Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Walentynki a praca...oto co bylo u mnie w biurze...

Polecane posty

Gość gość

Pracuje w malej firmie. Dzis bylo nas 7 osob (same kobiety+ 1 facet zdeklarowany gej) i dzis wyszlam na najmniej romantyczna osobe w robocie. Otoz jedna z moich kolezanek dostala dzis do pracy wielki bukiet czerwonych roz od swojego chlopaka. Bukiet dostarczyla poczta kwiatowa. No i wiadomo zaczely sie komentarze "Ochy i Achy", zachwyty nad bukietem, jej facetem itp itd. I wywiazala sie dyskusja...no i okazalo sie ze tylko ja mysle ze to troche obciachowe. Od razu nadmienie- jestem szczesliwa mezatka (nieromantyczka) wiec zadnej zazdrosci mi nie przypisujcie. Powiedzialam, ze jakby mi maz wywinal taki numer z kwiatami, to troche bym sie wkurzyla bo nie lubie mieszac pracy z zyciem prywatnym, no i w ogole to takie malo profesjonalne. Fakt, bukiet byl wielki pewnie 30-40roz i robil wrazenie, ale kurcze w robocie takie cos?? Tylko kolega mnie poparl, a reszta stwierdzila ze cos ze mna nie tak i 99% kobiet cieszyloby sie z takiego gestu od partnera.. No i chcialam zapytac- cieszylybyscie sie?? Piszcie szczerze- jutro pokaze w pracy ten topik, cokolwiek napiszecide :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha- dodam ze chlopak kolezanki nie jest gdzies daleko za siedmioma morzami ;) trzy godziny pozniej odebral ja z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakladam ze masz dziec***ewnie bys sie ucieszyla jakby kupil cos dla nich a dla ciebie ewentualnie garnki zeby gotowac rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co kto lubi, jak im to pasuje to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet chcial zebybinne jej zazdroscily, albo sama chciala zeby jej wyslal do pracy. Normalne jest skoro pozniej ja odebral ze dalhy jej te kwiaty pozniej ale wdzisiejszych czasach tylko szpanerstwo i pokazowka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie kupił mi nic, ja jemu tez nie. Akurat w tym roku mamy bardzo stresujące czas i nie w głowie mi takie p*****ly. Ma akurat założonego Holtera jutro sprawa w sądzie. Ale lezymy sobie przytuleni, on ogląda mecz a ja odmozdzam się na kafe. Jestesmy 16 lat małżeństwem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie chciała. To takie na pokaz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na pokaz
Na pokaz, dla ludzi...tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmieniepiersia
Szanowni Państwo, Jestem studentką medycyny i wspólnie z kolegami z koła naukowego przy I Katedrze i Klinice Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przeprowadzamy badanie, które ma nam pomóc w zrozumieniu problemów z jakimi zmagają się matki w pierwszych miesiącach po porodzie. Celem badania jest zidentyfikowanie przyczyn niemożności bądź odstępowania od karmienia piersią. Narzędziem badawczym jest stworzona przez nas krótka ankieta. Aby badanie było wiarygodne, musimy zebrać jak największą próbę badawczą. W tym celu zwracamy się do Państwa o wypełnienie tej ankiety, co w znaczący sposób przyczyniłoby się do realizacji naszego projektu. Z góry dziękujemy za pomoc! Link do ankiety: https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfxkRt9A6PDuI2_Eq21IG105G35-dgCFdGNL6GRp5Vd1_Q5oQ/viewform

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo fajny gest, takie kwiaty. I nie ma co porównywać autorko ich do siebie. Ona ma chłopaka, nie męża. Są na innym etapie związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście bym nie chciała, aby do mnie do pracy przyjechał bukiet róż. Ale jakby jakaś koleżanka go dostała, to bym pewnie pochwaliła i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś dostałam róże do biura tylko przysięgam ze nie pamiętam z jakiej okazji bo to już było daaawno temu. Chyba mój mąż coś wtedy przeskrobal ale nie pamiętam. Oczywiscie się ucieszyłam ale trochę głupio mi było iść do biurka z tym bukietem bo co chwilę było pytanie : oooo a co to za okazja? Urodziny masz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym pomyślała że miły gest i tyle. Romantyczny chłopak, a jak ktoś słusznie zwrócił uwagę, są jeszcze na innym etapie związku niż ty- dalej ją podrywa, adoruje, zabiega o nią. Osobiście dostaję kwiaty jak na lekarstwo i pewnie byłoby mi miło i tak, bez względu na okoliczności- no chyba że z jakiś względów jest to w pracy niewłaściwe (np. szef krzywo patrzy na załatwianie prywatnych spraw w tym czasie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po części się zgadzam, ale z kolei krytykowanie tego publicznie było już niefajne. Swoje zdanie czasem lepiej zachować dla siebie i przyjaciół jak się nie ma nic miłego do powiedzenia. Wyszło jakbyś koniecznie musiała umniejszyć szczęście koleżanki, bo inaczej pękniesz albo miała ból d z powodu tych kwiatków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale baby to próżne są. A publiczny bukiet róż to tylko po to aby pokazać: patrzcie, ja mam lepiej! Dobrze zrobiłaś autorko. Mega obciachowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to zazdrosna peezda. Na szczęście inne laski są tam spoko i nie pojechały po biednej dziewczynie jak po łysej kobyle, tylko dlatego, że dostała kwiaty od chłopaka. A nie pomyślałaś tępa ruro, że chciał ją zaskoczyć? Ona pewnie myślała tak jak ty, że skoro się widzą za 3 godziny, to wówczas coś dostanie. A tu proszę, jakie zaskoczenie. Fajny facet, niech twój janusz się od niego uczy. Mam też nadzieję, że będzie okazja, aby one mogły pojechać po tobie, gdy dostaniesz coś od swojego nudziarza. Życzę,Ci aby skrytykowały to z góry do dołu. Pytanie tylko, czy on cię jeszcze w ogóle czymś obdarowuje...i dobrze ktoś napisał, że ty cieszyłabyś sie gdybyś dostała coś dla dzieciorów. Nara, zazdrosnico.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy gest się liczy i każdy ma prawo obchodzi Walentynki jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Ani mnie to grzeje ani ziebi, chociaż dostaje czasami kwiaty do pracy i nie tylko od męża. Na początku było to dla mnie żenujące, teraz po prostu są bo są. Natomiast twoje zachowanie było bardzo nie na miejscu. Rozumiem, że dla ciebie to obciach, ale pewne rzeczy można zachować dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony, to bardzo miłe, przyjemne uczucie, kiedy dostaje się kwiaty. Obojętnie, w jakim miejscu i od kogo. No, ale z drugiej strony - może chodziło Twojej koleżance o pokazanie, jak jej partner mocno kocha. Może chciała wzbudzić dyskusję, zazdrość, podziw, czy zakłopotanie w reszcie załogi. Te kwiaty mogły zostać wręczone po pracy, przez partnera Twojej koleżanki. W ten sposób nikt by się o niczym nie dowiedział i nie byłoby tematu. Myślę, że nie ma już sensu robić z tego afery. To wygląda tak, jakby Twoja koleżanka mocno chciała, by oczy wszystkich były zwrócone w jej stronę, prosiła się sama o plotki za plecami. Praca, to praca, a co i z kim się robi poza nią, to temat odrębny. Same kwiaty nie są złe, to piękny gest, ale tutaj chodziło o wzbudzenie rozmowy na temat całokształtu Walentynek, prezentów, itd.. To może być praca, jeśli już nie ma innego wyjścia, ale nie trzeba się z tym ostentacyjnie obnosić, chwalić na lewo i prawo. Poza tym - dobrze, że nie zauważył tego Wasz szef; różnie mogłoby być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, każdy ma prawo obchodzić walentynki jak chce, tak samo jak każdy ma prawo mieć na ten temat opinię. Dla mnie to tez na pokaz, szczególnie że sie widzieli po pracy. Inaczej było, gdyby on był poza domem i nie miał okazji dać jej kwiatów, choć też w lepszym stylu byłoby przesłanie ich do domu. Niektórzy mają wyczucie jak się zachować, inni nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może on sam to zaplanował nie myśląc w ogóle o plotkarach z jej pracy... Czy wy naprawdę myślicie że każdy żyje na pokaz i robi wszystko na pokaz? Moze chciał ją zaskoczyć a wam skacze gul.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:03 Dokładnie tak samo pomyślałam. Strasznie kijowe musicie mieć życie, że we wszystkim doszukujecie się samych najgorszych rzeczy :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale z drugiej strony - może chodziło Twojej koleżance o pokazanie, jak jej partner mocno kocha. Może chciała wzbudzić dyskusję, zazdrość, podziw, czy zakłopotanie w reszcie załogi. X Yyy koleżance? A to ona sobie wysłała te kwiaty? Bez jaj. To chyba jej facetowi prędzej. Kobiety to jednak nasrane mają w głowach. Doszukujecie się podtekstów i drugiego dna tam gdzie go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gest fajny, tylko po co w pracy? co to dało, ze wysłał jej bukiet w godzinach pracy? mógł wręczyć go jej osobiście po powrocie do domu, ale wtedy nie byłoby tego "wow jaki romantyk, poczta kwiatowa" :D myslalam ze poczta kwiatowa istnieje po to, zeby wreczyc kwiaty komus, komu nie jestesmy w stanie dac ich osobiscie np. z powodu odległości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu AUTORKA TEMATU... od razu powiem ze kolezanka od kwiatow sie na mnie nie obrazila- jestem w pracy znana z tego ze zawsze mowie szczera opinie bez owijania. Dlatego jak ktos mnie o cos pyta zawsze uprzedzam ze taki mam charakter i wyznaje zasade "nie jestes przygotowana na kazda odpiowiedz, to nie zadawaj pytania". Tak wiec jesli ktos chce szczerej opinii na jakikolwiek temat, to przychodzi do mnie. Taka juz jestem i tyle. dodam tylko ze nie pytana nigdy na glos nie wyrazam swojej opinii. Wypowiedzi na temat zazdrosci, nudnego meza itd nawet nie bede komentowala, bo juz zaznaczylam na poczatku ze zupelnie nie o to chodzi. Chcialam tylko poznac opini na temat laczenia spraw prywatnych z praca, no i sie dowiedzialam ze jednak nie jestem jedyna ktora uwaza ze to lekko zenujace. Ot i wszystko :) Milego dnia dla Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Skoro oni sa na wczesnym etapie zwiazku, kiedy jest ten ogien, to obydwoje maja zaburzony system obiektywizmu, a co za tym idzie oni chca i lubia oznajmiac swiatu, ze sie kochaja, ze szaleja za soba. Ona jest dumna z niego, ze taki romantyk, ze nie wstydzi sie ucxucia do niej i jest gotow caly swiat o tym poinformowac. Z pewnoscia ani ona ani on nie mysleli, ze takie prywatnw gesty w miejscu pracy moga jakos negatywnie wplynac na zycie zawodowe lub jej wizerunek. Nie uwazam, zeby to bylo cos zlego, to taki ladny nieszkodliwy gest, przeciez co za roznica czy na biurku kolezanki pojawi sie bukiet roz od narzeczonego czy zadowolonego klienta w podziece za pozytywne rozpatrzenie sprawy. Suma sumarum, kwiaty stalyby u niej na biurku. Efekt ten sam. Takze, ty masz prawo myslec ze to obciachowe, ona ma prawo sie tym cieszyc, a jesli pracodawcy to nie przeszkadza to kwiaty maja prawo stac na jej biurku. Poza tym, to ze ty jestes i moze zawsze bylas nieromantyczka to nie znaczy ze inni tez musza byc. Nazywanie obciachem czegos co jest romantyczne to przyklejanie latki, rownie dobrze kolezanka moglaby ocenic ciebie, ze postepujesz obciachowo bo nie obchodzisz walentynek. No tak, latka, nic fajnego prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bukiet roz od narzeczonego czy zadowolonego klienta w podziece za pozytywne rozpatrzenie sprawy" .......... :D :D :D :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co w tym smiesznego? Pracowalam kiefys w firmie leasingowej, i tam czesto handlowcy plci zenskiej, dostawali pocztą a to pączki, a to kwiaty właśnie. Więc to zależy od branży :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym się nie obraziła, ale jakiś niesmak w tle jednak jest.. Nie cenię takiej "szczerości" w sensie mówienia wszystkiego na co się ma ochotę, uważam to za brak inteligencji emocjonalnej. Ja nawet pytana o opinię jednak ją filtruję.. Rozumiem, że jak Cię szefowa zapyta czy widać, że przytyła, to powiesz "tak, zaczynasz wyglądać jak świnia" :D Można delikatniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w pracy znana z tego ze zawsze mowie szczera opinie bez owijania Xxxxx Kobieta z klasą mówi prawdę, ale nie tak by kogoś zabolało. Nie masz klasy, wiesniaczka z ciebie. Ja też mówię prawdę, ale nie tak, by kogoś zabolało, a ty poczujesz się lepiej, że komuś dokuczylas. Jak małe dziecko. Ja potrafię powiedzieć delikatnie i z rozumem,zeby nie urazić rozmówcy. Nie chciałabym cię znać w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×