Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Æðelgast

Czuję, że jestem psychicznym słabeuszem, bo przywiązałem się do dziewczyny....:(

Polecane posty

Otóż, nawiązuję ostatnio znajomość z pewną Panią, poznaną w necie. I czuję, że ja ją naprawdę bardzo polubiłem. Tak bardzo bardzo bardzo bardzo... Do tego stopnia, że przyłapałem się na tym, że zaczynam za nią tęsknić i w mojej głowie czasem pojawia się przebłysk obawy, że nie uda mi się doprowadzić tej znajomości do punktu finalnego (głównym problemem jest to, że mieszka daleko)... Wstępnie zgodziła się na spotkanie, ale... dystans robi swoje... I przypomniały mi się słowa Jezusa: "Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien. I kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien. Kto stara się zachować życie swoje, straci je, a kto straci życie swoje dla mnie, znajdzie je." Mt 10:37-39 Dlatego obawiam się, moja sympatia do tej dziewczyny może osłabić moją więź z Mesjaszem. Tym bardziej, że Jezus jest dla mnie postacią literacką. Kimś o kim czytałem, ale kogo nie widziałem, nie słyszałem... A ją widziałem, gadałem z nią i okazuje mi bardzo dużo takiego jakby ciepła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby wiedziała jakim psycholem jesteś to by zwiewala od ciebie w podskokach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×