Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

maz nie daje mi kasy na zycie ani na nic

Polecane posty

http://klik.do/njDS ciezki temat, ale nie powinnas sie tak dawac i postawic sprawe jasno, widac ze ma to w nosie, ale tu nie chodzi o wydawanie na p*****ly tylko o zycie, jesli rozmowa nic nie da to moze zaproponwac wyprowadzke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja kiedys jeszcze nie tak dawno mowilam jak wy. Wspolna kasa zydnych pod bylo jedno konto i wszystko wspolne. Zylismy jak wy normalnie. I tez jak trafialam na podobny watek to nie rozumialam jak tak mozna. Bylo normalnie dopuki nie zmienil pracy i ma dniowki. Wiem jak to wyglada i ze to nie do pomyslenia ale liczylam na jakies rady,nie rozwody. Coz. Mimo wszystko dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:42 Ale nerwice od tych dniowek widzę masz. Pożyczyć Ci jeszcze kilka wykrzykników? !!!!!!!!!!!!!!!!-masz, dołóż sobie, bo za mało wkleiłaś do tej swojej krótkiej, wściekłej wypowiedzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie wydaje na pie-rdo-ly !!! On wydaje na piwsko i fajki - oprocz tego zre na miescie - i ma w doopie rodzine, zone, potrzeby dzieci!!! A oba ma chodzic do jego pracy i prosic o pieniadzeczy negocjowac z jego szefem rodzaj platnosci? Jakby jej maz byl ubezwlasnowolniony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość det
kurcze tez mialam ten sam problem. po prostu nie kupowal jedzenia choć umowilismy sie ze to bedzie jego obowiazek. przez kilka tyg lodowka swiecila pustkami. potem krzyki i pretensje- nic to nie dalo. q koncu zaczelam jezdzic z nim na zakupy - on placi. Nie jestem zadowolona bo idea była taka abym ja drobna kobieta nie musiała taszczyć siat z zakupami a po drugie chcialam miec mniej obowiazkow w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pracodawca ma umowe z pracownikiem a zona pracownika przychodzi do firny i decyduje jak szef ma mu placic??? Czy wy jestescie nornalne??? ------------zależy gdzie pracuje mąż, jezeli to jest duża firma /fabryka to na pewno nie dałoby sie tego załatwic, ale jeżeli mała firemka z kilkoma pracownikami to na pewno tak, swego czasu mąz kuzynki przepijał całą wypłate 3 dzieci, pracował na budowie normalnie ztrudniony, kuzynka poszła do szefa , on zrozumiał sprawe, przelewał pieniądze na konto które ona podała, na początku maż robił żonie burdy, ale pózniej nawet przestał pic nie było kasy i koledzy sie odsuneli,, dziś wzorowe małzenswto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polski schemat - zoneczka uzalezniona psychicznie od meza ktory ma gdzies rodzine i uwaza ze jego kasa jest jego a baba jak chciala dzieci i dom to niech sobie na to wszystko teraz sama zarobi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boszzz jak możesz żyć z takim mężem, jak ty z nim wytrzymujesz? Przecież ty masz kolejne dziecko, on sobie żyje jak kawaler mamy. Pewnie po pracy przychodzi do domu a tam ma gotowane, posprzątane, wyprane i wielmożny małżonek nic nie musi robić. Zgadza się? Autorko nie pytam złośliwie i szczerze współczuje. Bo albo dostanie silnego kopa, nastraszysz odejściem i się zmieni( w co wątpię) albo będziesz się z nim męczyć, no chyba że odejdziesz od niego, bo tobie się napewno bez niego nie pogorszy, bo nie będziesz już musiała koło niego robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odejdzie. "Dla dobra dzieci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Od razu napisala ze zadnego rozwodu. Polka musi z kims byc - niechby pil niechby bil - byle tylko byl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odejdzie dla dobra dzieci. No dobrze. A mają te dzieci jakiś pożytek z tego ojca? zajmuje się nimi? bo utrzymywac ich nie utrzymuje, a czy się zajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezka sytuacja. U mnie w domu tak było,ojciec stosował przemoc ekonomiczna. Ledwo dawałyśmy radę,ja jak chodzilam do gimnazjum to dawalam korepetycji z angielskiego to pomagałam troche mamie,ale to była kropla w morzu potrzeb. I teraz sama jestem mężatka i nie kłócę się z mężem o kase(chyba ze wydaje na pierdoły). Pensje przelewają na nasze wspolne konto,pobiera od razu na raty,rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podaj go do sądu o alimenty. Tak, do tego nie trzeba rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi alimentami dobry pomysł. Mojej znajomej mąż kasy nie dawał ,trwalo to bardzo dlugo to w koncu poszła do sądu. Ile Ty kobieto bedziesz denerwowac sie? Pomyśl o sobie i dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ona go poda o alimenty to on ja zostawi i odejdzie! A wazniejsze od pieniedzy jest to zeby ona nie byla rozwodka czy samotna matka. Polka bez faceta to najnizszy sort. Dlatego Polki zgadzaja sie na terror ekonomiczny tak jak twoja mamusia gosciu powyzej i miliony innych polskich kobiet bez godnosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadlam na jeszcze jeden pomysl. powiem mu zeby bral polowe dniowki a reszte niech mu szef wyplaca pod koniec tygodnia. I ta cala reszte z calego tygodnia bedzie mi przynosil. Moze to jest jakies rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.13 a pójdzie autorko twój mąż na takie rozwiązanie? czy znów będzie zapominał ci oddawać pieniądze pod koniec tygodnia? zresztą on pół wypłaty ma tylko dla siebie na pierdoły a ty za jego połowę masz wyżywić siebie, dzieci i pewnie on za ta twoją połowę będzie się żywił w domu, niech się sam żywi, a ty gotuj sobie i dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wszystko sie zgodzisz byle tylko byl prawda autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie że autorka szuka takiego rozwiązanie żeby jej się troszkę tylko finansowo polepszyło, a chce to tak zrobić żeby mąż na tym za bardzo nie ucierpiał, żeby mu nadal było dobrze. Dlaczego autorko nie napiszesz czy mąż coś w dom robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w domu zjamuje sie rachunkami.to ja pilnuje terminow.Oplacam.Podaje stany licznika za energie i prad i wode.mamy osobne konta na ktore wyplywaja nasze wyplaty.Maz przelewa mi co miesiac kase na oplaty.1000zl.Ja tylko ze swoich place za baseny corki.I ze swojego konta przelewam oszczednosciowke.Maks 500zl misiecznie.Ja w tyg. robie zakupy za swoje bo maz w pracy i nie ma czasu na zakupy.Za to za kazdym razem gdy idziemy razem na zakupy to on placi. W ty miesiacu zostalo nam na 3 tyg. zycia ok 1400zł.Zadnych wydatkow dodatkowych nie ma. Byl taki czas ze maz dawal mi cala kase ale to bylo bez sensu bo wolal odemnie.Teraz kazdy ma swoja kase.I jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproponuj mezowi wyprowadzke. Skoro nie doklada sie do niczego i zyje jak kawaler, to niech tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę że mąż nie może poprosić o wypłacanie tygodniówek, czy po prostu pensji raz w miesiącu. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji o jakiej piszesz, o alimenty na dzieci i łożenie na dom możesz go podać nawet w momencie kiedy jesteście małżeństwem, rozwodu do tego nie trzeba, nawet separacji. Rozwodu, skoro nie chcesz, to nie będzie, najwyraźniej utrzymywanie męża który żyje jak małolat, traktuje dom jak hotel i hula "za swoje" na garnuszku rodziców jest mimo wszystko dla ciebie odpowiednie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz tak nie dopowiadajcie sobie ze maz nic nie robi w domu. Bo tez robi ale bardziej w weekndy kiedy ma wolne. tak pracuje od 8 do 17 w domu jest ok 19 ja mam na dwie zmiany. To co jak mam na 15 do pracy to mam lezec do 14 i nic nie robic bo maz zrobi wieczorem?? za to ja pracuje w weekendy to wtedy maz nadrabia zaleglosci w domu. Ach a wy ciagle o rozwodzie i alimentach. pytalam o rady jak nim wstrzasnac. To ze napisalam ze nie doklada sie do zycia (po zmiamie pracy bo kiedys bylo zupelnie inaczej) to wy juz widzicie ze jest tyranem, niewczecznym terrorysta domowym, leniem i obibokiem. Dodajcie jeszcze ze na pewno mnie i dzieci leje i przywiazuje do kaloryfera. Cala kafeteria.... dziekuje za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wez dokladnie opisz sytuacje a nie napiszesz pare slow i sie dziwisz ze ludzie sobie dopowiadaja:-/ cala kafeteria:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ty chcesz nim "wstrząsnąć"?! Ty potrzebowałaś jakiegoś wstrząsu żeby opłacać rachunki? Może wstrząsnęłoby nim gdyby wrócił do domu w którym nie ma gazu, prądu i wody, do tego pusta lodówka i wszędzie brud, ale tego nie zrobisz ze względu na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 11:54 Wiesz to było kupe lat temu odeszła od mojego ojca i poszla do swojej matki to ta powiedziała,ze ma wracac tam skąd przyszla. Chciala wynająć mieszkanie,ale nie bylo nas stac a nie bylo wtedy 500+,rodzinnego itp. Nieraz byłam głodna,moja mama odeszla 27 lat po slubie jak juz czasy zmienily sie,siostra najstarsza poszla do szkoly,dom sprzedala,rozwod byl z jego winy,bo zeznalysmy zgodnie,ze ojciec znęcal sie nad nami. Moja kolezanka odeszla od meza ,dostala mieszkanie socjalne,ma 500+,alimenty i dokladaja jej do.czynszu. a kiedys co bylo? Nic,radzta se sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale ty głupio bronisz męża. Popatrzmy na fakty: roz******la pieniądze - nie dokłada się do budżetu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisalam wszystko. Ale streszcze. kiedys wspolnie oplacaliamy wszystko i bylo ok,wspolne konto i wogole. Teraz po zmianie pracy sie zmienil bo pieniadze sie go po prostu nie trzymaja. Zwyczajnie je przepuszcza. Jeszcze niwdawno jakos to bylo robil zakupy i tak dalej ale w koncu zakupy stawaly aie coraz mniejsze a coraz wiecej p*****l kupowal. To stwierdzilam ze w takim razie niech mi daje kase. I daje ale musze sie codziennie upominac. A dwa trzy razy w tygidnii nieda bo niema,bo zapomnial mi zostawic,bo musial cos kupic. i tak jest ciagle. Dopiero jak sie wku*wie i tupne noga to jest lepiej ale tylko na poczatku bo potem znowu to samo. I juz po prostu niechce mi sie go codzien prosic jakby mi laske robil. W innych kwestiach jest bardzo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pali i piwko pije codziennie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym inaczej zrobila. Skoro dla meza codzienne p*****ly sa wazniejsze niz pelna lodowka w domu to oznajmij mu, ze od dzis to on oplaca rachunki. Ty sie zajmij jedzeniem, chemia i czym tam jeszcze. Podejrzewam, ze maz ma po prostu dobre zamiary i slaba silna wole :) Jak zacznie spozniac sie z oplatami i jak mu sie ubezpieczenie na samochod skonczy to moze zrozumie, ze nie tedy droga. Ty swoja droga sie nie przejmuj. I przede wszystkim nie traktuj go ulgowo, bo on cie tak nie traktuje. Jak mu zabraknie kasy, to niech sie martwi sam. Powiedz mu, ze wychodzilas za faceta a nie za miekka faje, ktore jie priorytety pomieszaly. Glowa do gory i badz twarda a nie mietka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×