chciałam dziecka ale drugi rok siedzenia z nim to kara i mózg mi to ryje

Ciągle to samo robić i ganiac go po całym domu w parku orka na ugorze bo jest tak *****iwy i uparty. Za rękę nie pójdzie, zapomnijcie. Ma półtora roku

ciesz sie ze nie masz dziecka niepelnosprawnego- chociaz z takim bys miala wiecej rozrywek w stylu szpitale, lekarze, wam to ciagle źle!

Jak nie chcesz drugiego dziecka, to się na nie nie decyduj, albo odczekaj 4 lata i wtedy jeszcze raz się zastanów.

Trzeba się cieszyć tym co się ma i szukać plusów a nie skupiać się tylko na tym co nie fajne.

Ale ja jestem po prostu przemeczona

Aurtorko rozumiem cię. Ja wpadłam mimo stosowania plastrów. Siedzę już pół roku na macierzyńskim, wcześniej 7 miesięcy przymusowo na l4 i mam ochotę palnąć sobie w łeb. Czuję się nikim, zerem, śmieciem. Moje życie kręci się wokół karmienia i pieluch. Nigdy nie czułam się tak nieszczęśliwa, mam myśli samobójcze. Nie ukrywam, że nigdy nie chciałam dziecka. Mówili mi, że to najlepsze co mnie spotka w życiu i będę czuła się spełniona- spełniona czułam się w dawnych czasach, tych "przed dzieckiem".

Oj ja jestem po 30,dziecka nie chciałam nigdy,a wszyscy wokól pytają kiedy bedzie dziecko:(Oczywiscie koleżaneczki mam gdzies,ale tescie których uwielbiam tez marzą o wnuku,mąż przygaduje:(Mam dosc,ja nie chcę dziecka:(

A i mężowi odkąd się znamy mówiłam ze dziecka nie chcę, i co,myślał ze mi sie odmieni czy co?ech.......

11:52 patowa sytuacja.... Teście treściami ale jak mąż chce... Nigdy nie chciałaś czy teraz ci się zmieniło? Mąż chce naprawdę czy dlatego że rodzice marza?

Nigdy nie chciałam dziecka...nigdy nie chciałam być w ciąży,rodzić,zajmować się niemowlakiem,przewijać,karmić,odrzuca mnie na samą myśl.Co do męża to sama nie wiem czy on naprawdę chce,czy właśnie to wszystko przez gadanie teściów.Jak nie mieliśmy ślubu to obsesyjnie wręcz bał się,żebyśmy nie ''wpadli'',teraz jak jestesmy małżenstwem to zaczął przygadywac,żartowac jak to będę za parę lat zajmować się''gromadką dzieci i chłopem''.

19:36 co wy macie z tą różnicą 4 lata? Przecież to najgorsza różnica jaka może być. Ledwo człowiek wyjdzie z pieluch (no bo teraz dziecka się nie uczy korzystać z nocnika, tylko czeka, aż dziecko będzie gotowe) i tym podobnych historii i ma się pakować od razu w nowe? Żeby 8 lat pracy nie podjąć? A jak się pracuje, to zajechać? I co z tego, że dziecko w przedszkolu, więc można się zająć niemowlęciem, jak po macierzyńskim wraca się do pracy i trzeba logistycznie ogarnąć.

Widzieliscie to>>https://www.youtube.com/watch?v=ji7Wvm1ZzV0 <