Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu po narodzinach dziecka małżeństwa się sypią?

Polecane posty

Gość gość

Przed ślubem jest z***biście, spotkania, wspólne wyjścia do barów, pubów, kina, ze znajomymi, częsty seks. Po ślubie jest już nie tak jak wcześniej a po narodzinach dziecka zaczyna się równia pochyła, rozumiem, że jak jest małe dziecko to nie da rady nigdzie wychodzić tak jak wcześniej ale czemu już nie ma tego ogniska domowego tzn już nie ma takiego seksu jak przed ślubem? Wtedy najczęściej pojawia się łażenie facetów na lewiznę. Też to widzicie w swoim otoczeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre kobiety się zmieniają, dorastają jeszcze bardziej i niektórzy faceci sa zatrzymani. Nie pomagają przy dziecku i uciekaja od obowiązków. Wtedy jest kłopot w małżeństwie. Inne marzenia są i inne wyobrażenia jak ma wyglądać rodzina. W innych przypadkach razem się zmieniają i dorastają, wspierają się i wszystko jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powody są bardzo różne. Kiedyś było inaczej, robiło sie coś spontanicznie. Nawet głupie kino,czy zakupy. Wsiadalo się do auta i jechało a teraz z dwójką małych dzieci trzeba planować wszystko od a do z. Ciągle mamy tylko obowiązki i żadnych przyjemności,aż w końcu mąż znalazł sobie przyjemnośc. Co wieczór znika,a to do sklepu a to do garażu, do piwnicy. I co wieczór wypity,jakis nerwowy o wszystko. I tak rozpadają się małżeństwa. Zbieram się w sobie aby to zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, wspolne wyjscia, spontaniczne wypady gdzies tam, a przy dziecku juz tak nie jest. Bo obie strony byc swiadome, ze po urodzeniu to sie zmienia, czyli ukroca, i przez to i czasu i sily mniej tez na seks, bo swoj dotychczasowy czas trzeba podzielic na partnera, obowiazki, prace i jeszcze wlasnie te dzieci, a doba nie zwieksza swej ilosci godzin tylko nadal ma do rozdysponowania 24 godziny. Problem polega na tym, ze najczesciej jedna ze stron nie jest tego swiadoma, a najgorzej kiedy jeszcze wcale nie kwapi sie do podzialu obowiazkow, tylko zrzuca wszystko na druga strone, lub ta druga na sile bierze na siebie wszystko i wielce umeczona. Brak empatii, komunikacji, brak rozmow, a obie strony tkwia w swoich wydumanych przekonaniach ktore nijak maja sie do rzeczywistości, i wtedy jest jak piszesz. Malzenstwo sie sypie. Prawda taka, ze nie sypie sie przez dzieci, tylko przez niedojrzalosc jednego lub obojga partnerow. Gdy partnerzy sa faktycznie partnerami, wspieraja sie nawzajem, dziela obowiazki, to nie dosc ze to ich zbliza, to widza starania drugiej strony i doceniaja siebie nawzajem, i potrafia sie przestaeic na inny tryb zycia, z dziecmi, a i seks wtedy choc rzadszy, bo obie strony sa bardziej wyeksploatowane i zmeczone to jednak nie czuja do siebie zalu o wykorzystywanie, wiec chetniej oddaja sie takiej uciesze jaka jest seks. Ale do tego trzeba byc mentalnie, psychicznie doroslym, bo to, ze ktos pracuje, skonczyl stidia, ozenil sie, ma auto, kredyt na mieszkanie i odpowiednio stary pesel w dowodzie osobistym, nie swiadczy ze faktycznie jest dorosly, tylko czesto bywa dzieckiem w ciele doroslego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem autorko, my rozwinęliśmy się po narodzinach dziecka, także postawię wręcz przeciwną teze - małżeństwa po pojawieniu się dziecka się scalają. Co prawda my już przed narodzinami nie żyliśmy jak jacyś niedojrzali studenci i do żadnych piwiarni, barów, dyskotek nie łaziliśmy, na to jest czas w okresie nastoletnio-studenckim by się wybawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego, ale my wlasnie z partnerem sie rostajemy, dziecko zaczyna 12 miesiac zycia, a on chce nas zostawic. Z tym ze u nas sprawa dotyczy seksu bo kiepsko bylo od zawsze, dlatego ze ja mam bardzo male potrzeby a on odrowtnie. Nie wiem jak sobie poradze. Zostaly nam nie cale trzy miechy w obecnym mieszkaniu ( wynajmujemy) a potem on chce isc w swoja strone. Jestem jak zombie po nieprzespanej nocy, a oczy jak u chinczyka od placzu. Takze niestety dolacze do grona samotnych mam i nie wyobrazam sobie tego. Do tego spaslam sie jak swinia, waze wiecej niz po porodzie, w nic sie nie mieszcze i nie czuje sie atrakcyjnie. Ufff wylalam swoje zale. Tak wiem, uzalam sie nad soba, ale pewnie w koncu sie ogarne. Zwlaszcza jak juz nie bedziemy mieszkac razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To jest wlasnie to o czym pisalam o 12',53. Po prostu jestescie dojrzali psychicznie :). U mnie tez dzieci bylu kolejnym jakby wyzszym etapem zwiazku, tzn takim jego dopelnieniem, krokiem do stworzenia takiej, hmmm "stadnej" rodziny. Dzieci tylk o umocnily nasze wiezi. Ale jak piszesz, mysmy tez juz nie zyli jak niebieskie ptaki, owszem czasami, ale w pewnym momencie zlapalismy sie na tym, ze sobotni wieczor wolimy spedzic w domku, pod kocykiem, z dobrym filmem, herbatka lub piwkiem czasem, ale,bez lazenia po barach i bez udzialu grona znajomych. Stad, latwiej nam bylo przejsc do innego trybu zycia, typu planowanie i pakowanie polowy domu zeby pojechac gdzies z dzieckiem, a i z dziecmi lubimy spędzać czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytajcie sobie co z mózgiem kobiety robi ciąża i poród. W skrócie chodzi o to, że kobieta bardzo zmienia się po wydaniu na świat dziecka. Zmieniają się też jej oczekiwania wobec mężczyzny i ogólnie priorytety i spojrzenie na świat. Mężczyzna nie przechodzi tej burzy hormonów i przyjście na świat jego dziecka nie wywołuje w nim żadnych radykalnych zmian. W efekcie to już nie jest ten sam związek. Inna kobieta, taki sam mężczyzna, do tego obowiązki związane z opieką nad potomstwem. Mężczyzna może już niezbyt akceptować swoją odmienioną kobietą, a kobieta może zmienić radykalnie oczekiwania wobec swojego mężczyzny i to co podobało jej w nim wcześniej, teraz może ją denerwować. Po prostu biologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak. A potem trzeba zacząć wybierać sobie garsonkę do trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy dziecko 7msc i nie ma weekendu zebysmy gdzies nie wyszli albo ktos do nas nie przyszedl, mamy duza paczke przyjaciol. Jak sa czyjes urodziny to chodzimy na zmiane a drugie zostaje z dzieckiem. Jak grubsze imprezy typu wesele to dziecka pilnuj***abcia. Ale my mamy duzo zyczliwych ludzi wokol siebie moja przyjaciolka czesto mnie gdzies wyciaga i tylko oznajmia mojemu mezowi ze "w pt babski wieczor wiec zostajesz z mala" i maz siedzi :P Jak chcemy jechac do sklepu czy cos to dziecko jedzie z nami. Wiadomo jest troche wiecej roboty ale ogolnie zmiany sa na + niewiedzialam ze takie p*****ly jak to ze np.dziecko gada 'babababa' moga tak cieszyc :) Seks normalnie dziecko idzie spac o 20 a my mamy czas wolny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu te małżeństwa były zawsze nieudane, dochodzi dodatkowy czynnik i wszystko się sypie. Tak jak np. pani, która tu napisała, że zawsze byli niedobrani seksualnie. Dobrane małżeństwo się scala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właśnie często jest tak, że jest fajny i częsty seks przed dzieckiem a potem najczęściej już dużo mniej. Kobietą się zmienia ochota a facetom nie i jak się pojawi dziecko to kobieta przestaje myśleć o potrzebach swojego męża i przez to on musi szukać na boku bo rozmowy nic nie dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od małżeństwa. My mamy małe dziecko i oczywiście po porodzie wiele się zmieniło, jest inaczej, nie gorzej, a inaczej. Zdecydowaliśmy się prawie z marszu na drugie dziecko (jestem już w ciąży). Wiemy, że jeszcze trochę będziemy musieli tak żyć, ale dzieci będą starsze i my sobie to odbijemy. Dużo rozmawiamy ze sobą i wiemy, że to okres przejściowy. Myślę też że często wynikiem kłótni jest aspekt finansowy i prowadzi do wypominania wielu rzeczy, u nas taki problem nie istnieje, więc nie jesteśmy sfrustrowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dużo rozmawiamy ze sobą i wiemy, że to okres przejściowy" xxx Ja się nie zgadzam - skoro jesteś w drugiej ciąży to ten okres przejściowy będzie trwał kilka lat... Dlatego ludzie właśnie się rozstają, bo wstrzymują wtedy oddech, wszystkie swoje oczekiwania, pasje, hobby, pragnienia. Potem one w końcu wygasają, stajemy się sfrustrowanymi rodzicami, którzy zaniedbali wszystko, łączenie ze sobą nawzajem, na rzecz dzieci. A jak się ludzie od siebie oddalą, to po kilku latach już często nie ma do czego wracać :) Więc trzeba żyć codziennie, nie jutro, za miesiąc, za rok, jak odchowamy dzieci itd.. Trzeba się codziennie o siebie strać, a nie później. Taka jest moja obserwacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks przed ślubem a potem rozwód , i czego jestes zdziwiona ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co okres przejściowy będzie trwał parę lat i zdajemy sobie z tego sprawę, nie przeszkadza nam to. Mąż chodzi na piłkę raz w tygodniu, a ja na basen, chodzi nam o poważniejsze sprawy typu wypad na dalsze wczasy niż Europa (z dziećmi lub bez) bo oboje uwielbiamy podróże. Nigdzie nie pisałam że się o siebie ne staramy. Chodzimy do kina i na imprezy, dziecko zostaje z dziadkami, ja w ciąży prowadzę samochód po imprezie, wszyscy zadowoleni. Nie uważam, że pasje zanikają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie zauważyłam, że mąż oddala się od rodziny :( Nie rozumie, że gdy pojawiło się dziecko inaczej powinien rozdysponować swój czas wolny jak również stać sie bardziej odpowiedzialnym. Nadal jest piratem drogowym, dla którego jazda 120 km/h nie jest żadnym problemem. Mało tego, znika na siłownie i treningi boksu zimowymi wieczorami bo jak twierdzi przygotowuje się do amatorskiej walki na wiosennym turnieju. Nie chce z nami siedzieć, nie bawi go nawet wieczorna kąpiel małej. Tragedia. Jego zarobki również stoją w miejscu i na wiele więcej nie starczają i nie zamierza dorobić. Nic do niego nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:17 To się kładź do trumny. My w tym czasie będziemy się z mężem cieszyć z rozwijania życia rodzinnego w domowym zaciszu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Dużo rozmawiamy ze sobą i wiemy, że to okres przejściowy" xxx Ja się nie zgadzam - skoro jesteś w drugiej ciąży to ten okres przejściowy będzie trwał kilka lat... Dlatego ludzie właśnie się rozstają, bo wstrzymują wtedy oddech, wszystkie swoje oczekiwania, pasje, hobby, pragnienia. Potem one w końcu wygasają, stajemy się sfrustrowanymi rodzicami, którzy zaniedbali wszystko, łączenie ze sobą nawzajem, na rzecz dzieci. A jak się ludzie od siebie oddalą, to po kilku latach już często nie ma do czego wracać usmiech.gif Więc trzeba żyć codziennie, nie jutro, za miesiąc, za rok, jak odchowamy dzieci itd.. Trzeba się codziennie o siebie strać, a nie później. Taka jest moja obserwacja x No własnie te kilka lat to ten okres przejsciowy, kiedy to dzieci beda na pierwszym miejscu, ich potrzeby. Na pierwszym miejscu tak.. ale dlaczegoma to znaczyc, ze zaniedbujemu własne ? Siebie ? Nie rozumiem cie.. Przeciez wszystko dasie pogodzic, wystarczy swiadomośc zenie bedzie to tak intensywne jak do tej pory.. Moze i cos wygasnie.. A moe odkryjemy cos nowego ? Pierszenstwo dzieci w naszym zyciu nie jest wieczna.. stopniowo sie zmniejsza wraz z ich rosnieciem, odkrywa sie zeczy , które robi sie wspólnie,a ktoreych wczesniej nie robilismy.. i powoli odzyskujemy znów siebie, czas dla siebie samych.. bo dzieci rosna i.. juz tak nas nie potrzebuja :) Nie wiem czemu twierdzi sie , ze pierszenstwo dzieci nas nie rozwija, nie wzbogaca, a wrecz cofa w rozwoju.. Serio ? Posiadanie dzieci niesie przeciez ze soba tyle wyzwan, nowych doswiadczen, wiedzy jakia trzeba posiąśc i to w róznych dziedzinach ! To nie rozwuj ? Owszem ! W konkretnej dziedzinie :) Jesli sie podejmuje wyzwania razem.. dlaczego ludzie maja sie od siebie oddalic ? Zagubic ? Mam inne obserwacje.. Owszem pare malżenstw moich znajomych sie rozpadło.. przeaznie te brane w ciązy, na szybko.. Wiekszośc jednak trwa i nie jest jedynie ' dla dzieci czy na pokaz .. U niektórych dzieci juz dorosle.. a oni dalej razem.. Z nudow? Przyzwyczajenia ? A dlaczego niby ? W dzisiejszych czasach? Gdy lansowana jest teza o wyrzuceniu , a nie o naprawianiu, kto by chcial sie męczyc ze soba ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie bylo takiego problemu. Maz cierpliwie przez czekal czas kiedy krwawilam po porodzie i seks dla nas znow zaczal byc ogromna satysfakcja. Malo tego. Poszlam do ginekologa po tabletki antykoncepcyjne zebysmy nie musieli sie ograniczac. Wyjscia we 2 sa praktycznie poza zasiegiem, ale czesto organizujemy kolacje albo dla 2 albo zapraszamy znajomych. Czesto znajomi tez nas zapraszaja. Kompletnie sie nieograniczylismy jesli chodzi o spotkania i wyjscia. Ja tez ani przez chwile podczas ciazy i po porodzie nie zmienilam sie w potworzyce bez make upu czy w dresach. Zawsze staram sie wygladac tak zebym mogla sobie powiedziec ze spoko wygladam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie rozwodzę i nie mam w planach rozstania ale mogę powiedzieć co u nas w związku leży. Do końca ciąży miałam męża idealnego. Ogólnie od powrotu do domu po narodzinach synka mąż nie widział moich potrzeb. Żadnych. Mówiłam czego potrzebuję, jak się czuję. A on mnie olał. Czułam się źle w takim związku więc nie miałam ochoty na seks. On chodził wkurzony o to. Poza tym mam traumę po porodzie czego on nie rozumie. Ja wiem że mężczyzna nie jest w stanie tego tak do końca pojąć. Ale jak ja płaczę po nocach a on wyskakuje do mnie z tekstem że każda kobieta to przechodzi i to jest najwspanialszy moment w jej życiu to mam ochotę go zabić. Kolejną rzeczą jest brak zaangażowania z jego strony w opiekę nad dzieckiem i sprzątanie. Ostatnio bardzo źle się czułam, byłam psychicznie przemęczona. Prosiłam się go żeby został z dzieckiem bo ja muszę odetchnąć. Spacer czy coś. Mówiłam że nie daję rady. I co? Pewnego dnia nie dopilnowałam dziecka i spadło z łóżka. Dopiero wtedy się ogarnął. Ogólnie nie mogę na niego liczyć i mnie też nie chce się o niego przez to dbać. Ostatnio się zmienił, zaczął starać. Ale teraz to już jest mi obojętne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie rozwodzę i nie mam w planach rozstania ale mogę powiedzieć co u nas w związku leży. Do końca ciąży miałam męża idealnego. Ogólnie od powrotu do domu po narodzinach synka mąż nie widział moich potrzeb. Żadnych. Mówiłam czego potrzebuję, jak się czuję. A on mnie olał. Czułam się źle w takim związku więc nie miałam ochoty na seks. On chodził wkurzony o to. Poza tym mam traumę po porodzie czego on nie rozumie. Ja wiem że mężczyzna nie jest w stanie tego tak do końca pojąć. Ale jak ja płaczę po nocach a on wyskakuje do mnie z tekstem że każda kobieta to przechodzi i to jest najwspanialszy moment w jej życiu to mam ochotę go zabić. Kolejną rzeczą jest brak zaangażowania z jego strony w opiekę nad dzieckiem i sprzątanie. Ostatnio bardzo źle się czułam, byłam psychicznie przemęczona. Prosiłam się go żeby został z dzieckiem bo ja muszę odetchnąć. Spacer czy coś. Mówiłam że nie daję rady. I co? Pewnego dnia nie dopilnowałam dziecka i spadło z łóżka. Dopiero wtedy się ogarnął. Ogólnie nie mogę na niego liczyć i mnie też nie chce się o niego przez to dbać. Ostatnio się zmienił, zaczął starać. Ale teraz to już jest mi obojętne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo zawsze jedna ze stron pragnie dziecka bardziej, inna mniej, czego oczywiscie nie widac golym okiem.a ludzie jak zauwazylam maja zwyczaj dobierania sie w pary:2 siostry, 2 braci, 2przyjaciolki, 2 najlepsi przyjaciele, w koncu wlasciwie pojeta para jako zwiazek.Trzeci zawsze zmienia relacje i po urodzeniu dziecka zawsze ktos wypada poza nawias.jak sa trzy osoby to takze latwo tworza sie fronty 2 kontra 1. bywa ze maz robi sie niemily i agresywny wobec zony, bo nie lubi jak ktos wpada miedzy niego a ukochanego synka i okazuje jawnie swoja niechec wobec niej-za to ze jest jako ta trzecia, niepotrzebna w idealnym meskim duecie, wolalby zeby zniknela na zawsze kobieta jest jakby zmuszona byc zwiazana emocjonalnie bardziej z dzieckiem.samotne matki i bezdzietne malzenstwa nie maja takiego problemu, nikt sie nie czuje pokrzywdzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czyli maz to tak naprawde chlopiec w ciele doroslego mezczyzny, biedaczek nie jest w stanie udzwignac ciezaru obowiazkow ojca, meza i partnera. Ale od ciebie wymaga, zebys byla matka, zona, kucharka, sprzataczka, dzi/wka w lozku, jeszcze zebys miala werwe i energie, i piala z zachwytu jaki to porod jest cudowny. No debil normalnie. I serio? Zadnych symptomow nie bylo przed dzieckiem, ze on taki "niebieski ptaszek" co to chcialby zeby mu pod nos podano jedzonko i sprzatnieto jak po piesku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę tego. Widocznie wcale te związki takie z******te nie były przed dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wezmy taki scenariusz : male dzecko w domu, pelna mobilizacja dla obojga rodzicow : placze, pieluchy, nieprzespane noce, choroby, zmeczenie i niewyspanie. Z biegiem czasu wszystko uspokaja sie, zaczyna funkcjonowac, bedaca w domu kobieta wraca do normy, do sil, mozna juz tak poukladac zajecia aby troche odpoczac (pralka, zmywarka i suszarka tez robia swoje). I taka pani zaczyna miec znowu ochote na seks - probuje zorganizowac kilka przyjemnych chwil, nastroj, dziecko nakarmione spi spokojnie,babyfon czuwa i nie ma zadnego alarmu - a facet po prostu: nie. Nie ma ochoty, jest zmeczony, zestresowany - i to nie jeden raz, nie przez jakis krotki czas, tylko stale - po prostu stala, trwala niechec. Moze nawet tekst : wiesz ile dla cieb9e / dla was robie, dbam o wszystko, zyjesz jak krolowa w domu i o nic cie glowa nie boli, pieniadze na zycie i przyjemnosci po prostu sa - dzieki mojej pracy. Czy jako kobieta zadowolisz sie wiecznymi odmowami ? A teraz odwracamy bajke - facet po calym dniu pracy przychodzi do domu, robi sobie szybko cos do jedzenia (obiad zjadl juz np. w pracy), po drodze kupil jeszcze szybko pieluszki, soczki i co tam trzeba bylo - a teraz wieczorem siada z zona, robi jej herbate, rozmawiaja, proponuje lampke wina, troche relaksu i troche zajecia sie soba - a tu po prostu : nie -nie tylko dzisiaj czy przez pewien czas, ale stabilne, nienaruszalne NIE. I to samo tylko w druga strone: ja dla ciebie i dziecka tyle robie, a tobie tylko jedno w glowie. Czy tak w ogole moze funkcjonowac zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze bynajmniej trudnosci nie powoduja posypania sie malzenstwa ale zmiana systemu wartosci i uczuc.to dziecko staje sie obydwojga "druga polowa", wiekszosc osob wywala zdjecia slubne czy wspolne z mieszkania czy fejsbuka i zastepuje zdjeciami dziecka, nie dodaje ich tylko wymienia.widzialam kiedys reality show jak maz wrocil z pracy za granica, przywital sie z dziecmi, a zone potraktowal jak powietrze,myslalam ze to opiekunka a on jest samotnym ojcem.Przypomnial sobie o niej dopiero jak trzeba bylo zapytac co u dzieci, bo nie wszystkie umialy mowic, porozmawial o nich chwile i poszedl sie z nimi bawic.mowil przed kamera ze ich tylko kocha i nikogo innego, sa dla niego calym swiatem.Cos tu nie tak czy ja mam nierowno?ktos powiedzial jestem porabana, bo rodzina idealna, wiadomo ze milosc sie konczy, a seks na pewno jest, bo facet widac ma potrzeby skoro tyle dzieci zmajstrowal i zony nie zdradza bo to matka jego dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedne sie sypia, drugie nie. Moje sie nie posypało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:50 kobieta ma prawo do odmowy, bo jeśli karmi piersią min. co 5 godzin ma układ hormonalny nastawiony na opiekę nad niemowlakiem, wówczas prolaktyna jest wysoka a libido jest wówczas zerowe, tak działa biologia. Ale nie rozumiem, dlaczego facet miałby jej odmawiać, bo co? Chyba tylko wtedy, gdy jest niedojrzały i "obrzydziła" go fizjologia porodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:12 To masz jeszcze trzy miesiące, aby coś ze sobą zrobić, wbrew pozorom to sporo czasu. Jako, że pogoda nie zachęca do biegania odpalaj tabate i ostry trening przez 40 minut dziennie powinien nie tylko pomóc Ci zrzucić zbędne kg, ale również poprawić własną samoocenę i uruchomić endorfiny zachęcające do uprawiania sexu :) Powodzenia, jeszcze zdołasz utrzymać przy sobie partnera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×