Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuje się jak zero. Totalnie bez wartości, nie wiem jak to zmienic

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, zacznę od tego, że jestem mamą 7 letniej dziewczynki. Sama jestem po 30. Rozwiodłam się przed 30 z powodu agresji mego byłego męża, po ślubie od razu zdjął maskę do ślubu dobrze udawał przekochanego kandydata na ojca i męża... Nie pracuje, wychowuje córkę, która bywa bardzo uparta krnąbrna jest strasznym niejadkiem i bardzo często chorowala co skutecznie utrudniało mi pracę zarobkowa. Zresztą okolica w której mieszkam oferuje pracę wyłącznie na około 12 godzin co spowoduje że moja córka będzie półsierotą. Ojciec widuje się z nią, czasem dla jej dobra potrafimy razem gdzieś pojechać ale nic więcej. Mieszkam z rodzicami, taki jest mój wybór nie stać mnie zresztą na wynajem. Cały czas słyszę to tu to tam ze wszystkim życie się układa moje koleżanki mają kolejne dzieci moje sąsiadki nowe domy mężów przy sobie a ja jestem sama mam córkę, moje życie jest obrzydliwie nudne codziennie to samo. Czuje się jak zero jak przegraniec życiowy jakbym była pogrzebana za życia. Nie wiem jak to zmienić czuje że to równia pochyła bo nie potrafię znaleźć punktu zaczepienia który podniósłby mnie do góry. Nie znam innej dziewczyny w moim wieku w podobnej sytuacji do mojej. Jest mi tak przykro że ja nie mam wsparcia w postaci męża że ja nie mogę mieć więcej dzieci bo z kim? Nic mnie już dobrego w życiu nie czeka, tak czuję. Popadam w marazm, jestem zgorzkniała, często sfrustrowana przez problemy wychowawcze z dzieckiem. Nie wiem jak się podnieść z tego dołka w którym cały czas kopie.... Idę w dół czuje to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przydałby ci się ktoś starszy, dojrzały, nie, nie do łóżka, obojętnie kobieta, czy mężczyzna, z kim mogłabyś po prostu pogadać, wyżalić się. Ktoś, kto umiałby pokazać ci twoje zalety. Ktoś, komu byś zaufała. Właśnie, najpierw szukaj przyjaźni, zrozumienia, później może przyjdzie okazja, by znaleźć partnera życiowego. Ale to nie teraz, musi ci wrócić wiara w ciebie. I znajdź sobie zajęcie, jakiekolwiek. Postaraj się na przykład nauczyć czegoś, czego nie potrafisz. Może język jakiś, może tylko robienie serwetek na szydełku. Potrzebny jest ci sukces, nawet maleńki sukcesik, później przyjdą kolejne, wyjdziesz z marazmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno. Jesteś młoda, cudowna, jesteś świetna matka która co dzien walczy o dobre życie dla córki. Masz w sobie mnóstwo siły z której pewnie nawet sama nie zdajesz sobie sprawy. Nie porównuj się absolutnie do innych. Miałas w życiu ostre perturbacje, sporo przeżyłaś. Ludzie tworzą takie pozory udanego życia ale to czym to jest okupione wiedza tylko oni. Postaraj się znaleźć coś co nada twemu życiu sens. To nie musi być zaraz coś kosztownego. Może zacznij uprawiać jakis sport z córka? Może wybierzcie się raz w tygodniu na basen? Znajdź jakaś pasje, coś co sprawia ci przyjemność, da czego warto żyć. I ciesz się życiem bo ono jest barfzo krótki i mija błyskawicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyna osoba której jestem w stanie zaufać jest wyłącznie moja mama. To ona jest powierniczka wszystkich moich zwierzen, moich przemyśleń, głębszych uczuć tego co tak naprawdę we mnie siedzi. Szanse na partnera mam nikłe, nigdzie nie wychodzę, nigdzie nie jeżdżę tylko środowisko małej miejscowości. Od czasu rozwodu zmieniłam się o 180 stopni, stałam się nieufna, wszędzie czuje podstęp, ukryty interes tymbardziej w relacjach damsko męskich, jestem podejrzliwa, nikomu nie wierzę kiedy ktoś mówi mi komplement. Nauczyłam się polegać wyłącznie na sobie. Mam kilka koleżanek które mają ułożone życie jedna lepiej druga mniej. Kocham muzykę to jest moja odskocznia od wszystkiego, czasem raz do roku jeżdżę na koncerty mojej ukochanej kapeli. Sama. W domu mam kilka obowiązków. Zawsze szukałam dojrzałego człowieka do związku, takiego który dałby mi poczucie bezpieczeństwa a zostałam tak oszukana. Przez to jestem skreslona. Kto zechce rozwodke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem i rozumiem, ze czujesz się zraniona i oszukana. Ale proszę nie traktuj wszystkich facetów przez pryzmat tego jednego (przepraszam) kretyna, który nadużył twojego zaufania. Może czeka na ciebie jeszcze gdzies twoja druga połówka i szkoda żeby odpowiadał za zachowanie kogoś, kogo nawet nie zna. Fajnie ze możesz liczyć przynajmniej na mamę. To ważne mieć taka zaufana osobę w otoczeniu. Może jeszcze jest dla ciebie za wcześnie ale kiedy już poczujesz się gotowa wyjdź z domu. Nie koniecznie na jakaś imprezę. Wszędzie gdzie skupia się grupa ludzi można poznać interesujące osoby. Grupy językowe, warsztaty, kursy itp. Może znajdziesz coś dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha... i nie pisz tak kto chce rozwódkę. Znam mnóstwo takich przykładów, gdzie kobiety z drugim mężczyzna tworzą związki. I są one dużo twarlsze od poprzednich, bo budowane już ostrożniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wolnym czasie poza obowiazkami czytam książki, w lecie jeżdżę na rowerze bo to uwielbiam razem z moją córka. Cały czas staram się jakoś jej urozmaicić czas. Zależy od finansów. Najgorsze jest to że się nad sobą uzalam, że zawsze mam minę jak zbity pies przez co jestem odbierana jako nieprzyjemna. Brak mi energii życiowej, brak punktu w którym czulabym się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwodka w moim otoczeniu znaczy dziwak wyalienowana kosmitka. Gdybym kogoś sobie znalazła byłabym brudna. Tutaj w małych miejscowościach wszystko jest analizowane od góry do dołu ludzie patrzą na mnie z politowaniem tak jakby było im mnie żal lub jakby zastanawiali się jak mogłam się rozwiesc? . Nie umiem pozbyć się żalu po tym co było, nie umiem zrozumieć dlaczego eks robił tak a nie inaczej, co było powodem do takiego zachowania dlaczego akurat ja? Czemu wszystkim dookoła układa się a ja za jakąś karę zostałam tak doświadczona? Też chciałabym mieć męża, chciałabym aby moja córka miała rodzeństwo o co wielokrotnie mnie pytała. Chciałabym aby przede wszystkim miała pełna rodzinę. A nawet takich podstawowych rzeczy nie potrafię jej zapewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czuje sie tak samo. tylko ze mam partnera oraz 9 latke.Ale czuje sie tak samo jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 20.26 dlaczego tak się czujesz? Wyrzuć to z siebie, rozmowa pomaga. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo czuje ogromna pustke.jak bylam nastolatka zmarli mi rodzice.co z tego ze mam partnera corke jak jestem slaba psychicznie. brak checi, celu w zyciu.w sumie cel mam ale nie potrafie go realizowac.taka nie moc czuje.Czuje sie gorsza. W wekeendy siedzimy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem. Jeżeli mieszkasz z rodzicami to znaczy że masz wymarzone warunki na podjęcie pracy. Nie wierze że wszystkie prace są po 12 godzin. Po prostu w to nie wierzę. A wydaje mi się że ty właśnie tęsknisz za pracą, za ludźmi, za lepszą sytuacją finansową, za oderwaniem 8 godzinnym od kieratu domowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto powiedział ze trzeba być 24/7 w wyśmienitym humorze? :) daj sobie prawo do gorszego dnia, do gorszego humoru. Nie jesteś robotem ale wspaniała kobieta z krwi i kości. Nie bądź dla siebie taka surowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt że nie każda praca jest po 12h ale na tą po 8 często trzeba mieć albo dobre znajomości albo lepsze wykształcenie. Z moim średnim kierunkowym poszaleć nie mogę. Moi rodzice są na emeryturze, to też nie jest takie proste obciążyć wszystkim moja mamę. A poza tym wcześniej moja córka miała przewlekła chorobę co zaowocowało długim leczeniem i byłam zwyczajnie nie dyspozycyjna. Teraz uważam że lepsza jest moja obecność przy córce niż etat po 12h z moim zawodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja po odejściu męża - awanturnika odżyłam. Teraz jestem panią swojego zycia. Nie mam i tym bardziej nie szukam mojej nowej połowy [mam 33 lata, dziecko 7 lat], jak nadejdzie czas sam się znajdzie. Na razie korzystam z życia, nawiązuję relacje z rówieśnikami , dziecko zapisałam do sekcji tanecznej, ja również w tym samym czasie uczę się angielskiego, uczestniczę w różnych akcjach organizowanych przez nasze centrum kultury - fotografika, rajdy rowerowe, rajdy piesze, zumba. Dziecko jest już jest na tyle duże, że mogę je spokojnie zostawić od czasu do czasu pod opieką znajomych, majacych dzieci w podobnym wieku. Oczywiście, ja im też się rewanżuję opieką nad ich dziećmi w miarę potrzeb. Powstało takie kółko wzajemnej pomocy. Ja pracuję do 14, często po lekcjach syn przyprowadza kolegów, dla każdego na powitanie talerz zupy się znajdzie, czasami nawet drugie danie do tego. Niestety, nie mam tu nikogo ze swojej rodziny, mogę tylko liczyć na pomoc obcych. I nie stronią od pomocy, zawsze na na nich mogę liczyć. A nowy facet? Nie spieszę się, nie szukam, ale spokojnie czekam. Bez kalesonów świat też jest cudowny po tym, jak wyrwało się z małżeńskiego piekła. Małgosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze terapia u psychologa by odbudowac samoocene i wiare w siebie potem moze praca hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po rozwodzie także odżyłam, czułam że dobrze zrobiłam tylko zastanawiałam się nad moją córeczka jak ona to odbiera, myśmy wszystko jej wytlumaczyli. Było kilka sytuacji w których watpilam w słuszność tego co zrobiłam, ale było także kilka takich które utwiedzily mnie w tym, że ten krok był dobrym wyborem w innym wypadku moje dziecko mogłoby nie mieć matki. W lato jestem aktywna, jeździmy razem na rajdy, spacery nad wodę a zimą u nas nie ma co robić. Trzeba mieć kasę żeby jechać do większego miasta do kina czy na lodowisko. Taka prawda. Nie szukam partnera. Już najadlam się tego chleba. Ale z drugiej strony czuje czasem taka niezaspokojona potrzebę aby ktoś najzwyczajniej w świecie mnie przytulil. Tak z uczuciem nie w celach seksualnych, z czystej potrzeby poczucia bezpieczeństwa, że jestem w silnych męskich ramionach, że nie jestem sama tego mi brakuje za tym tęsknię aby poczuć czyjeś ciepło w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez się życie nie ułożylo. Mam po 30tce, nigdy nie pracowalam. Mam wadę wymowy przez co nikt mnie nie zatrudni. Do 30 mieszkalam z rodzicami. Teraz mieszkam na wynajmie z facetem. Nie mam mieszkania ani pracy. Na dziecko mnie nie stać. Wada wymowy zniszczyła mi życie. I nie piszcie ze mogę iść do logopedy bo nie stać mnie żeby zapłacić 200 zł za godzinę, bo tyle kosztuje terapia, a co gorsze nie ma gwarancji wyleczenia. Mam to od dziecka ale z wiekiem się pogorszyło. Teraz po 30 tce mam zero stażu pracy, nikt mnie juz nie zatrudni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się, że ktoś ci dach nad głową daje i jedzenie, bo normalni dorośli ludzie muszą zarobić na siebie i swoje dzieci. W d***e ci się księżniczko poprzewracało z tego nieróbstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W swoich, wyzwolonych ramionach spod jarzma małżeńskich posług jestem podmuchem wiosennego wiatru płynącym po polach. Po co szukać znów tego wspaniałego, który tylko na dzień dobry miły jest? Po kilku miesiącach robi to, co poprzednik. I pchają się dziewczyny z jednego bagna w drugie. Już nigdy ponownie za mąż nie wyjdę, choćby i za najbogatszego człowieka na świecie. Mam niewiele, ale to moje, nie chcę niczego od nikogo, ale swoim też się nie podzielę. Oszustów mamy na pęczki, pięknie prawią i oczekują na rewanż, najlepiej jak kochasz to dopisz mnie do współwłasności. Mnie się udało nie zgłupieć, aczkolwiek to w wielkiej mierze nie moja zasługa, kolezanka straciła rodzinny dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mama nie pomogła by ci przy córce żebyś mogła pójść do pracy do ludzi-mysle ze dobrze by ci to zrobiło. Ciesz się ze masz rodziców bo ostatnio tu pisała dziewczyna ze jest sama z dzieckiem i nie na nikogo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam raz u psychologa kiedy cztery lata temu były w ramach rewanżu za to, że odważyłam się złożyć pozew rozwodowy robił mi regularnie na złość używając do tego dziecka. W tamten czas nie wyrabialam psychicznie, na kilka istotnych rzeczy udało mi się spojrzeć z innej perspektywy. Co do tego domu, mój były także chciał żaby moi rodzice przepisali dom na mnie, ja w ten czas nie chcialam zapisu i w ten sposób uchroinilam nieświadomie siebie córkę i rodziców. W głowie siedzi mi jeszcze wiele nieprzepracowanych rozterek. Jedno czego najbardziej pragnę na świecie to lepszego życia dla mojej córki. Zrobię wszystko aby spotkała na swej drodze kogoś kto będzie wart uwagi, aby zdobyła niezależność dzieki której będzie szanowana. Co do dorosłości jestem wdzięczna rodzicom za to co dla nas robią i za to że w ogóle są , szczególnie mamą. Ona jest moja opoką. Na kilku osobach z rodziny już się przejechałam kiedy coś o sobie opowiedziałam a potem słyszałam plotki na swój temat... Cóż przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wizyta u jakiegoś lekarza specjalisty? Nie ma co czekać, bo będziesz coraz bardziej się w to zagłębiała i nie ucierpisz na tym tylko Ty, ale też i Twoja córka czy rodzina.. Przemyśl to i umów się na jakąś wizytę. Polecić mogę PsychoMedic masz tam możliwość wizyt przez 7 dni w tygodniu i nawet wideokonsultacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, nie rozumiesz jednej rzeczy. Życie dla wielu ludzi (w tym dla Ciebie) jest g*******e, więc nie czekasz aż Ci coś da, tylko wyrywasz to sobie zębami. Bezradność w dzisiejszych czasach jest luksusem, a Ciebie na ten luksus nie stać. W głowie Ci się nie pomieści ile CV wysłałam, ile wysłałam maili, wykonałam rozmów telefonicznych, robiłam gównianych rzeczy. Ile napisałam podań, ile się nałaziłam po sądach. Większość działań nie przyniosła żadnego skutku, ale część przyniosła. Pisz pisma o zapomogi i zasiłki, zgłaszaj się do każdej pracy, kupuj, sprzedawaj, wynajmuj, opiekuj, wyprowadzaj psy. Rób co możesz i jak najwięcej możesz bo nikt za Ciebie życia nie zmieni. Rusz tyłek. Masz małe dziecko i niech to będzie Twoja motywacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, dziękuję Wam za wszystkie mobilizujące pozytywne wpisy, doceniam to. Wracając do tematu moja córka jest moja największa mobilizacja, gdyby nie ona nie widzialabym sensu swego istnienia. Do pracy szczerze boje się pójść, że nie dam sobie rady, że nie będę umiała, że ludzie będą wredni, że robiąc to czego szczerze nie lubię będę sfrustrowana, i przede wszystkim, że na tym ucierpi moja córka. Do szkoły musiałaby jeździć rowerem z babcią mróz deszcz i każda inna pogoda bo ja z racji tego że mieszkam na wsi musiałabym dojeżdżać samochodem, drugie to czas który jej poswiecam gdybym pracowała podejrzewam że czasu dla niej miałabym bardzo mało i byłabym bardzo zmęczona po powrocie z pracy to z kolei rzuci się cieniem na nasze relacje oddali mnie od córki a ona jest dzieckiem które potrzebuje dużo uwagi i miłości. Nie wiem nie wyobrażam sobie że ja bym pracowała. Na jakieś pół etatu to chętnie bo wtedy miałabym więcej czasu dla niej ale tutaj nic nie znajdę na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ oczywiście, że część ludzi będzie wredna, oczywiście, że wielu prac możesz nie lubić. Ale wiesz co? Jak się chce miło spędzić czas to się idzie do wesołego miasteczka, do pracy się idzie po kasę. Nie chcesz pracować po 12 godzin? To szukaj sprzątania, choćby raz w tygodniu, coś tłumacz, coś poprawiaj, pisz, opiekuj się cudzym dzieckiem, zmywaj naczynia w knajpie, pracuj jako kelnerka na imprezach, dziergaj na szydełku i sprzedawaj, wynajmuj pokoje letnikom. Pokaż córce jak być zdeterminowaną, konsekwentną i samodzielną. To jej pomoże bardziej niż zdołowana matka bez celu i sensu w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno. Bieda i bezradność życiowa jest dziedziczna. Jeśli Twoja córka ma sobie ułożyć życie lepiej niż Ty teraz, to lepiej szybko zacznij jej dawać przykład i szukaj rozwiązań a nie wymówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja np. nie pojde sprzatac do urzedu czy jakiegos biura.wtedy bym sie czula jak zyciowe zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na Twoim miejscu starala sie zrobic wszystko aby znalezc prace np na pol etatu. Wyjdziesz do ludzi i spojrzysz na wszystko inaczej. Piszesz, ze w Twojej miejscowosci nie ma takiej pracy ale moze moglabys dojechac gdzies kawalek? Zarobilabys cos, odlozyla troche grosza to tez samopoczucie by Ci sie poprawilo. Moze dobrym pomyslem byloby tez raz w tygodniu sie gdzies wyrwac na jakies zajecia zumby lub fitness. Moze rodzice mogliby Ci dac przepustke na godzinke w tygodniu? Ruch wydziela endorfiny i poprawia samopoczucie a do tego moglabys ujedrnic cialo. Warto tez pic duzo wody, wysypiac sie, brac witaminy, w szczegolnosci witamina D i B - poprawiaja nastroj. Mozesz tez od czasu do czasu zabierac corke na wspolne eskapady na swieze powietrze. Glowa do gory. Z nie jednego szamba czlowiek wychodzil. Warto tez pogadac z kims, czy to na kafe czy u ksiedza na spowiedzi. Wyzalic sie, wyrzucic z siebie aby przezyc swego rodzaju oczyszczenie wtedy bedziesz mogla zaczac wszystko od nowa. Zycze duzo pomyslnosci i odwagi! Jestes mloda wszystko przed Toba. Musisz tylko chcec cos zmienic. Wszystko w Twoich rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×