Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co zrobiłybyscie gdyby teściowa Wam dopiekała a chciała kontaktu z wnukiem?

Polecane posty

Gość gość

Zaznaczę ze mąż sam nie może z dzieckiem tam pojechać bo synek na tym etapie jest jeszcze taki ze bez mamy nie za bardzo lubi gdzieś jeździć. Ja na chwile obecna po kolejnym jej przytyku (zaprosiła na Wigilię by przy całej rodzinie męża zrobić aluzje ze nie wychowuje jej wnuka prawidłowo! !a każdy w rodzinie wie jak bardzo się przykladam). Na chwilę obecną nie widziała nas i wnuka 2 tygodnie i wczoraj zaczęła się dobijac do męża smsami jakby nigdy nic czy do niej wpadniemy. Choć ja jej już dawno napisałam ze zrywa kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wnuk jako karta przetargowa brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic. Mam kijowa teściowa, ale babcia jest ok. Nie miałam nigdy zamiaru zabraniać kontaktu z dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że Twoja relacja z Nią nie powinna mieć wpływu na Jej relacje z wnukiem, ale!!!! .....ale moja np. potrafi z mojego syna wyciągać informacje, manipulować nim, a to już nie jest w porządku. Jeśli u Ciebie chodzi o normalną relacj***abcia - wnuk nie zabraniaj! Jeśli sytuacja wygląda jak u mnie to rób tak jak Ja. Spotykamy się i wszystko niby ok, ake zawsze jestem również Ja! Mam wtedy wszystko pod kontrolą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie musisz jeżdzić, ale jak babcią jest dobrą to niech mąż jeżdzi, tak tak wiem jest na "etapie" nie wiem jakim, ale moja córka z mężem już od 2 miesiąca życia jeździła do teściów z butlą ściągniętego mleka na godzinkę, dwie w odwiedziny. Poczekaj jak urośnie i niech jeździ z ojcem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób jak ja...przez cały rok nie widziała mnie ani moich córek. Ostatnio jak byłam u niej to prawie mi w 4 litery weszła tak była miła,ale...to co mi zrobiła rok wcześniej to się nadaje do gazet i do tego, aby trafiła do psychiatryka. Mój mąż też się do teściów nie odzywał prawie rok. Zmądrzała, może teść ją ustawił lub obgaduje mnie za plecami, o czym nie wiem i nie chce wiedzieć,ale relacje nasze teraz są ok. Szanuj się. Daj sobie czas, obraź się na amen na kilka miesięcy to zobaczysz co będzie. Zmiana w odzywaniu się do Ciebie gwarantowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:36 chyba mamy tę samą teściową;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiecie tego ze mój mąż nie chce na razie jeździć sam.z.synem bo syn jak jedzie sam z tyłu to płacze? Mam jechać 40.minut i robić obore ze ja tam nie wejdę? ? Syn mnie nie puści.ma 15 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to wyjaśnij to teściowej. Powiedz, że Ty nie chcesz jechać, a mały bez Ciebie nie pojedzie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mów że spotkacie się u was. U kogoś powinna być mniej wyszczekana niż u siebie. Zawsze możesz powiedzieć, że skoro Cię źle traktuje to tam nie pojedziesz ale kontaktu nie bronisz wiec musi przyjechać do Ciebie. Będziesz miała wszystko pod kontrolą, a jak będzie zasuwać 40 min do wnusia to może zmięknie albo się zmęczy i jej sie nie bedzie chciało sie rzucać. U siebie Ty będziesz też się czuć lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie słuchajcie nie do końca tak jest. Bo jak przychodziła do nas gdy mąż był w pracy (mąż wraca o 19 bo chodzi na 11), to też mi próbowała pomimo wielu próśb i połajanek zwracać uwagę ze to czy tamto robie nie tak. I robi to w taki ostentacyjny sposób. Generalnie bardzo jest zaborcza i jak poznałam jej syna to odwalała akcje w stylu: wybieraj z kim spędzasz święta, jesteś mój, a mnie traktowała jak powietrze. Jej narracja zmieniła sie gdy zaszłam w ciążę ale ja jej nie ufam.. poza tym zostaje tylko weekend bo tak jak mówię ona gdy nie ma mojego męża pozwala sobie na różne przysrywki a przy moim mężu inna zupełnie. Dlatego postanowiłam ze to juz koniec spotkań bez obecności męża. Ja najchętniej pozwqlalabym jej na kontakty z wnukiem na zasadzie: niech z nim zostane a ja wyjdę. Ale in jej nie trawi. Był czas ze przychodziła 2 razy w tygodniu lub 3 bo głupio było mi jej odmówić. Ale synek zawsze jej nie trawil i nie schodzil mi z rąk przez całe spotkanie w efekcie czego jej pomoc to nie była pomoc. Widząc to co zrobiła w temacie macierzyństwa innej synowej to trzymam rękę na pulsie. Tamta synowa dawała jej dużo swobody w sprawie wychowania wnuka i efekt jest taki ze ona podważa jej autorytet i bawi się w matkowanie a jej potrafi powiedziec: "a co ty tam mama wiesz" przy dziecku. Na szczęście ja nie jestem taka jak tamta synowa która po prostu jest tak leniwa ze woli zostawić teściowej dziecko na całe godziny nawet za cenę podwazania autorytetu. Ja jestem inna ale i nawet jak chcieliśmy z mężem zostawić u niej syna to od wakacji tego roku jest płacz o on nie chce być z nią bez nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Jezu, w czym masz problem, żeby jej powiedzieć co myślisz? Pisanie na forum Ci nie pomoże. Mowisz grzecznym ale stanowczym tonem - nie mam ochoty na odwiedziny po ostatniej wigilii i mamy zachowaniu. Zapraszam do nas w niedzielę na kawę, tylko proszę o zachowanie swoich uwag dla siebie, bo w przeciwnym razie, to będzie nasze ostatnie spotkanie. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w weekend jsk jest mąż. Raz na 2 tyg u Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 miesięczny syn jej nie puści hehe dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty będziesz taką samą teściową, już robisz z synka mamisynka , tak się zaczyna mamusia najważniejsza, bez mamuni nie zostanie z mężem tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robie z synka maminsynka tylko to mąż robi z siebie niedorajdę ze sam z synem do teściowej nie trafi. Poza tym ma sporo racji bo syn nie chce jeździć w foteliku sam z tyłu. Ale co ty możesz o tym wiedzieć. .. A teściowa taka w życiu nie będę. Trzeba być potworem by synową niszczyć za sam fakt ze istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym mój mąż nie chce jeździć tam sam z dzieckiem bo uważa że jesteśmy rodziną i skoro weekend to jedyny czas kiedy dłużej możemy być razem to on nie chce go spędzać beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że dziecko ma prawo do kontaktu z babcią (i vice versa) do momentu w którym ona go nie krzywdzi. Nie jest moją własnością, tylko również wnukiem, kuzynem, bratem, teraz też kolegą w przedszkolu. Pozwalam mu np. jeździć do mojej siostry mimo że dzieci mają tam totalnie inne zasady niż u nas w domu. Nie mogę go trzymać pod własną spódnicą. Z teściową też się nie kochamy, chociaż nie było żadnych otwartych spięć, i w kwestii wizyt dziecka tam zostawiam mężowi (i dziecku, i teściowej) wolną rękę- chcą, to wizyty są, mimo że też nie do końca mi się to podoba. Ale z drugiej strony- gdyby dziecko czuło się krzywdzone, to nie chciałoby do babci jeździć. Mnie natomiast mąż nie namawia, bo wie doskonale jakie mam stanowisko w tej sprawie. Sama zresztą też nieraz biorę małego do swojej mamy, i ani mi w głowie jakieś pretensje do męża że jego przy tym nie ma. Ślub nie oznaczał że raptem zrosnęliśmy się tyłkami i nigdzie jedno bez drugiego się nie ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK SPBIE TŁUMACZ AUTORKO, ZE dziecko bez ciebie nigdzie nie wyjdzie, dwa tygodnie, o kurcze toż to zbrodnia w biały dzień, a to babcia musi wnuka widywać częściej, a raz na pół roku nie wystarczy? rozmumiem, ze to pierwsze wasze dziecko i pierwszy wnuk w rodzinie i masz wobec siebie wyrzuty sumienia co do czestotliwosci odwiedzin z rodziną, nie potrzebnie, uwierz mi, takie małe dziecko wcale nie musi widywać się często z rodzina... twojego meza, jest male i ma w doopce z kim spedza czas. ale powiemci jedno, musisz jakoś strwaoć to , ze dziecko rośnie i to w tępie expressowym, nawet się nie obejrzysz jak twoje dziecko samo pobegnie do teściowej bo będzie ciekawe nowych osób, a im bardziej zabraniasz tym badziej strzelasz sobie w pięte. skoro twoje dziecko ma 15 miesięcy to jeszcze z pół roczku i masz jak w banku , ze w okolicy 2 latek się od ciebie odczepi i będzie ciekawe wszystkiego tylko nie ciebie. dziecko rośnie i nie będzie zawsze uwiązane twojej spódnicy, a skoro mąż chce brac dziecko do teściowej a ty teraz na to zezwalasz ale... ale ... ale bo płacze .. bo bez ciebie to nie to wyobraź sobie , że dziecko urośnie i nie obejrzysz się jak mąż założy kurtkę buty, wyjdą a dziecko nawet o tobie nie wspomni będąc u dziadków.. sama jestem w takiej sytuacji, moi teściowie moich dzieci nie znają , ale wiem , że przyjdzie taki dzień kiedy będą miały swoje telefony i dziadkowie będą dzwonic i zabierać mi je, mimo iż to psychole, ktorzy chcieli mi dzieci odebrać droga sądowa a ze mnie zrobili alkoholiczke i wariatke, dzięki bogu nagrywałam ich jak się zachowują przy dzieciach, co mowia, jak mnie wyzywają i to pomogło, nie wiem co by było bez tych nagran , chyba bym była teraz bez dzieci;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu synek nie może jeździć z przodu? Jeśli chodzi o poduszkę powietrzną, można ją wyłączyć, i tłumaczenie że tylko z tego powodu nie jeżdżą we dwoje, jest niepoważne. Ty też nigdzie nie zabierasz dziecka bo płacze samo z tyłu? 15-miesięczne dziecko to nie noworodek przy piersi, żeby faktycznie mama była niezbędna, spokojnie może jechać razem z mężem i to jego powinnaś "ustawić", a nie dziecko czy teściową. Wyobrażasz sobie że mówisz mężowi że nie zabierzesz gdzieś dziecka bo płacze ci w aucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z odpowiediz wyżej, moja corka tez była mamusia nawet jak miała nie 15 miesięcy tylko 20 miesięcy, tylko mama i mama, nawet do ojca na rece nie poszla, zdarzyo się ze widziala jak wychodziłam z domu i zrobila taki raban, ze musiałam zostać, niestety dzieci chowane w milosci tylko z kochajaca mama tak mają. teraz moja corka jak widzi obcego to sama do niego podhodzi i zagaduje, przynosi zabawki, usiądzie na kolana, ostatnio mi się zdarzylo, ze trzymałam fotelik z synkiem i było slisko, corka koniecznie chciała do mnie na rece ale tlumaczylam jej , ze pojdziemy za raczke i w tym całym tluaczeniu i krzyku podeszla pani i wziela moja corke na rece i doniosla mi ja do samochodu, taka mamusia, ze poszla do obcego. dzieci takie sa autorko, może ciebie najbardziej kocha twoje dziecko ale o potrzebuje kontaktu z innymi ludzmi, ja już teraz to wiem , chodz do teściowej nie jezdze i mezowi tez nie pozwalam, czekam az to tesciowa nas odwiedzi, nie pozwole na widzenia beze mnie, wiem ze będzie buntować dzieci przeciw mnie i nie chce tego a jak ostatnio u mnie była po 8 miesiącach nie widzenia się z moimi dziecmi, to była pokorna jak baranek, do mnie się nie odezwala ani ja do niej ale kazde slowo z jej ust było piec razy przemyślane zanim cos powiedziała a spocila się jak bury osiol , pozostawila po sobie taki smrod w domu, była 15 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie jeżeli ktoś nie ma dobrych relacji z rodzicami (nawet z jedną osobą) to nie mają z dziećmi. Trzeba dobrze żyć z całą rodzina a nie tylko ze swoim synem bo chca się spotykać z wnukiem. Jeszcze krytykują matki przy dzieciach i myślą że nic się nie dzieje. Ja też mam problemy z tesciami i widujemy się co 6 tyg i zawsze jestem przy dziecku bo mieliśmy problem z nimi że zaczęli dziecku mówić że to oni są rodzicami i jaka ja jestem złośliwa czy na złość dziecku robię (bo płakał). Oni też go wzięli nie mówiąc gdzie, nie biorąc telefonu czy wody dziecku i od tego czasu już nie ma tak. Oni nie będą robić jak im pasuje. To nie im ma pasować tylko nam. Dziecko nie jest własnością niczyjej ale jako rodzice to my jestesmy odpowiedzialni za nich i nie jest to zdrowe kiedy ktoś (tak nawet babcia) podważa autorytet rodziców czy matkuje czy cos. Jeśli to by była inna osoba to byśmy się nie spotkali z nimi. Dziadkowie nie mają prawa wtracac się w wychowaniu ani zmuszać swoje poglądy. Mieli już szansę to zrobić a teraz pasowałoby zrobić krok do tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tej chwili nie mieszkam w polsce, i tu gdzie jestem nie ma czegos takiego jak u nas, też miałam kłopoty wielkie z tesciami i też babcia chciała byc matką dla dzieci, teraz jak opowiadam kolezankom jak te sprawy wygladaja w polsce to niektóre nie moga uwierzyć, przede wszystkim nikt tu nie mówi mamo do tesciowej, prawie zadni młodzi nie mieszkają z rodzicami, bo tu nie ma takiego parcia jak u nas ze musi byc włsny dom /mieszkanie , nawet zamozni mieszkaja na wynajeciu, młodzi lepiej sobie radzą z dziecmi, u nas płacz bo nie moge pójśc do pracy bo dzieci małe przdszkole drogie, rodzice daleko, albo babcia starowinka robi za opiekunke, mało znam młodych mam ale widze ze jakos lepij sobie radzą bo tu duzo jest takich przyjezdnych bez rodzin i młode małzenstwa super funkcjonuja, i nie ma czegos takiego ze babcie roszcza sobie prawa do dzieci, ja mam juz dzieci odchowane maja swoich współmołżonków dlatego wyjechałam do pracy i powiedzmy ze pracuje z ludzmi z róznych krajów i jak rozmawiamy to takie cyrki-synowa-tesciowa -babcia to tylko u nas ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:36 zgadzam się .Z jednej strony dziewczyny pisząc żeby nie zabraniać spotkań babci z wnukiem mają rację ale z drugiej strony znam taka babkę której właśnie o to chodziło żeby odsunąć synowa na bok.Wiec owszem może mąż jechać do niej z synem ale raz na 2-3 miesiące a wy byliście u niej raptem dwa tyg temu . powiedzcie jej ze macie już plany na weekend a poza tym po jej zachowaniu na wigili nie macie ochoty na spotkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:36 zgadzam się .Z jednej strony dziewczyny pisząc żeby nie zabraniać spotkań babci z wnukiem mają rację ale z drugiej strony znam taka babkę której właśnie o to chodziło żeby odsunąć synowa na bok.Wiec owszem może mąż jechać do niej z synem ale raz na 2-3 miesiące a wy byliście u niej raptem dwa tyg temu . powiedzcie jej ze macie już plany na weekend a poza tym po jej zachowaniu na wigili nie macie ochoty na spotkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 16;36. Kobiety szanujcie się! Wiem, że trudno się przeciwstawiać dorosłej teściowej, mamie męża. Nie dajcie jeździć po sobie! TEŻ zasługujecie na szacunek, jesteście matkami, a wasze dzieci WIDZĄ co się wyprawia lub podrosną i zobaczą takie rozmemłane mamy, które robią w pory na widok byle pi...I co z tego, że jesteście młode? To nie powód!Po prostu szanujcie się i miejcie w 4 literach osoby które WAS nie szanują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby która mi zarzuca ze ja sobie wnawiam ze syn chce jechać tylko jeśli ja jadę: bardzo się mylisz. I uwierz mi był czas ze modlilam się by poszedł do taty albo do babci.Ale on do babci chodzić nie chce, źle na nią reaguje i przykleja się do nas jeszcze bardziej gdy jest babcia. Męża to męczy. I nie dziwie się bo mnie też. A co do tego ze dziecko za pół roku pojedzie i samo z ojcem - to tylko czekam na to. Nie mam nic przeciwko. Martwi mnie ze tyle osób nie zrozumiało kompletnie o co chodzi w tym temacie na kafe: a chodzi o to ze ja jej kontaktów z wnukiem nie bronie ale ja jej oglądać nie chce a mąż sam jechać nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I żeby nie było...jestem strasznie nieśmiała i z tego co ludzie mówią dobrą i miłą osobą a sobie poradziłam to i Wy też dacie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×