Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

relacje z innymi mamami ze szkoly dziecka

Polecane posty

Gość gość

Czy tylko ja jestem jakas dziwna,aspoleczna? Czy jest tu moze ktos podobny do mnie?? Nie jestem jakas dzika ale raczej nie lubie towarzystwa innych. Otwieram sie tylko przy dobrze znanych osobach. Przyjeciela mam w mezu i tylko kilka kolezanek ktore sa TYLKO kolezankami. Ale do sedna. Zauwazylam ze prawie wszystkie mamy z klasy syna przed kazda wywiadowka sie kumpluja,gawedza,plotkuja. Prywatnie tez kilka spotyka sie ze soba. A ja zwyczajnie nie widze potrzeby gadania z nimi o p*****lach.Mowie tylko dziendobry i juz....i czuje sie jakas inna.Dzika. Wycofana. I tak tez pewnie jestem postrzegana. Ktos ma podobnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś dzika więc dlaczego się dziwisz, że Cię postrzegają jako dziką? Sama zdecydowałaś, że wolisz być wycofana, nie zaprzyjaźniać się, nie wchodzić w relacje. Więc o co Ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiadasz. Jesteś aspołeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko jeszcze nie chodzi do szkoły ale powiem Ci jak to widzę. Rzeczywiście są osoby, które mają mnóstwo koleżanek i gdzie się nie obrócą tam szybko nawiązują nowe znajomości. Potem kawki, ploteczki itp zazdrościłam im trochę tego, do czasu aż nie zauważyłam jak te znajomości potem wyglądają. Takie koleżanki z którymi się plotkuje przed wywiadówkami to nie są szczere koleżanki. Jak stoją dwie, to obgadują trzecia. Przyjdzie trzecia to razem rąbią dupę czwartej itp są też osoby, którym bardzo szybko z miłości, do nienawiści. Najpierw maja taką koleżankę do kawki a potem koleżanką czymś podpadnie i już jest obraza na śmierć i życie i trucie tej osobie życia... Tak więc droga autorko, nie żałuj, takie znajomości są nic nie warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam pogadam z co nie którymi ale też bez przesady .Do domu nie zapraszam tylko naprawdę dobrych znajomych.Generalnie nie lubię chodzić po kawkach.Wole spokój dobra książkę. Nienawidzę nie zapowiedzianych wizyt .....taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i tak sie czuje. Nie przecze. Osobiscie mi to nie przeszkadza tylko chcialam zobaczyc czy jest tu ktos podobny. Po prostu nie bawi mnie plotkowanie o p*****lach co sie stalo Kubusiowi,co zrobila Amelka czy jak Marcinek zostal potraktowany przez kolege. A o tym sa rozmowy miedzy namami,mimochodem slysze. I przeskakiwanie sie w osiagnieciach swoich dzieci...ech... Wole jednak swoja neutralna pozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez takie kontakty mecza, wole sobie podyskutowac z moimi starymi znajomymi. To znaczy nie mam zadnego problemh z nawiazywaniem kontaktow, moge sobie uciac small talk z kazdym, ale blizsze relacje mnie nie interesuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam identycznie! Też pewnie myślą, że jestem dzika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś mi tu jednak nie pasuje - nie szukasz towarzystwa, a mimo to na forum szukasz potwierdzenia, ze to jest ok. Więc może po prostu zazdrościsz innym umiejącym nawiązywać kontakty, że Ty tego nie potrafisz? A pewnie też byś chciała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu czegos nie zrozumial. Nie szukam potwierdzenia pisalam wyraznie ze mi to nie przeszkadza.Pytalam tylko czy jest tu ktos podobny i jak sie na to zaopatruje:/ I nie zazdroszcze tylko czuje czuje sie dziwnie wobec tych matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyklad z zycia.Jak mamuski sa zaklamane.Moja corka chodzi na zajecia taneczne.I bylam swiadkiem obrabiania tylka instruktorce. A alka jesttaka i taka, ama w nosie dzieci, a to i tamto.To byl przez zajeciami.A za chwile przyszla instruktorkas i jej w tylrk w chodzily. Zaklamanie i obluda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie lubię tego towarzystwa wzajemnej adoracji ze szkoły, stoją i obgadują nauczycielka takiego i takiego, ten nie ma podejścia, ten nakrzyczał, za droga wycieczka, na co ta składka itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa rozne matki, z niektorymi sie chce nawiazac blizszy kontakt, z innymi nie - to normalne. Fakt,ze zawsze jest wspolny temat- ta sama szkola, ale pogadac mozna o tym luzno, czemu nie,niekoniecznie sie zaprzyjaźniac. Ale przeciez bywaja matki tego samego zawodu, czy zainteresowan, wtedy jest wiecej wspolnych tematow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nazywanie Ciebie aspołeczną to duuuża przesada ..:( nie daj się wkręcić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko ja rowniez nie mam potrzeby rozmowy z innymi mamami wrecz ich unikam. Nie uwazam zebym byla aspoleczna. Te rozmowy i tak nic ciekawego nie wnosza do mojego zycia wiec ich nie potrzebuje i nie jest mi z tym absolutnie zle ze przed wywiadowka nie stoje w "koleczku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co ja rozmawiam z innymi mamami z trzema jestem na Ty ale to rozmowy głównie o szkole o dzieciach żadne tam ploty czy zwierzanie się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam identycznie i wali mnie to czy jestem dzika czy aspoleczna , nie lubie tej bablaniny o niczym , tez mowie tylko dziendobry i ide w swoja strone , natomiast z moja przyjaciolka wieloletnia potrafie rozmawiac godzine przez telefon , czasem o p*****lach czasem o rzeczach waznych , lubie tez spotykac sie we czworke , ja moj maz , ona i jej partner , zawsze jest wesolo . Nie mam tez problemu zeby posiedziec i porozmawiac przy kawie z kolezanka z pracy lub nawet pojsc po pracy na godz na dobra kawe z kims z pracy ale to sa ludzie z ktorymi mnie cos laczy a te mamuski u nas w szkole to taka klika jak z tej komedii chyba zla mamuska czy jak to bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja może nie jestem jakaś zdziczała, potrafię jakoś niezobowiązująco pogadać, ale też nie lubię takiego, jak ktoś trafnie określił, kółka wzajemnej adoracji, obgadywania innych rodziców, dzieci, nauczycieli... W ogóle na zebraniach czuję się czasem jak kosmitka. Nie jestem gburem, uśmiecham się do innych, witam zawsze ze wszystkimi, a czasem patrzą jak na wariata. Najbardziej mnie wkurza że w końcu od tego jest zebranie żeby powiedzieć jakie ma się uwagi odnośnie wszystkiego co się dzieje w szkole czy przedszkolu, decyzji trójki klasowej, organizacji zajęć, wyjść, problemów między dziećmi, realizacji programu, a tu mamusia jedna z drugą ani me, ani be na forum klasy, a potem jedna z drugą obszaru ją, bo to i tamto się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez zawsze na zebraniach nie rozmawiam z nikim. Nie cierpie sie komus narzucac i dlatego nie podchodze nigdy do innych osob. Rozmawia. oczywiście jesli ktos do mnie podejdzie i o cos spyta ale to krótka wymiana zdan bo w ogole nie umiem gadac niezobowiazujaco...albo konkret: tak, nie, nie wiem. Przez 5 lat uczeszczania na wywiadowki zawsze sie tak zachowuje. Wiele z mam, ktore chodzi na te wywiadowki juz przeszlo na "Ty", dla mnie to jest nie do wyobrażenia, zebym ja z kims weszla w taka "zazylosc". Zaakceptowalam siebie i nie zmienie tego, bo gdybym zaczęła udawac kogos to by bylo sztuczne. Nie umiem tez klamac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
em. Ogolem ja nie lubie towarzystwa. Nie obgaduje,nie skarze,nie nagabuje. Jezeli ktos chce byc moim dobrym znajomym to musi sie naprawde postarac. A gadanie z ludzmi ktorych tak naprawde nie znam to juz przesada. A zawsze znajdzie sie taka jedna spoleczna ktora wie wszystko najlepiej, jej dziecko jest najlepsze i do wszystkiego ma dostep a co za tym idzie ma najwiecej do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, dlaczego uwazacie,ze mozna rozmawiac tylko ze znajomymi. Przeciez kazdy znajomy byl kiedy nieznajomym , skads ich sie bierze. Mam wrazenie, jakby wasze dzieci chodzily do szkol ponizej swojego poziomu , skoro uwazacie,ze ich matki potrafia tylko " bleblac". Cos mi tu nie gra.Czy wszyscy koledzy waszych dzieci pochodza z beznadziejnych domow? To moze czas zmienic szkolę, bo szkoda dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje relacje z matkami ze szkoły są zerowe. Nie mój poziom... Mój syn chodzi do szkoły o wysokim poziomie-szkoła najlepsza w naszym mieście, ale... Leży w biednej dzielnicy i akurat w jego klasie większość dzieci to osoby z patologicznych rodzin i to uwierzcie-naprawdę widać u kobiet po twarzy ze nie wylewaja za kołnierz :( jest 4 dzieci z "normalnych domow" . pozostałe 14 dzieci ma rodziców mocno nieciekawych. Po jedną dziewczynkę zawsze przychodzi dziadek-rodzice pracują poza naszym miastem i widuję ich tylko na zebraniach. Mówimy sobie dzień dobry i tyle. Po jednego z chłopców przychodzą rodzice naprzemiennie-jedno z rodziców rano prowadzi, drugie odbiera. Widzę się z nimi rano naprzemiennie z mamą lub tata co drugi tydzień, ale tez raczej każdy się spieszy do pracy i tylko dzień dobry, ewentualnie grzecznościowe uwaga o pogodzie. Jest jeszcze mamusia-przewodnicząca trójki-przejawiajaca chore ambicje :( jej córka placze jak dostanie gorszą ocenę bo matka jej sklepie ze musi być najlepsza... Z tą babka to już kompletnie nie mam o czym rozmawiać bo nie lubię tego rodzaju osób-podlizuje się wychowawczyni, po trupach do celu... A reszta? Reszta to na ogół takie pijaczki spod budki, oni mają wiele czasu,bo na ogół nie pracują, tylko nie bardzo bym miała z nimi o czym rozmawiać... W pracy za to zawsze szybko się odnajduje, szybko nawiązuje nawet dość bliskie relacje. Także nie jestem aspoleczna, bo i z okresu liceum i studiów które już po na 12 lat za mną mam wielu znajomych z którymi często się spotykam i mam o czym rozmawiać. Ale o czym mam rozmawiać z 3 inteligentnymi paniami które się bulwersuja że takie trudne rzeczy dzieci mają (banalnie proste zadania z tekstem), a chwilę później przeżywają jakie to przygody spotkały kogoś tam z na wspólnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkola na wysokim poziomie do ktorej chodza menele ?? hahahahaha , rozumiem ze te menelskie dzieci podnosza tak poziom tej elitarnej szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez taka jestem ale nie dlatebo, ze chce poprostu nie umiem rozmawiac o niczym. Owszem rozmawiam z 2 rodzicami i tyle. Ja troche inaczej to wszystko widzde, boje sie, ze przez to syn bedzie mial mniej kolegow. To rodzice jednak decyduja o zaproszeniu dziecka do domu czu na urodziny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady z tym obgadywaniem nauczycielek czy innych mama jestem rodzicem od prawie 12 lat dwójki dzieci i mało kiedy zdarza się narzekanie na nauczyciela przeważnie są to rozmowy o samych dzieciach i ich postępach w nauce, jakiejś wycieczce itd oczywiście wszędzie jest mała grupka gdzie obgaduje się głównie inne mamy czy wychowawcę, ale to przeważnie grupa 3 max 4 mam, reszta normalnie rozmawia o wszystkim i o niczym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wlasnie postrzegam takie mamy co to tylko dzien dobry powiedza jako gburowate i zakompleksione, pewnie gdzies w zyciu Skrzywdzone. Nie mowie ze trzeba od razu nie wiadomo jak sie integrowac ale po prostu milo pogadac. Nienawidze takich niuniek co stoja z boku obrazone na caly swiat. To sa rodzice kolegow i kolezanek mojej corki i po prostu milo jest pogadac. Ja nie mowie o jakims obgadywaniu bo nie wiem o czym wy piszecie w ogole. Gadamy po prostu o zyciu. O problemach naszych dzieci, o zajeciach pozalekcyjnych, o wakacjach, o obozach dla dzieci. Czasem o szkole jesli jest jakis problem. Z kilkoma mamami sie zakumplowalam, nasze dzieci tez sie lubia. Umawiamy sie czasem w parku dzieciaki sie razem bawia. Nie rozumiem jak ktos nie potrafi znalezc tematu do rozmowy majac dziecko w podobnym wieku. I to wcale nie chodzi o to zeby gadac tylko o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie rozumiem jak ktos nie potrafi znalezc tematu do rozmowy majac dziecko w podobnym wieku. " Bo może dla niektórych dziecko w jakimkolwiek wieku nie jest tematem do rozmów z de facto obcymi osobami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Należę do ludzi kontaktowych z każdym zamienię słówko. Nie mam problemu podejść do obcej osoby i zagadać. Często rozmawiam z koleżankami mamami czekając na dzieci. Nie obgadujemy śmiejemy się czasem mówimy o zmęczeniu, bo niestety większość w biegu. Z boku widzę kilka mam raczej są to osoby nieufne. Dzieci tychże mam też są wycofane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Z boku widzę kilka mam raczej są to osoby nieufne. Dzieci tychże mam też są wycofane. "bo niektóre rzeczy ma się w genach ;) Ja sama jestem raczej typem samotnika, ale mój mąż jest dużo bardziej towarzyski. Dzieci mamy 2, córka ma charakter bardziej po mężu, syn po mnie. I zależnie które z nas z którym dzieckiem byś spotkała pod szkołą, inne wnioski byś wyciągnęła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem nauczycielem klas 1-3 i uwierzcie mi na słowo, że to która mama się przyjaźni /koleguje z którą nie ma znaczenia jeżeli chodzi o relacje między dziećmi. Czasem jest wręcz odwrotnie, ale to już inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×