Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Æðelgast

Chyba jestem za bardzo wrażliwy...

Polecane posty

Zauważyłem, że kiedy opuszcza mnie nadzieja, że uda mi się nawiązać bliską relację z koleżanką, z którą teraz tę relację nawiązuję, wtedy staję się partaczem. Do wszystkiego muszę się zmuszać, w tym, do wstania z łóżka. Kiedy ta nadzieja mnie napełnia wtedy napełnia mnie taka euforia, że wszystko idzie samo przez się... Bardzo mnie te reakcje mojego organizmu intrygują od strony czysto naukowej... Na szczęście na razie idzie wszystko na bardziej tak, niż nie i jest spoko. Ale, czy nie jestem za bardzo od niej uzależniony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:17 - Tylko, że jak na razie, stety niestety, to najlepiej rokująca opcja na tzw II połówkę dla mnie.... JAkbym z nią całkiem zerwał kontakt, to może byłby za duży szok dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie wolno się od nikogo uzależnić. Robisz sobie krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli myślisz o niej poważnie to dlaczego chcesz zerwać kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:25 - Pod wpływem nauk Pana Marka Kotońskiego. On naucza, że miłość do kobiety czyni z mężczyzny niewolnika i jest to program zainstalowany przez system, który, w gruncie rzeczy, ma go uczynić nieszczęśliwym... Pan Marek mądrze mówi, że człowiek powinien szukać szczęścia w samym sobie i że szczęście, jako stan chemiczny mózgu, można w sobie wypracować, bez bodźców zewnętrzynych. Po prostu zastanawiam się, czy nie staję się przez to zbyt słaby psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:24 - Ja jej się parę razy wyżaliłem, opowiedziałem o swoich problemach. Wtedy mi sę tak przyjemnie w środku zrobiło. Wtedy się chyba od niej uzależniłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To uważaj bo to nie musi być miłość. Do terapeutki też byś to poczuł. Masz rację zacznij od tego żeby pokochać siebie. To jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:36 - To szukanie szczęścia w sobie też do mnie nie przemawia do końca, bo nie oszukujmy się, życie polega na interakcji z otoczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie sensu nie ma a otoczenie to wielkie czarne gowno. Wiekszosc to falszywe i egoistyczne qrwiszony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×