Siostra pazerna na kase. Tort na urodziny

Mojej siostry synek w następnym Miesiącu obchodzi roczek. Z tej okazji postanowiłam upiec ode mnie tort dla niego. Gdyż moja siostra zapewnię by poskąpiła na zamówienie jakkolwiek ciasta dla dziecka, bo po co jej zdaniem, tak zlitowałam Się nad dzieckiem. Oczywscie produkty itp z mojej kieszeni. Mój mąż jest bardzo przeciwko temu. Jego zdaniem ona powinna oddać, bądź kupić część produktów, bo dla Naszego dziecka nigdy nic nie zrobiła i nie kupiła. Mówi, ze to i tak dobrze bo kto inny by zażądał za robociznę ,bądź zakupu produktów jak pewnie ona by zrobiła i że zeruje tylko na nas( sama pobiera 1500 alimentów i mieszka u rodzicow). Wielokrotnie pilnowaliśmy małego, kupowaliśmy Mu zabawki, ubranka. Gdzie księżniczce wyraźnie szkoda kasy na zabawki edukujące dla dziecka. Tylko kisi na koncie. Jakie jest wasze Zdanie ma racje mąż czy ja? Ze dziecko jest niczemu nie winne, a ja jestem chrzestna i to zobowiązuje. Nie chce się z nią kłócić O 100 zł i wysłuchiwać jej fochów i pretensji , ze jest sama , nie ma kasy itp. Gdzie my oboje zarabiamy, ale mamy opłaty dwa razu większe niż jej alimety

Nie lozyc na nią i jej dzieciaka. Chciała się ru:cha;c niech weźmie odpowiedzialność Za dzieciaka. Wszędzie Rodzice kupują z własnej kieszeni dla dzieci swoich , a nie żerują od innych. Niech nauczy się. WsplucUje dziecku takiej matki. Mąż Ma racje nic od niej nie dostaliście , z jakiej racji jej masz dawać ????!!! Skoro ma kase

Skoro sie poczuwasz jako chrzestna, to moze zrob taki prezent, ktory faktycznie ucieszy dziecko. Bo roczniakowi tort raczej zwisa:)

jesli siostra niechciala torta to po H O J A sie wrzynasz jak ´majtki w krok

W ogole to Twoj maz chyba jest malo dojrzaly, ze zazdrosci komus siedzenia na glowie rodzicom i 1500 zeta kieszonkowego. Siostra oczywiscie do bani, zeby nie bylo.

Zapytałam się jej czy chciałby , a nie się narzucam - Jak tu ktoś sugeruje. Siostra pochwaliła móje ciasto jak była u mnie i chciałam zachować się z klasa , Wiec zaproponowałam jej zrobienie dla młodego.

Chodzi o to, ze na każdym kroku stara się nas doić, bądź sugeruje, ze jadamy tak jak jej nie stać. I ze kiedy liczyliśmy na jej pomoc to odwróciła się zadem. Raz pilnowała nasze dziecko, bo wynikła sytuacja, ze nie mieliśmy z kim zostawić , a oboje musieliśmy być pilnie w pracy tego dnia. To za fatygę dałam jej 100zl, choć i tak całe dnie siedziala w domu I oglądała seriale , Wiec i tak nic lepszego do roboty nie miała+ kupiłam jedzenie dla dziecka na ten dzień.

" chciałam zachować się z klasa " No wlasnie widac jaka KLASE masz

Masz w 100% racje siostra jej głupia i cwana. Wykorzystuje Ciebie , a z siebie nic nie daje tylko brać dla siebie. Nie znosze takich ludzi. Rodzina to nie przymus i można urwać kontakt i odwrócić siw na pecie i powiedzieć " a radź sobie sama" zobaczy wtedy co straciła i może zmieni się. Wy od niej niż nie potrzebujecie i nie oczekujecie , Wiec po diabła Ci taki bluszcz ? Skoro wyraźnie napisałaś, ze liczyć na nią nie mogłaś w sytuacji , gdzie Ty bylas dla niej oparciem. Mąż ma racje, ze powinna się nauczyć odpowiedzialności i również pomagać Ci bez interesownie, choćby ze zwykłego wstydu. A co tortu, skoro obiecałaś to już nie masz wyjścia, lepiej wydać te 100zl i mieć czyste sumienie

Czy ja tu gdzieś napisałam , ze Noe zrobię tego tortu ?! Jeżeli już tak sugerujesz mi brak klasy ? Zapytałam się jakie jest Wasze zdanie na tem temat i co sądzicie o tym? Obiecałam, ze zrobię to zrobię. A mam prawo mieć wątpliwości co do jej postawy

Na jakiej podstawie sugerujesz mi brak klasy ?! Może Jakieś argumenty ???

Omg, to sparwwa pomiędzy toba a siosta. Maza nie