Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Margotka791

Nie mogę znieść zachowania mojego chłopaka

Polecane posty

Witajcie. Założyłam tutaj konto, bo po przejrzeniu kilkudziesięciu wątków nie znalazłam nadal przypadku pokrywającego się z moim. Problem leży w mojej relacji z partnerem... Jesteśmy ze sobą 2 lata, od zawsze się sprzeczaliśmy, ale kłótnie ostatnio przybrały nieco niebezpieczny wymiar, tzn. on się odcina, nie odzywa przez kilka dni, wyjeżdża do rodziców z naszego mieszkania a ja coraz częściej patrzę na niego z czymś podobnym do nienawiści. Nie jestem jednak gotowa żeby skończyć ten związek, bo nadal potrafimy spędzić cudowny dzień i wtedy przypominam sobie dokładnie za co go tak pokochałam. Przechodząc do sedna, naszym największym problemem są jego żarty i moje reakcje na nie. Wiele razy przyznał, że widzi, że się w******m (szczególnie na teksty o innych kobietach), ale on nie potrafi tego nie robić. Nie rozumiem tego. Jaki trzeba mieć charakter żeby wyrażać miłość poprzez doprowadzanie drugiej osoby do granic irytacji..? Dzisiaj np. pokłóciliśmy się o tekst nawiązujący do serialu, który oglądaliśmy razem. Dotyczył on mężczyzny, który padł ofiarą molestowania w pracy. Mój luby stwierdził z głupim uśmiechem czemu mu jeszcze nie zabroniłam pracować skoro jemu też może się coś takiego przytrafić. Może niepotrzebnie spytałam czy to znaczy, że by się cieszył z takiej sytuacji a on zaczął gadać głupie teksty, że "możemy kiedyś być w złej sytuacji materialnej" albo "przecież on nie pozwoli żebyśmy tonęli po uszy w kredytach". Wkur*iło mnie to jak jasna cholera. Mam okropnie wybuchowy charakter i nie potrafię logicznie przemyśleć, że on to robi specjalnie. Zaczęła się dyskusja, on bite 10 minut mu wpierał "na poważnie", że różne rzeczy się w życiu zdarzają. Zaczęły się krzyki, emocje wzięły górę i poszedł wkurzony spać, nie chcąc już ze mną rozmawiać. Takie durne, szczeniackie teksty są na porządku dziennym... prosiłam już i krzyczałam i czasem przestawał na kilka dni, ale widać, że to chyba bierze w nim górę i jego żarty po prostu są takie wkurzające. Nie potrafię sprawdzić czy gdybym się nie denerwowała to dałby spokój, bo o ile zniosę jeden czy dwa to każdy kolejny wchodzi gorzej i w końcu wybucham. Przed pójściem spać jeszcze powiedział mi, że mówił mi już nie raz, że nie zamierza mi słodzić i mówić "nigdy" w odniesieniu do zdrad, bo każdy człowiek jest zdolny do najgorszego w określonych warunkach i że on może tylko mi obiecać, że póki mnie kocha zrobi wszystko żeby do tego nie doszło. Teoretycznie go rozumie, ale... moja nieracjonalna kobieca część chce usłyszeć proste "żartowałem, przecież Cię kocham, nie zrobiłbym tak". Chciałam Was spytać co o tym sądzicie. Psychicznie się męczę już od jakiegoś czasu... nie widzę żadnego sensownego rozwiązania... rodzina mówi, że wyglądam okropnie i powinnam to skończyć, ale ja wiem, że pod wieloma względami on pasuje do mnie tak bardzo, że aż trudno uwierzyć, że ktoś mógłby bardziej. Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli. Tym, którzy dotarli do końca dziękuję za przeczytanie i proszę o szczere wyrażenie opinii. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×