Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dylematy uczuciowe faceta..

Polecane posty

Gość gość

Witam! Otóż mam następujący problem. Jestem zaręczony - w sumie szczęśliwie. Z jednej strony jestem w udanym związku. Moja wybranka to domatorka. Ciężko ją wyciągnąć gdziekolwiek. Ze mną jest odwrotnie. Zanim się poznaliśmy - wprawdzie ni bylem jakimś wielkim imprezowiczem (czy lwem salonowym), ale prowadziłem raczej dość bujne życie towarzyskie. Miałem różne hobby, swoich znajomych. Moja partnerka jest tego odwrotnością. Ma dużo cech, których nie mają inne kobiety. Jest opiekuńcza, dba o mieszkanie, całkiem dobrze gotuje. Poza jej siostrą właściwie nie ma praktycznie żadnych znajomych (może ze dwóch, trzech). Wiem, że raczej nie muszę martwić się o jej wierność. Nie będzie też całymi dniami łazić po barach i dyskotekach. Z drugiej strony czasem mam wrażenie, że tak właściwie poza tym, że jesteśmy ze sobą właściwie nic nas nie łączy. Dwa zupełnie inne charaktery, żadnych wspólnych zainteresowań. W sumie trochę obawiałem się tego już wcześniej, bo jednak wspólne zainteresowania ludzi jednoczą. Jest też strasznie zaborcza uczuciowo. Nigdzie się nie mogę bez niej ruszyć, można by rzec nie bardzo mam prawo do jakiejś męskiej prywatności. Niby nic mi nie zabrania (bo jako facet i tak zrobię co zechcę), a jednak czasem bywa tak, że u niej bywam np 2 razy dziennie, podczas gdy u rodziców np. raz na dwa - trzy tygodnie. Poza tym moi dotychczasowi znajomi też się pokruszyli i jak by się teraz rozejrzeć, to moje dawne towarzystwo od czasu kiedy zaczął się ten związek w przeciągu roku całkowicie się wykruszyło. W jakimś sensie będąc z nią musiałem zaakceptować ten stan i przyjąć pewne "wyrzeczenia" (z którymi nie wiązał się starokawalerski stan singla). Z drugiej strony na co dzień - poza bieżącymi kwestiami domowymi nie mamy właściwi żadnych wspólnych tematów. Żadnych wspólnych zainteresowań. Czasem wręcz wolę posiedzieć sam, niż spinać się w jej towarzystwie i wysłuchiwać zrzędzenia i pretensji o to czy tamto. Z jednej strony kocham ją, a z drugiej trochę nudzimy się chyba ze sobą. Nie podzielamy żadnych zainteresowań. Na razie jest dobrze i wątpię, że kiedykolwiek spotkam inną kobietę, o której mógłbym pomyśleć jako o swojej życiowej partnerce (i życiowym, dojrzałym związku), a z drugiej strony trochę mnie o niepokoi, bo jesteśmy ze sobą zaledwie dwa lata, a w sumie czasem się czuję jak po 40 latach małżeństwa. Nie chce się z nią rozstawać i bardzo mi na niej zależy, a z drugiej strony co będzie za 5 - 10 lat, jeśli już teraz jest tak jak jest. Doradźcie coś, bo z jednej strony chce z nią być, a z drugiej czasem mam wrażenie, że ten nasz związek nie ma za bardzo perspektyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie wspolne zainteresowania chcialbys z nia miec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co tu piszesz moze was jedynie łączyć strach przed samotnością a nie żadna miłość. To niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może znajdźcie sobie jakieś zajęcie/aktywność, któremu będziecie mogli się razem oddawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty myślisz, że życie to bajka??? Trzymaj się dziewczyny i nudź się spokojnie. Twoja dawna rodzina schodzi na dalszy plan, te proporcje co podajesz są ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólny kotlet i kopę kartofli - pasja jedzenia chyba żeś ty toten zwolennik smutchuje czyli taki nożyk kręcony na warzywach z wieczora a z rana na owocach np. marchewce i dodajesz tam nakretke i trząchasz to się nakreca potem robisz wylefkę i utwrdzasz potem dajesz do buzi i po zawodach masz szanse na związek z pasją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:07 czy ja wiem ? To ze sie zastanawia to sygnal , no chyba ze to po prostu tylko strach przed legalizacja . Jezeli czuje , ze cos jest nie tak to lepiej wszystko przemyslec teraz , zeby nie bylo za pozno .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie to zawsze zastanawia. jak można"kochać" kogoś, z kim nie ma się nic wspólnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no masz rację nie można kochać w taki ograniczony to dziwny stan umysłowo-cielesny ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpuść sobie ten związek, jeśli teraz czujesz że coś jest nie tak, to później będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No w tym strachu przed samotnoscia cos jest, chociaz moze tez tak nie do konca. Znalezc wspolne pasje, hobby. Probowalem, ale czasem mam wrazenie, ze moja wybranka jest pod tym wzgledem absolutnie na jakakolwiek aktywnosc odporna. Niby interesuje sie malarstwem. Kupilem sztalugi, farby i plotno malarskie. Do dnia dzisiejszego leza nie rozpakowane i nie byly ani raz uzyte. Probowalem zainstalowac jej Photoshopa i ugryzc temat od strony elektronicznej. Tez bez efektu. Czasem pojdziemy gdzies do kina lub obejrzymy jakis film, ale jak juz rzuce haslo teatr, to slysze jej ulubione stwierdzenie "Ja nigdzie nie ide". Dla wlasnego dobra probowalem ja troche zarazic aktywnoscia fizyczna, bo myslalem, ze bedziemy sie wzajemnie motywowac, aletez bez efektu (czasem wole po prostu wziac rower i isc pojezdzic, niz pol dnia ja namawiac, a potem czekac az sie ubierze, zebysmy mogli zrobic 5 kilometrowa rundke dookola domu). Fakt faktem, ze wreszcie ktos troche o mnie dba, jest sie do kogo przytulic, ale wlasnie tak jak ktos wyzej zaznaczyl nie wiem jak bedzie za 2 -5 - 10 lat i troche sie nad tym zastanawiam. Tym bardziej, ze nawet pomimo tego, iz czasem probuje ja gdzies wyciagnac, zachecic, zaktywizowac to i tak najczesciej spotykam sie z takim oporem, ze nawet mi - bardzo upatremu w dazeniu do celu czlowiekowi - rece opadaja. Najbardziej boje sie tego, ze pewnych ludzi nie mozna juz zmienic, a gdyby faktycznie tak bylo, to zle to wrozy na przyszlosc. Po prostu czasem az brak mi slow i nie wiem jak to zmienic. Z drugiej strony czasem nawet jak probuje, to spotykam sie z takim oporem, ze w koncu nawet i mi wtedy rece opadaja. Wtedy ja tez kapituluje i odechciewa mi sie juz nawet tego, na co mam w danej chwili ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pod wzgledem sexu nie jest najgorzej, chociaz i tutaj czasem wkrada sie rutyna. Tym bardziej czasem szukam urozmaicen, ale takich, ktore bylyby zwiazane z jej osobą (raczej nie uznaje skokow w bok i chcialbym pozostac wierny, bo pod tym wzgledem mamy do siebie zaufanie). No ale tez - dla niej urozmaiceniem jest nowa pozycja. Ja mam jedna lub dwie ulubione, ale bylobydla mnie np. urozmaiceniem numerek gdzies w windzie, na basenie. Czasem pojscie na dyskoteke (nawet pomimo tego, iz oboje dyskotek nie lubimy), ale tak dla urozmaicenia. Jak ja 'otworzyc' na takie atrakcje (bo wolalbym jednak, aby to bylo z Jej udzialem, niz innej kobiety bedac efektem zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ta baba jest beznadziejnie nudna 💤 Nie wyrobiłabym z takim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Misiek, nie wyobrażasz sobie jaki jesteś nudny.Przestań kurfa choć jeden dzień daj od siebie odpocząć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz się frustrować i nudzić całe życie z nią, to się żeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie a ty myślisz że imprezy są przez całe życie? Miałem podobną sytuację z tym że nie mieszkaliśmy razem, zmieniłem partnerkę na podobną do mnie imprezowiczke, parę lat doskonale się bawiliśmy a potem normalka, ślub, dziecko, całkowite ustatkowanie, choć czasem ja skoczyłem na piwko raz ona z koleżankami ale góra 2-3 godzinki. Pół roku minęło i zaczęło ją nosić, wyszła z koleżanką na zakupy i SMS że idzie do klubu, wróciła rano. Wracałem z pracy i SMS że wychodzi, zostawiała dziecko samo na kilka minut i nie było wyjścia trzeba było siedzieć z dzieckiem, ani jej poszukać ani zawrócić. Musiałem też brać wolne na żądanie bo wracała o 4 nawalona. Już jestem dawno po rozwodzie i mam normalna partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. To ze nie lazi po dyskotekach i nie wloczy sie po imprezach jest duzym plusem, natomiast totalne przegiecie w druga strone to tez dramat. Nie chcialbym imprezowiczki, czy kobiety nadaktywnej, ale z drugiej strony gdybym chociaz czasem wychodzac z jakas inicjatywa (teatr, kino, silownia, gory, cokolwiek) uslyszal "Dobra, jedziemy" zamiast tradycyjnego "Ja nigdzie nie ide".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - kolejny niedojrzaly gowniarz ktory bawi sie w dorosle zycie:O daj jej lepiej spokoj i wracaj na impreze. Kobieta ma prawo ulozyc sobie zycie z dojrzalym i dorosnym mezczyznom, ktorym ty nie jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Odezwała się podobna do narzeczonej autora nudziara bez żadnych zainteresowań, w dodatku nie rozumiejąca słowa polskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:20 przeciez imprezy nie sa tam najwiekszym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile dokladnie to nie wazne. Powiedzmy, ze oboje pomiedzy 30, a 40. Gdybym byl niedorzalym gowniarzem faktycznie nie przywiazywalbym uwagi do ortografii, natomiast w Twoim mniemaniu dojrzalego mezczyzny pewnie niejeden w takiej sytuacji po prostu pozwolilby sobie na skok w bok. I to zapewne nie na imprezie (gdzie mialbym jak mi radzisz wrocic), tylko w przytulnym hoteliku (tak zeby nikt nie widzial, a zona sie nie dowiedziala). Mysle jednak, ze chyba nie tedy droga w moim przypadku, bo za bardzo ja jednak jako kobiete szanuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź porozmawiaj z Jackiem Pulikowskim, on pomaga małżeństwom i narzeczonym w każdej sprawie. Może coś wam doradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie nie zmieni wrecz pogorszy a z zazdrosci jeszcze nikt sie nie wyleczyl z bycia domatorem rowniez. Wiem z autopsji. Lepiej byc samemu niz kims kto dziala na ciebie jak kotwica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry zwiazek to taki , ktory dodaje skrzydel , energii , kiedy idziemy do gory , rozwijamy sie . Mamy skrzydla , ale nie odlecimy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ale nie odlecimy daleko , mozemy latac ale wracamy , jestesmy wierni .Dobry zwiazek nas uskrzydla , to jak powietrze w plucach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość - dobiłeś mnie, bo idealnie trafiłeś / trafiłaś w sedno problemu. Też to wiem, bo właśnie na taką "kotwicę" trafiłem i z jednej strony nie jest mi obojętna, a z drugiej mam tego świadomość i wiem, że to już się może nie zmienić i z czasem może być tylko gorzej. Stąd właśnie te moje dylematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie się zastanów czego ci brakuje. Wspólnych zainteresowań? Jasne,fajnie jak są,ale można mieć własne i je rozwijać ,pomimo tego że druga strona ich nie ma. Jej wystarcza siedzenie w chacie,taka jest i napewno tego nie zmienisz. To ci przeszkadza czy tak naprawdę brakuje ci adrenaliny? Tobie pasuje spokojne,poukładane życie tylko panna Ci nie pasuje. Chcesz mieć spokojne życie i kobietę której możesz być pewien,ale powinna jednocześnie być inna. Sorry,tak to nie ma i jest to niedojrzałość. Jest,bo wymagasz od sytuacji żeby była inna niż jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec czy masz w tym związku jakies prspektywy, czy to jest włąsnie to , napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ze nie wytrzymałbym w takim związku. Związek nie może ograniczać człowieka a piszesz ze Twoja babka jest zazdrosna i praktycznie zniszczyła Twoje znajomosci. Do tego jako jej plusy wymieniasz ze jest spokojna i nawet gotuje... :o Nie macie wspólnych pasji... to nic złego, choć pomaga. Ale Twoja kobieta w ogóle nie ma pasji. Jest z tego co piszesz śmiertelnie nudna. Wybacz, to nie materiał na partnerkę. Takiego kogoś można z braku laku przelecieć, ale każdy z nas przecież chce przeżyć życie jak najpiękniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×