Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

relacje z innymi mamami ze szkoly dziecka

Polecane posty

Gość gość
Ja mam 1 z ktora gadam i to nie o szkole i dzieciach, choc oczywiscie tez sie zdarzy, ale o zyciu, pracy, facetach itp. Z reszta ale nie ze wszystkimi zamienie kilka zdan. Usmiecham sie, jestem na pewno miła. Trzeba z ludzmi jakos zyc, tym bardziej, ze moze w przyszlosci syn bedzie czegos potrzebował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie masz nigdy potrzeby o nic zapytać np.? Ja wolę luźne znajomości niż bycie outsiderem... Macie np. "Wigilię" i siedzicie przy stole w klasie czy nawet na tej wywiadówce...nie odzywasz się do nikogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej sie nie odzywam. Siedze zapisuje co mam do zapisania,slucham wychowawcy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jatak samo. Na wigilii klasowej sie do nikogo nie odzywalam. Pospiewalam koledy...poczekalam az dziecko sie pobawi z kolegami i poszlismy do domu. na zebraniach zapisuje najwazniejsze rzeczy,słucham co mowi wychowawca a potem ide do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo , z niektórymi łapie szybko kontakt . Z Panią z warzywniaka pogadam o p*****lach , w galerii mam kilka znajomych ale czasem jest tak a zwłaszcza podczas rodzinnych spotkań że siedzę i nie odzywam się. Nie mam o czym rozmawiać po prostu . I wszyscy w rodzinie myślą że jestem mrukiem , a w domu czy jak gdzieś pójdę to uchachana zawsze od ucha do ucha. W przedszkolu tylko dzień dobry i do widzenia, mam znajomą z która znam sie spoza przedszkola i jak się widzimy to pogadamy co nowego słychać. A tak to nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam dzieci ale powiem pamiętam jak było w czasie mojej szkoły. Do podstawówki chodziłam z jedną dziewczyną. Starsi rodzice, ona z wpadki, mieli 2 dorosłych synów. Jej matka co by tu dużo mówić - leń śmierdzący. Nie pracowała nigdy w życiu, prawka nie miała. Dzwoniła do mojej mamy przed każdą wywiadówką, żeby przyjechała po nią, tak samo po wywiadówce. Koleżankami nie były, widywały się od wywiadówki do wywiadówki. Szczerze ? Uważam to za chamstwo. A moja mama była po prostu za miła. Zresztą w liceum znowu spotkałam się z jej córeczką skończona suka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak mam, ale to wynika z tego, że mieszkam teraz w podmiejskiej dzielnicy i moje dziecko uczeszcza do "wiejskiej" szkoły. Ja się tu przyprowadzilam pare lat temu, a te matki są stąd i znają sie od dziecka. Musimy odbierać 7-latki, nie wolno im wyjść samym. Wiec spotykam się z nimi pod tą klasą i tylko cześć. One wszystkie siedzą w domach na utrzymaniu mężów, ich tematy to plotki co kto i gdzie, co robimy na obiad itp. Nie jestem w stanie z nimi nawiązać wspólnego języka niestety więc jak dzika czekam z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie jesteś sama :) Mnie też dziwi zbytnia poufałość rodziców klasowych wobec siebie czy mówienie sobie na "ty". Nie wyobrażam sobie tego. Dziwię się jak oni plotkują ze sobą, jakby się doskonale znali. Ja nie potrafię tak łatwo zaufać obcej osobie. Kiedyś trochę im tego zazdrościłam, a teraz cieszę się, że nie jestem podobną do nich kwoką. Córka skończy szkołę i dalej na szczęście będę dla nich obca i nie będę do niczego zobowiązana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×