Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kłotnia z mężem. Kto miał rację?

Polecane posty

Gość gość

Błagam pomóżcie ! Poklocilam się z mężem dosyć ostro. Mam wrażenie, że próbuje trzymać mnie w złotej klatce. Mąż prowadzi swój biznes ja pracuje w korporacji. Nie wiem totalnie co dzieje się u niego w firmie. Znaczy inaczej wiem o dobrych sprawach, ale o tych złych już nie. Mój mąż jest architektem, inwestorem. W grę wchodzą duże pieniądze, które cały czas są w obrocie. Dzisiaj po porannej kawie mąż dostał telefon powiedział do mnie tylko ,,muszę wyjść, jak wrócę pójdziemy na spacer". Moje pytanie ,,Dlaczego/po co olał". Mąż twierdzi, że to ja przesadzam, że on nie chce żebym martwiła się itp. A ja po prostu wolałabym wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z czym masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz jest ok ale z toba jest cos nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że chce trzymać mnie w złotej klatce. Czuje, że coś posypało się, ale on nic mi nie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Po to,żeby wesprzeć go, wiedzieć jak wygląda nasza sytuacja. Jesteśmy odpowiedzialni za 3 letniego syna oraz dziecko, które noszę pod sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież on nie jest komandosem jednostki GROM a prowadzi własny biznes, o którym najpewniej nie masz fachowej wiedzy, więc w czym mu chcesz pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czym chcesz go wspierać? Zauważyłaś, żeby sobie nie radził może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce być trzymana w złotej klatce. Tak wiem, że ma problem. Coś stało się tylko nie mam pojęcia co. Jesteśmy rodziną, razem prowadzimy gospodarstwo domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś w coazy? Hormony Ci latają k tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Jestem w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No póki co to traktuje cie jak trophy wife

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jasne. Nie bądź małostkowa i nie szukaj dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie jest jasne. Nie szukam dziury w całym. Chce wiedzieć co dzieje się w naszym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, bo to co robi mąż to osłabianie więzi między wami. Praca stanowi bardzo ważną część naszego życia i trudno czuć się komfortowo w sytuacji, kiedy mąż odcina cię od informacji. Teraz omijacie temat pracy, potem zaczniecie omijać inne niewygodne tematy, a za dwa lata - może się okazać, że w ogóle nie będziecie mieli o czym rozmawiać Zresztą - skoro on prowadzi firmę, to jest to wasza wspólna odpowiedzialność, również podatkowo-finansowa. Nie tylko masz prawo się niepokoić, ale on ma obowiązek omawiania z tobą planów inwestycyjnych itd. Mimo, że firma jest "jego" - to konsekwencje jego decyzji biznesowych dotykają was oboje. Małżonek ma prawny obowiązek współdziałać dla dobra rodziny, w to wchodzi również informowanie drugą osobę o tym jak wygląda sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj kobieto, hormony ci szaleją, wyluzuj. teraz jesteś pod specjalnym nadzorem i opieką więc nie możesz się denerwować. fajnego masz faceta, uspokój się. nie chce cie wprowadzać w szczegóły firmy, bo zdarzają się tam nie tylko fajne rzeczy. A po co masz się marwić? chcesz mieć nerwowe dziecko? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed pierwszą ciążą byłam pod ochroną, po niej też, teraz w drugiej ciąży również, po pewnie też. Więc kiedy nie będę pod ochroną A raczej zamknięta w złotej klatce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego iż nie zawsze jest kolorowo,ale wolałabym wiedzieć. Czasami wiem, że coś jest nie Tak, a on uważa że jest ok i mam być spokojna. Pytanie jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobił dwójkę dzieci to już fajnie A ty dalej Jęczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja niewiedza jest przyczyną większego stresu czy zmartwienia się na zapas. Bo przecież widzisz, że coś się dzieje, a nie wiedząc co - snujesz przypuszczenia - może na wyrost. Z drugiej strony - takie podejście męża jest groźne dla ciebie i dla waszej rodziny. Nie wiesz jaka jest wasza sytuacja finansowa, nie wiesz czy macie długi, nie wiesz czym ryzykujecie. Nie ma dymu bez ognia. Twój nie mówi nawet gdzie i po co idzie. Tylko ktoś, kto ma coś do ukrycia tak się zachowuje. Do tego takie odpowiedzi to brak szacunku - tak to może sekretarce powiedzieć, ale nie żonie. Ja bym dyskretnie posprawdzała to i owo, np. listę połączeń w telefonie, bo coś tu śmierdzi. Tak że nie wierzę że mąż kieruje się wyłącznie troską o twój spokojny sen, wybacz ale mam złe doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie sprawdzałam jego telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywało, że dowiadywałam się przypadkiem że mój eks pożyczył od kogoś kilkadziesiąt tysięcy. Przyparty do muru kłamał aż się kurzyło. Że pożyczył od jednego kolegi dla drugiego kolegi. To czemu ich nie poznał ze sobą tylko pośredniczył? a jakby mu się coś stało, to przyszliby po zwrot do mnie, a ja bym nic nie wiedziała? stek bzdur. Czułam się cały czas zagrożona, bo nie wiedziałam na czym stoję. Ukrywanie informacji jest tak samo złe w małżeństwie jak kłamstwa. Ale najgorsze jest to, że takie sytuacje powodują, że ludzie zaczynają żyć OBOK siebie a nie razem. On nic nie mówi, a ty nie wiesz co jest grane. Nie rozmawiacie o tym, zaczynacie pod pewnymi względami prowadzić osobne życie. To jest BARDZO zły sygnał. Jego firma i jego zobowiązania to bardzo poważny aspekt waszego życia - nie ma prawa cię z tego wykluczać. Jego zachowanie może być nawet powodem uznania jego winy w przypadku rozwodu. To jest brak lojalności małżeńskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz chyba manię, w każdej wypowiedzi powtarzasz zdanie o "złotej klatce" :D Przecież pracujesz, nie jesteś jego utrzymanką, nie zamyka cię w domu, a widocznie dobrze się czuje prowadząc interes samodzielnie i nie spowiadając się z tego. Jedynie jeśli nie macie rozdzielności majątkowej, masz prawo domagać się informacji o problemach czy zadłużeniach firmy. Ale nie o każdym nowym kliencie, każdym nowym zleceniu. Zwłaszcza że to poniekąd poufne sprawy. Jeśli dopiero teraz masz z tym problem, to najwyraźniej hormony ciążowe się odzywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od zawsze mi przeszkadza takie życie. Ale jeszcze nigdy nie wyszedł z domu po jakimś telefonie totalnie nic nie mówiąc. Mamy rozdzielność majątkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój facet ma jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawdziłam telefon męża. Większość numerów nie zapisanych, dzisiaj po śniadaniu dzwonił do niego kierownik budowy. Ale raczej nie pracują w soboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odniosłam wrażenia żeby trzymał cie w złotej klatce. Mylisz pojęcia po prostu. Daj na luz i nie truj mężowi wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam takie kobiety: miły, zaradny, troskliwy mąż, a one i tak "cierpią ". Chyba serio nie masz zmartwień. Zajmij się czymś i przestań wymyślać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miły, zaradny mąż. Ok załóżmy że ma jakieś problemy i sam nie da rady udźwignąć problemu. I co wtedy ? Widzę kiedy coś dzieje się i nerwy są większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze - używasz nieprawidłowo powiedzenia ''trzymać w złotej klatce''. Dwa - jeśli mąż nie życzy sobie Ciebie informować, co się dzieje w JEGO pracy, to okaż mu szacunek i pogódź się z tym. Trzy - jeśli mąż potrafi sobie poradzić z własnymi problemami, nie potrzebuje Twojego jęczenia. Ani Twojego stresu. Cztery - jeśli będzie się coś działo źle, tak czy inaczej, czy się o tym dowiesz wcześniej, czy nie, będzie się działo źle. Wtedy warto skupić się już tylko na łagodzeniu skutków. Pięć - jesteś w ciąży, hormony rozchwiane i rozumiem Twoje schizy, ale kobieto, postaraj się okazać klasę, zamiast węszyć i wtykać noc tam, gdzie Cię nie chcą. Nieistotne, że to ''Twój mąż'', ale jest wciąż integralną jednostką i ma prawo nie informować Cię o wszystkim, jeśli tak uznał. Akurat sprawy pracy to nie sprawy kobiet. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawy pracy to nie sprawy kobiet ? Co to za dyskryminacja. Pracuje na wyższym stanowisku a w tytule mojego działu jest ,,biznes". Jakieś pojęcie mam. Siedzę w tym już 6 lat. Może biznes zachodni diametralnie różni się od naszego, ale to że jestem kobietą nie znaczy, że sprawy pracy i biznesu nie są dla mnie. Zrozum, że ja denerwuje się jeszcze bardziej. Miałam przykład mojej babci. Dziadek pracował, miał swoją firmę, babcia nie wiedziała nic. Siedziała w domu gotowała obiadki. Dziadek nie spał po nocach, gdy podatki zaczęły go zrzerać, zaczął ledwo wiązać koniec z końcem. A moja babcia dalej gotowała te swoje obiadki. Nie chce żyć jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×