Oral nie dla każdego i nie z każdym

Mówię tu tylko o sobie, lecz może są podobni. Jestem facetem. Oralnie pieściłem w życiu tylko dwie Dziewczynyw, tym moją obecną Żoneczkę. Także One mnie tak pieściły. Kopulowałem chyba z kilkunastoma, zanim się ożeniłem. JA SOBIE NIE WYOBRAŻAM ABY "TAM" DOTYKAĆ USTAMI DZIEWCZYNY NIE KOCHANEJ. WZDRYGAM SIĘ ZE WSTRĘTU. Gdy tak pieszczę Kochaną, to z radością myślę o rozkoszy, jaką Jej sprawiam. Gdy Ona mnie tak pieści, to myślę że to z miłości. o Dla nie rozumiejących pewien przykład: - jeśli jesteście normalni, to zapewne czujecie WSTRĘT na myśl o babraniu się w odchodach. Ale! - jeśli jesteście normalni, to przecież NIE czujecie WSTRĘTU wycierając pupcię swojemu Dzieciaczkowi.

a jeżeli "żoneczka" jest tam brudna?

Chyba nie ma bardziej oczywistej miary "normalności" jak przeciętność, średniość w populacji. Nienormalny jest zając zjadający myszy i wilk żywiący się trawą (nie mów mi o marginalnym i naturalnym "ziołolecznictwie"). Jeśli upierasz się, że babranie się w żównie jest powszechną rozrywką, to jesteś "filozofem" w ludowym, obelżywym rozumieniu.

"a jeżeli "żoneczka" jest tam brudna?" o A jeżeli ma leprę? A jeżeli fruwamy w kosmosie? A jeżeli jutro środa! A jeżeli? A jeżeli? A jeżeli jesteś umysłowym inwalidą bez sensownej myśli i zastępujesz ją śmieciowym "jeżeli"?

W TYCH tematach nie ma żadnych "danych" oprócz wiedzy potocznej. Dla wielu (nie wszystkich) respondentów Ero genitalia są równie godne pocałunku jak usta. Wierzysz w istnienie świata poza Ero? Nie sądzisz, że ten dziwny świat jest nieco bardziej staroświecki (nieco!)? "Moralista przykościelny" byłby mniej wyuzdany niż ja. Kościół dopuszcza oral (o czym mało kto wie), ale potępia wytrysk poza pochwą. Traktuje to jako odmianę potępianego zapobiegania ciąży. Minetę (oczywiście z żoną) możesz sobie uprawiać tuż przed komunią.