Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

4letnia córka od kilku dni jest albo smutna albo agresywna.

Polecane posty

Gość gość

Może to jakiś skok rozwojowy albo pogoda tak na nią wpływa, nie wiem. Może ktoś się wypowie co o tym sądzić? Córka miała ostatnio tygodniową przerwę od przedszkola bo lekko chorowała. Już pod koniec tej choroby, kiedy czuła się zupełnie ok, zaczęła zachowywać się agresywnie. Tupać nogami w podłogę, wydawać z siebie głośne, zezłoszczone dźwięki (jakby warczała), zakładać skrzyżowane ręce, obrażać się, krzyczeć, rzucać zabawkami w złości czy uderzać rękami o szafę. Nie były to wylącznie sytuacje w których czegoś jej odmawiałam, potrafi się tak zachować w środku fajnej zabawy, kiedy nic kompletnie złego się nie dzieje. Wczoraj z kolei dla odmiany była smutna. Powiedziała "ja nic nie umiem robić mamo, nic nie potrafię", bo coś tam jej nie wyszło przy kolorowaniu. Rozpłakała się, potem do mnie przytulała, później już było ok. Doraźnie udaje mi się stłumić te jej napady złości czy smutku, mam sposoby, które działają ale zastanawiam się jaka jest przyczyna? Nic się nie wydarzyło, w przedszkolu wszystko jest w porządku (rozmawiałam z panią, inne dzieci bardzo córkę lubią), w domu też wszystko gra. Martwić się i drążyć czy myślicie, że to chwilowe i normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że generalnie córka jest wesołą, uśmiechniętą dziewczynką, nigdy nie było z nią żadnych problemów, ma optymistyczne usposobienie. Dlatego to jej zachowanie jest dla mnie tak niepokojące bo to zupełnie do niej niepodobne. A może to po prostu jakiś nowy etap?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze przedszkole sie zbytnio przejmuje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ma okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak. Dziewczynki maja humory, oj maja. Sama mam córkę. Syna starszego wychowywało mi się dużo lepiej, bo właśnie nie miał takich histerii, humorow, nie nakładalo się tyle emocji. Moja miała podobnie, Trzaskanie drzwiami, obraza, za chwilę ok. Teraz ma lat 10 jest dobrze, ale czekam jeszcze trochę i pewnie znowu się humory zaczną jak zacznie miesiaczkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:35 To samo pomyślałam, zahowuje się jak typowa babka, więc wszystko jest w normie :D :D :D Autorko, ja też myślę, że może podświadomie przedszkolem się stresuje, samym faktem że musi tam iść. Nawet jeśli lubi tam przebywać to z doświadczenia wiem, że po każdej przerwie spędzonej w domu dziecku trudno jest się zebrać do normalnego trybu dnia. Każdy wolałby w końcu siedzieć w chacie z mamą niż zaiwaniać do kieratu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny za rady. Z tymi humorami to faktycznie, może coś w tym być :D No nic, muszę chyba to przeczekać i uzbroić się w cierpliwość. A miał być syn :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jest molestowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, może posuplementuj ją witaminą D? Wpływa na układ nerwowy, ostatnio pediatra w jakiejś śniadaniówce mówiła, że przedszkolaki nie zażywają witaminy D a powinny, bo wszyscy mamy jej niedobory. Przy okazji można podciągnąć odporność. Może warto pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem przedszkole. Moja jak się tak zachowywała to okazalo sie ze stresowala sie przedszkolem - konkretna rzeczą, mniejsza z tym czym dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 9:48 Sam jesteś molestowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skok rozwojowy, poważnie. Moja (prawie) czterolatka dwa tygodnie temu przechodziła coś podobnego. Nerwowa, płaczliwa, sytuacje, które zawsze dało jej się wytłumaczyć były dla niej niczym trauma. Masakra jakaś. Po 2 tygodniach przeszło, jak ręką odjął. A wczoraj jak wróciła z przedszkola, to przeżyłam szok. Opowiadała mi co tam się działo dosłownie jak dorosła. Normalnie jakbym z kimś w moim wieku rozmawiała- zasób słów, kojarzenie faktów, wyciąganie wniosków z całego dnia. Szczęka mi opadła. Jestem pewna, że wcześniej to był typowy skok rozwojowy, jak u niemowlaka- marudzenie, płaczliwość, trudności z "dogadaniem się" a później boooom i nowa umiejętność :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×