Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdekrytka

Niektórzy rodzice to szajbusy

Polecane posty

Gość Zdekrytka

Wymagają od dzieci w wieku przedszkolnym żeby mówiły w 5 językach, tańczyły na turniejach, osiągały same sukcesy. Codziennie je męczą zajęciami dodatkowymi, chwalą tylko za sukcesy, a jeśli dziecku się coś nie uda to je opieprzają. Do tego dochodzi ciągła rywalizacja między rodzicami, co moje dziecko umie, a czego Twoje nie potrafi. Wszystko jest utrzymane w negatywnym tonie, dzieci zamiast się bawić to spełniają chore ambicje rodziców. Widzę, że nie są szczęśliwe. Dlaczego niektórzy tak robią? Przecież Ci ludzie nie mają po 15 lat, powinni wiedzieć, że dziecko to nie maszynka do spełniania ich ambicji, ani przynoszenia im splendoru. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej odpowiednie przygotowanie do dzisiejszego świata niż spełnienie chorych ambicji, ty nie musisz robić nic skoro obojętna Ci jest przyszłość dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raczej znam tylko rodziców, którzy potrafią znaleźć złoty środek. Z jednej strony żeby stworzyć warunki, by dziecko mogło wielu zajęć spróbować, rozwinąć zzdolności, a z drugiej - żeby nie było przemeczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo takie czasy . Duzo zajęć byle tylko nie zajmować sie dzieckiem . Moja córka ma 6 lat i jak słyszę na ile zajęć dodatkowych chodzą jej koleżanki to jestem w szoku . Kiedy te dzieci spędzają czas z rodzicami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś To raczej odpowiednie przygotowanie do dzisiejszego świata niż spełnienie chorych ambicji, ty nie musisz robić nic skoro obojętna Ci jest przyszłość dziecka x o,jedna z tych szajbusek.Faktycznie,ciągle krytykowane dziecko bez poczucia własnej wartosci,będzie super przygotowane do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od jebnietych trzymam sie z daleka. Dla mnie dzuecko ma miec dziecinstwo a nie tyranie w szkole. Zreszta ze swojego dziecinstwa pamietam, lata 80te uw, rodzice mieli znajomych - jedni z 2jka dzieci drudzy tez, zamożni, bogaci. Posyłali dzieci do najlepszych szkol, nauki gry na fortepianie, jazda konna, zajecia takie owakie. Jeden z synow wyladowal w wiezieniu, drugi jezdzi na tirze. Mlodszy drugiej pary to zyciowy nieudacznik. Zacduzo mieli i chcieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupota, dzieciom daje się wolną rękę, jak ktoś chce iść do więzienia niech idzie ktoś chce być księdzem niech będzie nie wolno niczego uczyć, potem dzieci mają wyrzuty sumienia do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcesz nie posyłaj na zajęcia dodatkowe, tylko jeżeli potem twoje dziecko będzie kopać rowy będziesz mogła mieć pretensje tylko do siebie, sorry ale wspolczesnego swiata nie zmieniasz, nie przygotujesz odpowirdnio dziecka to bedzie nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze znasz jeden przypadek gdzie zajecia dodatkowe nic nie dały nie oznacza że jest to reguła, zazwyczaj takie dzieci kończą lepsze szkoły i mają lepsza prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdekrytka
Posyłam synka 2 razy w tygodniu na treningi piłki nożnej (ma 4 latka), więc to nie tak, że całkowicie neguję robienie tego. Ale zmuszanie dziecka do robienia czegoś czego nie lubi, wymaganie kosmicznych sukcesów podczas, gdy w tym wieku powinno być to wyłącznie zabawą jest chore. Należy dziecku pomóc znaleźć własną pasję i żeby uczęszczało na zajęcia z radością, a nie realizować poprzez dziecko swoich niespełnionych ambicji. Wybitnych ludzi jest może 0,1% albo i mniej więc nie oszukujmy się, że każde dziecko będzie kolejnym Einsteinem, Mozartem, królem strzelców itd. Większość ludzi ma przeciętną pracę, przeciętne wykształcenie, a do tego nie potrzeba codziennych zajęć strzelania z łuku. Trzeba dziecku dać szansę, a jeśli faktycznie złapie bakcyla to ma szansę być mistrzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam gadacie, że jak dziecka nie wyśle się na milion zajęć to od razxu będzie rowy kopać. Wystarczy zapisać na KILKA zajęć a nie zapełniać mu grafik do późnej nocy. Moja córka chodzi na szachy ( ma w szkole, sama chciała bo widziała, że my z mężem często gramy ze sobą bądź ze znajomymi), na destination imagination ( zajęcia dodatkowe w szkole z kreatywności,zaraz po lekcjach i z wychowawczynią, bardzo fajne), na aikido ( bo koleżanki chodzą więc sama chciała) i na angielski. Jeśli w przyszłości okaże się, że to za mało i będzie kopać rowy - trudno, i tak będę z niej dumna i będę ją kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze są żłobkowe mamusie, które posyłają dwulatka na zajęcia z angielskiego podczas, gdy maluch jeszcze po polsku dobrze nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moje dzieci nigdzie się nie udzielają. Starsze nie chce i ja to szanuje, a młodsze jest za małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie chcesz nie posyłaj na zajęcia dodatkowe, tylko jeżeli potem twoje dziecko będzie kopać rowy będziesz mogła mieć pretensje tylko do siebie, sorry ale wspolczesnego swiata nie zmieniasz, nie przygotujesz odpowirdnio dziecka to bedzie nikim " No tak, jak moje dziecko nie bedzie umialo na fortepianie i w szachy grac, na koniu jezdzic a dodatkowo jeszcze hip hop tanczyc to murowane kopanie rowow przed nim .... :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×