Czy gdybyscie kochaly to wystarczylby wam seks bez penetracji?

Jesli facet ma impotencje i leczenie nie pomaga ale chetnie piescilby was reka lub oralnie i byscie go kochaly?

https://f.kafeteria.pl/temat/f4/chce-zeby-mnie-zaliczyl-p_6969318/2 nie wiem...

oczywiscie! w sumie tak mam, chociaz nie do konca ze wzgl. na impotencje.

Ale login! :D A dlaczego?

bo raz, ze mi specjalnie nie zalezy, a dwa, ze facet co prawda nie jest impotentem, ale stresuje sie, zeby utrzymac wzwod, a z prezerwatywa to ma juz problemy. tak wiec bez penetracji nie ma obaw o wpadke (zdecydowanie nei chcemy miec dzieci). a minety robi tak artystycznie, ze poezja.

Gdyby tak było to by się zwiazaly z kobietami.

Nie.

Absolutnie nie!!! Zawsze kiedy mam seks oralny, mam ochotę na penetracje, zawsze!!

Oczywiście że tak. Gdyby kobieta odrzuciła z takiego powodu, to znaczyło by, że tego faceta nie kocha. Poza tym sama penetracja, to żadne tam fajerwerki :) dobre pieszczoty potrafią dac kobiecie dużo więcej przyjemności, niż szybka penetracja jak to jest nanajczęściej w wykonaniu większości facetów.

Nigdy w życiu. Facet ma zaspokajać przede wszystkim penisem. Zauważyłam, że zawsze ci co mają problemy lub brak im techniki czy też doświadczenia to lubią, kochają wręcz lizać, mogliby robić to godzinami. A w seksie tak jak we wszystkim, potrzebna jest równowaga.

17:49, też to zauważyłam. Prawdziwy facet pieprzy a liże przy okazji.

N I E

nie

Nie

Dla mnie seks może nie istnieć, więc tak. Nawet wolałabym tak, niż musieć uprawiać seks.

21:19 moglabys rozwinac? W zaden inny sposob tego nie robisz??

Nie mam takiej potrzeby. Mogę nie uprawiać seksu 10 lat i mi tego nie brakuje.

Boże, chciałabym tak.

Jeżeli nie masz takich potrzeb, to pozostaje mi mieć nadzieję, że nie masz faceta.

Chodzilo mi o manewrowanie tam samej :D

Nie mam. Ale fajnie by było mieć takiego, który nie może, przynajmniej by mnie nie dręczył o seks. I tak żaden facet nie jest mi w stanie zapewnić orgazmu, więc po co się w ogóle z nimi bzykać :/

Szczerze mówiąc to wręcz byłoby mi to na rękę. Ale nawet gdybym była w takim momencie życia, że pełna penetracja sprawiałaby mi satysfakcję to nadal w żadnym razie nie przykładałabym jej nad miłość. Mówię oczywiście o prawdziwej, szczerzej, pięknej i czystej miłości, a nie związku tylko po to, żeby nie iść przez życie samemu.

Mam kilka koleżanek w pracy, że takiego impotenta kochałyby ponad życie.

Nie. Uwielbiam jak mąż posuwa mnie od tyłu.

Ja uwielbiam twardego penisa w cipce więc sorry!

nie :( ale przykro mi że masz tę przypadłość. weź sobie wierzbownice drobnolistną, mojemu pomaga

dla mnie najwazniejsze jest zaspokojenie intelektualne. jak to mi facet da, to seksu moze nawet nie byc.

Najlepsze jest intelektualne i fizyczne, czemu sie ograniczac?:)

Moze to problem natury psychologicznej ?

23:50 ale co, dokladniej? Bo nie wiem, do czego to odniesc