Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miaiaisi

Czy bliscy wam pomagali?

Polecane posty

Gość miaiaisi

Hej mam pytanie. Czy bliscy : rodzicie, teście , rodzeństwo w jakiś sposób pomagali wam w kompletowaniu wyprawki? My wszystko sami. Jakoś nie garną się, chodź pewnie nie mają takiego obowiązku, do pomocy. Mimo wszytko byłoby miło dostać jakieś bodziaki, czy kocyk od babci. Znajomym rodzice, czy dziadkowie wózki kupują albo się dokładają do d**ereli a u nas nie. Chyba za dobrze sobie radzimy. Dziewczyna mojego brata wysłała mi link ze śpiworkiem za 20 zł i pytaniem czy nie chcę kupić. Słabe mi się to wydało, zważywszy że on ma być chrzestnym. Dziwne. A jak było u was? W ogóle oczekiwaliście takiego wsparcia czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie oczekiwałam, że ktoś wesprze mnie w kompletowaniu wyprawki. Moje dziecko mój problem. Po porodzie rodzina i znajomi przychodząc w odwiedziny przynosili różne rzeczy dla dziecka ale wcześniej nie bo w imię czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od nikogo nic nie dostałam. Jedynie syn dostał na chrzciny jeździk, a tak wszystko kupiłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama kupowala ciuszki. Tesciowie kupili wózek, pozniej dostalam kolderke i posciel. Ale nie wymagalam niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My dostawalismu rozne rzeczy choc o nic nie prosilismy ani nie oczekiwalismy. M. in. wozek (a raczej kase na wozek), rozne ciuchy, przewijak, jakies p*****lki typu gryzaki, grzechotki. Podarowane wszystko z dobrego serca :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:43 w imię życzliwości. My tego nawet nie potrzebujemy. Jak piszę radzimy sobie sami. Mimo wszystko to byłoby miłe. Wiesz, jak słyszę że np. siostra koleżanki ogarnęła jej nosidełko, albo że dziadkowie kupi wózek to zastanawiam się nad tym dlaczego u nas nawet gupich pampersów nie kupią. Może to za wcześnie. Nie wiem, nie znam się i dlatego pytam jak to wygląda u innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oczekiwałam żadnego wsparcia, ale moi rodzice kupili ciuszki, kocyk, dołożyli się do wózka itp. Ale sami chcieli. Teściowie przez całą ciążę ani razu nie zadzwonili i nie zapytali się jak się czuję czy cokolwiek związane z ciąża, więc od nich nic nawet bym nie chciała, chociaż przykro mi jest bo wiem że wsparcia/oparcia żadnego w nich nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy dwoje dzieci, nic nikt nam nie pomógł- ani w wyprawce , ani później, ani przy dzieciach. Za to niedojdom w postaci mojego i męża brata pomagali, bo "oni tacy biedni".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko kupilismy sami. Po porodzie moja mama wysłała mam trzy paki ubranek i zabawek, mama męża dala1000 zł. Teraz moja mama wciąż wysyla ciuchy a mama męża kupuje pieluchy. Nie wydalam ani złotówki na pieluchy poza jedynkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko plusem kompletowania samemu wyprawki jest to,z ę kupujesz to co Tobie się podoba :) Nie raz na tym forum były tematy co mam zrobić z brzydkim wózkiem od teściowej, kuzynki, siostry etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba zależy od tego jaka rodzina . My jesteśmy blisko i dostałam rzeczy po kuzynach ,od koleżanek sporo drobiazgów. Mama kupiła mi pare przedmiotów , teściowa tez . Większość sama , ale zawsze jeździłam z mama na zakupy i albo wzięła coś od siebie albo dokładała. Babcia kupiła mi super spacerówkę. Sama wybrała i nie wydziwialam . Kiedy pojawiło się kolejne dziecko w rodzinie nie robiłam scen i przekazałam co mogłam dalej. Koleżankom woziłam leżaczki , huśtawki. Do tej pory tak jest chociaż córka ma kilka lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne masz podejście. To tak jakby oczekiwać, że rodzice zafundują mi wiosenną garderobę, bo potrzebuję odświeżyć szafę.. Takie traktowanie jakiego byś chciała, to raczej zarezerwowane dla ludzi bardzo młodych, niesamodzielnych, w beznadziejnej sytuacji. W normalnej sytuacji dostajesz prezenty po urodzeniu dziecka, ewentualnie jak któraś babcia ma fioła na punkcie przyszłego wnuka, to zaczyna znosić jakieś niemowlęce d**erele. A poza tym to życie innych ludzi nie kręci się wokół Twojego potomka i ludzie mają inne rzeczy do roboty niż kombinować co mu kupić zaraz po poczęciu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi pomagali bez pytania, czy jesli juz, to Cos kongretnego mam na mysli i co? I połowa mi sie nie przydała, a moze i wiecej jak polowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tesc dal 300zl do wozka,mama kupila mi pampersy,chusteczki itp. Reszte sami kupilismy. Ja wiem ze nasze dziecko nasz problem,ale u mnie w rodzinie to jest normalne ze wszyscy sobie pomagamy. Moja siostra jak zaszla w ciaze a facet ja zostawil to moja mama wziela pozyczke i wszystko jej kupila. Nic w tym dziwnego. Swoim dzieciom tez powiecie:Wasze dziecko wasz problem? Zalosne. Ja swoim dzieciom bede pomagac,bo jest tak lzej. Ja dzieki rodzinie mam dom. 50 tys mielismy swoje(10 lat bylismy w belgii) a moja mama,dziadek meza,babcia meza zrobili zrzutke. Kazdy dal tyle ile mogl. Dzieki nim odkladam dzieciom kase,bo mamy tylko kredyt na remont na 8 lat rata 650zl a nie 1500zl na 30 lat jak znajomi. Dziwne macie podejscie. Wspolczuje waszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dodam ze remont zrobilismy wlasnymi rekoma z pomoca tescia. On nie zna sie na budowlance,ale pomagal plyty krecic np. Gdyby nie jego pomoc to bysmy musieli wziac kogos i placic 150zl dniowki. Jego mama tez mu pomaga do dzis. Mieszkanie mu wykupila w bloku,dziec***ilnowala. O,jedyne co to nie moge liczyc na nich w tej kwestii,dzieci mi nie pilnuja tesciowie. Mama tez. Ale radzimy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oczekiwałam od nikogo niczego. Mimo wszystko uważam, że lepiej wybrać samemu to co nam się podoba, mieć takie rzeczy jakie sami chcemy. Po co zdawać się na czyjś gust? Moja mama kupiła parę ciuszków i śpiworek ale była w sklepie ze mną i ja sama to wybierałam. To jedyna opcja dopuszczalna dla mnie. Ja wybiorę a ktoś z rodziny to kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaiaisi
9:02 Dziwne mam podejście? Poczytaj komentarze. Jednak jest przewaga ludzi którym dziadkowie pomagają. I uwierz mi że życie dziadków kręci się wokół naszego potomka. Cały czas pytają jak się czuję, czy jak czuje maleństwo. Jeszcze raz powtarzam ja niczego od nich nie oczekuję. Stać nas na wyprawkę. Chodzi mi o drobny życzliwy gest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaiaisi
9:07 i 9:10 To super. Poszczęściło ci się. Dziadek się nie znał ale pomógł . To bardzo miłe. Jak widać potrzebę są chęci. A mój chłop wszystko musi obskoczyć sam. I remont i pracę i załatwianie pierdółek i znaleźć czas dla mnie i dla siebie. I jeszcze zadzwoni ktoś z jego rodziny, bo nie rozumie że jest zarobiony, aby mu coś kupił na mieści, albo coś załatwił. I wiecie co on to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym dziecku moja mama kupiła całą wyprawkę - ubrania, kosmetyki i inne, załatwiła łóżeczko od swojej koleżanki. Przy drugim kupiła wózek. Potem huśtawkę elektryczną, matę, basen z piłeczkami - to wszystko dostaliśmy od chrzestnych dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nazywanie kogos niedojda tylko dlatego ze cos dostal jest nienormalne. Ja sama dostalam od tesciow i rodzicow a wcale sie o to nie prosilam bo stac mnie na wszystko dla dziecka. Ale skoro dali i im to sprawia przyjemnosc to czemu bym miala odmowic? Jak kogos stac to jak chce to niech daje. Przeciez jak kogos nie stac to nie bedzie dawac i nie znaczy ze przez to jest gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co w tym dziwnego ze rodzice daja cos swoim dzieciom/wnukom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:40. No moj maz ogolnie to sam remontowal dom ale zawsze jest potrzebny pomocnik i tesc pomagał. Tesciowa jest inna. Nie chce pomagac bo mowi ze nikt jej nic nie dal. Ale ze tesciowa jej harowala ,mieszkanie wykupila,w polu robila to sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice są zamożni, rodzice męża mniej, ale też im się dobrze wiedzie. Nam również nie najgorzej, bylibyśmy w stanie pójść do sklepu i wszystko na raz kupić. Ale teściowie kupili wózek, moi rodzice łóżeczko, laktator, sterylizator, my mebelki i ubranka, dodatkowo pampersy, chusteczki, ubranka na bieżąco rodzice jedni i drudzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas teściowie dużo dali na wyprawkę. Moi rodzice wanienkę ze stelażem ciuszki ręczniki książeczki kocyk i też pieniądze oraz pampersy i dla mnie "wyprawkę " do szpitala. Po narodzinach to już w ogóle szaleństwo. Nie są to drogie rzeczy ale z serca dla wnuczki. Nikt niczego nie oczekiwał. Ale to było bardzo miłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama kupiła nam wózek. A tak my wszystko sami. Teściowa co jakiś czas przywozi pampersy i ubranka, dziecko ma 3 miesiące: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:07 sorry za uszczypliwość, ale 50 tys po 10 latach w Belgii to troche mało? Czy tam jest az tak drogo, czy chcieliście tez troche poszaleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z 10.23 od chrzestnych córka też dużo dostała bo mare, bujaczek, karuzelkę, jeździk. Ale my też lubimy dawać innym prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj dziadek kupił nam wózek- sam chcial, kłócił się ze mną, że to jego jedyna prawnuczka i honor nakazuje mu kupić wózek. Pojechał ze mną do sklepu i wybraliśmy taki, jaki mi się podobał. Moja mama znalazła na necie śliczne, niezniszczone łóżeczko za dosłownie symboliczną czekoladę- to kupiła nam to łóżeczko. Mój tato kupił nam fotelik z isofixem- też znalazł bardzo tanio używany i stwierdził, że to okazja życia. Czasem jak mama jest w Rossmanie po coś dla siebie to kupi jedno mleko lub paczkę pieluch. Nigdy nie poprosiliśmy nikogo o pomoc. Mowilismy, żeby już nikt nie kupowal bo nas stać. Wszyscy w rodzinie mają jednak fioła na punkcie mojej córki- jestem jefynaczką, moja mama też- moje dziecko to jedyne niemowlę w rodzinie od czasów, gdy ja byłam takim szkrabem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe. Tak Ci sie wydaje ze 50 tys to malo. Tam zycie jest bardzo drogie. 1000euro za mieszkanie,500e kresz dla syna,znaczy zlobek. Potem przedszkole 250 e. Nie zylismy jak typowy Polak na obczyznie .Uczylismy sie języków,na wakacje czasem latalismy do roznych krajow.Znalezc prace tez bylo ciezko,trzeba bylo ja kupic. Czyli ja za kazda godzine musialam zaplacic 50 euro . Maz robil na budowie,zimą bylo roznie. A nie dodalam ze wszystko mielismy kupione do domu,plazme,laptopy,lodowke itp.Ale Najpierw kupilismy sobie samochod,zainwestowalismy kase w ziemie w Polsce. Znam ludzi co pracuja 30 lat za granica i nie maja nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Mój tata kupił wnuczkowi wózek a teściowa łóżeczko z akcesoriami. To jeszcze było przed porodem. Po rozwiązaniu mąż wyprawił pępkowe w restauracji i młody dostał mase prezentów. Większość kosmetyków i ciuchów kupowałam sama. Od mojej mamy z kolei ja dostałam ogromną pomoc w pierwszych dniach opieki nade mną i dzieckiem. Teraz za 2 miesiące siostra mojej przyjaciółki ( chrzestna synka) rodzi i oddaję jej ciuszki i leżaczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×