Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jutro idę rzucić pracę przez wykończenie psychiczne, ale nikt mnie nie wspiera

Polecane posty

Gość gość

Otóż praca umysłowa, wypłata to jak zapomoga dla bezrobotnych, a zapieprzam 6 dni w tygodniu. Na dodatek się uwzięło na mnie szefostwo, co chwilę słyszę że nie dostanę wypłaty, że nie muszę tutaj pracować, że wszystko robię źle, a jak nie ma kto do roboty przyjść to nagle jestem cacy i super. Pracuję po 9 h dziennie i po 6 każda sobota. Jestem wykończona psychicznie. Dzisiaj znowu mnie zawołali, że coś zrobiłam źle, nie chcieli słuchać, że tak nie jest, konsultowałam to nawet z innymi jak zawsze, aby mieć pewność. Dostałam opierdol, bez słowa zwinęłam manaty i wyszłam. Pierwsze co to słowa od męża, że gdzie ja lepszą pracę znajdę, albo że nie znajdę, albo że po co to zrobiłam. Ja czułam ulgę, a w domu brak zrozumienia. Pracuję od 16 roku życia, miałam już wiele prac i zawsze pracowałam. Tutaj pracuję od zakończenia studiów czyli 2 lata i tak traktują pracownika, gdy inni stamtąd uciekają po miesiącu. Mój mąż mi truję dupę że nic nie znajdę, że będę żałować. Czego żałować? Głodowej stawki? Na studiach lepiej zarabiałam w sklepie obuwniczym. Głupia byłam że tyle tutaj siedziałam. A teraz zamiast się cieszyć to mam nerwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie łam się, znajdziesz inną pracę. nie słuchaj terkotania męża, tylko brnij do przodu. jak się postarasz, to znajdziesz pracę, głowa do góry i do walki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakiego masz meza, ale mi moj chlopak w zyciu by mi tak nie powiedzial. Dobrze zrobilas! Masz swoja wartosc i nie daj traktowac sie jak zwierze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że znajdę. Tak jak mówię, pracuję z własnej nieprzymuszonej woli od 16 roku życia i nie raz pracy szukałam. Chcieć to móc, tylko szkoda, że mój kochany mąż nie interesuje się tym że codziennie chodzę w stresie do pracy, dla niego jest ważne abym jakąś kasę do domu przynosiła. Nie ważne czy bym pracowała jako tester perfum czy bym z***********a w kamieniołomie jedną łopatą w największe upały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p******y jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim ostatecznie podejmiesz decyzję prześpij się i upewnij, że to nie hormony :-) my kobiety mamy naprawdę rozjechane emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejmuję tą decyzję 2 lata, ale w sumie racja, może głodowa stawka i złe traktowanie to coś o czym każdy marzy... TY TAK SERIO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dzieci? Jak nie, to bierz rozwod. Serio. A jak zachorujesz to myslisz, ze maz nie bedzie mial zalu, ze nie przynosiz pieniedzy? Pewnie jeszcze bedzie zly, ze musi swoje zarabione pieniadze wydawac na Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*przynosisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze zrobiłaś, ja rzuciłam w zeszłym tygodniu Dasz radr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam dzieci. Ale jak widać jest więcej osób które myślą jak mój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak macie kredyty i dzieciaki to nie dziwie się reakcji męża. wszystko będzie przez długi czas na jego głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż chyba nie wie co gada. Powinien Cię wspierać :/ znajdziesz inna pracę. Spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma dzieci. Czy Wy ludzie nie macie serca? A jesli to Wy byscie musieli przez 2 lata chodzic do pracy za marne grosze, gdzie trzeba wysilku umyslowego i nikt tego nie docenia, a jeszcze powoduje u Was zalamanie psychicznie to nie myslelibyscie, zeby rzucic to w cholere?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brak słów na reakcję męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kazał Ci ktoś chodzić przez okres 2 lat do pracy, kltórej nie znosisz? co to niewolnictwo? mogłaś już dawno znaleźć inną i płynnie do niej przejść bez narażania budżetu domowego na szwank i testowania wytrzymałości psychicznej męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie siostra mi dała znać, że u jej teścia brata w kawiarni szukają pomocy i powiedziałam Arturowi, że się tam w sumie przejdę zanim nie znajdę nic treściwego. Ponoć 12 zł na rękę więc nie jest źle. A on co na to? Że ile ja tam popracuję jak tak wydziwiam, że nic mi nie pasuje, że on haruje w jednej pracy, a ja wybrzydzam tylko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:19 Nie masz za grosz wspolczucia. Czy mezowi cos by sie stalo gdyby przez jakis czas sam musialby pracowac? Nie maja dzieci, to nie ma mega wydatkow z nienacka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie narażam budżetu domowego, bo na studiach jeździłam do Włoch na zbiory i mam spore oszczędności. Co jak co, ale nieroba z siebie nie dam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Tobie by się coś stało jakbyś jednocześnie mając dotychczasowe miejsce zatrudnienia poszukiwała już nowej? korona by z głowy spadła? nie myślisz racjonalnie kompletnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zostaw go w cholere! Po co Ci taki maz, co Ciebie nie wspiera? I na dodatek traktuje jak czlowieka bez uczuc, a gdybys nabawila sie depresji, to pewnie i tak bys musiala isc do pracy, byle byly pieniadze, a Twoje samopoczucie nie ma znaczenia. Nie szanuje Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie jak macie minimum ze 100 tysięcy oszczędności, brak dzieci i kredytów to też bym się nie męczyła w beznadziejnym miejscu zatrudnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz to co drugi egzemplarz ma haszimoto i depresje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mam się z czego utrzymać, to po co mam się dalej męczyć? Jeżeli mam możliwość szybkiego zatrudnienia po znajomości... pisałam wyżej... to po jakiego grzywa mam tam siedzieć? Od męża grosza nie chcę, bo pieniądze mam... to też pisałam wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest, wejdziesz na kafeterie po porade, zrozumienie, to znajda sie swietoszki, ktore wszystko wytrwaja, sa mega odporne psychicznie i najmadrzejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:24 czemu aż tyle? czy kilka dni bez pracy to taka tragedia. Czytam i nie wierzę że tak ludzie piszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:25 jak mój Artur :P Ale wiedziałam, że znajdą się takie co mi tylko dadzą kopa do działania :D Już się nie mogę doczekać jak jutro tam wparuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znasz statystki samobojstw, ze sie smiejesz z depresji? Gdyby takiej choroby nie bylo, to ludzie by sie nie zabijali az na taka skale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez rzucilam prace. A raczej bylam tak zdolowana i wykonczona po 10 latach w jednej firmie, ze przeszlam zalamanie, dostalam zwolnienie od psychiatry na 6 miesiecy, do tej pory lecze sie na depresje :o Ale... pracy szukam piaty miesiac i nic :( To nie poprawia mojego stanu. Czuje sie zupelnie bezuzyteczna i boje sie, ze nigdy nic nie znajde. Echhhh, uroki pracy w korporacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak znam, są to nieliczne przypadki na tyle by stwierdzić, że w skali populacji jest nieznaczący problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×