Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie zabijesz starej miłości nową miłością!

Polecane posty

Gość gość

Powiedzmy, że rozkochasz drugiego człowieka, i tamten kocha cię bardzo... a tu nagle odżywa stara miłość...i tamten człowiek staje się najpierw mniej ważny, później obojętny... i po cholerę to wszystko? przecież to jest igranie na uczuciach obu ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtedy wychodzi co było miłością a co zauroczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda ja była z chłopakiem 4 lata, uważałam go za Boga jakiegoś, straciłam dla niego wszystkich przyjaciół, byłam szaleńczo zakochana, to była w ogóle szaleńcza miłość, ale również z czasem toksyczna, pewnego dnia powiedziałam Dość, jak poznałam innego, tamten zaczął się starać I tak właśnie porzuciła moja wielka miłość dla obecnego, już męża - jesteśmy ze sobą 7 wspaniałych lat, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i partnerami. Dziś wiem, że w tamtym związku byłabym tak cholernie nieszczęśliwa. Oczywiście były się odzywał, nawet jak już wyszłam za mąż I mieliśmy razem dziecko chciał żebym do niego wróciła :) ale się nie dałam, na początku było mi naprawdę ciężko, byłam rozchwiana pomiędzy silną więzią z byłym i rozkwitajacym uczuciem z obecnym, ale z czasem porzuciła przeszłość i dałam szansę innemu, za nic nie żałuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie zgadzam, bo mi sie udało i to byl przypadek. Długo chorowałem po poprzedniej miłości czy cokolwiek to było ponad dwa lata, a prawie trzy. Teraz poznałem inną i stopniowo ale dosyć szybko straciłem dla niej głowę. Tamta przestala dla mnie istnieć zwłaszcza że sprawe schrzaniła i pozostawiła noesmak. Mam nadzieję na tę nową. Jakbym miał wybór kogo zabrać na randke to te nową dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.45 to tylko twoje zdarzenie losowe ja natomiast zakochałam się do granic w pierwszym, później odeszłam od niego, poznałam nowego, i w tamtym też się zakochałam na długo...ale ten pierwszy nie dał za wygraną, odezwał się i zrobił coś takiego, co mówi o jego wielkiej miłości...I co powiesz? którego wybrać? moje serce wybiera cały czas pierwszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.45 i oto przyklad ze kobieta jest jak malpa- nie opuści jednej gałęzi dopóki nie chwyci drugiej. Gdybys nie poznała męża w trakcie tamtego związku to bys dalej tkwiła w toksycznym związku i zalila się na forum, Nie zostawilabys tamtego gdyby żaden inny Nie był zainteresowany bo przecież Nie chcialabys zostać sama. Ile tu takich kobiet...tkwią w byle goownianych zwiazkach, nie szanują się, pozwalają sobia pomiatac, dopiero jak jakoś zainteresowany sie pojawia nagle maja ,,sile"by rzucić tamtego ;). Prawdziwą kobieta z honorem i szacunkiem do siebie odejdzie od toksyka który ja źle traktuje, nawet jeśli na horyzoncie nie ma nikogo innego, bo wie ze samotność jest lepsza niz pseudozwiazek. Ale malo jest takich kobiet. Noi to porzucanie wszystkich znajomych, odlewanie ich dla misiaczka, wpatrzona w niego jak w obrazek, a potem palcz ze misio olal, kopnął w d...e a ona nawet Nie ma się komu wyzalic, spotkać z kimś na kawę, uzyskać wsparcie. To żałosne. Trzeba zawsze mieć plan B (czyli życzliwych ludzi wokół którzy dadzą Ci wsparcie, z ktorymi bedziesz mogla wyjsc do pubu, na balety gdzie bedziesz mogla sie rozerwac i poznac kogos innego) w razie jakby facet zawiódł, a wiadomo ilu lat doopkow, jak często faceci zawodza, jak kłamią itd. A potem taka porzucona kobieta zostaje calkiem sama, z urwanymi kontaktami i nawet nie ma gdzie poznać nowego faceta, chyba ze w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz serca tylko chwilowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta ma tylko jedno serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 13.45 nieprawda, z tamtym się rozeszła 3 miesiące zanim poznałam męża. Mówimy tu o uczuciu, które nie wygasło, tamtego nawet po zerwaniu mocno kochałam I ciągle mieliśmy kontakt, dlatego pisałam że byłam rozdarta pomiędzy dwoma uczuciami, bo nawet jeśli z kimś się skończy, a było to wielkie uczucie to nie da się o nim tak szybko zapomnieć. W pewnym momencie tak się zdarzyło, że obydwoje chcieli ze mną być - jeden chciał wrócić, a drugi się związać,. Teraz rozumiesz, mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, myślę podobnie, a moje stwierdzenie pogłębiło się jeszcze bardziej po obejrzeniu filmu "The best of me" (zapomniałam polskiego tytułu), na motywach powieści Sparksa, bodajże. Film ładny, ale takie życie, gdzie jest się z jednym, a myśli ciągle o drugim, to oszukiwanie tej osoby, z którą się obecnie jest. Jakkolwiek by się w związku nie działo, trzeba jasno postawić granicę. Gdyby ktoś mnie tak oszukiwał przez całe życie, to nie wiem, czy udałoby mi się pozbierać po takim ciosie. Nigdy nie chciałabym znaleźć się na miejscu bohatera żony z tamtego filmu, mimo, iż ten kompletnie jej nie dostrzegał, nie darzył jej uczuciem, wolał życie zawodowe i spotkania z kolegami, itp. Ale trwała przy nim, będąc, przy tym, nieszczęśliwą. Przecież, równie dobrze, mogła odejść od męża i ułożyć sobie życie z tym, kogo tak kochała przez całe życie. Nigdy nie chciałabym znaleźć się w tak tragicznej sytuacji. Ja też nie chciałabym oszukiwać człowieka, który byłby zawsze na drugim miejscu, bo moje myśli byłby przy innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×