak do szpitala. Biorę potrzebne rzeczy, kładę się i tyle tylko, że nie mam dostępu do alkoholu i są terapie, rozmowy z psychologiem. Nie chcę iść na spotkania AA, bo moim problemem jest to, że mam dostęp do alkoholu, chciałabym się odciąć po prostu. Nie chleję aż tak że grozi mi padaczka, potrafię być i tydzień trzeźwa, ale kusi mnie ten dostęp do alkoholu. Myślałam, że jak pójdę na taki odwyk to dobrze mi zrobi no i się odzwyczaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - może łatwo mi pisać, bo nigdy nie byłam uzależniona, ale moja mama owszem. Przeżyłam jako dziecko horror i już wtedy obiecałam sobie (jako maluch kilku letni), że NIGDY nie dam zawładnąć Sobą alkoholowi czy czemukolwiek innemu! Jak czytam co trzeba przejść na odwyku, ogólnie jaki z tym wszystkim jest problem to chyba łatwiej byłoby mi zrobić JEDNO - SAMOZAPARCIE! Nie piję i koniec!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co byl 4 razy
Po pierwsze idzie sie jak do szpitala, bo to szpital:D Musisz miec swoje rzeczy. Jak trafiasz z karetki to rodzina potem dowozi i tak. No i wazne by miec kase i jej pilnowac. Po drugie kto ci powiedzial, ze nie masz tam dostepu do alkoholu?:D Uwierz mi ze ten alkohol kombinowany i trudniejszy do zdobycia smakuje lepiej:P A jak nie alkohol to fajne leki maja i tez cie otumania, a tobie przeciez chodzi o to by byc trzezwa i swiadoma. Po trzecie padaczka alkoholowa ci grozi zawsze nie musisz do tego wypijac hektolitrow wody i chodzic naj****a dzien w dzien. No i po czwarte jak twoim problemem jest wszedzie dostepny alkohol to proponuje przeprowadzke do np Arabii Saudyjskiej bo nawet jak przejdziesz polroczny odwyk to monopolowe sklepy i flaszki w kazdym spozywczaku nie znikna z zasegu twojego wzroku. Zeby byc trzezwym alkoholikiem trzeba umiec zyc z alkoholem wokol nie pijac go po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to moze zacznij od wizyty u psychologa bo chyba fizycznie nie jestes uzalezniona , normalnie ludzie ida do sklepu , przechodza kolo monopolowego i ich nie kusi , towar jak towar na polce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...i dodam jeszcze, że choć moja mama była dla mnie dobra, dbała o mnie, niczego mi nie brakowało to mimo to przeżyłam horror!!!! Modlilam się codzień o to by jutro była trzeźwa! Żal mi dziecka Twojego. Ja swoim nigdy tego nie zrobię. Moja mama nie wie jak ja to przeżyłam. Myśli, że było spoko. Ja mam 30 lat, a moja mama pije nadal. Teraz, niedawno doszła właśnie padaczka. Straciła mojego tatę, który ma nowe życie, straciła chyba wszystko. Ja mam syna i teraz jestem w ciąży z córeczką. Nigdy Jej czegoś podobnego nie zrobię! Nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co byl 4 razy
Tak z ciekawosci: skoro matka cie nie krzywdzila w zaden sposob i niczego ci nie brakowalo to jaki horror przezylas? Moze nie naduzywaj pewnych slow, bo horror to przezyly dzieci molestowane, gwalcone, cierpiace glod czy przemoc ze strony rodzicow alkoholikow i nie alkoholikow. Mnie moje dziecko nigdy nie widzialo po alkoholu ale mam ten komfort ze jak chcialam czy chce sie napic to dziecko jedzie do moich rodzicow na maks 2-3 dni bo alkoholowych ciagow tygodniami nie miewam juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a może po prostu psychiatryk? Bez powodu nie pijesz, a na oddziale psychiatrycznym są normalne wizyty, terapia i większa swoboda. Ja odwiedzałam kogoś z rodziny co tydzień i warunki mieli naprawdę w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w każdym mieście ale istnieją oddziały odwykowe, na których spędza się np. 6 tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba zasięgnąć języka na temat takich oddziałów np. w danym województwie, nie ograniczyć się jedynie do wywiadu na temat odwyku w swoim mieście bo często w sąsiednim może być interesujący nas oddział odwykowy (odrębny od psychiatrycznego) i z pobytem minimum 6 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:04, a taki horror, że byłam bardzo wrażliwą dziewczynką. Cierpiałam, gdy widziałam mamę zasikaną, pijaną i nieprzytomną. Płakalam po nocy, bo tata wracał z pracy i były kłótnie, bo matka wiecznie nawalona. Przeżywałam to sama i w środku! Wstydziłam się okropnie, bo wszyscy na podwórku widzieli i wiedzieli....... Wyłam wręcz, bo wiedziałam w każdym momencie, że teraz właśnie mama znów mnie okłamuje! Po powrocie ze szkoły pierwsze co robiłam zamiast lekcji to szukanie butelki. Wyrzucić nie mogłam, bo mama poszłaby po drugą więc wylewalam trochę i dolewalam wody aby alkohol był slabszy! I potem odrazu modlilam się do obrazu świętego żeby mama tego nie wyczula, żeby się nie zorientowała. Cuciłam ją i mylam twarz zimną wodą na chwilę przed tym jak tata miał wrócić z pracy z nadzieją, że On nie zauważy, że znów piła, a Ob tylko otwierał drzwi i czuł bo było jak w GORZELNI. Ja miałam wtedy 7lat. Największym szczęściem dla mnie wtedy był dzień, gdy mama była trzeźwa i w zgodzie z tatą. Wtedy znów modlitwa i podziękowanie Bogu. Mogłabym pisać do rana. Kiedyś w PIERWSZEJ KLASIE wzięłam butelkę wódki do szkoły, bo mama schowala ją w moim plecaku. To było dla mnie wtedy paraliżująco straszne. Nie wiedziałam CO ROBIC? Wiem, że ludzie przeżywają dużo gorsze rzeczy, ale dla mnie wtedy było to coś najgorszego w świecie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:22 :( współczuję. to straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:22 Bardzo Ci wspolczuje..z perspektywy dziecka to straszne przeżycie. U mnie w domu alkohol był okazjonalnie..nie było awantur, ani takich rzeczy, ale mając 30 lat nie lubię kiedy jadę do mamy a ona sobie cos wypije (miały na to wpływ moze z 4 sytuacje, juz bylam dorosla i kiedy jej odwalalo po alkoholu i się z nią poklocilam bo z niczego robiła wielkie halo) ..i teraz jakoś mnie obrzydzenie bierze gdy ma wypite i na nią patrze,albo jak zadzwoni i słyszę po głosie ze coś wypiła to ogarnia mnie złość..zwłaszcza że ona wtedy jest upierdliwa, powtarza się, źle zinterpretuje słowa i zaraz afera gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawie kazdy ma jakies złe wspomnienia z dziciństwa na tej zasadzie... jak byłas nadwrazliwa, to cokolwiek byłoby nie tak, czy przesladowania przez kolegów, tez bys nadmiernie przezywała. Szkoda ze ten twój ojciec wszystko podsycał, pewnie nie byłoby tak zle, i głupie otoczenie... autorko, chyba nie ma zadnego sensu zebys szła na odwyk, jak widzisz. Ja jeszcze dorzuce jedna rzecz, ze jak trafisz w takie miejsce, to jestes jakby notowana...tzn nie w sposób kryminalny, ale jakbys miała dzieci, i np. chciała sie kiedys rozwiesc, to potem jakby maz chciał o nie walczyc i zaczał gadac, ze pijesz, to mi sie zdaje ze fakt odwyku juz działa b negatywnie, jakby było z toba gorzej niz jest, i to sedzia pewnie moze sprawdzic, czy ktos przebywał w takich miejscach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:12 tylko druga część Twojej wypowiedzi jest trafna. Pierwsza to takie pie/rd/olenie, że się czytać nie chce! Widać, że nie byłaś nigdy na miejscu tych dziewczyn, które opisują co przeżyły i ciśniesz teksty mijające się z jakimkolwiek sensem w tej sytuacji. Żal, serio żal czytać. Najmadrzejsze zawsze są te, które w du/pie były i gó/wno widziały! Podziwiam, że nie wszystkie dzieci w takiej sytuacji jak te opisane powyżej nie popełniają samobójstwa i jednak żyją nadal, bo teraz (w obecnych czasach) samobójstw dzieci i nastolatków coraz więcej. Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ona jest na miejscu tej matki i zawsze będzie się wybielać. Mój tata popijał i też nie codziennie, bo normalnie pracował, traumę mam do dziś, chociaż od 20 lat nie pije wcale. Pierwsze lata życia są najistotniejsze w życiu człowieka, rzutują na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 00:12 - piszesz bzdury. Nie każdy ma traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. U mnie w rodzinie się nie piło, więc jedynie mogę sobie wyobrazić, co czuje małe dziecko, kiedy widzi zasikaną matkę leżącą na dywanie. I wyobrażam sobie, że to właśnie jest horror. To, że inne dzieci mają jeszcze gorzej nie jest w tym momencie żadnym pocieszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co byl 4 razy
To w takim razie matka o nią nie dbała z tego co pisze w kolejnym poscie. Zresztą ja się nie chcę za bardzo wypowiadać na temat DDA, bo z racji tego, że bywałam na oddziałach, łaziłam na grupy terapeutyczne to miałam z nimi kontakt i wielu współczułam naprawdę okropnych przezyć, większość jednak to jakieś histeryczki były bądź nieudacznicy ( o dziwo mężczyzn DDA poznałam mniej) co swoje nieudane życie zwalali na "alkoholizm" rodziców. Facet np. 34 lata, bezrobotny, samotny, mieszkający z rodzicami opowiada jaką ma traumę z dzieciństwa, bo matka w każde urodziny ojca się upijała i spala smierdzaca alkoholem. Zaznaczam w urodziny ojca czyli raz w roku. Tragedia normalnie:O Takich debilizmów było wiele, ale warto podkreślić, że są naprawdę ludzie z tym syndromem i im jest bardzo ciężko. Co do odebrania dzieci to fakt, że pobyt na takim oddziale może posłuzyć za powód. Poznałam 2 kobiety którym mężowie odebrali dzieci i jednej to może i słusznie, ale druga naprawdę się leczyła. Ja akurat nie mam takich obaw, bo ojciec dziecka mi go nie odbierze, a moi rodzice tym bardziej by mi tego nie zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlko
Posłuchaj teraz mnie.. Mam w rodzinie niepijącego alkoholika - długo z tym walczył i walczyła o niego cala rodzina - jemu się udało po kilku próbach ale jego synowi nie - w czasach nastoletnich miał go za nic za szmatę i sam żył jak on wiecznie chodząc pijany - obecnie trochę się ustatkował ale ojca już zawsze będzie traktował jak popychadło. Ów alkoholik kilkakrotnie leżał na oddziale psychiatrycznym ale w sumie to najbardziej sam sobie poradził ze wsparcie rodziny - teraz nie widzi problemu by inni pili - ba nawet polewa - ale wie że tknąć nie może nawet piwa - dopiero po kilku odwyka zrozumiał, że nie trochę wypije ale nic.. Jestem już dorosła i nagle okazało się że moja matka jest alkoholiczką - pewnie my dzieci zajęci swoimi sprawami nie zauważyliśmy że od jakiegoś czasu jest problem alkoholowy - wykształciła nas wychowała każde z nas poszło w swoją stronę i nagle poczuła się niepotrzebna. Staraliśmy się jej pomóc namówić na leczenie - ale nie chce, więc pije a jest coraz starsza a my drżymy o jutro. Jestem dorosła ale plączę po nocach patrząc na nią jak trzęsą się ręce, ma spuchniętą twarz, niczym się nie interesuje, aby wypić - już nawet nie dba o pozory ma wszystko i wszystkich w d... Autorko nie pozwól by coś tobą zawładnęło -granica jest cieńka - kobiety uzależniają się się 2 raz szybciej niż mężczyźni, jestem dorosła a przeżywam to strasznie, wstydzę się, miotam, płacze, krzyczę - odbija się to na całej mojej rodzinie - nie zgotuj dzieciom takiego losu - bo już nigdy nie będą żyły normalnie, zawsze będą miały żal do ciebie jak ja mam do rodziców, że nie próbują coś z tym zrobić, nie ogarną się mimo że chce pomóc. Mogę więc pozostawić ja samą sobie tylko to mi zostaje.. Jeśli nie chcesz zostać sama zmień coś w swoim życiu - bez picia da się żć, bez miłości i rodziny nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisząc, że mama o mnie dbała miałam na myśli to, że kupowała mi ładne ubrania, zabawki, czesała mnie starannie do szkoły, gotowala obiady, sprzatala w domu. Niestety czym byłam starsza to coraz mniej było tego "starania", bo płynęła w nałóg coraz mocniej i potem ja zajmowałam się Nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfw
Gościu z 11.25 - jaką masz teraz relację z matką? spotykasz się z nią? czy nadal pije? U mojej nic się nie zmieniło, nie mogę na nią patrzeć.. żal mi jej a sama dusze w sobie smutek że tak może wyglądać życie ludzkie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:37 niestety relacji prawie wcale :( życzenia na urodziny święta itp. Mama nie chce z Nami (dziećmi) kontaktu. Ma żal o wiele rzeczy, połowa wymyślona, bo Oba żyje w swoim świecie. Zeznawalismy na sprawie rozwojowej może nie przeciwko Niej, ale po prostu mówiąc prawdę i mama się z tym nigdy nie pogodził, a było to wieeele lat temu. Jest mi źle i przykro z tego powodu. Pije nadal, jest już chyba najgorzej jak tylko może być. Wygaduje głupoty, obgaduje Nas, żyje w innym świecie. Normalna i miła jest tylko jak dzwoni pożyczyć pieniądze. Zawsze Jej pożyczam, Ona zawsze oddaje. Życie Jej się posypało, jest po rozwodzie, każdy ma o Niej zdanie jakie ma. Autorko zrób wszystko aby tak nie skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na sprawie rozwodowej*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×