Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego wciąż brakuje mi na wszystko czasu?

Polecane posty

Gość gość

Mam chyba jakiś problem z organizacją, ponieważ wciąż brakuje mi na wszystko czasu. Obecnie mam 35 lat, nie mam własnej rodziny, od lat zajmuje się niepełnosprawnymi po wypadku rodzicami, a od roku mama dodatkowo choruje na nowotwór. Pracuję 8 godzin dziennie, wracam do domu po 15, gotuję obiad, towarzyszę i zajmuję się rodzicami, sprzatam dom itp. Wieczorami, wieczorami czytam ksiązki dodatkowo. O 21 idę spać, ponieważ o 4 wstaję do pracy. Bardzo brakuje mi jakiejś aktywności fizycznej, jakiegoś innego spędzania czasu. Moi znajomi twierdzą, ze to kwestia mojej złej organizacji, bo gdy się chce, to wszystko można. Czy ktoś z Was miał podobny problem i udało mu się znaleźć czas równiez na swoje pasje i dla siebie mimo napiętego grafiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz po prostu dużo na głowie, znajomi niech się nie wymądrzają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu o 4 wstajesz do pracy? Z twojego opisu wynika że pracujesz od 7 do 15. Nie wiem jaki jest stan twoich rodziców ale być może narzuciłaś sobie zbyt wiele. Skoro gotujesz sprzątasz i zajmujesz się rodzicami to już im towarzyszysz, być może z tego czasu dałoby się wykroić z pół godzinki . Perfekcyjnego sprzątania też nie trzeba codziennie robić, obiad można zrobić na 2 dni i jakoś zaoszczędzić kolejne kilka chwil dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, doradzają mądrale, które same nie maja zapewne takiej sytuacji i gowno wiedza. Zeby miec troche luzu, musiałabyś miec kogos do pomocy, np opiekunkę 3 razy w tygodniu. Moze czasem w weekend. Jesli bierzesz to pod uwage, a rodzice maja orzeczona niepełnosprawność po wypadku, to moze dowiedz sie o taka opiekunkę na kilka godzin pare razy w tygodniu z pomocy społecznej? Nie wiem jakie tam sa obostrzenia, czy należy sie taka pomoc, jesli rodzice maja opiekuna, ale warto zapytac. A jesli Cie stać opłacać (w sumie rodzice tez maja świadczenia), to mozesz dac ogłoszenie. Na pewno znajdzie sie jakaś pomocna osoba, ktora bedzie chętna dorobić pare groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa i tak że rodzice mając córkę która wszystko sama robi nie dopuszczają już nikogo obcego. Sama mam w rodzinie taką osobę która opiekunkę dosłownie wyrzuciła za drzwi bo sobie nie życzy opieki z zewnątrz. Ale trzeba być konsekwentnym i nie dać się zaorać za życia Obowiązek obowiązkiem, pomoc pomocą, ale jakieś własne życie też trzeba mieć żeby nie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, ze życie człowieka jest usiane nieszczęściami:( Z tego co autorka napisała wynika, ze poświęciła Swoje zycie na opiekę nad rodzicami... A oni przeciez nie chcieli wypadku:( Zły los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, poświęciłam im teraz 10 lat swojego życia. Pracuję od 6 rano do 14, a wstaję o 4 ponieważ muszę do tej pracy dojechać. Rodzice mają świadczenia, ale wiele z tego idzie na leki, w dodatku teraz mama zachorowała dodatkowo na nowotwór płuca, więc nie jest łatwo. Opieka z zewnątrz mi się nie należy, a rodzice nie chcieliby, by ktoś obcy się nimi zajmował. Mają tylko jedno dziecko- mnie. Nie mam innej rodziny prócz rodziców, wiec nikt nie może mnie wyręczyć., a rodzice nie chca opieki nieznajomych. Nie jesteśmy też w dobrej sytuacji finansowej, by komuś za opiekę płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam narzeczonego przed wypadkiem rodziców, ale gdy zaczęłam sie nimi zajmować byłam poczatkowo załamana, psychicznie mnie to przerastało, chodziłam smutna i po prostu zraziłam narzeczonego, który wciąz narzekał, ze nie mam humoru, ze jestem przygnębiona i w końcu odszedł- czemu sie nie dziwię, bo naprawdę w tamtym okresie miałam masę stanów depresyjnych i cięzko przyzwyczajałam się do nowej rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale jak słyszę o lekach będących w polskich domach czymś podobnym do posiłków to trafia mnie ciężka cholera. Nie chcę ci robić uwag na temat twojego życia, ale szczerze ci życzę większej świadomości co do stanu czy kondycji zdrowotnej twoich rodziców. Jeśli od 10 lat przyjmują ciągle jakieś leki to są bardziej chorzy niż byli i ten stan będzie się pogarszał. Zazwyczaj tak jest że 90% tych pseudomedykamentów nie jest w ogóle potrzebnych. To jest mafia trzymająca ufnych w poprawę pacjentów przy życiu tylko po to żeby z nich ciągnąc kasę. Chodzi o to żeby pacjent chorował ale żył bo przynosi dochód. Jesteście w kiepskiej sytuacji zdrowotnej i finansowej dzięki lekarzom i aptekom. Przykro mi ale na tym forum nie potrafię ci pomóc. Na twoim miejscu wyrzuciłabym wszystkie te leki do kosza i za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wdrożyłabym środki mające na celu poprawę stanu zdrowia zamiast pogorszenia. Tym bardziej że orzeczono nowotwór co jest teraz kolejnym straszakiem. Naprawdę szczerze ci życzę wiekszej samoświadomości bo wygląda na to ze wszyscy w tym domu potrzebujecie pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile rodzice maja lat? Bardzo Ci wspolczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama ma 65, a tata 67 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten twój narzeczony...to raczej zrobił ci przysługę i wyszło jaki z niego dupek:-/ zraziło go, ze jestes smutna po takim wydarzeniu i nie przetrwał tego, ze cieżko ci idzie zaakceptowanie tych kolosalnych zmian? Co za palant. Piszesz, Że opieka sie nie należy? A co sie dzieje z rodzicami, kiedy jestes w pracy? Tez mi przykro:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy jestem w pracy rodzice leżą, oglądają telewizję, maja jedzenie i picie na stole, ja z pracy dzwonię kilkakrotnie do nich na komórkę, jakoś te 8 godzin mija, a gdy któreś gorzej sie czuje, to po prostu biorę wolne w tym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz ciężko w życiu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×