Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kryzys w małżeństwie

Polecane posty

Gość gość

Mamy 9 miesięcznego synka . Nie mamy pomocy babci ani znajomych. Mąż pracuje na wyjazdach a jeśli jest na miejscu to od rana do 19 go nie ma. Jestem cale dnie z nim sama , czasami jest mi ciężko zrobić nawet zakupy a w nocy synek budzi się od urodzenia jak w zegarku co trzy lub 4 godziny i dosłownie wszystko jest na mojej głowie. Doszło między nami do awantury bo wygarnelam mężowi że mnie nie docenia i nie szanuje tego że zajmuje się wszystkim . On powiedział że chciałby sobie siedzieć w domu tak jak ja i nic nie robić. Bardzo mnie to zabolało stwierdził też żebym poszła do pracy . Każdy grosz mi wypomina . Albo jak proszę o klucze do samochodu to mówi Jak sobie zarobisz i kupisz auto to będziesz miała klucze. Czuje sie jak śmieć zostawilam go w weekend z tym wszystkim na cały dzień a sama chodzilam po mieście bez celu i byłam u koleżanki. Na koniec gdy wróciłam myślałam że zobaczy że nie jest lekko ale on mnie podsumował że wyrodna mamusia wrocila. Chyba popadam w jakiś dołek chce mi się płakać , Mąż nie ma do mnie szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieciekawa twoja sytuacja, ale nie tragiczna. Sądzę, że u was sytuacja się unormuje, albo już się unormowała. Za to to co opisała w kafeterii ababan 22.07.2005 "dziecko i kryzys małżeński" to jest dopiero horror. Jej mąż to cham, drań i skończony burak. Pewnie są już dawno po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz kryzys trwa trzy lata. Z tym że dziecko ma dwa, a ja pracuję na cały etat i ganiam z dzieckiem do lekarza i na rehabilitację i dbam o dom. Dziś była mega kłótnia. Myślę o odejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojego doświadczenia - dzieci wcale nie poprawiają relacji w małżeństwie tylko je niszczą. My też ciągle niewyspani, nabuzowani i tak się właśnie od siebie oddalamy. Wzajemne pretensje,brak seksu, bo komu by się chciało jak zaraz któreś dziecko płacze. Poza tym na dobry seks pracuje się od rana. A jak od rana są tylko obowiązki i nerwicowka,to jedyne co mi się chce wieczorem to spokojnie zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wieczorem po twoim ciężkim dniu mąż zapewne żąda seksu. Nieciekawa sytuacja. Podziwiam Was kobiety za to, że jesteście w stanie tyle znieść mimo tego, że wasi mężowie w ogóle Wam nie pomagają i Was nie odciążają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie,właśnie mąż też jest wyczerpany i mu się nie chce. Czyli dogadujemy się w tym niedogadywaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracusiem przy dzieciach nie byłem. Przyznaję się do tego bez bicia. Mamy z żoną dwoje dzieci. Gdy były małe to do nich w nocy rzadko wstawałem bo musiałem rano wstać do pracy. Na szczęście mojej żonie pomagali wtedy teściowie, u których mieszkaliśmy. Drugie dziecko urodziło się gdy byliśmy już na swoim,ale teściowa i moja mama dużo pomagały mojej żonie. Na szczęście mieszkamy blisko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×