Zawsze myślę, że jestem zbyt słaba.

Myślę, ze jestem zbyt brzydka dla jakiegoś chłopaka. Czuję się gorsza. Boję się, że ludzie mnie nie lubia. Lubię widzieć na czym stoję. Nawet jeśli, ktoś się do mnie uśmiecha tylko z litości, a nie z zainteresowania. To mnie zdolowalo. Przed chwila mialam ochotę oddać się jakiemuś mezczyznie, a teraz czuję, że nikomu ufać nie mogę. Zawsze jestem samotna. Dobrze, ze mam siebie.

I co w związku z tym?

Dobrze ze mam siebie. Czizas, jaki tekst....

Wmawiaj sobie tak dalej a cała młodość ci przeleci przed oczami.

Oo to o mniE..to prawda z litości bo ostatni nie dojrzały był kompletny idiota i jak tu ufać facetom...zawsze myślałam że oni to inteligentni a to dzieciarnia .Widać po ich zachowaniu :)))

Wolę żyć w sobie. Żyć wewnętrznie, niż jak kiedyś caly czas się katować myslami, które wmówili mi inni na temat mojego wyglądu. Nastawiam sie na samotność, bo nie potrafię wyciągnąć do kogoś dłoni. Co mnie przeraża.

O boze jaka biedulka :( :( :( ile ty masz lat? Bo piszesz jak rozpieszczona 15latka

Też tak mam. Tego nie zrobię bo nie dam rady, tam nie pojde bo mnie wyśmieją itd :( mi młodość już przeleciała ale ja akurat mam powód bo jestem gruba :(

a widzieliscie to?jak on pięknie śpiewa..https://www.youtube.com/watch?v=ji7Wvm1ZzV0

Boję się, ze nie poradzę sobie w życiu, co zawsze mówił mi mój tata, w stanie nietrzeźwości.

Beeeee...a ty chudy dla mojego jestem sexiii:)))aż piszczy ze szczęścia.

Gdybyś nie miała siebie to byłby fenomen :P

No masz natura osobista.

gość nadal czuję na 15. Rozpieszczona może i też jestem.

17:37 :(

Tak myślisz ja tak nie sądzę .To tylko twoj punkt widzenia a czym to uzasadnisz ?

Po prostu nigdy nie miałam takiego jak ty faceta który tak walczy o kobietę

Hejka tu autorka. Pomyślałam co ja ku*ra odpie*dalam. Proszę nie zwracać na mnie uwagi. Nie chcę wzbudzić litości innych. Nie jestem biedna i pokrzywdzona. Jesteśmy potrzebni, jak ziemniaczane stonki. Zycie nie jest wieczne do cholery, nikt nie bedzie czekal na mnie,na was. (Chyba jednak nie warto robic z tego moralizatorskiej mowy). Zaczyna dochodzic do mnie to, ze jestem super. Tak jak wszyscy. Lol szukam jakis problemow, ktore nie maja podloza, tak na prawde, bo mi sie chyba nudzi. I mysle, ze moje zycie cos znaczy,jest w konkretnym celu. A tak na prawde, nikogo nie obchodzi moje zycie, czy jest, czy nie - chodzi mi tu o to, czy się w ogole rozpoczelo. Zycie trwa od tysiecy lat, czy tam dłużej. Nie ma to jak szukac wspolczucia, a potem narzekac, ze wszyscy sobie zyja. Skoro robie z siebie sierotke, to jestem sierotka., a kazdy ma w d***e teraz pomoc. Chyba, ze na prawde dobrzy ludzie.