Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chłopak rzucił mnie i zmieszał z błotem a ja nie umiem bez niego żyć

Polecane posty

Gość gość

Poznaliśmy się przez przypadek, w wielkim skrócie: rok starszy ode mnie, dużo pil, dużo palił, nadużywal innych narkotyków. Był przystojny, może nie wyjątkowo mądry ale miał w sobie coś co mnie zauroczyło. Byliśmy razem dwa lata, nigdy nie było między nami cudownie ale kochałam go całym sercem i stałam za nim murem w każdej sytuacji. Dzięki mnie wyszedł na prosta, odciął się od towarzystwa które całe dnie spędza na ławce pijąc piwo. To hedonista który nie brał życia na poważnie, nigdy nie usłyszałam od niego że jestem najważniejsza, nie chciał ani ze mną zamieszkać ani planować życia. Nie brał mnie na poważnie. To moje przeciwieństwo, ja jestem domatorką - gotowałam mu obiady, piekłam ciasta, chciałam żeby miał w życiu jak najlepiej i byłam przy nim w naprawdę ciężkich chwilach. On w każdym wolnym momencie uciekał do kolegów, spędzając ze mną wieczór w domu ciągle czekał na to aż w końcu wyjdzie i zacznie żyć drugim życiem ze znajomymi. Jestem mądrą dziewczyną, mam poukładane w głowie, czasem miałam dość tego że nie mogłam porozmawiać z nim na tematy które mnie interesują bo on zwyczajnie interesował się tylko sobą i wygodą jaką miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucielo mi cześć, za chwilę dopisze resztę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś w trakcie snu chciał mnie zgwałcic. Wyrzucilam do z domu a on wykrzyczal mi że mam s*******ac i że jutro może mieć nową dziewczynę. Nie przeprosił. Nie czułam się przy nim bezpiecznie. Mimo to po każdej kłótni przepraszalam za swoje zachowanie, on nie zrobił tego nigdy. Przyjezdzalam po niego na spotkania z kolegami, za każdym razem słaniał się na nogach i mówił wszystkim jaka jestem beznadziejna bo nie chce żeby tyle pil. To gowniarz, wiem o tym ale tak bardzo to kocham i kochałam że nikomu o tym nie mówiłam. Mieliśmy wyjechać razem za granice, wszystko było ustalone. Kiedy dowiedział się że chce żyć z nim tam razem, nie chce dzielić się czynszem na pół tak jak planował on, po kilku dniach powiedział że i tak nigdy nie będę jego żona a życie jest za krótkie żeby je na mnie marnować. Że mam się odkochac bo on nie kocha mnie już od dawna. Że nie jestem w jego stylu. Odepchnal mnie placzaca i wyszedł. Wrócił do swojego świata. Nie umiem się po tym pozbierać. Był moim całym światem, dawałam mu ciepło i swobodę a zawsze byłam najgorsza, zawsze byłam po kolegach i imprezach. Chce żeby wrócił choć wiem że to już nie nastąpi. Nie mogę jeść, spać, pić. Leżę i płacze, patrzę na te durne zdjęcia i myślę jak bardzo mi go brakuje. Czy to kiedyś minie? Proszę, niech mi ktoś powie że nie warto po nim płakać. Nie widzę siebie bez niego w dalszym życiu, nie mam siły wstać i iść dalej mimo że pojutrze wyjeżdżam, sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie nazywa toksyczny związek. Nie masz po kim plakac. Teraz otrzyj lzy i pomysl przez chwile, czy chcialalbys aby Twoje dziecko mialo takiego ojca? To nie mialo szans bytu, powinnas czuc sie bezpiecznie przy boku mezczyzny, zwiazek to partnerstwo, umiejetnosc rozmowy o wszystkim. A sama przyznalas, ze nie mogłaś z nim o wszystkim porozmawiac. Nie wierze, ze chcialabys budowac przyszlosc z pijakiem i cpunem. Tak naprawde nigdy go nie oderwalas od towarzystwa, a on nie wyszedl na prostą, bo nie chcial. On ma swoj swiat, w ktorym czuje sie najlepiej. Powinnas widziec same plusy rozstania z mojego punktu widzenia, a ze boli i tesknisz to normalne, bo bardzo sie zaangazowalas, ale to minie. Po czasie dostrzeżesz same plusy tego rozstania. Glowa fo góry.Szkoda Twojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×