Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyrodnie rodzenstwo

Polecane posty

Gość gość
Gosc 14.18 to tez jego dziecko i nowa zona nie ma prawa zabronic spotykania sie z dzieckiem. Do bylej zony czy partnerki dzwoni w sprawie dziecka. Tez jestem po rozwodzie i mam 16 letnia corke ktora ma swietny kontakt z ojcem. Ja dobrze zycze eks mezowi jego synowi zonie, corka z zona swojego ojca jest w dobrych relacjach. Moj nowy partner ma dwoje dzieci i nie wyobrazam sobie bym mogla miec do niego pretensje ze zajmuje sie swoimi dziecmi. Nie obrazajac nikogo, ale jakim trzeba byc podla kobieta by wymagac od partnera, zerwania kontaktow ze swoim dzieckiem. Nazwijmy rzeczy po imieniu utrudnianie kontaktow ojca z dzieckiem jest po prostu podle, podobnie jak kradziez, oszustwo. Dla mnie taka osoba jest gorsza od zlodzieja i zasluguje na mniej szacunku od zlodzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za bledy, nie zauwazylam ich wczesniej w dodatku zdenerwowal mnie post goscianz 14 .18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten gość z 14'18 systematycznie to samo pisze na rozwodnikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możecie sobie te teorie pisać do woli i bic pianę. Po to się rozwiedliście by zakończyć związek i kontakt zerwać. Facet w związku ma obowiązek zająć się żona i ich wspólna rodzina a nie być na telefon byłej. Nikogo to nie obchodzi. I nie jestem podłym człowiekiem pisze jak jest. Z rodzenstwem przyrodnim podobnie, bo inaczej będzie chora rywalizacja o uwagę ojca. A dziecko byłej zawsze będzie mieć pretensje ze ojciec miał więcej czasu do nowej rodziny a nie dla niego (co jest normalne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy jak była wyjdzie za mąż to powinna dziecko podrzucić do tatusia czy do domu dziecka??W końcu nowy mąż i Nowe dzieci też wymagają czasu i uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwod oznacza rozstanie doroslych a nie ze ojciec ma zerwac kontakt z dzieckiem. Jak pokazuje zycie dziecko zawsze jest dzieckiem a z zona mozna sie rozwiesc, po za tym miedzy rodzonym rodzenstwem tez czesto sie pojawia rywalizacja nawet czesciej niz miedzy przyrodnim. To jak kobieta urodzi dziecko nowemu partnerowi to ma to dziecko bardziej kochac niz z poprzedniego zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'38, dziecko nie jest dzieckiem byle tylko taty i mamy,obojga rodzicow i nim pozostanie do końca zycia. A ty bij swoja pianę dalek jak masz ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:38 żebyś się nie wiem jak usprawiedliwiała, normalne to nie jest, i na ogół "bokiem" wychodzi. przekonasz się o tym, czekaj czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"byłej" miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale skurwysyn z takiego tatusia i jego kurwy z nowego związku Dziecko to dziecko i bycie rodzicem zobowiązuje A nie pogonił skurwysyn za kurwą i przestal byc rodzicem dla swojego dziecka z poprzedniego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie baby co biorą się za dzieciatych facetów i odbierają dzieciom rodzica to są zwykłe k***y i suki j****e To grzesznice i cudzołożnice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za wyrodny ojciec i jego zdemoralizowana szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'38 jak tata pojdzie do nowej pani i zmajstruje kolejnego dzieciaka,to Ty tez będziesz tak samo 'spiewac' będąc byłą,że ma się skupić wyłącznie na nowej rodzinie a ty i twój (określasz "dziecko byłej") 'bachorek' jesteście już obcy a dzieciak jest twój,nie obojga rodziców ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:38 ja ci powiem tak, jesteś pewna, ze nie staniesz się porzuconą z dzieckiem? w końcu ten żonkoś z którym się związałaś - ma już wprawę w odchodzeniu od rodziny. skąd wiesz, ze nie trafi na taką jak ty i jej nie ulegnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie karmic trolla z np.9'38.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że wpisy powyżej to trolle, ja mam podobną sytuację i podobne niestety często uczucia jak gość z 9:38. Tyle, że ja się zgadzam, by dziecko męża przychodziło do nas regularnie. Przychodzi co drugi weekend, i mimo że nie było to ustalone 1-2 w tygodniu (w losowe dni, podobno dziecko chce a matka i ojciec nie protestują -> przychodzi na pare godzin i na wieczór mąż je odwozi samochodem. Czasami jest to męczące, bo nie wiadomo kiedy przyjdzie, raz jest w poniedziałek i środę, raz poniedziałek i piątek lub wtorek i środę/czwartek. Nie wiem jak to się ma do tego, że nie ma tego w ustaleniach sądowych - to dobre pytanie do adwokata. Żenujące jeszcze było, że to jego była wniosła o ustalenie kontaktów i w sądzie odstawiła cyrk, jakoby to ona chciała a mąż nie, co oczywiście jest kłamstwem. Pewnie to była gra to podniesienia alimentów - moje zdanie) Tyle, że ja powiedziałam mężowi odrazu, że nie życzę sobie by jak przychodziło jego dziecko, to on się zajmuje tylko nim, a nie rodziną czyli nami. Jak przychodzi tamten dzieciak, normalnie ma pracować w domu: odkurza, sprzata, idzie samemu po zakupy z kasą i listą zakupową, wynosi śmieci, ściera kurze itp. Jak my z naszym wspólnym dzieckiem gdzieś idziemy, no to i jego zabieramy. Może raz się zdarzyło, że nie mieliśmy biletu bo przyszedł niezapowiedziany w nieustalony dzień, to do dziadków go podrzuciliśmy (zrobiliśmy tak, by się nie zorientował i by smutno mu nie było). Mieszkamy niestety niedaleko jego matki, to dzieciak sam dochodzi (niby wychodzi na dwór a do nas przychodzi). No i niestety wiąże się to często z dodatkowymi poza alimentacyjnym wydatkami (pewnie dlatego matka pozwala na takie coś) - a to wyjście to i tam, a to 20 złotych na cokolwiek, a to piłka/gra/ciuch/buty/kurtka/czapka/lody/czasami nie mowi na co chce. Z naszym dzieckiem się zna i nawet lubią, nie wspomagam budowy silniejszych więzów ale i ich nie blokuję, czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ze co? nie może przyjść do taty kiedy ma czas lub chce tylko ma się zapowiadac jakos specjalnie? czym rozni się jedno dziecko dla ojca od drugiego? tyle,ze nie mieszka wspólnie a bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to nie jest dom tego dziecka, a poza tym sąd chyba po to ustalił takie terminy właśnie też ze względu na nową rodzinę i czas jaki jest potrzebny dla niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jest to dom jego taty ! Poza tym wypchaj się tym sadem,bo chłopiec bywa w tym domu często,duzo częściej niż orzekł sąd.Czytanie ze zrozumieniem się kłania trollico od wyrzucania z życia pierwszego dziecka ojca , czuc cie z daleka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy mlodszym dziecku ustalenie dni w jakich dziecko widuje sie z ojcem jest konieczne. Dziecko potrzebuje rutyny a i rodzice wiedza jak maja zaplanowac swoj czas. Tylko ze moga sie zdarzyc sytuacje ktore wymagaja zmiany planow,ale to jest kwestia dogadania sie. Dziecko ktore jest starsze i nie wymaga ciaglej opieki, ma juz jakies swoje sprawy to wyznaczanie dni spotkan nie jest konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×