Czy w klasztorze sprwdzaja dziewictwo?

j.w.

Ta, recznie ;-) nwm, chyba badan nie wymagaja od lekarza

Ksiadz sprawdza czy ktos inny?

matka przełożona włoży ci tam palucha.

Pewna kobieta co odeszła z klasztoru, mówiła, że nie wolno się myć bez pozwolenia.

Na wodzie i mydle oszczedzaja? :o

Nie sprawdzają. Jest taka zasada, że nie przyjmuje się kobiet, które nie były przynajmniej raz w życiu zakochane. No i obowiązuje bezwzględne posłuszeństwo, jak ci zabronią jeść, to nie jesz, jak ci zabronią się myć, to się nie myjesz. Koleżanka wystąpiła po 11 latach, to co opowiada to koszmar. Np. te które są w klasztorze najlepiej wykształcone, są do najgorszych robót - myją kible, wywalają gnój spod zwierzaków (o ile klasztor ma zwierzaki), szorują posadzki na kolanach. To ma je nauczyć pokory.

Bo oszczędność to cnota a mycie się to grzech.

Jak niby sprawdzają która była zakochana a którą nie?

W ośrodku rekolekcyjnym w Brennej, zakonnice zrażają kobiety świerzbem przez pościel. Mężczyzn nie zarażają.

Rozmawiają, kandydatka odbywa spowiedź z całego życia. Sam nowicjat trwa ponad dwa lata, a żeby zostać zakonnicą trzeba najpierw służyć w klasztorze przez min. 6 lat. A dopiero potem się składa śluby wieczyste.

Zakonnica stanie na głowie i popełni każdy grzech, żeby znane jej bądź napotkane singielki zostały same i nigdy nie wyszły za mąż.

Katolicyzm to jedyna wiara, w której ludziom przeszkadza się w zakładania rodzin i rozmnażaniu. Wszystkie inne religie i wyznania dbają o przyrost naturalny swoich wyznawców, tylko KK jest tak sadystyczny, żeby wmawiać im że powinni być sami, wstępować do klasztorów i jeszcze okłamywać siebie, że są szczęśliwi.

Nie sprawdzają dziewictwa bo są szczęśliwe, że złapały kolejną naiwną i będą trzymać ją pazurami żeby nie uciekła.

Religia to kompletny debilizm, mają was za jaja i dobrze o tym wiedzą, beka z imbecyli hahaha

Sprawdzają, a jak któraś nie ma błony to nią orzą jak wołem pociągowym i nie dają jedzenia aż zdechnie. Ciągnie cię do klasztoru?

Nawet Madzia Gessler wie po co im marchew.

Na przełomie XIX/XX w. w Krakowie była jakaś afera z zakonnicą, która zaszła w ciążę, a "siostry" zamknęły ją na strychu i przestały karmić, czekając, aż umrze.

Ta religia jest nieludzka a zakonnice są bez serca, myślą, że jak wymodlą nam choroby to pójdziemy do klasztoru i zasilimy go jakimś posagiem. Nie dajcie się nabrać.

Wy w ogóle jakąś zakonnice znacie? Bo widzę, że sami specjaliści....

Dnia 6.02.2018 o 01:13, Gość gość napisał:

Na wodzie i mydle oszczedzaja?

Oszczędzają, a do tego mycie się jest prawie grzechem. 

6 godzin temu, Gość Ewan napisał:

Wy w ogóle jakąś zakonnice znacie? Bo widzę, że sami specjaliści....

Tak, parę byłych zakonnic. Zresztą nie trzeba znać, wystarczy poczytać i posłuchać co one mówią po wystąpieniu z klasztoru, włos się jeży