Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

4 lata i co dalej

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy razem od 4 lat, oboje pracujemy, utrzymujemy się samodzielnie, on ma własne mieszkanie, ja jestem w trakcie zakupu mojego. Od kilku lat słyszę o zareczynach, ślubie, natomiast nic z tego nie wynika. Nawet razem nie mieszkamy. Wszystkie te tematy wychodzą od niego, ja nie naciskam, zresztą jak widać, kupuję swoje mieszkanie. On chciałby mieć teraz ze mną dziecko. Tylko jak w tej sytuacji mieć dziecko? Potrzebuję stabilizacji. Gdyby było od początku jasno określone że żyjemy bez ślubu to ok. Tymczasem mam wrażenie że on mnie zwodzi. Ostatnio zapytałam go wprost jakie ma w ogóle zamiary wobec mnie Co radzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co odpowiedzial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że ma wobec mnie zamiary, ale wszystko bez konkretów... Że mam u niego zamieszkać itd, ale nie wiadomo kiedy. O mieszkaniu u niego słyszę od początku związku, do tej pory to nie nastąpiło, dlatego kupuję własne mieszkanie, bo mam 26 lat i nie bede w nieskończoność wynajmować kawalerki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lariska105
Dziwny związek ,każdy sobie rzepkę skrobie .Nawet życie na kocią łapę tak nie wygląda ,bo gdy ludzie kochają się to chcą być razem. Moje 2 koleżanki poznały niedawno facetów ,tak ze 2 miesiące temu i już świata poza sobą nie widzą i myślą o wspólnym życiu a tu 4 lata i raczej chłód.Myślę,że nic z tego nie będzie , zresztą po co,uniesienia i emocje macie już za sobą ,ślub niczego nie zmieni a chłód przy wspólnym mieszkaniu o ile to w ogóle nastąpi , zamieni się w lód. Byłaś kiedyś zakochana , wiesz co to jest gdy chce się każdą chwilę spędzać razem,gdy każde 5 minut rozłąki to wieczność,gdy chce się kupować razem,również mieszkanie,razem je dla siebie urządzać,razem budować swoją przyszłość? Zapewniam cię,że to przecudowne chwile i to one tworzą więź i podstawy dalszego bycia razem a u was tego nie ma,wy żyjecie oddzielnie,wasz związek jest na przychodne,bo tak wam a przynajmniej jemu wygodnie. No właśnie,co odpowiedział na twoje pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że ma wobec mnie zamiary, ale wszystko bez konkretów... Że mam u niego zamieszkać itd, ale nie wiadomo kiedy. O mieszkaniu u niego słyszę od początku związku, do tej pory to nie nastąpiło, dlatego kupuję własne mieszkanie, bo mam 26 lat i nie bede w nieskończoność wynajmować kawalerki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie kilka lat temu byłam z kims innym i dał mi pierścionek po pół roku razem, zamieszkalismy razem i nikogo nie musiałam o nic pytać bo on po prostu tego chciał i działał a nie tylko mowil. Co prawda nam nie wyszło ale konkluzja nasuwa się jedna, jeśli facet chce to działa a nie od kilku lat mówi i na słowach się kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.42 dokładnie! Autorko, on Cie zwodzi a Ty tylko tracisz czas. Póki co jest z Toba bo nie trafiła mu się ,,lepsza" ale jak pozna inna i się zakocha to Kopnie Cie w d...e, z ta nowa szybko zamieszka, nie będzie świata poza nią widział a po roku gora dwóch weźmie z nia ślub. Ile to już takich historii było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:42 to pisalam ja, autorka tematu o poprzednim facecie. Że mam porównanie. A wtedy byliśmy gowniarzami, zaczynaliśmy studia . Generalnie zaczęłam zastanawiać się, czy mam się starać o dziecko, w momencie gdy nie mieszkamy razem i jest to bliżej nieokreślone, gdy zaczelam karierę zawodową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie 4 lata, w dorosłym samodzielnym życiu to jest dużo, zwlaszcza że za kolejne 4 skończę 30 lat. Chciałabym mieć pewność, czuję się zwodzona, bez konkretów na przyszłość, bez pierścionka o którym on mi mówi od kilku lat i nic z tego ;) wczoraj powiedział że przyjechał do ŻONY i to mi dało do myślenia. Jakiej k... Żony, skoro nawet nie jestem narzeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podoba mi się ten koleś:O I kochana masz rację- jak facet chce, to robi. Sama straciłam prawie 7 lat na takiego, co wiecznie zwodził, wiecznie miał wymówki i "problemy" na skalę światową uniemożliwiające mu bycie ze mną "na prawdę". Na koniec okazało się, że zaręczył się (będąc ze mną) a tamta była już z nim w ciąży. Dodam, że przez pierwsze lata to on za mną latał, gdy się wahałam nie dawał mi odejść (szantaż emocjonalny) i wieczne obietnice, że wkrótce wszystko już się ułoży a on rozwiąże swoje problemy, a kiedy ja podjęłam decyzję, że ok jestem pewna i chcę z nim być, to jego starania zaczęły maleć i to ja czułam się jakbym za nim latała, a on wiedział, że ma mnie w garści. Obiecywał, a kiedy w końcu po czasie dopytywałam się czując się jak jakiś natręt, on obracał sytuację tak, że to ja nim chcę manipulować czy zmuszać. Chory człowiek. Dlatego dziewczyno jeżeli czujesz, że ucieka Ci czas, nie masz takiego związku jakiego chcesz, a facet tylko zwodzi- uciekaj gdzie pieprz rośnie! Tracisz najlepsze lata młodości na zwykłego niezdecydowanego fajfusa, który boi się zaangażowania i odpowiedzialności, a dzieciaka już chce?? Haha żałosny typ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja bym chciała krok do przodu... Żeby żyć jak dorośli ludzie, a nie spotkanie w weekend :/ jednocześnie nie chcę i nigdy nie chciałam mieć dziecka w nieformalnym związku, jednak najgorsze jest to zwodzenie. Pierścionek BĘDZIE, ślub BĘDZIE, mieszkanie BĘDZIE, tylko że nic się nie zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można by radzić powiedz mu, że będzie pierścionek/ślub- będzie dziecko. Ale czy tego właśnie chcesz? Zmuszać czy szantażować faceta? Nie sądzę. Jeżeli na prawdę by mu zależało to nie dawałby Ci żadnych wątpliwości, a te jego "przeszkody" do wspólnego zamieszkania rozwiązywałby z Tobą i dążył razem z Tobą, a nie wiecznie wciskał kity. Tak jak ktoś wyżej pisał, nie jesteś dla niego tą o którą mu chodzi, jest z wygody, a jak pojawi się "lepsza" to kopnie Cię w tyłek, a z tamtą po roku ślub, dzieciak. Jak facet kocha to raczej dąży do tego, żeby nie wypuścić takiej kobiety z rąk, mieć przy sobie i tylko dla siebie, a nie tylko zwodzi i daje powody do niepewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie... Z drugiej strony, twierdzi, że nie umie beze mnie zyc... Rozstalismy się i z jego inicjatywy doszło do powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzaj się teraz na dziecko. Masz prawo postawić warunki - ze dziecko będzie jak będzie ślub i wspólne mieszkanie. A tak poza tym, to ja bym mu dala czas np.rok, że ma się do tego czasu zdecydować czego chce, a jak nie to się rozstaniemy. Niech się określi czy chce ślubu czy nie, skoro tak gada o tych poważnych zamiarach, to w ciągu roku zdąży się oświadczyć i zdążycie ślub załatwić, a jak będzie zwlekał to go kopnij w tyłek. Jak facetowi zależy to dąży do tego, żeby się ożenić lub zamieszkac razem, a to wyglada tak jakby on ciągle miał nadzieję, że pozna lepsza jego zdaniem kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:56 a wiesz ile razy ja chciałam odejść, a on mi nie pozwalał? Ile razy obiecywał? On nawet twierdził, że mnie kocha i chce ze mną być po tym, jak dowiedziałam się, że się zaręczył i ma dzieciaka w drodze. Nie daj się zwodzić na wielkie słowa o uczuciach, na żadne obietnice, tylko patrz na czyny! 4 lata i nic! Masz rację, że masz wątpliwości, a to co jest w tym najdziwniejsze to to, że on już o dziecku gada wtf? I nie wiem czy to dobry pomysł stawiać mu jakiekolwiek warunki, bo to jest jakiegos rodzaju przymuszanie. A Ty mu na pewno mówiłaś wielokrotnie i on dobrze zna Twoje preferencje, oczekiwania itd. Z resztą sama piszesz, że nigdy nie było mowy o życiu bez ślubu. On nie chce tego i tyle, woli być z kimś na niby i jednocześnie wolnym, żeby mieć furtkę jakby co do innej. Z resztą skąd wiesz, że on na poważnie o dziecku? Mi też na początku mówił, że chce ze mną dziecko. Po czasie dopiero wyznał, że on już nie chce dzieci, a na koniec zapłodnił taką co znał kilka miesięcy. Gadka o dziecku może być tylko zagrywką z jego strony, żebyś poczuła się "pewna" że on Cię traktuje poważnie, z resztą ten trik działa na większość kobiet. Skoro on wie, że Ty nie chcesz dziecka bez ślubu, a o ślubie ani widu, ani słychu, to może sobie przecież tak gadać ile wlezie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy nie pozwalał ??!! Wiązał Cię i zamykał w szafie? Jesteś dorosła masz wolną wolę i rozum. Wiesz że nie jesteś szczęśliwa wiesz że nic się nie zmieni mimo jego zapewnieniom więc na co jeszcze czekasz? Aż skończysz 30 a on "pozwoli Ci odejść" bo zakocha się w innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.15 dokładnie, tez myślę ze to taka zagrywka to gadanie o dziecku żebyś poczuła się bardziej ,,pewnie" w tym związku, nie marudzila mu, żyła nadzieja ze w końcu ten ślub będzie. Póki co on chce z Toba byc, może na horyzoncie nie ma innych opcji to gdzieś musi spuszczac z krzyża...Brzmi brutalnie ale faceci tacy sa. A co by było gdybys zaszła z nim w ciążę a on by uciekł? Albo by powiedział ze masz usunąć bo on jednak się rozmyslil a rola ojca go przerasta, albo jakby już dziecko było na świecie a on nic by Ci ni pomagał tylko lazil gdzies wieczorami, szlajal się a dziecko miałby w d...e. Na 90% tak właśnie by było a ty bys plula sobie w brodę, dlaczego akurat z nim się zdecydowalas na dziecko choć czulas się zwodzona ( bo do wspólnego zamieszkania i ślubu przecież nie doszlo). On zawodzi Cie od kilku lat a ten związek prowadzi donikad. Jeśli Ty go nie zostawisz to on w końcu Cie zostawi, szczególnie jak pozna inna i sie zakocha (a wtedy szybko z nia zamieszka i dojdzie do ślubu). Nie jesteś dla niego TA Jedyna. Zachowaj się honorowo i zostaw go, nie trać juz więcej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja pozbyłam się dziś rano złudzeń po prawie 8 latach. Tragedia. Także odejdź ty się martwisz że za 4 lata 30 a ja już za 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:18 to o tym "nie pozwalał" nie pisała autorka. Ale skoro pytasz co znaczy nie pozwalał odejść to wyjaśnię. Kochałam go bardzo i on o tym wiedział. Wiedział też doskonale, że mnie zwodzi. Nie jest łatwo zdecydować o odejściu od kogoś kogo się kocha, do tego wiecznie ma się nadzieję, że coś się zmieni, że tym razem on nie kłamał. Ale gdy już to robiłam to wracał jak bumerang, z nowymi obietnicami, planami, uczuciami. Robił wszystko, żeby dalej być w moim życiu, żebym nie zapomniała o nim. Pisałam wcześniej, że to chory człowiek był. Nie chciał mnie, a jednocześnie nie chciał dać mi odejść, nawet nie potrafił przyznać się, że mnie nie kocha, a wiadomo, że dużo łatwiej człowiekowi odejść i przestać kochać wiedząc, że tamta osoba już nie kocha. Musiała wydarzyć się tragedia, żeby ta historia się zakończyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On po prostu nie chce stosować antykoncepcji. I faktycznie jej od dłuższego czasu nie używamy tylko ja potrzebuję kroku do przodu, potrzebuję wspolnej codzienności a nie spotykania się rodem z gimnazjum. Najgorsze jest jednak jego gadanie że wszystko BĘDZIE, tylko że nawet nie ma pierścionka z cyrkonią. Czuję się oklamywana po prostu i wpedzana w lata. Po prostu uważam że po takim czasie już powinno się albo w jedną albo w drugą stronę isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam Ci jeszcze, że nie masz pojęcia jak bardzo do dzisiaj żałuję, że nie odeszłam od niego wcześniej i traciłam tyle lat na złudzenia. Gdybym mogła cofnąć czas, odeszłabym w momencie kiedy pojawiły się u mnie pierwsze wątpliwości, kiedy wielkie obietnice okazywały się niczym, kiedy po 1 wymówce pojawiała się następna. Teraz tak sobie myślę, że gdzieś wewnątrz siebie już wtedy wiedziałam, że nic z tego nie będzie i sama siebie oszukiwałam, że wierzę, że się coś zmieni. Nigdy już tego błędu nie popełnię i jak tylko pojawi się u mnie jakieś czerwone światełko, to zostawię takiego dziada bez oglądania się za siebie. Wiem teraz, że jak facet chce, to nie p/i/e/r/d/o/l/i tylko robi! I nic mu nie stoi na przeszkodzie, niczego się nie boi i nie ma żadnych wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwaga uwaga: "ON nie chce stosować antykoncepcji". On może nie chcieć stosować gumek bo większość facetów bidusie są "uczuleni" Ale Ty powinnaś brać tabletki czy założyć spiralę albo wkładkę skoro nie jesteś go pewna. No chyba że zależy Ci bardziej na dziecku i jak zostaniesz samotną matką to dla Ciebie będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to pieeknie, uprawianie seks bez zabezpieczenia, jestes o krok od zajścia w ciążę a jak już to nastapi- Nie zdziw się jak zostaniesz samotna matka albo on bedzie przyjeżdżał do swojej konkubiny (Ciebie)...na same weekendy. Piotruś PAN. I g...no nie pomoże Ci przy dziecku. A gdy Cie zostawi to nie licz, ze szybko znajdziesz nowego faceta- malo który chce wiązać się z samotna matka. Także jeszcze masz czas ułożyć sobie życie z innym dopóki nie masz zobowiązań, później byłoby to teudniejsze. Jesteś jego poczekalnia a gdy w końcu trafi mu się ta wymarzona to dostaniesz kopa w d.. E! Obudz się i zerwij zanim będzie za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodziłaś się na nieużywanie antykoncepcji, czyli na dziecko z typem, który nawet z Tobą nie mieszka? Po co więc cały ten topik? Zdaje się podjęłaś już decyzję, a my nie pomożemy Ci w żaden sposób, ani nie wpłyniemy na tego faceta, żeby się oświadczył. Temat powinien się nazywać " Jestem desperatką, wolę mieć dziecko z kolegą, niż być sama". Powodzenia we "wspólnym" wychowywaniu dziecka na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajdziesz z nim w ciążę w Wasze obecnej sytuacji i : 1) On Ci będzie wmawiał że to nie jego dziecko ( mimo że będzie znał prawdę)wścieknie się się wyprze i tyle go widzieli. Zobaczysz go w sądzie o alimenty po wcześniejszym teście na ojcostwo. Masz na to kasę i nerwy 2) Dalej będziecie mieszkać osobno on będzie weekendowym tatusiem z nową dziunią. Bo przecież Wy macie tylko dziecko 3) Zamieszkacie razem może się zaręczycie może ślub chociaż bym na to nie liczyła., A on będzie uciekał w kolegów, komputer, inne hobby a w końcu inną babkę. Który wariant wybierasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lariska105
Czy to tak trudno nadać sobie jakikolwiek NICK? Piszecie,odpowiadacie tylko nie wiadomo kto i co,nie jest to poważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to tak trudno wysilić trochę mózg i czytać ze zrozumieniem, żeby się nie pogubić? Niektórym to trzeba wszystko na tacy i dużymi literami, żeby mogli jakiekolwiek fakty ze sobą połączyć:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały ten topik powstał dlatego, że mam wątpliwości a cała sytuacja zaczyna mnie juz frustrować,gdy wiecznie słyszę że niedługo będziemy mieszkać razem. tylko to niedługo jakoś nigdy nie następuje, za słowami nie idą żadne czyny. I nie jestem zdesperowana. Po prostu doszlam do wniosku, że jeszcze kilka lat takiego życia i być może faktycznie stracę szansę na ślub, dziecko. Z drugiej strony ja nie chcę mieszkać z kimś, kto nie jest moim narzeczonym. Po prostu widzę po znajomych ze takie kilkuletnie mieszkanie ze sobą też do niczego nie prowadzi. Mam mega wątpliwości dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty masz wątpliwości a my Ci je rozwiałyśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Po prostu doszlam do wniosku, że jeszcze kilka lat takiego życia i być może faktycznie stracę szansę na ślub, dziecko. Z drugiej strony ja nie chcę mieszkać z kimś, kto nie jest moim narzeczonym. Po prostu widzę po znajomych ze takie kilkuletnie mieszkanie ze sobą też do niczego nie prowadzi. Mam mega wątpliwości dziewczyny smutas.gif" x Skoro doszłaś do takiego wniosku to co jeszcze z nim robisz i po co dalej marnujesz czas na gnicie z jakimś niedorobem? Rób tak dłużej a faktycznie za parę lat będzie już za późno na normalne życie. Żeby nie chcieć mieszkać z kimś kto....najpierw trzeba z nim mieszkać, Ty póki co kupujesz sama mieszkanie dla siebie i przyszłego dziecka, na którego spłodzenie już się zgodziłaś. I mylisz się, Ty jesteś desperatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×