Ile można znosić?

Czy u was w związkach na początku też były ciągle kłótnie o dosłownie wszystko? Kiedy się to ustabilizowało? U nas od roku czasem nawet 4dni w tygodniu sie o coś kłócimy, mieszkamy od razu razem i trudno coś nawet zaplanować. A jak zaplanujemy nawet weekendowego to potrafimy się połowę wyjazdu kłócić. Problemy są z obu stron, wiemy doskonale że to jest złe, niby próbujemy nad tym pracować ale nadal się kłócimy o wszystko. Mam wrażenie, że oboje po prostu reagujemy na siebie negatywnie. Każde z nas osobno z innymi ludźmi jest wesołe spokojne, przy sobie jesteśmy czesto smutni, poddenerwowani. Czasem jest wesolo ale w ciągu roku założe się ze ponad 50% dni to były kłótnie. Nie kłócimy sie bo ktos kogoś zdradził albo okłamał. Nie kłócimy się głownie o to że jedna strona nie rozumie drugiej, że jedna potrzebuje więcej uczuć a druga jest uczuciowo uposledzona. Czy naprawdę takie pary są w stanie przegadać takie rzeczy w końcu same i przestać sie o wszystko kłócić?

Jest duzo ksiazek o sztuce rozmowy, np. powtarzaniu zdan wypowiedzianych przez partnera, czy dobrze sie go zrozumialo.

Zły duch rozbija miłość, która jest w prach. Moodl się na Roozancu o ochronę i miłość i zgodę między Wami. Zobaczysz cuda :)