Czy ma rację, czy przesadza? Sytuacja z mężem.

Ogólnie mamy mieszkanie, 3 pokoje, więc nie mamy problemu mieszkaniowego. Jeżdże 7 letnim citroenem c3, a mąż peugeotem 407. Stać nas na wymianę samochodów, ale mąż upiera się przy zakupie nowego mieszkania, na wynajem. Od wczoraj nie odzywamy się do siebie, pokłóciliśmy się o to. Nie chcę całe życie oszczędzać, a on cały czas tylko mówi, co będzie później. Czy uważacie, że przesadza czy może ja przesadziłam?

Ma rację, ogólnie faceci myśla perspesktywicznie

W jakiej perspektywie czasowej kupicie mieszkanie?

Ma racje ty chcesz zyc chwila on mysli o przyszlosci rob co mowi bo widze jestes bardzo glupia

Do końca 2019 roku.

Powinien cię pogonić do mamusi, po kiego mu takie rozrzutne babsko, pewnie chcesz się pochwalić przed znajomymi jaka ty bogata, ale są bogatsi.

Bo kobiety myślą żeby wydawać, co by nie patrzeć faceci są mądrzejsi. Weźmy np ile młodych pieknych kobiet jest z starymi facetami, a odwrotnie młodych facetów z starymi kobietami?

Maz ma racje. Kolejny mieszkanie to inwestycja na przyszlosc.

Baba to tylko szpan i pokazow i potem placz ze chlop niezaradny ze niema co za szmata auta zmieniac

jak 2019 to ma rację.

U nas bylo podobnie, wybudowalismy dom z niewielkim kredytem 40tys., mamy dwa w miare porzadne auta bez kredytu. Ja mam quashai 6 letniego, a maz forda mondeo 5 letni. Moj maz tez naciskal na kupno mieszkania na wynajem- bo jedno z dzieci będzie juz mieć coś swojego a dopóki dzieciaki nie dorosna tamto mieszkanie splaci nam reszte kredytu na dom. Kupiliśmy wiec mieszkanie- do remontu. Remont wyszedł dużo więcej niz planowalismy- wiec wzięliśmy maly kredyt 8 tys na dokończenie remontu. I co? Mieszkanie zostało już 2 razy doszczętnie zdemolowane....za pierwszym razem bylo wynajete bez umowy za drugim juz z umowa. Co nie zmienia faktu ze wydaliśmy cale oszczędności na jego zakup- a moglibyśmy splacic kredyt na dom i zyc spokojnie i jeszcze mielibyśmy pieniądze. Na mieszkaniu przez 2 lata nie zrobiliśmy nic mamy 2 kredyty i zniszczone mieszkanie.... i gdybym mogla cofnąć czas nie dałabym sie namówić na mieszkanie- splacilabym kredyt na dom i myslala gdzie pojade na wakacje. A zamiast tego mysle o ratach kredytowych i juz wcale nie mysle o wynajęciu komus mieszkania. Bedziemy placic czynsz az corka dorosnie i sie tam wprowadzi. Bezsensu wydane pieniadze przez kolejne kilka lat. Takze podpowiadam rozwagę w kupnie

3/10.