Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Glod po porodzie

Polecane posty

Gość gość

Urodzilam 2 tyg tenu i non stop jestem glodna. Boze. Jak to mozliwe. Nie jem ciezko raczej tak szpitalnie mozna powiedziec ale ciagle glodna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe ja tez tak mialam jak karmilam piersia i zamiast zrzucac wage to tylam. Dopiero kilogramy zaczely mi schodzic jak odstawilam od piersi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez karmie wlasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sporo kobiet ma duuuży apetyt jak karmi piersią i to zwłaszcza pierwszy miesiąc czy coś, sporo z nas wtedy nieco tyje, ale o tym nie mówi !!! :) ja zachodząc w ciążę ważyłam ok 58 kg (wzrost 167 cm). kilka dni przed porodem miałam na wadze rano, nago, 72 kg. wiadomo zeszlo co nieco podczas porodu bo dziekco miało 3,800. ale w ciągu dwoch miesięcy po porodzie doszło mi 1,5 kg wagi. i tak naprawdę schudlam jak dziecko miało rok. wtedy to - mimo że nie stosowalam diet cud, jadlam normalnie, w tym czasem pizza, czasem ciastko o 22giej i piwo (już nie karmilam, kp było 7 miesięcy) - schudlam 6 kg w 3 miesiące. BEZ DIET BEZ ĆWICZEŃ. obecnie syn ma 3 lata, ja ważę 57 kg czy li mniej niż 4 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak kp to jest to niestety normalne. Moj żołądek to była studnia bez dna. Nie czułam sytosci. Zjadlam obiad solidna porcje i już coś mogłam jesc znow. Tak mialam po dwóch ciazach. Potem apetyt sie ustabilizuje i będzie ok. Np teraz moje dziecko ma 10m nadal kp i zupełnie nie mam apetytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo przy karmieniu piersią, dosłownie wilczy apetyt a organizm wył o kalorie żeby wydolić z karmieniem po zarwanych nockach. Starałam się jedynie mieć pod ręką choćby surowe marchewki żeby nie wpychać w siebie czegokolwiek, i nie kupować słodyczy żeby po nie nie sięgać. Na ile mogłam, przygotowywałam też i mroziłam obiady, kotlety, zupy, starałam się mieć piersi z kurczaka czy indyka w lodówce bo można to szybko w papierze usmażyć bez tłuszczu czy warzywa na patelnię w zamrażalniku. Przy karmieniu chyba chudną głównie mamy na diecie marchewkowo-ryżowej, albo takie którym maluchy wybitnie dają popalić, że dosłownie nie ma kiedy nawet w biegu zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×