Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wiem co robić. Mąż, jego ojciec, nasza strata dziecka.

Polecane posty

Gość gość
22:44 ale czekaj, autorka poronila dosyc wczesna ciaze, a artykul, ktory podalas moze miec odniesienie tylko do ciazy donoszonej, zakonczonej urodzeniem martwego dziecka.. a nie do poronienia w pierwszych tygodniach. xx podałam dobry artykuł i to jest niezależne od długosci trwania ciąży http://matkaprawnik.pl/sytuacja-prawna-kobiety-po-poronieniu-oraz-martwym-urodzeniu/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda kobieta inaczej przechodzi okres, w którym poroni. Moją mamę też to spotkało, ale ona nie chce z nikim o tym rozmawiać, nawet ze mną (czyli - własną córką). Ona, po tym, co ją spotkało, nigdy nie doszła do siebie. Ten ogromny ból tkwi w niej nadal, mimo, iż zaraz minie kilkadziesiąt lat od tamtej chwili. Dla jednych poronienie, to nic, a dla drugich - utrata całego świata. Jedni nazywają to "skrzepem", drudzy - dzieckiem. Autorko, jeśli chodzi o Twojego męża, to spróbuj też postawić się w jego sytuacji: stracił Wasze upragnione dziecko, a mało brakowało, by stracił też i ojca. To dla niego podwójny cios. Nie neguję Twoich emocji, Autorko, ale myślę, że to bardzo ciężki okres dla całej Waszej rodziny. Dajcie sobie czas, spokój, rozmowy i cierpliwość. Jesteście wyczerpani psychicznie, a Ty, Autorko, nadal fizycznie. Choroba i śmierć w jednej chwili, to głazy, które może mało kto udźwignąć. Wspierajcie się. Na wszystko przyjdzie czas. Myślę, że ten seks był potraktowany stanem zmęczenia, strachu, traumy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby był taki zestrachany miał traumę nie dotknął by autorki. Wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, skoro mąż nie chce rozmawiać, to może napisz do niego list, że jest ci ciężko, bo dziecko, bo teść, bo widzisz, że jemu też ciężko, że chciałabyś mu jakoś pomóc, że też potrzebujesz wsparcia, że jest ci potrzebny i że ty też chcesz być mu potrzebna. Bez nadmiernych żali i emocji, żeby nie wpędzać go w poczucie winy, ale żeby wiedział :-) Mnie bardzo ciężko rozmawiać o tym co czuję, dlatego zawsze piszę do męża, eska albo list, dzięki temu on wie co we mnie siedzi, a ja nie żałuję żadnego słowa. U nas to działa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, skoro mąż nie chce rozmawiać, to może napisz do niego list, że jest ci ciężko, bo dziecko, bo teść, bo widzisz, że jemu też ciężko, że chciałabyś mu jakoś pomóc, że też potrzebujesz wsparcia, że jest ci potrzebny i że ty też chcesz być mu potrzebna. Bez nadmiernych żali i emocji, żeby nie wpędzać go w poczucie winy, ale żeby wiedział :-) Mnie bardzo ciężko rozmawiać o tym co czuję, dlatego zawsze piszę do męża, eska albo list, dzięki temu on wie co we mnie siedzi, a ja nie żałuję żadnego słowa. U nas to działa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz dlaczego mąż się zamknął w sobie? Bo on potrzebuje teraz wsparcia a nie rozhisteryzowanej, rozżalonej i skupionej na swoim nieszczęściu kobiety. Byłaś w ciąży, poroniłaś, jest to dla ciebie tragedia. Ale teraz twój mąż stoi w obliczu jeszcze większego nieszczęścia więc zamiast zachowywać się jak mimoza, powinnaś wziąć się w garść, zacisnąć zęby, odłożyć swoją żałobę na później i stanąć za nim murem. Być dla niego oparciem a nie dodatkowym ciężarem. Bo tym jesteś dla niego teraz, zachowując się jak egoistka, skupiona tylko na swóim bólu i swoich uczuciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha to znaczy że mąż autorki może się zachowywać jak egoista tak ? To nie było tylko dziecko autorki ale ich wspólne. A teść to tylko teść nie musi jego choroby przeżywać tak jak mąż. Ale już poronienie dotknęło ich obojga bo to ich wspólna sprawa i nawzajem powinni sobie dawać wsparcie. A nie odkładać swój ból dla drugiej osoby, bo tamta jest ważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz dlaczego mąż się zamknął w sobie? Bo on potrzebuje teraz wsparcia a nie rozhisteryzowanej, rozżalonej i skupionej na swoim nieszczęściu kobiety. xx taki biedny misio rozżalony, aż dziwne, że na bzykanko miał siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, większość facetów (w odróżnieniu od kobiet) nie ma więzi z dzieckiem dopóki się nie urodzi. Nawet jak widzą, że brzuch się rusza i chodzą na usg to dziecko jest dla nich czystą abstrakcją, do momentu, kiedy mają z nim kontakt namacalny. Facetowi pewnie było przykro ale nie rozstroiło go tak bardzo jak autorkę. Teraz spadła na niego wizja utraty ojca i koleś jest przerażony. A żona zamiast go wspierać to jeszcze dodatkowo wysysa z niego enerię, żądając uwagi, żałoby i nie wiem... wpólnego płakania nad zdjęciami z usg?!? Utrata dziecka to nie spacer po parku ale, jak ktoś pisał, o dziecku wiedział 3 tygodnie (nawet pewnie nie zdążył zacząć myśleć o nim/niej jako realnym bobasie), ojca zna całe życie. Ludzie... nie widzicie różnicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz dlaczego mąż się zamknął w sobie? Bo on potrzebuje teraz wsparcia a nie rozhisteryzowanej, rozżalonej i skupionej na swoim nieszczęściu kobiety. Byłaś w ciąży, poroniłaś, jest to dla ciebie tragedia. Ale teraz twój mąż stoi w obliczu jeszcze większego nieszczęścia więc zamiast zachowywać się jak mimoza, powinnaś wziąć się w garść, zacisnąć zęby, odłożyć swoją żałobę na później i stanąć za nim murem. Być dla niego oparciem a nie dodatkowym ciężarem. Bo tym jesteś dla niego teraz, zachowując się jak egoistka, skupiona tylko na swóim bólu i swoich uczuciach... Zgłoś vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv i z tym się zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki biedny misio rozżalony, aż dziwne, że na bzykanko miał siłę... xx dokładnie, a niby taka trauma go spotkała i takie nieszczeście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kobieto, większość facetów, vvvvvvvvvvvvvvvvvvvv i ja się pod tym podpisuję. Fasolkę na zdjęciach USG widziałem, straciłem, ale w nieskończoność nie chcę tego przeżywać w przeciwieństwie do mojej żony. Ona od miesięcy pokutę odprawia, kiedyś kościół omijała z daleka, teraz prawie codziennie do niego zachodzi, mnie od łoża separuje... Na razie panuję nad swoją chucią, ale jak długo? Rozmowy nic nie dają, ona tylko rozkminia dlaczego? Doszukuje się winy i w sobie i w relacjach ze swoją rodziną i we mnie, mojej rodzinie. Obydwie rodziny są ok, ale mogłyby być lepsze, tak twierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:58 pieprzysz jesli juz a nie piepszysz Ciazowe l4 jest 100%, o to mi chodzilo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Urlop macierzyński. Jeśli dziecko otrzymało kartę martwego urodzenia a tym samym zostanie lub zostało zarejestrowane w USC, Mamie przysługuje urlop macierzyński. Reguluje to art. 1801 Kodeksu Pracy, który stanowi, iż w razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem 8 tygodni życia, ubezpieczona ma prawo do zasiłku macierzyńskiego przez okres 8 tygodni (56 dni) po porodzie, nie krócej niż przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. W razie śmierci dziecka po upływie 8 tygodni życia, ubezpieczona zachowuje prawo do zasiłku macierzyńskiego przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. W przypadku zgonu dziecka po upływie 8 tygodni życia, ubezpieczona, która urodziła więcej niż jedno dziecko przy jednym porodzie, zachowuje prawo do urlopu macierzyńskiego w wymiarze stosownym do liczby dzieci pozostałych przy życiu, jednak nie krócej niż przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Wysokość zasiłku wynosi 100% podstawy wymiaru. Pracodawcę należy poinformować o chęci skorzystania z urlopu np. poprzez złożenie wniosku o urlop macierzyński oraz załączyć kopię karty martwego urodzenia. Urlop macierzyński liczony jest od dnia wystąpienia zdarzenia (poronienia/urodzenia martwego)."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:58 pieprzysz jesli juz a nie piepszysz Ciazowe l4 jest 100%, o to mi chodzilo, xx a co ma ciążowe L4 do tego, skoro autorka już nie jest w ciąży? głupia jesteś i dalej sie pultasz! masz linki podane do przepisów prawnych to nos w sos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby przysluguje, tylko, ze trudno powiedziec czy autorka w ogole otrzymala taka karte i zajerestrowala (z braku wiedzy pewnie nie, a i pewnie nikt jej nie powiadomil, zreszta malo ktora kobieta o tym mysli po stracie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Wiesz dlaczego mąż się zamknął w sobie? Bo on potrzebuje teraz wsparcia a nie rozhisteryzowanej, rozżalonej i skupionej na swoim nieszczęściu kobiety. Byłaś w ciąży, poroniłaś, jest to dla ciebie tragedia. Ale teraz twój mąż stoi w obliczu jeszcze większego nieszczęścia więc zamiast zachowywać się jak mimoza, powinnaś wziąć się w garść, zacisnąć zęby, odłożyć swoją żałobę na później i stanąć za nim murem. Być dla niego oparciem a nie dodatkowym ciężarem. Bo tym jesteś dla niego teraz, zachowując się jak egoistka, skupiona tylko na swóim bólu i swoich uczuciach... xxx 100% racji!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teść to tylko teść nie musi jego choroby przeżywać tak jak mąż. xxx Ty tak serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie otrzymałam. Nie pokazuje mu swoich emocji. Nie płacze przy nim, staram się zmusić go do rozmowy, ale nie o dziecku,bo tego tematu w naszym domu nie ma. Wszystko trzymam w sobie. Zamknę ten ,,temat" jak będę gotowa. Ale teraz czuje mega dużą potrzebę wyrzucenia tego z siebie, wypłakania się. Ale nie otrzymuje tego od męża, bo nawet nie rozmawia ze mną. Chciałabym mu pomóc ale nie wiem jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraź sobie ze twoja mama albo tata , skórka itp umiera... zmienia sie punkt widzenia co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi przykro z powodu twojej straty, ci którzy tego nie przeżyli i tak na ciebie nadaja niech zamkna jape bo punkt siedzenia zmienia punkt widzenia... Strata to strata i nikt nie ma prawa tego osadzac... Masz prawo to przeżywać i prosić o pomoc i wysłuchanie męża. Ale musisz byc też dla niego też wyrozumiała wg mnie to powinniście porozmawiac jeśli nie chce próbuj do skutku, a nawet wykrzycz mu to może coś do niego trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto nie liczysz się tyleko ty. Ojca zna dziecka nie znał nawet.9 tydzień to nic. Będziesz jeszcze w ciąży. Weź się w garść on potrzebuje ciebie bardziej niż ty jego. Gdyby umarło wam dziecko to co innego ale poronienie? Cóż były są i będą nie ty pierwsza nie ostatnia. Wspieraj go teraz. A nie myśl tylko o sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:55 przez takie wredne p***y jak ty - odechciewa mi sie rozwiązywać konflikty kulturalnie. Zreszta dałaś popis, jak napisałas do autorki, ze jest "frajerka", bo zamiast na macierzyńskim po poronieniu jest na zwlonieniu. Jak juz chcesz komuś w ciężej sytuacji dawać rady, badz chociaz troche milsza. I sama jestes głupia dziwkkkoo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:16... Życzę więcej empatii. Seks rozładowuje emocje. Pewnie jesteś kolejna biedna skrzywdzona kobietka dla której mężczyźni i ich problemy to zło w czystej postaci. Wyobraź sobie że mężczyźni też mają uczucia i też może im być źle i o zgrozo potrzebują przytulenia i wsparcia. A autorka jest egoistka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mam zrobić skoro mój mąż nie chce mojego przytulania, rozmowy i wsparcia ? Oczywiście pomagam w inny sposób. Zaraz jadę do szpitala . Nie pisz że jestem egoistką, bo nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To PROWO JUŻ BYŁO!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale teraz czuje mega dużą potrzebę wyrzucenia tego z siebie, wypłakania się. Ale nie otrzymuje tego od męża, bo nawet nie rozmawia ze mną. Chciałabym mu pomóc ale nie wiem jak. to sie wypłacz matce, albo przyjaciółce, albo psychologowi. Jestem kobietę, a mimo że kocham swoje dzieci to zupełnie nie rozumiem jak moze człowiekowi tak odbić po 3 tygodniach, co to jest wtedy ta ciąża, nic jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a do tej głupiej od przepisów, to wyjasniam, ze : Przy urodzeniu martwym, lekarz, położna lub inna osoba upoważniona, wypełnia kartę martwego urodzenia, która jest przekazywana do urzędu stanu cywilnego. Podmiot wykonujący działalność leczniczą ma obowiązek zgłoszenia kierownikowi urzędu stanu cywilnego - urodzenia martwego, w terminie jednego dnia od dnia jej sporządzenia. Podstawa przyznania urlopu macierzyńskiego Jeżeli poród nastąpił minimum w 22 tygodniu ciąży (21 tygodni 7 dni), wówczas przyjmuje się, że dziecko urodziło się martwe. Urząd stanu cywilnego wydaje akt urodzenia dziecka z adnotacją o urodzeniu martwym, który jest dokumentem stanowiącym podstawę przyznania urlopu macierzyńskiego i wypłaty zasiłku macierzyńskiego przysługującego za czas urlopu macierzyńskiego. Zgodnie z definicją medyczną urodzeniem martwym jest całkowite wydalenie lub wydobycie z ustroju matki płodu, o ile nastąpiło po upływie 22 tygodnia ciąży. O zgonie świadczy to, że po takim wydaleniu lub wydobyciu płód nie oddycha, ani nie wykazuje żadnego innego znaku życia, jak czynność serca, tętnienie pępowiny lub wydobycie lub wyraźne skurcze mięśni zależnych od woli. czyli autorka musiałaby być w ciązy jeszcze 12 tygodni i dopiero poronić zeby sie załapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś czytałam że jak chcesz dostać akt urodzenia to musisz znać też płeć dziecka inaczej nie dostaniesz. Autorki, współczuję Ci. Ja też poronilam ale miałam wsparcia od męża. Nie masz x kim gadać? Rodziców czy rodzeństwa? Może z nimi pogadaj jak musisz i wspieraj męża. Będzie chciał pogadać to pogada. Z wylewami jest tak że może to znowu się zdarzyć i może dlatego się martwi. Nie kochaj się z nim jak nie jest 100% sobą bo bez sensu mieć później żal do siebie. Jak się pyta to powiedz mu wprost ale nie ze "ty tak i tak robisz źle" tylko "ja się czuję tak i tak". Spróbuj z nim pogadać ogólnie, pytać czy wszytko w porządku i szukaj na razie wsparcia gdzie indziej. Może jak Ty zaczniesz o tym gadać to też się otworzy. Trudna jest Wasza sytuacja, trzymaj się. Wyjdziecie z tego <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×