Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dociera do mnie ze 38 lat to ostatni dzwonek na szukanie zony

Polecane posty

Gość gość

jak sie cale zycie bylo samemu :( a tak bardzo marze o szczeslwiej rodzinie !!! chcialbym chodzic na spacery z dziecmi, zona i psami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyglądasz? Napisz szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj se spokój z rodzinką. to wszystko pięknie brzmi a życie pokazuje co innego. rodzina to: obowiązki,pretensje,kłótnie,zazdrości,wydatki i inne kłopoty. żyj sobie sam i miej kochanke. tak jest najlepiej,najwygodniej i bezproblemowo.:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak żyję właśnie , sam i mam kochankę ,też mam 38 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wiek i wymagania nieadekwatne do czasów w jakich żyjemy. W twoim wieku ludzie mają już nastoletnie dzieci i właśnie się rozwodzą bo doszli do wniosku że jednak do siebie nie pasują. Także wolnych facetów w twoim przedziale wiekowym jest mnóstwo z tym że oni już nie chcą zakładać rodzin. Jak siebie widzisz na ich tle? Taki przeciętny 40 latek to już bardzo doświadczony facet obarczony alimentami i spotkaniami z dziećmi w weekendy na przemian z kochanką jeśli taką ma. Ty nawet do tego nie dorosłeś. Wolne kobiety w twoim wieku są samotnymi matkami - takich nie chcesz. Grupa młodszych które chcą założyć rodzinę szukają rówieśników - odpadasz. Grupa która nie jest zainteresowana rodziną szuka sponsora - nie tego chcesz. Związku ze starszą kobietą nawet nie bierzesz pod uwagę. Reasumując nie ma dla ciebie miejsca na rynku damsko męskim. Przegapiłeś swój czas. Teraz pozostaje czekać mniej więcej do 50tki i trafi ci się samotna kobieta z dorosłymi już dziećmi, która nie będzie chciała być sama, a której urodzą się wnuki i wtedy masz szanse się spełnić. Dorosłe dzieci tej kobiety cię zaakceptują bo będziesz wspaniałym przyszywanym dziadkiem i będziecie chodzić na spacery z wnukami i psami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weźmiesz se babę na głowę to zobaczysz - pretensje o nic, wieczny foch, podejrzenia, śledztwa kto pierdnął, pełno kłaków i burdel w łazience, smród peezdy w sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmagnat
Rychło w czas to do ciebie dotarło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plusy i minusy mieszkania razem Plusy + intymność Nareszcie macie więcej czasu dla siebie. Nie na szybko, nie po kątach, nie po kryjomu. Teraz już bez nerwów możecie kontemplować bliskość. + wieczory we dwoje Skoro lubisz jej towarzystwo, to nie może być nic lepszego. Jest czas na rozrywkę, na rozmowy, na pasje i seks. Czego można chcieć więcej. + wspólne poranki Budzisz się z ukochaną u boku. Jecie wspólne śniadanie. Może nawet znajdziecie chwilę na szybki, ale bardzo namiętny seks. Tak naładowany endorfinami możesz ruszać na podbój całego świata. Nikt i nic nie jest już w stanie cię powstrzymać. + więcej seksu Koniec z nieustannym marzeniem o seksie. Koniec z tymi wszystkimi stronami "XXX" w internecie. Teraz swoją panią nareszcie masz u boku, więc możesz zaspakajać swoje i jej fantazje garściami. + podział obowiązków Sprzątanie? To nigdy nie było jeszcze tak przyjemne jak teraz. W końcu jest go dwa razy mniej, skoro rąk do pracy jest dwa razy więcej. A i dobre towarzystwo, tak jak przy każdej innej okazji, też się liczy. + domowy budżet Wreszcie jest szansa, żeby nieco zaoszczędzić. Bo nie tylko dzielisz z nią wydatki (tak, jesteś nowoczesnym mężczyzną), ale dzięki temu, że ona ma głowę na karku (tego ci życzymy), nie kupujesz niepotrzebnych rzeczy i nie marnujesz innych. To całkiem fajne planować wspólną przyszłość bez wizji czarnej i głębokiej dziury budżetowej. + zapominacie o bożym świecie Nikt i nic więcej nie jest ci potrzebne. W końcu masz ją, swój własny mikrokosmos, całkowicie samowystarczalny. Zaczynasz myśleć, że twój dom to tak naprawdę już "wasza" twierdza. Nic dziwnego, że właśnie tam, nigdzie indziej, czujesz się najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minusy - intymność Mnóstwo czasu dla siebie? Niby fajnie, ale... To trochę tak, jakby ktoś włączył twój ulubiony kanał w TV i kazał ci go oglądać 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Może się znudzić? - wieczory we dwoje Kiedy nadrobisz już stracony wcześniej czas z naddatkiem, możesz zacząć tęsknić za odmianą i za dawnymi czasami, kiedy między wami nie wszystko było tak oczywiste i powtarzalne. - wspólne poranki Nagle okazuje się, że jest nieco inaczej niż w filmach. No bo ona nie tylko nie sypia w makijażu, ale nawet nie zawsze w tej seksownej bieliźnie od ciebie. Tak, tak. Ma ulubioną piżamę. A ty zanim ją namiętnie pocałujesz, musisz umyć zęby. Taka proza życia. - więcej seksu Ale jakby spowszedniał. A w tej dziedzinie życia zasada jakoby "ilość przechodziła w jakość" kompletnie się nie sprawdza. Niby jesteście dostępni dla siebie cały czas, ale jakoś chęci już nie te, bo skończyło się paliwo pożądania, które rozpalało ogień seksu. Nie całkiem, ale płomień nie jest już taki jak kiedyś. Czasem ty jesteś zmęczony, a ją boli głowa. - podział obowiązków Polega on na tym, że każda ze stron (ty też) musi wywiązać się ze swoich zobowiązań. - Nie wyrzuciłeś śmieci! Posprzątaj ubrania. Umyj naczynia - te komendy mogą zacząć działać na ciebie jak płachta na byka. - domowy budżet Ceniłeś swoją niezależność. A jednym z jej najważniejszych wymiarów była sfera finansowa. Niestety twoja kobieta ma naturę księgowej. Nie tylko weszła ci na konta, podlicza skrupulatnie wydatki, ale też wydziela ci dzienne kieszonkowe, tak jakbyś był jakimś zasmarkanym nastolatkiem. Niezależność powiadasz? - zapominacie o bożym świecie Spędzacie czas tylko razem. Coraz rzadziej wychodzicie na miasto. Znajomi? Tak, jacyś tam byli. Kiedyś. Dawno. W czasach przed wspólnym zamieszkaniem. Specjaliści ostrzegają: nie tędy droga. Zachowując się tak, szybciej się sobie znudzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet mój ojczym powiedział mi tak: ,,a idź ty w piz*du z twoją matką,ona nadaje sie tyko do ruch*anie i do niczego więcej,a szczeka tą jadaczką od rana do wieczora,że kur*we bym zatłukł,bo jest tak zazdrosna o inne sąsiadki że zgroza,ta twoja matka nadsłuchuje która sąsiadka teraz szczy w kiblu,która sra,która sie piep*rzy,co za babsztyl z tej twojej matki,ludzie po co mi to było,za to ruch*anie mam diabła w domu''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odbieram to jako zlosliwosc, ze mam czekac do 50stki i byc dziadkiem ja mentalnie dopiero co skonczylem studia, czas na pierwsza dziewczyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Realizm odbierasz jako złośliwość? Fakt że masz wysokie mniemanie o sobie bez poparcia tego na zewnątrz w niczym ci nie pomaga. Ty siebie widzisz że jesteś KTOŚ, otoczenie a zwłaszcza kobiety odbierają ciebie że jesteś NIKT. I taka jest prawda ponieważ nic nie robisz żeby się zaprezentować jako ten KTOŚ. Nie masz żadnej reprezentatywnej wartości, która się dziś liczy. Jesteś nijakim szeregowym pracownikiem nijakiej nieznaczącej firmy, nie uprawiasz żadnego sportu, od dzieciństwa jadasz jedne i te same obiadki mamusi, bladego pojęcia nie masz o seksie, nie masz żadnych znajomych poza pracą w której cię traktują jak nieszkodliwego dziwaka i zamulasz w towarzystwie swoich krewnych starszych od ciebie o całe pokolenie, którzy na dodatek robią ci krzywdę widząc w tobie jakiś niebywały potencjał. Ciebie nawet nie wiadomo jak nazwać bo wewnątrz czujesz się młody, w rzeczywistości jesteś niedojrzały, zbliżasz się do wieku średniego, a zachowania masz staruszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doceniam analizy ale odbeiram jako lekka zlosliwosc gdy wiesz, ze nigdy nie mialem dziewczyny a radzisz mi zwiazac sie z matka dwojki dzieci a moglbys zamaist tego np. wskazac czynnuiki ktore by mi umozliwily zycie po swojemu jesliuwazasz iz dzisieaj ladne zadbane 25 latki leca tyllko na kase (dla mnie to bylaby uboga, uproszczona wizja swiata, nieco nie fair wobec tych kobiet) to moglbys mi poradzic zrobienie kariery itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym nie wiem jakie mam zachowania staruszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo, ze steteotyp jest taki, ze wytatuowana, opalona 20-kilku latka bzyka sie z gosciem w bmw ale realnie sa tez takie dziewczyny, ktore po prostu sa popularne, wiec sie imprezowo ubieraja - prawo mlodosci, ale w rzeczywistosci maja dobre serce, czesto ich facet jest misiowaty i bynajmniej nie agresywny czy kasiasty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe by terapeuta mowil pacjentowi, ze musi czekac 10 lat zycia na zwiazek z kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×