Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość12365478999

mój były nie daje mi o sobie zapomnieć

Polecane posty

Gość gość12365478999
"Jedna jest inna, ale on nie jest wstanie nad nią zapanować, co go wkurza, nie może jej mieć, wiec jak pies ogrodnika odpycha od niej innych a ja bez przerwy próbuje dolowac , wzbudzić w niej kompleksy, poczucie niższości, obniżyć nastrój ale ciągle z marnym skutkiem, nie mówiąc o innych jego działaniach zmierzających do zaszkodzenia jej" Ja tego nie kumam o co Ci chodzi? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.49 ale Ty naiwna jesteś. On UDAWAL zauroczenie żeby por...c i Cie z manipulować. Wszysrko na to wskazuje. Patrz na czyny a Nie na slowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ten ostatni wpis do bzdury jakiś. ja tego nie rozumiem kompletnie... Fakt jest faktem że on nie chce zebym byla szczesliwa. nie chce zebym byla z kims innym, dlatego miesza mi w glowie i co jakis czas sie odzywa i probuje przypomniec. Kiedyś napisał mi pewnie masz do mnie żal i nie chcesz mnie znać po tym wszystkim, nie dziwnie sie. Czy masz kogoś? Bo ja z nikim nie byłem po tobie Nie odzywasz sie, pewnie juz kogoś poznałaś Pozniej sprawia wrazenie jakby sie cieszyl ze jestem nadal sama i przestaje sie odzywac Kiedys napisał - nie chcialem mieszac ci w glowie Czy on tym dawaniem nadziei chce mnie zabić? Probowałam byc na to odporna, to sie rozkrecil i pisal codziennie, niby po troszku, ale dawalo to wrazenie ze chce podtrzymania kontaktu W koncu jakas glupia propozycja spotkania z jego strony i foch ze ja odmawiam A teraz milczenie. Kocham go kur**wa** ale poki bedzie tak ze mna pogrywal nie pojde do niego chocby nie wiem co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
nie udawal wiem ze mu na swoj sposob zalezalo zeby miec mnie dla siebie. kontrolowanie, moze on tak pojmuje miłosc Obrazanie. nikt go nie nauczyl milosci wiec tak mu sie ona kojarzy Ma poczucie bycia gorszym dlatego mnie zostawil a ja kocham go jakiego jest, ale musze zapomniec. Chore to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.02 taaa tak sobie tłumacz. Nie masz pojęcia jak faceci potrafią udawać zaangażowanie żeby por...c. Widać serio nie masz pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
widzicie jak mnie traktuje, teraz się nie odzywa. ja tez nie. nie ma z nim rozmowy, pokazuje ze ma mnie gdzies swoim milczeniem, najpierw zawracal mi dupę a jak powiedziałam jak ja to widze to nawet nie powiedział jakie jest jego zdanie, tylko jak zwykle trzyma w niepewności milczeniem, albo wywoluje poczucie winy. Postanowilam już więcej nie "dac" mu serca na dłoni. Już mu nie powiem jaki był/jest dla m nie ważny. będę tak samo zimna jak on, on to lubi, to go kreci. To człowiek który mnie nauczyl ze trzeba się do kogos nie odzywac żeby go ukarać i pokazac swoja wyzszosc, i później czekac az druga osoba się zacznie płaszczyc. Już teraz wiem co robiłam zle, za bardzo mu pokazałam ze mi na nim zależy i jaki jest dla mnie wazny, on na to zwyczajnie nie zasluzyl. Niech się tylko do mnie odezwie, już ja mu pokaze, nauczona jego zimnem i olewaniem co ja teraz mysle, jest psychiczny jakiś. Zamiast powiedzieć że nic miedzy nami nie będzie i tylko zwykla znajomość bo zerwaliśmy to wznowil kontakt żeby mnie za chwile odstawić pod sciane. Ciagle to robil wcześniej postepowal tak samo. Teraz jeszcze propozycje spotkania na które nie miałam ochoty, wiec on tez mnie rani - nie masz ochoty to ja już tez nie. To twoja wina. Ja mu pokazę co myśle, oby się nie odezwał, ostatnia rzecz jaka ode mnie usłyszy to to jaki jest wspaniały i jak bardzo za nim jestem. niczego takiego mu już nigdy nie pokaze, chyba ze zacznie to deceniac. On jest upośledzony emocjonalnie. Nie ma w nim ludzkich uczuc. Egoizm, i możliwe ze tez narcyzm, glupota, dziecinność, bezmyslnosc, oraz jak się okazuje perfidność. To jest po prostu godne pogardy. /ja mu pokaże co to znaczy, Pokaże , a nie powiem, bo dobrego słowa ode mnie już nie usłyszy. Nie było warto tak mu okazywać ze akceptuje go takim jaki jest. wiec przy najbliższej okazji dam mu boleśnie odczuc co to znaczy jak ktoś cie ma w dupie. co z tego ze go kocham, nie musze tego pokazywać skoro on tego nie docenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
współczuje autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama do siebie już piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisałem że jej współczuję, a niechcący skopiował mi się jej nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
dziękuję wam. uznaje temat za zakończony,. bo o czym tu jeszcze pisać. Zostałam wykorzystana, stworzył iluzję związku żeby zaciągnąc mnie do łożka, może na poczatku chcial byc ze mna na powaznie, tego nie wiem,. moze nawet byl zauroczony. Pozniej mu przeszło. Wykorzystal sytuacje, zrozumial ze mi na nim bardzo zalezy, nie wyprowadzal mnie w błędu. Dostal to co chcial, nawet potrafil za kare, gdy nie chcialam zrobic tego o co mu chodzilo - nie odzywac sie do mnie - a tym samym wprowadzal mnie w błąd że to ja sie mylę,a jemu przeciez zalezy. Poddaję się. Robiłam co moglam, nie bylam w stanie sama tego utrzymac. Poczatkowo zraniona rozstaniem, czulam poczucie winy tak duze ze tak zdecydowal o koncu, ze zgodzilam sie a nawet sama doprowadzilam do seksu. Raz, niby nie zaluje, bo rozstalismy sie w zgodzie i bylam szczesliwa, ale pozniej szybko zrouzmialam ze to juz nie to samo, i jemu nawet juz na spotkaniach ze mna nie zalezy. Wolal sie bawic, imprezowac, a ze mna odwolywac spotkania ktore wczesniej proponował. Był niedojrzały, z czasem docierało do mnie że nic dla niego nie znaczyla moja milosc. Kochalam go, wspieralam, zrobilabym dla niego bardzo wiele, ale on tym wzgardził. Trudno. Ciesze sie ze chociaz teraz wiem na czym stoję? To jego wybór. Musze go szanowac, a on szanowac moja decyzje ze nic z tego nie bedzie, jesli on mysli tylko o jednym i nie chce byc juz ze mna, nawet na takich zasadach jak wtedy był. Rozumiem ze tak zdecydowal, moze to i dobra decyzja. Moze da spokój i przestanie sie mna interesowac dla mojego dobra. Pewnie że chcialabym inaczej, ale co z tego wynika, tylko chaos. Trudno trzeba sie pogodzic z porażka, nie żałować i przestać kochać.. Nie moge w sobie pielęgnować tego uczucia, ktore nic nie było warte bo ktoś nim wzgardził, a nawet poczatko je wykorzystał, sam je z reszta skutecznie wzniecając... Te jego teksty na samym poczatku - "jeszcze się zakochasz.. i co wtedy?" albo "jeszcze ja się zakocham.." Dziękuję wam za rady i pomoc. Oby juz wiecej nie mącił mi w głowie, a ja zapomniała i przestała go kochać bo to nic dla niego nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory ale jak tak wynika z tego co piszesz ze tylko on od jakiegoś czasu zaczynał rozmowę i proponował spotkania a ty za każdym razem odmawialas to jak on tez ma walczyć albo choćby wiedzieć że ty go kochasz i chcesz związku bo nie rozumiem. Skoro kochasz i chcesz być z nim to się spotkaj z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.48 albo nie czytalas uważnie tematu albo jesteś tak głupia i naiwna jak autorka ze takie cos piszesz. Przecież on odzywa się jeszcze bo ma nadzieję na nie zobowiązujący seks i karmi swoje ego tym ze autorka o nim myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
17:48 - on wie że ja o nim myślę, ale sprawdza co jakiś czas czy mam kogoś. Teraz wyszło ze jest s********m** któremu od początku chodzilo tylko o seks. Możliwe ze się obrazil i postanowił się do mnie już nie odezwac. Ja tez się nie odzywam, bo po tym jak znowu mnie potraktował nie wyobrażam sobie spotkania z nim tym bardziej u niego w domu. mysle ze poi tym jak wyłożyłam mu kawę na ławę w sobotę bardzo wysoce prawdopodobne jest że już nigdy się do mnie nie odezwie. Będzie to niezaprzeczalny znak ze chodziło mu tylko o seks... Ja się nie mogę z nim teraz spotkać bo.. nadal go kocham i gdybym go zobaczyła po takiej przerwie wszystko by wróciło i znowu jeszcze bym cierpiała, nie mówiąc już o tym że mogłabym mu ulec i iśc do łóżka :-/ wiedziona nadzieją że on może jednak dzięki temu wróci do mnie. A tak ro sprawdzę jego zamiary, czy świadomy tego że tak łatwo teraz nie będzie ze mną i ja z góry już założyłam że żadnego seksu poza związkiem nie będzie miedzy nami - sam najprawdopodobniej zdecyduje że poszuka sobie innego obiektu który prędzej z nim pojdzie do łóżka niż ja. A co miałam iśc do niego? Zwariowaliście, jeszcze jakby o to jakos zabiegał, pisał więcej, interesował się. ale on ewidentną chamówę strzelał, jak dzieciak z gimnazjum. chcesz to przyjdź, w sumie to po co masz przychodzić.. :-/ Jak coś zrozumie to wie że zawsze może napisać bo wtedy się spotkamy. Moze on cos poczuje do mnie a ja przestane czuc do niego i wtedy zacziemy sie spotykac, na ta chwile jestem ugotowana, czuje ze ma mnie w szachu i nie bede tego odgrzebywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ja go kocham i albo nigdy z nim nie będę i zawsze będę nosic w sercu strate największej w moim zyciu jak do tej pory milosci, choć nie byliśmy ze sobą długo - albo nie pozwolę mu się tak traktować i pokaże mu czego wymagam, że nie jestem taka jak dawniej ze się boje ze zniknie na zawsze tylko mam to w dupie i trzymam się swoich zasad. Raz zachowałam się jak idiotka prosząc go o powrót a w końcu proponując luźne zasady, nie skorzystal z tego, poza jednym razem dajac dodatkowa nadzieje gdy po wszystkim jeszcze ośmielił się proponować mi wyjście do kina a na ulicy iśc ze mna za ręke. pozniej bylo umawianie się na spotkania i odwoływanie wszystkiego. A pozniej było pisanie po czasie i przeprosiny. Wiec teraz niech skuma że żarty sie skonczyly i traktowanie mnie jak ścierwo. Nie bede juz wracam do faktu ze poza tym jak pod koniec wrzesnia zerwal ze mna przez sms i obwiniajac mnie za koniec - proszony przeze mnie pozniej nigdy nie powiedzial ze jest pewien ze miedzy nami koniec, choc go o to prosilam zeby sie okreslil, zapewne liczac ze zmienil zdanie. Jednym slowem mial mnie w garsci. I nadal chcial miec, ale ja juz sie mu nie dałam. Nie chce wogole pisac o tym jak to on sie zawsze oburzal gdy zarzucalam mu od poczatku ze chyba chodzi mu o seks, zawsze bykl wtedy foch - i ze jak tak o nim mysle to nie mamy o czym rozmawiać... Caly czas była niepewność miedzy nami, wszystko wskazywalo ze chodzilo o to, a szybkość z jaka nastapilo zerwanie udowodnila mi ze albo on jest nienormalny albo taki wyrachowany. Jeśli było cos jeszcze, jakies minimum uczucia i zalezalo mu faktycznie na mnie, to jeszcze wrócimy do siebie i choć na pewno nie będzie to milosc na cale zycie, to może będzie dane nam jeszcze cos przezyc. ale niech zacznie się starac, bo na razie zachowuje się jak ktoś komu kompletnie nie zależy.zobaczymy. nie odezwie się to ja tez już się nigdy do niego nie odezwe. Pisalam ważne dla mnie rzeczy dotyczące tego co ja czuje i czego się obawiam, nie było tam pretensji i zalu jedynie prosba do niego żeby się zastanowil i nie zranil mnie, oraz oświadczenie ze nie mam zamiaru odnawiać tej znajomości dla samego seksu. chyba dobrze ze tak postawiłam sprawę a ze ksiaze znowu sie obrazil albo postanowil mnie olac to jego problem - mnie już dzisiaj jest dużo lepiej. to on mnie znowu odrzucil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj proszę to co Ci napisałem. Rozumiem, że go kochasz ale musisz się ogarnąć na te kilka mcy, przynajmniej do lata. Żadną dyskusją z nim teraz nic nie wskórasz musisz to zrozumieć wreszcie każdym słowem do niego oddalasz go od siebie...sugerowałem Ci co masz napisać. Gość 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz powiedzieć dlaczego go kochasz? Może być w punktach Gość 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
wczoraj gościu - co Ty mi sugerowales, zebym co napisała? Tu nikt mi nic nie sugerował tylko kazdy napisal ze nie powinnam sie z nim kontaktowac a jak on coś napisze to nie powinnam odpisywać. Mimowolnie i tak będę czekała, nie wiem na co, skoro on odnawia kontakt z pozniej sie nie odzywa, i mnie olewa. Wiec albo chodzi mu tylko o seks ( dlatego napisalam do niego to wszystko ze jesli dla samego tego to ja sie tego boje bo nie chce byc zraniona) a jelsion sam nie wie czego chce, to niech uplynie troche czasu i sam zdecyduje co dalej z nasza znajomoscią, czy jednak definitywny koniec nawet kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
dlaczego go kocham? 1. kocha sie za nic, poprostu milosc albo jest albo jej nie ma. Jak jej nie ma to człowiek nie wybaczy, chocby ktos go blagał. 2. jak kocha to wierzy, że jego uczucie było i może być odwzajemnione 3. czasem tak jest ze nie dopuszczamy do siebie nikogo bo czekamy na tego kogo w rzeczywistosci kochamy 4. czemu kocham? bo mimo ze nie jest wcale wyjątkowy i wiem ze ja zasługuje na kogoś lepszego - to i tak zawsze wybrałabym jego, ale tylko gdyby on chciał być ze mną 5. bo bardzo mi się podoba 6. bo go pragnę 7. bo pamiętam dobre chwile ktore razem przeżyliśmy Ja nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego go kocham, ale potrafię powiedziec że go kocham i już, i jest to bardziej mimo wszystko niż dlaczegoś. Dlatego jest to tak silne, bo skoro mimo tego jaki jest i co zrobił i jak mnie potraktował ja nie chce o nim zapomnieć, znaczy to że on jest poza moją wolą i świadomością, jest po prostu w moim sercu. Co więcej, wiem że mogłabym go kochać do końca życia. Ale tylko wtedy gdyby on tego chciał. Nie chce jednak być zraniona dlatego pozwalam to jemu zdecydować a nie wywierać presji i przekonywać go że jestem wspaniała i warta kochania, bo on o tym wie, nie jego wina że nie jest w stanie odwzajemnić moich uczuć. A że nie chce spróbować, może wie że tylko by mnie ranił, swoim brakiem miłości, może z czasem to zrozumiem, kocham więc akceptuje jego wybór. Nie potrafię mu się narzucać ze swoją miłoscią skoro on jej nie chce, muszę cierpieć i łudzić się, albo z czasem rozumieć że to odrzucił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
gość 8:18 Jeszcze tylko dodam że czuje sie upokorzona tą moją jednostronna miłościa do niego, bez wzajemności i musze dlatego uciąc kontakt i nawet przestac pisac tu zeby zapomniec i zrozumiec ze nasza znajomosc sie skonczyła a uczucie ktore wzbudzil bylo bez sensu. Czy jako facet tez uwazasz ze odzywal sie tylko dlatego ze chodzilo mu o seks i powinnam czym predzej sobie odpuscic i zapomniec o tej znajomosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będzie Ci się chciało to poczytaj moje wypowiedzi. Było tam co wg mnie i kiedy napisać. Jaki moment wyczekać. Słuchaj musisz zniknąć z jego "pola zasięgu" na kilka miesięcy ja tak myślę pisałem to wcześniej. Masz trochę podobnie do mnie, też nie potrafisz racjonalnie uzasadnić swojego uczucia. Myślę, że to nie jest do końca normalne... Poczytaj książkę Toksyczne Namiętności. Nie mówię, że od razu Cię wyleczy ale pomoże zrozumieć pewne zachowania i odczucia. Pomoże nabrać choć minimalnego dystansu do siebie i tej sytuacji. I tak szczerze sobie powiedz czy naprawdę byś chciała być z kimś kto Cię tak traktuje? Lubisz cierpieć, naprawdę? Jedyne co teraz najlepiej zrobić to zniknięcie i dystans może za kilka mcy gdy ochłoniesz odezwiesz się jak będziesz miała ochotę i coś się ruszy ale musisz podejście zmienić wg mnie. Nie wiem czy chodziło mu o seks, może o seks a może o karmienie swojego ego może coś jeszcze innego. Gość 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
gościu 8:18 Ja zniknełam na kilka miesiecy z jego zycia. Od listopada gdy kilka razy sie umawial i odwolywal spotkania, robil sobie zarty z kolegą, gdy zwrócilam uwage ze tak nie powinien postepowac ze ktoś z jego znajomych pisze do mnie jakies zarty to wyparl sie wszystkeigo i usunal mnie w facebooka. Potem sam szukal kontaktu, pomimo ze ja sie zdystanowalam. nie widzialismy sie od X zeszlego roku. Boje sie spotkania i tego co moze to przyniesc, cierpienia, skoro nadal go kocham a on nic nie zrozumiał to po co? Bylismy ze soba krotko, pol roku temu to bylo. Ja nie pisałam juz od poczatku roku, on zawsze odzywal sie pierwszy, teraz znowu i dalo mi to nadzieje, proponowal spotkanie i robil wyrzuty ze nie chce napisalam mu pare dni temu, co sadze ogolnie o tym wszystkim i teraz nie odzywa się do mnie wcale. Od prawie tygodnia. . Mialam wrazenie ze ma focha ze nie chce sie narazie spotkac - Wiec zebralam sie w sobie i w sobote mu napisałam że nie wyobrazam sobie odnowienia naszej znajomosci dla samego seksu, duzo dla mnie znaczyl i chyba nadal znaczy, i ze chcialabym sie z nim spotkac, ale boje sie ze on mnie znowu zrani. Nic nie odpowiedział. milczy. Mysle ze to koniec i juz sie prawdopodobnie nie odezwie, chyba dobrze zrobiłam ze tak postawiłam sprawe? Czy bylo to niepotrzebne? jak uwazasz? napisalam mu tez ze jakby coś miało być znowu to tylko wtedy jakby zrozumiał że mu zalezy na nas. Nie musze wspominać że nie odpisał na to. Pisał ze mna ale jak zaczełam pisac szczerze jak czuje już przestał mi cokolwiek odpisywac. I jak to wygląda w twojej ocenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem po co Ty mu piszesz o jakimś związku i w każdej wiadomości pokazujesz jak bardzo Ci zależy, może nie dosłownie ale widać to bardzo. Takim zachowaniem spowodujesz to co Ci pisałem wcześniej. Weź nic mu nie pisz a jak się odezwie nie odpisuj! Jak będzie proponował spotkanie to napisz to co Ci wcześniej pisałem. Ja uważam ze to jedyna opcja na odzyskanie szacunku. Ale Ty zdobisz jak zechcesz. Widzę że doskonale Ci w takiej roli i rozkminianiu co on napisze i czy się odezwie. A książkę, którą Ci podałem założę się, że nigdy nawet nie przejrzysz bo co mówić o przeczytaniu. Musisz odpuścić na razie jego, odzyskaj siebie najpierw bo teraz działasz jak byś miała wirusa wgranego:) Gość 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
dziękuję wam wszystkim za rady, za pomoc, dziękuję także tym którzy pisali i starali się doradzić mi gdy miałam topik w sierpniu dotyczący grilla oraz mój październikowy topik - który założyłam gdy on mnie zostawił. Dziękuję Ci Krucyfiks, kimkolwiek jesteś oraz Tobie gościu z 8:18. Wczoraj był Dzień Kobiet i jak niemal każda kobieta dostałam w tym dniu jakieś kwiaty, był symboliczny tulipan w pracy i również bukiet tulipanów od syna, ten ostatni sprawił mi największą radość, że pamiętał, choć sam jeszcze nie kupuje kwiatów bo ma dopiero 10 lat, ktoś go kupił w imieniu jego i mu to dał. Pewnie babcia/dziadek. W tym dniu jednak podarowałam też coś sobie i choć budzi to mieszane uczucia, zamiast kwiatów dla siebie, kupienia kolejnych kwiatów, czy to róży czy tulipana POSTANOWIŁAM WYRWAĆ ZE SWOJEGO "ZYCIA" pewnego chwasta. Szczęścia mi to na razie nie dało, ale już zaczyna przynosić ulgę. Zrozumiałam że moja miłośc do niego jest toksyczna bo przynosi jedynie cierpienie i niepewność. Po pierwsze on jej nie odwzajemnia, a najbardziej rani to że nie ceni mnie tez jako człowieka, jako osoby która zasługuje na prawdę, jako taką uwagę na jej uczucia i szacunek. Nie chodzi o to że mnie odrzucił ale o to że aby mi udowodnić że nic w jego życiu nie znaczę/nie znaczyłam nie pofatygował się napisać mi nic, tylko milczy - doskonale wiedząc że to mnie rani. Wczoraj nie napisał mi nawet życzeń na dzień kobiet. Pokazał w ten sposób że gardzi moim uczuciem, zaangazowaniem, czymkolwiek co chciałam mu dać, nawet będąc teraz na stopie koleżeńskiej. Okazał się po prostu zły. Dawał nadzieję, okazywał zainteresowanie, mydlił oczy dla uzyskania swoich korzyści. (na bank chodziło o seks) Na sam koniec pokazał mi że nic dla niego nie znaczę. Okazał się pozbawiony empatii a nawet listości. Nastąpił wczoraj we mnie taki "punkt przegięcia" w którym zrozumiałam że ja juz nie chce tej miłości, że zranił mnie tak dogłębnie że nie chce już się karmić fałszywą nadzieją. Zrozumiałam tez że on tym swoim nieodzywaniem się, i wczorajszym celowym pominięcie mojej osoby - zachował się tak jakby miał powiedzieć - spi*erda******j i zrobił to specjalnie, nie pod wpływem emocji czy złości, ale z premedytacją. Może wyszło na to że zamilknął żeby nie mydlić mi dłużej oczu i dawać złudnej nadziei, ale ,mysle a raczej jestem pewna że targała nim chęć upokorzenia mnie, skrzywdzenia i dania bez użycia jakichkolwiek słów - odpowiedzi na pytanie - zobacz co dla mnie znaczyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
Zrozumiałam że nic z tego nie bedzie, cokolwiek zrobi, ja już go nie chce. Po tym co się stało. Nawet gdy odezwie się za jakiś czas, to ja juz nie odpisze. Zawiódł mnie bardzo, nie jako potencjalny partner, nieodwzajemniona miłośc - ale jako człowiek. Ci co znali ten topik - wiedzieli że on sam próbowal ze mna pisac, co jakiś czas (udawał) zainteresowanie, zarzucał że się nie odzywam, sam pisał, dawał nadzieję na kontakt. w walentynki napisał, pytal czy kogoś mam itd, pisał ze mna ostatnio codziennie przez okres 7 dni, wspominał o spotkaniu, gdy w zeszła sobotę w grzeczny sposób napisałam co o tym myslę, jednocześnie napisałam że tez zalezy mi na spotkaniu, ale boję się zranienia, że znaczył dla mnie wiele i znaczy, i z tego powodu spotykanie się dla samego seksu nie wchodzi w grę, tylko w przypadku gdyby zrozumiał że zależy mu na nas. spróbowałabym odnowić tę znajomośc, bo nie chce cierpieć po prostu. Żeby mial to na uwadze. A on zwyczajnie zbył to milczeniem... A to że wczoraj o mnie celowo zapomniał, wiem, że celowo to pokazał, i nieważne czy ma już inną, ja już po tym wczorajszym postepowaniu jego - widzę to inaczej, pokazał że nic dla niego nie znaczę i nie znaczyłam. Poczułam się jak śmieć, tak jakby mi chciał pokazać "że jestem jak zwykła kurw@" Celowo obniósł się ze swoją pogardą dla mnie i mojego uczucia. Milczeniem. Milczenie jest złotem, ale długotrwałe miłczenie wprwadza niepewność, a gdy ktoś celowo to robi żeby kogoś przetrzymać dla osiagnięcia swoich korzyści, to oznacza że nie ma dobrych intencji i nie chce dobra tej osoby. chce go zmylic i oszukać, żeby jak nie wyjdzie mu jego plan... - upokorzyć przy najbliższej okazji. i tak właśnie zrobił on wczoraj. Zrozumiałam że ja nie chce już kochac takiego człowieka, moje uczucie było błędem, dużym błedem, dałam się omotać, a na koniec dostałam coś w rodzaju "policzka" albo przysłowiowego kopa w dup***ę. I to za nic. Ja już nawet nie uważam że on jest niedojrzały, on okazał się przebiegły i perfidny. Przynajmniej mnie tak potraktował. Nie miał ku temu powodu, nie narzucałam się mu, nie napisałam niczego przykrego, nie miałam żadnych wyrzutów i pretensji. Żeby miał się o co obrażać. To już jest nieważne, najważniejsze że w końcu zrozumiałam. Że trzeba to skońc zyć, potraktował mnie źle, a najbardziej smutne jest to że celowo zadał mi ból, zeby mi pokazać jaki jest jego stosunek do mojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
Od miłości do nienawiści jest bardzo mała droga, wczoraj zrozumiałam że zaczynam go nienawidzieć, kochałam go, ale tej miłości już nie ma. Miłość jest związana z zaufaniem oraz z wiara i nadzieją. Mojej już nie ma, nie chce już go kochać, on na to nie zasługuje. Żeby kogoś przestać kochać, najpierw trzeba zacząć go nienawidzieć, później uczucie nienawiści przechodzi w obojętność. Przesadził, przegiął, wiem że nic dobrego nim nie kierowało, jedynie chęć pokazania mi że nic nie znaczę i byłam idiotką która najpierw dała mu się rozkochac, później zaciągnąć do łóżka, dała się jeszcze wpędzić w poczucie winy, później nią pogardzał i znowu okłamywał że wie że zrobił źle bo jest za głupi a ona taka fajna i mądra. Wprost to napisał, Później ją olewał, ale ciągle pokazywał że pamięta - dał nadzieję jeszcze napisaniem w walentynki i później codziennym odzywaniem, a jak ona znowu powiedziała mu że jej na nim zależy i liczy jednak na coś - to "wyśmiał ją w twarz". Swoim milczeniem pokazał wiecej niż by miał się zaśmiać w twarz. Bo to można zrobić spontanicznie w emocjach, a długotrałe milczenie jest przemyślane. Teraz go nienawidzę, za to jak mnie potraktował, wiem że nie było tu mojej winy, może trochę, ale tak sie nie postępuje, z człowiekiem który był dla niego dobry, nie okazal się czlowiekiem, tylko zwykłą świnią** Nie chce juz nigdy z nim być, pokazał mi że celowo mnie rani, a ja na to nie zasługuje. Wiem że z czasem ta nienawiść zmieni się w obojętność ale oczekuje tylko jednego od niego, żeby się naprawde ode mnie odpieprzy**ł i nie próbował juz nawiązywać ze mną kontaktu. Skoro jako takiego kontaktu jaki mieliśmy, a wydawało mi się że był coś wart, nie docenił na tyle żeby napisac zwykłe życzena na dzien kobiet, oznacza że ta znajomość nic dla niego nie znaczyła. Interesowałam się nim, jego sytuacją, córką, problemami, dałam mu tyle, swojej uwagi... bo sam się o nią dopraszał: pisząc pierwszy, żaląc się, a on?... nie chodzi już o to że miałby okazac jakaś wdzięczność, albo obojętność - pokazał że jest skrajnym egoistą który zamiast za coś dobrego powiedzieć "dziękuje" celowo pokazuje swoim zachowaniem - to było niepotrzebne. Niepotrzebne, a jednak domagałeś się tego, okazywałeś że tego chcesz... Nie ma o czym gadac, najważniejsze że zrozumiałam że to uczucie jest bez sensu, że zranił mnie dogłębnie i teraz naprawdę cokolwiek zrobi nigdy już między nami nic nie będzie. Znam go i wiem że on prosić się nie będzie, przepraszać też nie, wtedy przepraszał ale nie chodziło o to że żałował, tylko o to żeby się dalej pobawić całokształtem tej sytuacji. a nóż jakis seks wpadnie... Zwykły cham i okrutny, jednak wcale niegłupi człowiek, i tu nie chodzi o jego niedojrzałość czy bezmyslność, czy to że ma olewczy stosunek, ale o okrucieństwo i bezrefleksyjność jak można dawać nadzieję, a później kogoś tak potraktować. Mam nadzieję że on się juz do mnie nie odezwie, a nie zablokowałam chama tylko dlatego żeby pokazać mu że jak kiedyś napisze "co u mnie" ja będę miec satysfakcję bo nie odpisze nic. I chociaz troche goryczy wtedy poczuje. Ja nie jestem osobą mściwą, ale po raz pierwszy w życiu chciałabym żeby poczuł co to znaczy jak ktoś pomiata nim w taki sposób jak on pomiótł "mną" - tym czego się domagał, a później wyrzucił jak śmiecia. I widzę jego okrucieństwo w tym co zrobił - nie bezmyślnośc, nie niedojrzałość - a zwykłe okrucieństwo i brak współczucia dla mojej osoby - milczenie które ma być odpowiedzią na pytanie, choć go wprost nie zadałam, a napisałam co sądzę i czego się obawiam, odpowiedź brzmiała- nie chce wznowienia tej znajomości, a milczenie nawet w dzień kobiet miało wcale nie pozwolić mi o nim zapomnieć - a zranić mnie tak żebym skumała że zwyczajnie ze mnie zadrwił, i wszystko było kłamstwem. Nawet jeśli w rzeczywistości tak miało nie być. Wiem że celowo chciał mnie zranić, dlatego nie wejdę już w nim w żadną relację bo nie ufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
po prostu pokazał mi tym że (choć na to na pewno nie zasłużyłam) traktował mnie jak k*u*r*w*ę. I dlatego teraz go nienawidzę, bo nawet jak tak nie było on chce teraz żebym tak myślała i tak się czuła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tym jak cie potraktowal na sylwestra czy na walentynki to nie pokazal gdzie on cie ma? Przeciez jeszcze gorzej cie upokorzyl np w sylwestra! Oby to naprawde bylo ostatni raz, bo sie wykonczysz psychicznie! Czy teraz go poblokujesz i pousuwasz kontakt do niego czy jednak dalej bedzesz czekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
gość dziś W Sylwestra to było co innego, wiesz rozstaliśmy się i nie miał obowiązku chcieć go ze mna spedzic. Ale masz racje potwierdził tym ze ma mnie w d***e. Mnie się wtedy wydawało że on tym ze mnie najpierw przed sylwestrem spytał o moje plany a potem oświadczył że idzie z kolegami do modnego klubu – okazal albo bezmyślność albo perfidność. Tak jakby miał z tego satysfakcje. Że ja nie mam gdzie iśc i jest mi podwójnie przykro.. I teraz uważam że to była perfidność, on wcale nie jest głupi i bezmyślny.. wiedział doskonale co robi.. Co do Walentynek natomiast to ja się nie odzywalam i zylam własnym zżyciem, a on nagle napisał wieczorem z zapytaniem czy mam kogos i czy o nim jeszcze pamiętam, i dlaczego się nie odzywam. Pisal ze dawno się nie widzieliśmy i mogłabym go odwiedzić, opowiadal o sobie, zalil się na swoje zycie. Ja dałam się „ złapać” i mu napisałam ze nadal pamiętam, wspolczulam , sluchalam, nie pisałam dużo bo chciałam ukryc jak cieszy mnie od niego kontakt.. bylam chlodniejsza i zdystandsowana, a on sam zagadywał. Albo tekst ktoregos dnia „skończyło mu się konto i nie będziemy mogli pisać ” To było tak głupie, albo perfidne z jego strony zebym myslala ze mu na tym zależy. Ale nie mogło tak być!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
A jak potraktował mnie w swoje urodziny? To było w pazdzierniku. wprawdzie już wtedy nie byliśmy razem, i pare dni wcześniej wylondowalismy w tym łóżku, ten jeden jedyny raz i to z mojej inicjatywy, (bo glupia myslalam ze wroci mu to co było wcześniej) on po wszystkim proponowal ze pojdziemy jakos do kina, szedł ze mną za reke na ulicy, dalej kontynuowaliśmy niby te znajomość, ale jak to ustaliliśmy – na luźniejszych zasadach. Miał mieć urodziny za pare dni, napisałam dzień wcześniej czy widzimy się jutro, a on mnie okłamał że w tym dniu zamierza spać i trzeźwieć po imprezie z kolegami na jaką idzie po pracy – dzień przed dniem jego urodzin. Widziałam ze to najprawdopodobniej kłamstwo, ale czekałam co wydarzy się dalej, olałam i zdystansowałam się. Wyobrazcie sobie ze napisał wtedy, ze w sumie to bym mogla isc z nimi, ale ma być tylko męskie towarzystwo. (haha, już wtedy wiedziałam ze pieprzy** głupoty..) Dzien po urodzinach pisal do mnie jak to zle się czuje bo jest w pracy i się b. niewyspał, ewidentnie mnie namawial zebym przyjechala do niego, podpytywal co robiłam, czy przypadkiem na randce nie byłam. Tak to było... Ale wiecie co, po tym wszystkim ja już czułam,że to nie jest to co było wcześniej, albo to co było wcześniej było kłamstwem albo ja bylam tak ślepa i naiwna. Oczywiście ze nie pojechałam wtedy. Dalej było tak ze on się odzywał, proponował coś, jakiś spacer np., a jak przychodzil ten dzień to jednak albo odwolywal spotkanie, albo pisal ze zle się czuje, ja czułam ze to bez sensu i chciałam zapomnieć. Nigdy już po tym jak wylandowalismy w tym lozku ten jeden raz, przed tymi jego urodzinami – o nic go nie prosiłam. Wtedy tęskniłam tak bardzo ze zrobiłabym niemal wszystko żeby wrocił. zawsze się odzywal po jakims czasie z zapytaniem co u mnie, raz nawet przepraszał i pisal ze zrozumial swój blad, i ja nie wiedziałam czy blad ze mnie zostawil czy błąd że odwolywal te spotkania. I tak zawsze on dazyl do odnowienia tej znajomości, niewiadomo po co, upewnial się czy mi jeszcze zależy, czy za nim tesknie, i jak napisał nagle w walentynki to zobaczyłam zwyczajnie nadzieję, nie mogłam tego zignorować. Odczekałam tydzień i tez napisałam, pisaliśmy tydzień az do zeszłej soboty wtedy to napisałam co czuje i co myślę o naszym ewentualnym spotkaniu ze się tego boje i nie chce mieć złudnych nadziei. Nie odpowiedział nic a jego milczenie zabiło moje uczucie. A to ze wczoraj nic nie napisał sprawiło ze go teraz zwyczajnie nienawidzę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, skoncz z nim. Tyle w temacie. Pisze Ci tu doswiadczona zeswiniona. Kilka miesiecy bedziesz jeszcze myslec, a potem juz mniej. Po jakims czasie pojawi sie ktos nowy. Zycze Ci szczescia i spotkania kogos wartosciowego, a nie frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×