Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dzieci są gwarantem pomocy na starość?

Polecane posty

Gość gość

co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z lekarzem lub pielęgniarką, którzy pracują w szpitalu. Powiedzą ci, ile starszych osób trafia do szpitali na święta czy w sezonie urlopowym. Albo zapytaj pracowników domów opieki, ilu pensjonariuszy regularnie odwiedzają dzieci i wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie. A już moje pokolenie szczególnie nie. Ja do 65 roku życia będę spłacać kredyt na mieszkanie, mamy z mężem ambicje by pomóc przy kupnie mieszkania przez nasze dzieci choćby wkładem własnym. Rodzice średnio nam pomogli przy starcie w dorosłe życie i tym samym my niestety średnio im pomożemy przy zakończeniu ich życia. Nie mamy na to warunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:22 dobrze powiedziane. Nie sa i nie beda - a juz najbardziej rozwala mnie star****co mowi, ze ma Dzieci to mu ktos poda szklankę wody na starość - hahaha jesli sie tylko po to urodziło dziecko, a było c******m rodzicem, to nie ma co współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciotka miała syna, a na starosc i tak wylądowała w domu opieki. Tam zmarła i chowała ją dalsza rodzina. Z synem zero kontaktu, uciekł w świat, policja go szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:22 Ile Ty tęgi kredytu masz, co? W takim wieku jak wspominasz powinnaś już cieszyć się spokojem i wnukami a nie ostatnimi ratami kredytu :/ Jprdl masakra Dzieci nie są żadnym gwarantem a patrząc na to jak dorośli je traktują tz do żłobka na całe dnie a później przedszkole i szkoła to ja nie dziwie się ze później i te dzieci się wypinają. Zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja jak będę stara to nie chciałabym aby moje dziecko swoje życie poświeciło nad opieką nade mną. Owszem pomóc a nie każdą wolną chwilę poświęcało mnie. Ja to przechodzę od lat, jestem zmęczona opieką i chyba szybciej sobie odbiorę życie aby nie niszczyć dziecku życia jeżeli zaniemogę, chyba, że nie będę sprawna aby sobie odebrać życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko. Mam troję dzieci i nawet by mi do głowy nie przyszło by na starość być dla nich ciężarem. Wychowuje je dla świata a nie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jeżeli nie będę sprawna to nich mnie odda do domu starców, bo ja nie rodziłam dziecka jako parobka, on o ma mieć swoje życie, bo też nie będzie żyło 200 lat aby odpocząć sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - a ja wychowuję je po to aby miały swoje życie, a nie dla świata, ja pieprzę świat, ohydny, gdzie liczy się to ile kto ukradnie dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szklanka wody na starość? a później się okazuje, że ma się obniżone pragnienie i pić się nie chce. zresztą, mam dziadka, lat 92, myślicie, że on krzyczy szklankę wody? i tak przeżył solidny wiek, jest w dobrej formie, ile mu jeszcze życia zostało? on ma życzenia alkoholu orzechówki i łososia na obiad żeby sobie urozmaicić życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@17:03 Mam standardowy kredyt za wartość mieszkania w stanie deweloperskim 210 tysięcy. To jest Polska, kochanie. Nie miałam szczęścia jak moi rodzice wykupić mieszkanka zakładowego za 10% wartości rynkowej - a oni i tak narzekają jak im ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja chciałam zajac sie mama na starość, ale tak mi życie uprzykrzyla, ze przestalam sie do niej odzywać i nie chce z nią kontaktu juz nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli się dobrze wychowało dzieci, to dzieci zaopiekują się starszymi rodzicami bez proszenia je o to, to wynika z ich miłości do rodziców, odpowiedzialności i prawego sumienia jeśli ktoś chował dzieci a nie je wychowywał to pewnie nie doczeka się pomocy ze strony dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomoc ma różne wymiary. Odwiedzanie na starość -tak. Ale opieka 24 h to niestety robisz to kosztem swojej obecnej rodziny. Mój ojciec opiekuje się swoim ojcem czyli moim dziadkiem. Dziadek tak naprawdę ma dobrą opiekę każdy z rodziny się angażuje. Ale jemu jest wiecznie za mało. Długo opowiadać. Mój ojciec powiedział, że on jest już ostatnim pokoleniem, które tak opiekuję się rodzicami. Starsi ludzie nie patrzą, że inni muszą pracować, mają dzieci, też chorują. Trzeba znaleźć kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, trzeba postępować tak aby póżniej nie mieć wyrzutów sumienia, że się czegos zaniedbało postępować ze starymi rodzicami tak, jakbyśmy chcieli aby z nami tak postępowano gdy już będziemy starzy i niedołężni wiem, wiem ludzkie cechy zamierają w ludziach, coraz bardziej przeważają te zwierzęce czyli instynkty cywilizacja się kończy, nastaną czasy barbarzyństwa gdy straych zabijano gdy byli już nieprzydatni społeczności, w której żyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17.41 dobrze powiedziane. Nie wyobrażam sobie aby zostawić rodziców w chorobie. TAK wiele im zawdzięczam. Są moim autorytetem i wzorem. To czego mnie nauczyli bardzo pomogło mi w życiu. To im zawdzięczam jakim człowiekiem teraz jestem. Pomogę jak będę mogła bo bardzo ich kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - ale teraz młodzi dostają 500+ za darmo, także z tych pieniędzy można spłacać kredyt, a na swoje dzieci pracować, b o kiedyś nie dostawali 500+ na dzieci tylko sami zapieprzali na swoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu ponizej slusznie sie wypowiedzial. Jezeli rodzice puscili dziecko w swiat z golym tylkiem, to raczej nie powinni wymagac opieki na starosc. Na logike, to dziecko prez cale zycie bedzie splacac kredyt plus utrzymuwac wlasne dzieci, wiec przerwa w pracy raczej nie wchodzi w gre. Max to podrzucic zakupy dwa razy w tygodniu i wpasc na godzinke posprzatac, to i tak takie graniczne obciazenie. Takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:33 tak wlasnie myślałam, ze Twoi starzy to jedni z tych, co zdobywali mieszkanka łatwym kosztem, mieli zapewnione prace i możliwości zrobienia wiecej z myślą o przyszłości dzieci, ale woleli leżeć i śmierdzieć, a teraz ty i rodzeństwo sie zazynacie :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki goły tylek, kobieto zastanów się?! Wychowali, nakarmili, dbali, wyksztalcili. Myślisz, że im rodzice coś dali. Sami się dorabiali, od przyslowiowej łyżki. Jacy teraz wszyscy roszczeniowi. Moi rodzice mieli nas czworo. Każda z nas zaznacza tyle samo miłości i troski. Nigdy nie chodziliśmy brudni, glodni czy obdarci. Nie żałowali na zajęcia pozalekcyjne. W świat poszłam w tym co miałam, 25 lat temu, tak jak moje rodzeństwo. Każde z nas dorabialo się same, bo rodzice nie mieli pieniędzy żeby każde obdarować na start. Żyjemy, poradzilismy sobie. Mam troje dzieci i tak samo nie wydaje mi się, żebym mogła pozwolić sobie na mieszkanie dla każdego, zresztą maja po dwie ręce, dwie nogi i po mądrej głowie. Dadzą sobie radę. Jeśli chodzi o pomoc, mój tato nie żyje już długo, mama zmarła 3 lata temu, opiekowałam się nią do końca, ja i moje rodzeństwo. W domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już się zaczeło o tym puszczaniu w świat z gołym tyłkiem.. Nie wiem jak można mieć w sobie tyle żółci z powodu tego, że się tego mieszkania nie dostało od rodziców i pretensje do grobowej deski, że trzeba kredyt spłacać. To tylko na kafe, bo patrząc na znajomych, to większość musiała sobie sama mieszkanie kupić i takich pretensji nie widzę. Co do tego upadku cywilizacji, to jak zwykle przesada - opieka nad starymi i niedołężnymi, to wymysł społeczeństw nowoczesnej "zgniłej" cywilizacji właśnie. W starych dobrych i moralnych czasach tradycyjnej wsi polskiej, to dla starych był wycug..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszyscy rodzice wywiązywali się nawet z podstawowych obowiązków wobec dzieci i uważam, że w takiej sytuacji dzieci nie są im nic winne. A kwestia opieki nad rodzicami na starość jest dzisiaj dla wielu problematyczna. Ludzie teraz żyją po 90 lat i dłużej, z czego czasem nawet i 10 przykuci do łóżka. A ich dzieci muszą pracować do 70. na głodową emeryturę. Ciężko mieć czas i siły, żeby jeszcze opiekować się rodzicem. A jak wziąć go do siebie, jeśli mieszka się na 40m2? Dlatego nie będę oceniała kogoś, kto opłaca seniorowi pielęgniarkę lub dom opieki. Ważne, żeby odwiedzał i okazywał zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet mi nie mowcie o opiece na obloznie chorymi rodzicami bo az mi się niedobrze robi. Jak można tak dzieci obarczać? To jest starszny egoizm z ich strony. Na szczęście sa domy opieki ale nie każdy stary dziad chce isc do takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice uważają, że płodząc dzieci dają im jakiś cud i dzieci powinny im do śmierci być wdzięczni za to , jakie to jest żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:33 Skoro je spłacisz jak będziesz miała 65lat a taka suma obstawiam, że zapożyczona od banku na 30lat-to co Ty kochanie, do 35 roku życia robiłaś? Musiałaś chyba pracować? Zarabiać? Myśleć o tym, że gdzieś mieszkać trzeba? Mój znajomy wziął kredytu pół bańki na dom na 35lat ale i tak szacując tą najgorszą opcje-brak możliwości spłaty przed okresem kredytowania zatem spłacenie całego długu z odsetkami-to i tak wychodzi bardziej optymistycznie niż u Ciebie bo spłaci w wieku 63lat :D tyle, że to pół bańki a nie niecała połowa z tego. Polska to Polska nikt Ci tu mieszkać nie kazał, ale to nieładnie sra-ć do własnego gniazda. Coś Cię tu jednak trzyma skoro postanowiłaś osiedlić się i założyć na kark tyle spłacania. Btw. tez mam kredyt ale znacznie mniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo życie nie jest niczym niesamowitym, a płodzenie to spełnienie swojej zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam spory żal do rodziców, nie dotyczy to w ogóle kwestii finansowych, tylko znacznie poważniejszych spraw, jednak myśl, że mieliby na starość cierpieć nędzę czy być zdani na łaskę losu mnie przeraża. Straszne są te wasze wypowiedzi przepełnione złośliwą satysfakcją, że się starym "odwdzięczycie" na starość, bo musieliście kredyt brać.. Normalnie dramat, gorszy niż molestowanie.. Czy wy sobie w ogóle zdajecie sprawę jak to brzmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie są..., ale czasami się zdarza. Matka jednej z moich kuzynek skończyła 95 lat, dzieci [a ma ich 3] i wnukowie wspaniale się nią opiekują, ale Ona jest sprawna. Sama gotuje, sprząta, pali w piecu, robi zakupy, ale od czasu do czasu trzeba jej pomóc - zawieźć do marketu, aby sama wybrała sobie towar, pomóc w "grubszym " sprzątaniu, odsunąć meble, zajrzeć w każdy kąt. Mieszka sama!Ale gdyby była niezbyt sprawna? Obawiam się, że nie byłoby tak różowo i nawet nie z winy dzieci. Po prostu, opieka nad niedołężną osobą w starszym wieku pochłania wiele czasu, nie zawsze, mimo najlepszych chęci jest to możliwe. Każdy z nas ma jeszcze inne obowiązki - praca, dzieci, wnuki i nie zawsze zdrowie nam, dzieciom dopisuje. Ja też już niemłoda jestem [68 lat], dwa lata temu zmarł mąż. W porozumieniu z dziećmi sprzedałam dom, 2 działki, część pieniędzy przeznaczyłam na zakup kawalerki, resztę zdeponowałam na koncie. Jeżeli będę kiedyś wymagała opieki, dom starców będę mogła z tego opłacać . Moja emerytura nie wystarczy na pobyt w ośrodku [miesięczny koszt to ok. 4000 zł], ale pieniądze na koncie pomogą mieszkać tam wiele lat. Nie chcę być ciężarem dla dzieci, dlatego sama muszę zabezpieczyć swoją przyszłość. A dzieci? wykształciliśmy je, skończyli studia, pomogliśmy w zakupie mieszkania i wyposażenia [ ale tylko POMOGLIŚMY!], pomagaliśmy w opiece nad wnukami [okazjonalnie, w miarę potrzeb], ale sił ubywa, mąż zmarł, a ja też mam problemy zdrowotne. Mam nadzieję, że na starość dzieci nadal będą chciały się ze mną kontaktować, razem będziemy w ważnych dla nas dniach - tak, jak robią to moi kuzyni, rodzina mojej synowej. I tego sobie chciałabym życzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×