Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość12365478999

mój były nie daje mi o sobie zapomnieć

Polecane posty

Gość gość
Hehe to było do przewidzenia, pisalam ci ze on pewnie śmieje się z Ciebie z kolegami jaka jesteś naiwna i glupia- noi masz, robili sobie jaja z Ciebie i kto wie, kto jeszcze z jego grona przechwycił Twój numer...stalas się pośmiewiskiem. Pogratulować ,,rozumu". Szok, ze pisze to 33 letnia baba. Tak tak, jeszcze weź kredyt żeby posplacac jego długi... Ja się nie dziwie ze każdy Cie zostawial, ze zostałas samotna matka bo jesteś tak głupia ze aż mi wstyd ze jesteś przedstawicielka mojej płci. Kazdy pewnie wykorzystywal Cie ile sie dalo, a widac ze dalo sie duzo... Zal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
tylko mnie hejtujecie, jakbym jakąś zbrodnię popełniła. skoro po 5 miesiącach zaczęłam znowu tu pisać tzn że problem wrócił i chciałam jeszcze raz przedyskutować, to że argumentuje nie znaczy ze się z wami nie zgadzam. opowiadam po prostu jak to się dalej toczy. A to ze mnie wszyscy zostawiali to nieprawda, bo od męza to akurat sama odeszłam. Wiecie co ja myslę, że ja i on to niemożliwy związek, on nie chce i ja juz chya tez nie, przez ten caly czas pokazal co naprawde znacze, czyli wielkie nic. Pokazal tez ze jest gorszy niz myslalam, ja nie krytykuje ani nie oceniam go. Mam tylko nadzieje ze jakos zmądrzeje, nie bedzie nam dane byc razem, za duzo róznic i problemów, przede wszystkim on nie chce jednak tego i ja chyba tez juz nie. Tak sobie "wmawiam" tylko ze tak go kocham, ja poprostu mam żal do siebie, do niego, do losu że znowu się nie udało, a że było to dotkliwe, trudno. Wiem ze dam rade bez niego, musze dać, jestem teraz szczesliwa osobą. szczesliwa matka, dbam o siebie, rozwijam się, a ze nie czuje sie juz kobietą... /bo co jestem warta jako kobieta skoro znowu dostałam kopa od życia.Moze na wlasne zyczenie. Czemu nie chce zrywac kontaktu, nie chce bo mi na nim zalezy, nie chce uciekac od niego, bo zalezy mi zeby wiedziec co u niego i fajnie jak czasem sie odzywa co u mnie i wiem ze chociaz troche mysli i pamieta. Jestem poprostu smutna gdy wspominam, żyję szczesliwie, naprawde, tylko jak pomyślę że zima wkrótce sie skonczy zacznie sie kiedys to je*bane** lato i zaczne wspominac jak go poznalam, jak chodzilismy razem na spacery, mijać te miejsca w ktorych z nim byłam, a nie daj Bóg spotkam go gdzies albo zobaczę.. to sie tak boję tego.. że będę tak tęsknić że nie wytrzymam. A może właśnie jakos to bedzie, moze cos dobrego sie wydarzy. Nie palę za sobą mostów, tu akurat widzę sens, choć to niebezpieczne. Widzę sens że kiedyś jeszcze mogę coś dobrego od niego dostać, dlatego nie chce zrywać kontaktu. najwazniejsze to nie dać sie wplątać w jakiś układ. Trzymać na dystans, interesowac sie nim ale z zachowaniem chłodu, tak tez własnie robie, nie daję mu więcej niz on mnie. Nie jestem od niego uzależniona, on sam nawet nie jest na tyle perfidny zeby probowac mnie wykorzystywac, a jakby chcial to by mógł. on nie jest zły, poprostu duzo rzeczy w swoim życiu spieprzył... Może keidys spróbuje je naprawic. Nie umiem go nienawidzieć, czuje sie też winna za to wszystko, sama chciałam, liczyłam się z tym że to "poleci" a jednak walczyłam jak nie wiem co. Ale przegrałam. Ja nie chce od niego seksu bez zobowiązań, moge wogóle z nikim sie nie kochać, mogę nawet być juz sama i zrozumiec że to już koniec z facetami na zawsze. Może wtedy p dłuższym czasie ja zmądrzeje i poznam kogoś kto da mi jakies dobre chwile, a jak nie trudno, nie robie z tego tragedii. Ludzie maja gorsze prolemy. Nie mam szczęścia w miłości, śmiem powiedziec że żadnej miłości nie ma, po tym co mnie od niego spotkało, śmiem to powiedzieć, że to wszystko te całe związki są gówno warte, albo ja jestem gówno warta, bo skoro tak to wychodzi, to ja już nie chce z nikim być przynajmniej nie bede cierpiała. Takie jest moje rozumowanie teraz. I żeby był jasne, ja wcale nie chce z nim być, bo wiem że to nierealne, ja poprostu mam cień nadziei że może kiedyś... Chyba każda porzucona osoba ma takie nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
i to nieprawda że was nie słucham bo wszystkie rady traktuje serio. ja zrobiłam to wszystko co radziłyście, tylko z czasem. Nie jest mi łatwo tak od razu. Może jego tez w końcu zablokuje. Mam sentyment, to nie jest nawet to ze chciałabym żeby wrocil bo już to tak spieprzył że chyba nawet by mu wstyd było. widze ze cos się u niego zmieniło, traktuje mnie teraz inaczej, tak jakby nabrał szacunku. Bo to co było wcześniej było nie do przyjęcia. Odwolywanie spotkan, żarty kolegow, usuniecie z fb Jeszcze mi kiedys na fb napisał komentarz pod zdjęciem "skarbie jak ty slicznie wyglądasz". jakby był naprawdę niedojrzałym głupkiem. Mnie to ucieszyło, nie powiem, choć mu tego wtedy nie pokazałam. Pozniej sam sobie publikował jakies niedojrzale zdjęcia z imprez ze znajomymi, jakby chciał mi pokazac - jak to on się swietnie bawi. Tak jakbym to ja go zostawiła a nie on mnie. Skomplikowana sprawa, najważniejsze żeby trzymać się zasad, nie ma co urywac kontaktu, może on zrozumie i z czasem będzie chciał wrocic naprawdę. Akurat oboje nie możemy sobie ulozyc zycia osobistego, On jest niedojrzały to jest pewne na 100 procent. /mogę mieć wiele wyrozumiałości dla jego głupoty, ale musze mieć honor i godność i nie dac się absolutnie zastraszyć - ze on się pogniewa, albo zniknie, a niech spie**rdala** Jestem taka pogubiona, ze nie wiem, mam mnóstwo roznych myśli, bo w weekend calymi dniami do mnie pisał, Ja sama do niego w zeszly piątek napisałam, bo jak mi zarzucil w walentynki ze o nim nie pamiętam i wyczuwalam żal, to postanowiłam za tydzień się odezwac żeby mu pokazac ze jest inaczej. Teraz postanowiłam się nie odzywac, bo nie chce się przyzwyczajać do jego codziennego pisania, żeby zupełnie nie zgłupieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
wydaje mi się że jak ja mu pokaże że mam swoje życie i jestem szczęsliwa w nim sama ze sobą to on doceni mnie i może będzie nadal chciał to kontynuować. Wydaje mi się że nie bylby takim idiota żeby chcieć po pol roku nie widzenia się isc ze mna do lozka, bo chyba liczy się z tym, ze zanim to zrobimy to ja po tym wszystkim zażądam wyjaśnien. /z reszta wie ,że nie przyszło mu to tak łatwo wiec teraz tez nie było by proste. mnie się wydaje ze on mnie tak sprawdza, jak to jest, jakby mogło by być, czy ja mu ulegnę czy nie, i jak nie to może wlasnie odżyje coś w nim. Ja mu juz miesiac temu pisałam że nie chce spotykac sie z facetami ktorzy chca tylko zaciagnac mnie do lozka, wole byc sama. i mam nadzieje ze on nie ma takiego zamiaru. To chyba powinien zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakis hejtowanie ? Wszyscy pisza prawde , ktorej nie chcesz dostrzec . Ty bys chciala uslyszec cos innego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz dawno powinien byc spuszczony w kanal , a ty rozprawiasz , rozkminiasz , tylko co ? Kawal palanta i tyle w temacie . A ty niestety jestes glupia i naiwna ze ludzisz sie . Przepraszam za takie slowa , ale niestety tak jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucyfiks
Kuzwa tego sie nie da czytac tyle tego piszesz. Ten koles kest zerem i nic z niego nie bedzie ( pamietam co o nim pisalas w poprzednim watku). Niestety patrzac na Twoje posty mam wrazenie, ze naeet jakbys spotkala jakiegos ksiecia z bajki to bus udreczyla go. Tyle analizujesz, rozkminiasz i sama sobie tlumaczysz, ze zajedziesz tymi rozkminamo kazdego. Jak Ty mu takie eseje pisalas w smsach jakie nam tu serwujesz, to facet w zyciu do konca zadnego smsa od Ciebie nie doczytal, tylko gubil watek po 3 zdaniach. I on jest chory i Ty wymagasz leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze czasem.za ostro napisane , ale kazdy tu pisze obiektywnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
Postanowiłam dac sobie czasu na zapomnienie o nim. Rozumiem ze nasze zejście jest niemożliwe, ja nie chce żeby to opieralo się na byle jakich podstawach. /jeśli cos zrozumial/ zrozumie to dam mu szanse. Nieważne że go kocham, jelsi tego nie docenil wtedy teraz tez nie doceni i będzie mnie tylko krzywdzil. wiec postanowiłam puscic go wolno, niech zyje swoim życiem, a ja się zajme swoim. Możemy być w kontakcie, nie będę zrywała znajomości. /czas pokaze co dla niego znaczę, znaczyłam. /nie znam innego rozwiązania tego problemu. Najwazniejsze ze udaje mi się pogodzić z ta miłością , ze jej utratą, czymkolwiek dla mnie był, udaje mi się zyć normalnie i być w tym zyciu szczesliwa. /nieważne ze na razie z nikim się nie zwiążę. potrzebuje czasu. Wszyscy potrzebujemy. No nie daje mi o sobie zapomnieć, co poradzę, ale w głębi serca mnie to cieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam wszystko. Uważam że powinnaś przestać się z nim kontaktować, to niczego dobrego nie przyniesie. Związek niemożliwy od początku. On dał ci ułudę, że uwierzyłaś że to ma jakiś większy sens. /nie masz i nie miałaś w nim oparcia. Jestem przerażona, jak głupim można być i dać się wykorzystywać. oby jakiś cud sprawił żebys o nim zapomniała. /i nie czekaj, nie czekaj bo nie warto. Pozna warta siebie, przekonasz się. Odzywa się dla podtrzymania kontaktu, trzyma cię w rezerwie na bank, nie ma uczuć z jego strony. /to świetnie że się ogarnęłaś, przetłumaczyłaś sobie wiele rzeczy, że już nie zależy ci tak na tym spotkaniu z nim, ale łudzisz się nadal, nie łudź się, ta znajomośc to pomyłka, ciężko ci w to uwierzyć, bo to było takie odrealnione od początku, nie z tego świata, dla ciebie - nie znałaś go, maskowal się. /a jak się zakochałaś to widząc różne rzeczy przetłumaczylaś sobie ze kochasz go mimo wszystko. Nie prawda. kiedyś jak byliście razem, choć krotko, bylas w nim zakochana. to nie zdazylo dojrzeć do rangi prawdziwej milosci. Nie dal by ci zadnego poczucia bezpieczeństwa, zadnego oparcia, tylko by siał zamęt, szkoda ciebie, pomału go wymazuj, nie umiesz od razu, rób to pomału. a jak będzie chciał się spotkać, to powiedz mu że chcesz być z kims kto stara się być odpowiedzialny, bo zależy ci na budowaniu czegoś trwałego. Nic z tego nie będzie, taki człowiek nie będzie w stanie stworzyć prawdziwego związku, jeszcze bardzo długo, o ile kiedykolwiek. On wie ze na ciebie nie zasluguje, dlatego się odczepil, a brak uczuc i tym samym brak checi zmiany i poprawy siebie sa tylko tego dowodem. Wybacz mu, sobie, zapomnij i zyj dalej, /zobaczysz ze wkrótce zrozumiuesz ze on nie był miloscia twojego zycia. /jesteś jeszcze mloda, masz 32 lata, nawet polowy zycia nie przezylas. Poznasz kogos ktoś cie doceni taka jaka jesteś, zrozumiesz wtedy co to prawdziwa szczesliwa milosc, a tamto to złudzenie miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posłuchaj przecież nic nie zawinilas prawda że uciął kontakt. Zrobiłaś coś ze odszedł? Jeśli nie to zadzwoń do niego i mu powiedz ze tymi smsami robi ci nadzieję i po prostu albo niech wróci albo niech przestanie pisać bo ty juz nie odpiszesz. Daj mu czas na zastanowienie się z tydzień czy dwa i niech on sam podejmie decyzję czy cie chce czy nie. I jak nie to od tego czasu koniec z odpisywaniem mu. Inaczej zmarnujesz kolejne miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa on ją chce co najwyżej na seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze to po odpowiedzi będzie wiedziała. Ja autorko jestem w takiej samej sytuacji jak ty z tym ze znam go 3 lata. Ale ja zawinilam rok temu bo reagowalam złością i innymi gorszymi rzeczami na to co on robił. Od roku mój traktuje mnie jak twój. I jak wiedzialabym w Twojej sytuacji co robić właśnie wyjaśnić żeby się zastanowił i albo odszedł albo był to w mojej nie umiem sobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
a ja od kilku dni mysle nad tym wszystkim, mysle, myslę. /mało jem, słabo spię, a dzisiaj to już jest kulminacja. I dochodze do roznych postanowien i wniosków: 1. on na pewno nie dojrzał do związku ze mna i wcale nie chce wrocic nie musze o to pytac, po co - tylko się skompromituje a wiem jaka będzie odpowiedz 2. dobrze zrobil ze to skonczyl, nie czul nic do mnie, widział ze jesteśmy rożni, zbyt różni, nie chciał dluzej się mna bawic i spotykać dla... seksu i nie zniosl by również moich pretensji i pytan, a nie chciał mnie oszukiwać, bo na dluzsza mete on taki nie jest żeby robic cos co krzywdzi innych 3. musze zapomnieć ta znajomość, uznac za kolejna porazke, trudno, ja chciałam, walczyłam, ale niestety te roznice przeważyły. Nie było miłości z jego strony na 100 procent 4. widocznie mu na mnie również nie zalezało, skoro tak łatwo zerwał kontakt 5. zostaniemy znajomymi, musze zrozumieć ze to wcale nie była moja wielka milosc, po prostu tak chciałam żeby było. zakochałam się w człowieku nieodpowiedzialnym i niedojrzałym i tak samo chyba niedojrzale wierzyłam ze to ma jakies duże dla nas znaczenie 6 musze mu wybaczyć ze tak mnie zbajerowal a potem zniknął 7. nie zyczyc mu zle, bo on ma wystarczająco pokręcone, w rzeczywistości nieszczęśliwe zycie 8. zrozumieć ze powinnam być z kims kto mnie ceni i chce być ze mna na poważnie, a nie stawia warunki, obraza się jak dziecko, wymusza seks jak nastolatek nastolatke, dosłownie 9. minelo już prawie po roku, czas ta milosc w sobie zabic, była czy nie, on to odrzucil, nieważne jakie bledy popelnilam. każdy je robi Musze zajac sie soba, swoim zyciem, on jak sie odezwie to odpisac, przy kazdej okazji gdy wspomni o spotkaniu, albo ze moge do niego wpasc, zaznaczyc mu wyraznie - ze dla mnie seks moze byc tylko z osoba z ktora jestem w zwiazku, nie umiem inaczej bo jestem osoba uczuciową. Trzymac sie tego, i zobaczyc czy bedzie chcial sie nadal spotkac, czy jego odzywanie bedzie coraz rzadsze, az w koncu sie wcale przestanie odzywac. Tylko czas to pokaze, a ja musze postawic granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"przy kazdej okazji gdy wspomni o spotkaniu, albo ze moge do niego wpasc, zaznaczyc mu wyraznie - ze dla mnie seks moze byc tylko z osoba z ktora jestem w zwiazku, nie umiem inaczej bo jestem osoba uczuciową. " X Popraw ten punkt :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
jeśli teraz nie zacznę szanować siebie w tej relacji ja i on, to niegdy on nie będzie miał do mnie szacunku. Zawsze będzie traktował jak jakas zapchajdziurę, o której sobie będzie przypominal raz j=na jakiś czas, i wtedy to juz nigdy przenigdy nie będzie szans ze może kiedyś sprobuje ze mna jeszcze raz. z resztą wcale już nie chce z nim być, wiedzac jak mnie potraktował, ja już mu.. nie zaufam. Tylko bym się bała że mnie znowu zostawi, już się boje odpisac mu cokowiek co mu się może nie spodobać, ze znow obrazi się jak dziecko, a ja będę się winiła że cos zrobiłam żle. Nie zalezało mu na mnie wcale, traktowal jak jakiś 'element" swojej układanki. Nie chciał mnie wlaczac do swojego zycia, zadnych spotkan z jego znajomymi, imprezy wspólnej, czy grilla, nic nie było. Chyba tylko chciał zebym była jak jakas glupia dziewucha która przychodzi o niego i ida sobie do łózka. Prztykto mi ze dalam się tak zmanipulować. On mnie skrzywdził. /mamił wizją związku, w rzeczywistośc***atrzyl tylko na swoja wygodę. Nie obchodziłam go nic, co czuje co mysle, co lubię, nie zadal sobie nawet trudu żeby mnie poznac. on chciał tylko żeby wszystko krecilo się wokół niego, jego problemow, zmeczenia, pracy. O moje sprawy mało pytał, nie wysilił się żeby cos większego z tego było, początkowo twoerdzil ze tego szuka. może mu nie pasowałam jednak, nie czuł tego czegoś, albo czuł się ode mnie gorszy. Czasem czułam ze on mi zazdroscil nawet normalnego spokojnego zycia, a jego to chaos. Niech mu będzie dane, być z kims szczęśliwym, Jak będzie mu zalezało, to ja nie mowie "nie" ale chyba prędzej wojna wybuchnie niż on cos zrozumie. /trudno nie chciał to nie. Poki oboje jestesmy wolni to wszystko jest mozliwe, ale czy on tego znowu chce, wydaje mi sie ze nie... Troche by chciał, ale nie tak na serio. a zabaweczka to ja nie chce być. nie mam zamiaru mu tego mowic, bo jest taki dziecinny i drazliwy ze by sie tylko obrazil. Czas probowac zapomniec ta nieszczesliwa miłosc, uniewaznic ja w swojej glowie, mowic "kochalam" a nie "kocham" Za co mam go kochac, spieprzył to, moze ja tez troche spieprzyłam. trudno. pewnie nie ma czego załować. /nastepnym razem bede starala sie bym madrzejsza, teraz potrzebuje spokoju. Ciesze sie ze stanelam na nogi, zrozumialam ze zycie bez niego jest tez szczesliwe, spokojne, nie ma niepewnosci przede wszystkim. Trzeba przestac rozpamietywac to co było i patrzec tylko w przyszłośc. Ja mu nie mowie - zegnaj, ale daje prawdziwa teraz szanse, ale ,mądrzej żeby zrozumial cos, postaral sie zmienic troche swoje zycie, spowazniec, a jak nie chce to trudno, moze za wczesnie sie poznalismy? Pewnie tak. No trudno tak musialo byc, ludzie maja 1000 razy gorsze dramaty, a mi juz czas przestac demonizowac tego uczucia. ktore w rzeczywistosci jest jednostronne i nic kompletnie dla niego nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
gośc z 20;40 - co mam poprawiac, taka jest prawda, ja jestem osoba uczuciowa, i dla mnie seks to miłość. nie ide do lozka z kims do kogo nic nie czuje. i kto do mnie nic nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś zdecydowanie. to cię wykancza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 :47 - nie rozumiesz :o . Nie zaznaczac przy kazdej okazji ze seks tylko z osoba w zwiazku , bo to wystarczy raz powiedziec . Tylko nie wpadac i nie biegac do niego na kazde zawolanie . Czy ty rozumiesz co to znaczy zerwac kontakt ? :o Ty zamierzasz biegac do niego jak pstryknie palcami i tlumaczys sie o seksie ? :o Niby cos zrozumialas , a tak naprawde to on gwizdnie , a ty bedziesz juz pod jego drzwiami i bedziesz sie tlumaczy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.29 a co on takiego robił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie zaprzeczasz, najpierw piszesz ze po tym wszystkim juz nie chcialabys z nim być a zaraz piszesz ze czekasz na Noego, ze może jest szansa. Analozujrsz, piszesz tu ekaboraty, ubierasz to w romantyzm a on chciał od poczatku tylko jednego, a właściwie dwóch rzeczy- po.ruu.ch.ac. i dopiescic swoje ego tym jak za nim latasz. Udało mu się to i chocbys na rzesach stanęła to po tym jak sie ponizylas i bylas naiwna- on juz nigdy Nie będzie miał do Ciebie szacunku. Nawet robi sobie Z Ciebie jaja z kolegami, sama widzisz! Osignelas szczyt głupoty i naiwności! Kobieta 33 letnia...wstyd!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ja wcale do niego nie biegam. było wiele propozycji spotkan z jego strony, ale jakichś takich niekonkretnych. dla mnie to nie jest oczywiste. Nie widze powodu w spotykaniu się u niego w domu. Spotkac się możemy na neutralnym gruncie, na spacerze np. Ale wlasciwie to po co? To nie ma sensu. Jestem coraz bardziej przekonana ze znajomośc z nim, to był tak jak mówicie toksyczny układ. Bo ja czułam się tam niepewnie, to on rozdawal karty, ciagle jego humory i obrażanie się, nic się nie rozwijało, w kierunku wspólnych zainteresowan, wyjść, nie było tego czegos co początkowo zapowiadal ze będzie. podszeld do tego niedojrzale, bo z góry cos obiecywal i mamił taka wizją, że będzie tak pięknie bo ja spotkałem ciebie a ty mnie, a gdy prawdopodobnie czar zaczal pryskac, nie wiem po którym to nastapilo spotkaniu, to zamiast się z tego wycofywać, to on dazyl do uzależnienia mnie od siebie tzn - zostawaj na noce. bo on tego potrzebuje, ma dość spacerow i trzymania za raczke, potrzebuje więcej czasu spedzac wspólnie we dwoje, Owszem były obietnice kina, ale nigdy do tego nie doszło. Raz byliśmy na miescie, ale tylko się upił i co oczywiście robil 0 namawial mnie zebym pojechala do niego. /to było nasze 3 spotkanie. porazka od początku. On się nie nadaje do normalnego związku, nie umie postepowac z kobieta, jest niedojrzały, niepewny siebie, głupi chyba faktycznie. Na początku dużo obietnic - co to nie będzie i jacy to będziemy szczęśliwi, a później cos się wypala widocznie, moje były to moje bledy, bo wnerwiłam go ze 2 razy, ale nie musial tak naciskac na łózko itp. rzeczy. Zachowal się jak niedojrzaly pacan. Udawal tylko normalnego, w rzeczywistości nie jest taki, i to go może meczylo ze musi udawac, w rzeczywistości to dzieciak jeszcze. Bo ja wiem ze facetom zależy na seksie, ale dojrzaly facet nie powinien widzac ze kobieta się angazuje i jej zależy, najpierw robic wody z mózgu, uwodzić, rozkochiwać, mowic ze chodzi mu o cos poważnego, a potem jak kobieta jednak jest nieufna i nie ejst gotowa na taka bliskość po 1 obrazac się jak dziecko, po 2 szantazowac ze na spotkaniach nic się nie dzieje, i on nie widzi sensu w takiej znajomości bo potrzebuje więcej bliskości. Oprocz tego może facet dojrzaly zaznaczać ze chodzi mu o bzykanie, ale powinien powiedzieć ze chodzi mu o cos bez zobowiazan albo widzac ze kobieta się zaangazowala powinien skonczyc to. a on widział co jest, ze mi zależy na nim bardzo i wymagal ode mnie po 1, wierności, po 2, zebym mu się tlumaczyla co robie, - stworzyl otoczke bezpieczeństwa i ze to takie oczywiste skoro jesteśmy razem ze mamy się spotykać np. na noce. później jak zapytałam na czym mu zależy zamilknal i zerwal. / nie chce wspominać nawet ze w tygodniu poprzedzającym nasze zerwanie spałam u niego az 3 razy bo tego wymagał, żaląc się że za rzadko się spotykamy. a ja głupia do niego jeździłam i w rezultacie tak zostałam potraktowana. Czy ja nie ma prawa czuc się skrzywdzona i oszukana? mam spotykałam się z facetami którym tez chodzilo ojedno, ale żaden nie mamił mnie wizja miłości i nie stwarzał ułudy i złudzenia ze jesteśmy w prawdziwnym związku, a później porzucil zwalając wine na mnie. Mialam dwie takie relacje, jedna 6 lat temu, a drugą 3. /w pierwszym przypadku facet mowil ze na początek bez zobowiazan, ja bylam niedoswiadczona i się wkopałam. /tez mi na nim zalezało, ale nie przezylam tak jego porzucenia jak tego małolata. a tez czułam się podle. Druga relacja to był ktoś kto mnie trochę oszukiwał bo był z kims a mi mówił że już się rozstaje i nic miedzy nimi nie ma. /tez mnie uwodził, prawie ze się ze sobą przespallismy, ale były buziaki, i inne czulosci... Gdy zagadnelam o nas, to on powiedział ze kończymy, a nie mnie pare razy przeleciał i dopiero. Żaden z nich nie wymagal niczego ode mnie, ewentualnie sugerowali ze mogłabym to czy tamto. Nie chodzili za reke i nie pisali smsów z wyznaniami tęsknoty. tylko ten gnojek tak sobie mna pograł. myślicie ze ja nie zostałam nigdy oszukana? ze nie zostałam porzucona, ze nie plakalam przez nikogo, ale nie tak jak przez niego. on spowodował ze zwatpilam w facetow, milosc, swoja kobiecość, wartość, seksualność. Mieliscie chyba racje pisząc ze to toksyczna relacja, pamiętam co czułam przez ostatni miesiąc tego związku - niepewność, strach, jeszcze do tego doszły klotnie z rodzicami którzy nie akceptowali ze wiąże się z takim człowiekiem, a nie wiedzieli o nim wszystkiego. Nigdy się w nic nie wtracali i nie zabraniali mi znajomości, tylko w jego przypadku natknelam się na ich gniew. /nigdy nie wybierali mi znajomych. A tu powiedzieli kategorycznie ten człowiek nie ma prawa wstępu do naszego domu. To jest element. /ja się kajałam przed nimi, prosiłam, nie mogłam zrozumieć jak mogę mi zabraniać tego skoro jestem dorosła, mam 32 lata i w sumie polowa domu jest tak jakby moja. / Ale to wciąż ich dom, nie wiem czy mieli takie prawo czy nie, mysle ze chcieli mnie uchronić przed bledem, nie mylili się co do niego, nie zrobil niczego żeby udowodnić ze jest inny niż sądzili. /dobrze ze on nie widxzial jakie jest ich zdanie, bo wtedy to niewiadomo czy by z tego powodu (pretekst) nie zakonczyl tej znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chora relacja. Autorka jak widzę jest mocno zaangażowana i zrobiła by wszystko by być razem z tym gościem, który ma ją jak widać totalnie gdzieś. Taka relacja i rozkminianie o kimś kto ma nas w nosie jest o tyle niedobra, że w tym czasie nie widzimy osób, które są wartościowe i pojawiają się w zasięgu. Ja myślę, że autorka w ogóle nie widzi takich facetów. Rozumiem ją bo sam się zakręciłem na punkcie pewnej kobiety, która ma mnie też gdzieś i w dodatku widziała na siłę we mnie same złe cechy a żadnych dobrych... Wiek mam podobny więc coś o życiu wiem. Co może zrobić teraz? Logiczne jest, że nie przestanie myśleć w jeden dzień czy tydzień . Jednak powinna nie kontaktować się z tym delikwentem 2-3 miesiące . Jakiekolwiek teraz działanie aby wznowić relacje przyniesie odwrotny skutek. Jedyne co może mu odpisać ale tylko gdy on napisze to "zapomnij o mnie i wykasuj mój nr momentami było miło ale się skończyło" . Facet jest pewny Ciebie i co jakiś czas się jeszcze upewnia. Odłóż tą relację na razie do rezerwy, myśleć rozkminiac możesz jak najbardziej ale ważna rada i zalecenie- spotykaj się / szukaj na luzie bez spiny nowego chłopa. Nie zamykaj się na Świat.za jakiś czas jeśli będziesz naprawdę chciała jeszcze odnowić tą relację odezwiesz się, pretekst zawsze się znajdzie. Ale musi być to relacja bardziej na Twoich zasadach. Czytaj też tu co piszą Ci mądrzy ludzie. I za nic w świecie nie kontaktuj się przez jakiś czas. Pociesze Cię ja jestem w gorszej syt bo rozstałem się rok temu i wiem że ta moja taka super nie była a ja robiłem z siebie męczennika i chciałem być z nią. Siedzi mi też w glowie ale ja spotykam się z innymi przez co nabieram dystansu do całej sytuacji i wiem, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: moja rada: wydrukuj wszystko, co tu napisałaś wraz z odpowiedziami innych i jak najprędzej udaj się z tym do psychiatry. zapewniam cię, że będzie miał z tobą pełne ręce roboty. i, upłynie sporo miesięcy, zanim leki zaserwowane tobie, podziałają. w tej chwili jesteś b.chora psychicznie. ratuj się więc, dla swojego dziecka 🖐️)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ja już nie wyrabiam. dzis zaproponowal mi spotkanie, ale nie jakąś tam na kawę na miescie, tylko u niego, jak gdyby nigdy nic i to jeszcze tego samego dnia, Odmowilam tłumacząc że jestem przeziebiona, bo jestem, od 3 dni mu o tym mowie, a on.. doslownie jak dziecko sie obraził chyba i przestal odzywac. Nie chce wspominać nawet że ani razu od 3 dni nie zapytal mnie jak sie czuje. On chyba rzeczywiscie ma mnie w nosie, tylko proponuje cos dla wlasnej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja ten z 8:18 no miałaś doskonałą okazję napisać to co Ci mówiłem:) ale próbuj zawracać kijem Wisłę a spotkamy się w tym samym miejscu za kilka miesięcy. Życie masz jedno, czas płynie pamiętaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pier...e on Cie traktuje jak dzifffke na telefon, ma Cie w d...e i pewnie ma z Ciebie niezły ubaw. Dajesz sobą kręcić jak dziecko, Nie wstyd Ci?! Czemu nie zerwiesz kontaktu?? Tylko uwanie kontaktu raz na zawsze pozwoli Ci uwolnić się od niego! Innego sposobu nie ma! A wiesz, kiedy on dojrzeje? Jak w końcu pozna odpowiednią kobietę, zakocha się, straci dla niej głowę i ja będzie dobrze traktował, szanował i nosił na rekach. Wtedy on urwie z Toba kontakt bo NIE BEDZIESZ MU DO NICZEGO POTRZEBNA a ty poczujesz sie jak ostarnie goowno. Bo dla niego jesteś popychadlem i doopodajka, nikim więcej!! Kiedy to zrozumiesz? Robisz z siebie szmate i posmiewisko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucyfiks
Dajcie jej spokoj. Nic do niej nie dociera. Tylko sie zabezpieczaj, zeby ziemia zbyt wielu takich nie nosila. Zobaczy, ze zaprosiny nie dzialaja, to Cie zaraz na piekne slowka wezmie. Podyma i znowu pogoni. Moja jedyna rada - zabezpieczaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znowu ja 8:18 Autorka jest tak opanowana przez uczucie, że ciężko jej się wyzwolić z tego. Jednak musi zrozumieć, że zalecane jest zerwanie kontaktu nie mówię że na zawsze ale na jakiś czas. Ja zrobiłem też kilka błędów bo próbowałem działać logicznie tak jak mi umysł podpowiadał w mojej sytuacji. Przez to tylko pogorszyłem swoje położenie. Tu trzeba działać strategicznie i wielowątkowo - tą relację odłożyć na bok be kontaktu na kilka mcy, robic inne rzeczy i poznawać inne osoby na razie na luzie. Tylko odpuszczenie i nagranie zdrowego dystansu może dać powodzenie o ile autorka po czasie będzie chciała. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdury. Przez kilka tygodni czy dni on sobie znajdzie inną a co dopiero miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×