Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćyyy

Narzeczony chce zeby jego mama jezdzila z nami szukac sali na wesele

Polecane posty

Gość gośćyyy

A ja wolalabym zebysmy jezdzili sami. On mowi ze bedzie lepiej jesli nam ktos doradzi bo my takiej imprezy jeszcze nie robilismy. Mysle ze sami dalibysmy rade. Poza tym to tylko sala. On uwaza ze jestem zle nastawiona do jego mamy. Ze wszystko chcialabym robic sama, ze nie chce sluchac dobrych rad tylko najchetniej robilabym na przekor. Odechciewa mi sie tego slubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak już teraz narzeczony bardzo sobie ceni zdanie mamy i wyżej ją stawia od ciebie, to co będzie po slubie, będzie przywoził matkę by uczyła cię gotowac, pozniej by uczyła cie kąpać karmić dziecko, - a jak w sexie tez radzi sie rodziców i mówi byś uczyła się od jego matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt że ona płaci za wszystko ale to ja bede panna mlodo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowy maminsynek zastanów się czy chcesz tego ślubu On każdą decyzję będzie konsultował z mamusią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płaci, więc ma prawo obejrzeć salę. Nie szalej autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"panna mlodo! " aleś ty rozgarnięta hahahahh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj sie. Przeciez to nic takiego . Wez tesciiwa ze soba idzcie na kawke i gitara ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teściowa to niby skąd może wiedzieć lepiej? Sama brała ślub przynajmniej te 25 lat temu, domniemam, że i tak więcej, bo pewnie narzeczony starszy jest aniżeli te 25 lat. A 25 lat temu,była inna mentalność, moda, zasady, nie istniały w większości dziś obecne na rynku domy weselne, a te które były dziś już ich nie ma. No to czym może zabłysnąć teściowa bardziej niż wy w kwestii wyboru tej sali?? Ja na twoim miejscu albo rozmówiła się z narzeczonym, albo zgodziła się, ale pod warunkiem, że druga mamusia też pojedzie doradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
12.28 to podszyw Placimy z narzeczonym sami. Mamy po 30 lat. Kilka lat pracy za soba i swoje oszczednosci. Probowalam pidejsc narzeczonego ze moze bedziemy jezdzic z moja mama ale niby nie ma nic przeciwko zebysmy jezdzili wszyscy razem. Dla mnie to cyrk i wstyd jezdzic tak razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
Dojrzewam do decyzji zeby rozstac sie. Jak teraz sa takie numery to co bedzie potem. To nie chodzi tylko o sale jest wiecej roznych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczekajaca ucieczka
dziewczyno UCIEKAJ! póki czas wiesz ile ja znam takich przykładów z rodziny, wśród znajomych, a nawet swój! zaczynało się niewinnie, a potem równia pochyła i albo te babki ryczą w poduszkę albo był rozwód. sama się tak rozwiodłam nie mieliśmy dzieci więc szybko poszło, a teraz on zatruł życie innej kobiecie z którą ma dziecko. Mamuśka cały czas jojczy, mąci, a on tańczy jak mu ta suka zagra. Ja mam normalnego męża i rodzinę, a tamta (dużo młodsza od niego) jest wrakiem człowieka. Wiem, bo przyjaźnię się do dziś z jego kuzynką - tam jest TRAGEDIA! i zawsze ten sam scenariusz u wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a dlugo jestescie razem? Piszesz, ze sa takze inne sytuacje. Rozumiem, ze dostrzegasz ze narzeczony to maminsynek? Nie wroze nic dobrego z tego :(. A probowalas z nim rozmawiac? Tlumaczyc? Ale bez pretensji, zali, agresji i obwiniania, tylko tak konstruktywnie argumentujac, zescie dorosli i samodecyzyjni, na przykladach, scenkach, na np odwroceniu rol, gdyby np te rozne sytuacje o ktorych piszesz wynikaly ze strony twojej matki i ciebie, jak on by sie czul? Albo czy w takim razie jego matka tez tak potulnie godzila sie na obecnosc swojej tesciowej w malzenstwie, skoro sama teraz taka postawe przybiera? Ciezko ci cos odpisac, ale kwestia wyboru sali juz duzo mowi, a tak jak wczesniej pisalam, w czym tesciowa moze wam doradzic, skoro sama wybierala sobie sale ponad 30 lat temu, gdzie wszystko,bylo inne, to juz nieaktualna ta jej wiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee tam przesadzacie to tylko sala. A miszkac bedziecie sami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mieszkac bedziemy u niej, wprowadzam sie do niej (mieszka z synem w kawalerce) po slubie. Narzeczony mowi tez ze to mama ma prawojazdy i samochod wiec moze nas dowiezc pod sale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
Moja mama w nic sie nie wtraca i on o tym wie. Kiedy odwracam sytuację jak on czulby sie gdyby moja mama nam tak doradzala we wszystkim to niby nie widzi problemu. Ze trzeba korzystac z doświadczeń starszego pokolenia. Ale ona tzn tesciowa nam doradza nawet jak meble mamy ustawiac. Kamufluje sie ze mama ma wplyw na niego. Bylismy razem w trojke ogladac sale i dla mnie mogłaby byc (wychodze z zalozenia ze to tylko sala i nie najwazniejszy jest sam dzien slubu tylko to co jest potem a sala byla ladna skromna i podobno jest tam dobre jedzenie. Sala byla tez blisko kosciola) on niby tez zaakceptowal jego mama niby nie mowila za duzo ale wyczulam ze nie byla zachwycona. Nastepnego dnia narzeczonemu sala juz nie podobala sie i zaproponowal inna w ktorej byl razem z rodzicami kiedys i ta sala bardzo podobala sie mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
Mieszkac mamy u nich w domu. Wspolne wejscie i przedpokoj. Osobna kuchnia lazienka i pokoje. U mnie w domu nie da sie tak podzielic. O wynajeciu czegos narzeczony nie chce slyszec bo po co komus placic i lepiej mieszkac w domku a nie bloku. O kawalerce byl podszyw. Kiepsko widze co bedzie dalej. Jestesmy razem 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczony nie ma nic przeciwko temu aby moja mama pojechała z nami, bo nasze mamy to siostry. Jesteśmy z narzeczonym prawie jak rodzeństwo - kuzynami jestesmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czyś Ty na głowę upadła??? Sama widzisz, ze nie zapowiada sie to dobrze. Masz zamieszkać u niego w domu z jego mamusia??!! WIEJ!!!! Chcesz sobie życie zatruć?? Co to zapomiał, zebyboo slubie zamieszkać z teściami? Mam dziecko i nigdy nie wtrącam sie w jego związek i nigdy nie chciałabym, żeby mieszkali ze mną po ślubie- to niezdrowe! Chyba możecie sobie wynająć małe mieszkanko i żyć jak ludzie w swojej intymności itd. Ja juz trochę żyje na tym świecie i serio nie widzę dobrze przyszłości tego związku- wpakujesz sie po uszy dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tą salą to nic wielkiego wesele kilka godz. i po weselu ale to mieszkanie z matka u niej w domu to juz tragedia, nie gódz się na to póki masz czas, widać że to mamisynek, co z tego że kuchnia i pokoje osobno ale wspólne wejscie i ten przedpokój, nie wróże z tego nic dobrego, namów go na jakies mieszkanie na wynajęcie albo kredyt jezeli sie nie zgodzi to raczej powinnaś odwołać slub niż iść mieszkac do domu jego matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozemy wynajac mieszkania bo ja nie mam zdolnosci kredytowej a mam same kredyty...mam ponad 400 tys zł długu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćyyy dziś Autorko, to pojedz do tej sali, obejrzyj, i przekaz,narzeczonemu, ze niestety ale ta proponowana sala odpada calkowicie, bo ci sie nie podoba i nie bedziesz sie do niej zmuszac, bo cale wesele bedziesz miala wisielczy humor. Sprawdzisz jego reakcje tym sposobem. Druga sprawa, piszesz, ze przyszla tesciowa doradza wam jak maja stac meble. A skad ona wie jak ci bedzie wygodniej, albo co bardziej ucieszy twoje oko, i co jest bardziej ergonomiczne, skoro ona bedzie u was gosciem raz na kilka tygodni/miesiecy a to wy bedziecie codziennie korzystac z tych mebli? No chyba ze tesciowa telepatycznie wlamuje sie do twojej glowy i stad wie jak te meble ustawic. Pytanie: czy pozwolilas jej na to zeby jej decyzja o ustawieniu mebli ziscila sie? Bo jesli tak, to zle zaczelas i teraz bedzie ostra walka z odzyskaniem niezaleznosci na wlasnym terytorium. Mam nadzieje, ze odpowiedzialas : "dziekuje za rady, ale mi/nam bedzie latwiej korzystac z mebli jesli beda staly tak jak to sobie zaplanowalam/zaplanowalismy, poza tym tak bardziej sie nam podpba". Powiem ci cos od serca. Mam taka tesciowa, ktora bzdurala sobie, ze bedzie radzic, macic, miec wplyw na wybor kolorystyki mebli i scian. No i wiadomo, byly fochy i mozliwe ze do dzisiaj nie moze sie pogodzic z brakiem wplywu, ale ja od poczatku, stanowczo, pewnym glosem, asertywnie acz spokojnie i grzecznie tlumaczylam "no w sumie fajne rozwiazanie, ale u nas to sie nie sprawdzi/my wolimy co innego". "Dziekuje za rady, ale wszystko jest kwestia gustu, my mamy zupelnie inny". "Nie to ladne co ladne tylko co sie komu podoba, to my przeciez bedziemy gapic sie na te sciane, wiec nam musi pasowac a nie gosciom". "Wolimy jednak biale wlaczniki swiatla, brazowe nam nie pasuja do wystroju, a zolte nie beda bo po pierwsze nie jestesmy palaczami, po drugie, wystarczy przetrzec plynem i szmatka kontakty raz na dwa tygodnie to nie beda brudne". Tesciowa juz nic teraz nie komentuje, ani wiecznych przemeblowan, ani tego ze meble sa biale, ani tego ze aktualnie dywanu brak. Troche to trwalo, ale sie nauczyla. A ja nie stronie od jej rad, wyslucham, o dziwo czasem sie przyda j a, wowczas dziekuje i korzystam, alez ona wtedy szczesliwa jest. Po prostu wybieram z tesciowej to co dobre i co mnie tez sie podoba, a konsekwentnie nie korzystam z tego ci mi nie pasuje. No ale u mnie postawa meza tez duzo dala,bo on bronil naszej prywatnosci i obszaru decyzyjnosci, a u ciebie to raczej z tym kiepsko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosczwy
Autorko, my z mężem też braliśmy ślub po 30tce i też sami placilismy. salę, orkiestrę i fotografa sami wybieralismy ale rodzicom od razu w internecie pokazywalismy co i jak bo to dla nich też ogromne wydarzenie itd. Wzięliśmy mamy żeby mogły wspólnie ustalić menu, bo to w końcu one lepiej znają gości z rodziny i ich preferencje a nam zależało aby każdy znalazł coś dla siebie. Rodzice czuli się przez to zaangażowani i my mieliśmy spokój. Problem zaczął się przy wybierania świadków na wesele, mąż chciał kolegę wziąć ale teściowa opowiedziała mu jakąś historyjkę wysłaną z palca o tym koledze żeby tylko mąż wziął na świadka ta osobę która ona mu wybrała. Nie spodobało mi się to ale w końcu stwierdziłam ze to nie moja sprawa. Dziś już nie mogę patrzeć na moją teściową bo manipuluje moim mężem i ingeruje w nasze życie nic mu wprost nie mówiąc a on tego nie zauważa. O wszystko to wypytuje i czuję ze na nic już nie mam wpływu, no chyba ze przez tydzień sie klocimy i dla swietego spokoju mi ustepuje. To nie tak ze wszystko ma być po mojemu, bo z męża zdaniem też się liczę ale rozmawiamy o czymś, np do jakiej szkoły poslemy dziecko, ustalamy coś a na drugi dzień jak sie z mamusia skontaktuje to już zmienia zdanie i twierdzi ze to on tak chce i zawsze tak myślał... Tak więc radzę ci, nie dopusc do tego na co ja pozwoliłam bo to ma być wasze małżeństwo i wasze sprawy. Bardzo prawdopodobne ze twój narzeczony jest jak mój mąż i już nie da się to zmienić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sama widzisz że to nie jest normalne ani komfortowe. Jesteście narzeczenstwem, mieszkacie osobno a już jest problem, lepiej nie będzie, jak tam zamieszkasz będziesz musiała się dostosować. Myślę, że masz dwa wyjścia albo rozstanie albo postawienie sprawy jasno i odcięcie się od mamy, osobne mieszkanie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, piszesz ze jestescie razem ponad 4 lata. A jednoczesnie, ze po slubie macie zamieszkac u jego matki. To wy te 4 lata gdzie dotychczas mieszkaliscie? Osobno? Jesli tak, to radze jednak rozstanie, bo dzis przy obecnej mentalnosci i postrzeganiu swiata, para ktora zaczyna wspolne zycie dopiero po slubie to lekkomyslne duchy wierzace w basnie, i szanse na dotarcie sie sa bardzo male. A co dopiero z wladcza tesciowa pod jednym dachem. Nie macie szans. Bo tesciowa i jej syn beda chcieli ulepic cie z nowej gliny na swoj wymyslony obraz, zadne z nich nie akceptuje ciebie taka jaka jestes, tylko czekaja az beda mogli wdrozyc proces modyfikacji nowej ciebie. To raczej nie milosc, to uluda. On kocha twoj wyimaginowany przez niego i jego matke obraz ciebie niz prawdziwa ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co Ci to przeszkadza? Teściowa starsza osoba, z doświadczeniem życiowym, zawsze coś podpowie. Moim zdaniem warto ją wziąć ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie tesciowa wywinęła taki numer, kilka lat temu ja z narzeczonym i jego rodzicami byliśmy w lokalu na weselu u jego kuzynki-jej ojciec i ojciec mojego chłopaka to bracia, po weselu jak sie ktoś pytał o wesele tesciowej to jak ta zachwalała jak super jak pięknie jakie boskie jedzenie, ale słyszałam jak do swojej rodziny obgadywała to wesele, do nas tez mówiła w samych superlatywach o tamtym weselu i tamtym lokalu, jak my bylismy po zareczynach to też chcieliśmy tamta salę bo nam naprawdę tam wszystko sie podobało i odpowiadało ale tesciowa sie wpieprzała i była na nie,, były 80 urodziny jego babci cała rodzina i mama tamtej panny młodej nas sie pyta a co młodzi nie chcecie sali gdzie było nasze wesele a moja tesciowa wypaliła a uchowaj panie, broń boże taka ohydna sala , wstretne jedzenie, wszystkim szczena opadła i wtedy tesciowa zdała sobie sprawę co powiedziała, ale ciotki to nie ruszało bo wie jaka wredna jest moja tesciowa, i do tej pory sama nie wiem co ona tak naprawde myslała o tamtym weselu, pózniej po tamtych urodzinach jak mowiliśmy o tamtej sali to nagle wszystko jej sie podobało i zachwacała sie ta salą, wesele było tez właśnie w tamtym lokalu, na szczęscie nie mieszkamy razem ale i tak potrafi miotać kręcic , wszystkich chce ze soba skłócic, raz na oczy dopiero widziała dziewczynę swojego 2 syna, a już jej nie cierpi już jej nienawidzi, już wie co to za tamta rodzina, już wie jaka ta dziewczyna jest głupi itp. a dziewczyna fajna po studiach z fajna praca swoim domem po babci a tesciowa sie boi ze jak sie syn wyprowadzi to nie będzie miała kim rzadzić, jest tesciu ale on ja jednym uchem słucha drugim mu wylatuje a i tak robi swoje, za to nigdy sie z nią nie kłóci ale to ona właśnie ma ma mu za złe bo nie ma sie z kim kłócic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja gościu z 13-41 drugi długi wpis , byliśmy dawno temu u nich w niedzielę na obiedzie i tesciowa sie pyta tescia dołozyć ci buraczków takie dobre mi wyszły to tesciu mowi dołóz, to ta wstała i gdzies się tam poslizgneła i drze ryja -to zachciało ci się p/i/e/r/do/lo/ny/ch buraków zabiłabym sie przez nie, nie wstanie darmozjad sam tylko mna sie wysługuje, i pomstowała to na buraki to na kuchnię to na tescia, tescia to nawet nie wzruszyło, ale ja byłam wtedy w szoku ale teraz juz mnie nic nie zdziwi w jej zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nami jezdzila moja mama i tesciowa, zalezalo im wiec nie robilam problemow. Chcialy sobie tylko poogladac. Autorko nie swiruj i zabierz przyszla tesciowa. Nic Ci sie nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko ja bym szczerze porozmawiala z narzeczonym bo teraz mamusia ma lepsze doświadczenie w wyborze sali za chwile w gotowaniu i wychowywaniu dzieci.....mieszkać będziecie osobno ale za chwile mąż powie ze lepiej gotować razem bo tak taniej i wygodniej.A ile ma ta twoja przyszła teściowa bo widać ze niema swojego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niedługo też będę tesciową, teraz jestem nią prawie, bo syn mieszka z narzeczoną. I mamy super kontakt, rozmawiamy godzinami przez telefon, bo daleko od siebie mieszkamy. Jak trzeba to skarcę jedno lub drugie... Ponieważ nie mieszkamy w Polsce a ślub będzie właśnie w kraju, to młodzi polecieli do Pl, sami sobie poszukali salę, załatwili wsio w kościele, a ja z mężem pojadę tylko ustalić kto i ile ma się dołożyć. No a potem pojadę tylko jako dama na imprezę :) Moje dzieci, bo tak o nich mówię, sami o sobie decydują. Traktujemy się jak równy z równym, czasem to ja potrzebuję ich rady, czasem oni mojej. I tak jest ok. Nie wtrącam się też gdzie będą mieszkać, bo chcą kredyt na dom lub jeszcze co innego. Tylko oni najlepiej wiedzą co im pasuje. A Ty Autorko, jak juz masz pod górkę, to wierz mi, nie będzie lepiej w przyszłości. I często jest tak, że po ślubie nie da się juz pewnych spraw odkręcić. A już na pewno nie bez kłótni i innych strat moralnych. Pomyśl dobrze nad tą decyzją czy chcesz tego chłopka za męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×