Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość12365478999

mój były nie daje mi o sobie zapomnieć

Polecane posty

Gość autorka Topiku3
zamykam topik uważam że dłuższe pisanie na ten temat nie ma sensu. On się już ode mnie odpieprzył i bardzo dobrze, ja też nic nie pisze. Dziekuje i żegnam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe poki co się odpieprzyl, jak znowu napisze to pewnie mu odpiszesz i zaczniesz się tłumaczyć i analizować wszystko znowu, jestem pewna. A nawet jak Cie dobrze zbajeruje to polecisz do niego. Do Ciebie żadne argumenty Nie docierają, rob co chcesz, Twoje życie, sama sobie je spieprzylas i wciąż przedluzasz swoje cierpienia kontaktem z nim, co jakoś czas odnawiajacym się. Nie masz ani mózgu ani godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były daje nadzieje. Walczyć czy odpuścić? Kocham go, ale się boję że się rozczaruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - były "daje nadzieję "? No ja bym takiego łaskawego "księciunia" odpuściła sobie. Jako "były" oznacza, że się nie sprawdził a skoro "daje nadzieję" to pewnie coś mu nie wychodzi i na gwałt szuka "koła zapasowego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
nie. ja uważam że po tym co napisałam mu wczoraj on się już na zawsze odpieprzył. Zrozumie teraz że nie jestem na jego skinienie. A ja z czasem zapomnę. Zerwanie kontaktu to... ucieczka. On z czasem może zmienić zdanie, może ma jakieś problemy, może jeszcze zrozumie kiedyś, skoro sam odnawia kontakt tzn ze na kontakcie mu zależy, niech tylko rozumie że ja nie jestem do łóżka. Wiadomo że po takim czasie nie będzie już miał sumienia mnie bajerować i próbować rozkochiwać w sobie żeby chodzić tylko ze mną do łóżka. On jest dziwny. Bardzo lubi użalać się nad sobą, ma taki syndrom ofiary. Z drugiej strony jak się stara lubi się tym szczycić i być podziwiany. I właśnie mam wrażenie że on potrzebuje ten kontakt ze mna żeby się podbudować, bo wie że ja zawsze go podbuduje, pocieszę. A niech się odzywa, ja nie mam zamiaru już nigdy pierwsza, nie jestem taką suka która urywa kontakt, bez powodu, po prostu zyje własnym życiem. niech widzi że potrafie żyć szczęśliwa nie jest mi już niezbędny do szczęścia regularny kontakt z nim. Założe się że nie będzie się już odzywał, może to i lepiej dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość12365478999 dziś - Autorko, wcale się nie ośmieszasz, to są zwyczajne ludzkie sprawy. Zakochałaś się i tyle. W tym stanie nie myśli się racjonalnie i robi się czasem dziwne rzeczy. Można to zrozumieć i rozumie to każdy, kto chociaż raz był zakochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
no w końcu ktoś tu jest kto mnie zrozumiał 21:14 ! dziękuję. Zakochałam? no i co z tego. To że go kochałam nie znaczy że musze lecieć od razu na jego zawołanie. Po tym jak keidys potrafił odwoływać spotkania w ostatniej chwili ja tez teraz mam prawo nie chcieć się spotkać. Nie jest łatwo wyrzucić kogoś ze swojego serca. Co ja poradzę że ciągle o nim myslę, i od kilku miesięcy myslę, że nie teraz, ale może w przyszłości bedziemy jeszcze razem. Co ja poradzę, ze tak myslę? Przeciez ja sie pogodziłam z tym że on mnie wywalił ze swojego zycia (bylam w nim krótko), a pozniej nawet ze znajomych na fb. Ja starałam się go wyrzucić ze swojej głowy, ale nigdy nie zniknął z mojego serca. Co poradzę że nadal o nim pamiętam i jest mi żal ze nam nie wyszło. I gdy mi zarzuca że ja o nim nie pamiętam, albo mam już kogos nowego, to ja mu to wprost pisze. - ze caly czas o nim pamiętam! Ja nie mogę go oszukać w tej sferze. To nie ja do niego pisałam pierwsza. Owszem po rozstaniu przez prawie 2 miesiące szukałam z nim pierwsza kontaktu, ale odkąd mnie wyrzucił z tego fb to zrozumiałam że muszę przestać do niego odzywać się pierwsza. Nie rozumiem czemu mnie wyrzucił, ja tam nic do niego nie pisałam, nie komentowałam zdjęc. Napisałam kiedys komentarz pod zdjęciem, to nawet polubił. chyba chciał mnie w ten sposób ukarać, albo sam nie mógł o mnie zapomnieć i dlatego tak zrobił... Dałam spokój i zajęłam się swoim własnym zyciem, praca, przygotowaniem do świąt. to on sam pewnego grudniowego dnia napisał, co u mnie i zaczął mnie przepraszać i pisac że wie że źle zrobił, że jest za głupi na to wszystko i bardzo dobrze mnie wspomina. Później sie dystansował, pózniej znowu odnawiał kontakt, później znowu, i tak za każdym razem. a im dłuższa przerwa tym bardziej czułam od niego żal że musi odzywac sie pierwszy a ja o nim juz nie pamiętam. Dałam spokój, myslalam, popisze i przestanie i tak za kazdym razem było. Teraz napisalam mu wprost co myslę i na co nie pozwole pomimo że go wciąz kocham. Nie napisalam wprost ze kocham ale mysle ze tak to odebral. A niech ma satysfakcje.. ja mam to w d***e- z czego on ma satysfakcje jesli schlebia mu to ze ja cos do niego czuje to prosze bardzo niech mu wyjdzie na zdrowie. Mnie tez schlebia to ze on wciaz ma ochote chociazby na to zebym przyjechala i poszla z nim do łozka. I ze sam sie o to doprasza... Nie zrobie tego, tak samo jak on do mnie nie wroci. Od nowego roku proponuje mi co jakis czas spotkanie, ale ja nie jestem na nie gotowa, boje sie powrotu uczuć, bo skoro jeszcze o nim nie zapomniałam to co bedzie jak go dopiero zobacze?! :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość12365478999 dziś no w końcu ktoś tu jest kto mnie zrozumiał 21:14 ! dziękuję. xx Nie ma za co hehe- przecież się znamy :) i znam Twoją historię. Dzięki za wszystkie maile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim celu pisałaś mu o swoich uczuciach? On przeciez to widzi i doskonale wie. Nadal pokazujesz że Ci zależy. Całkowicie bez sensu. Było czekać na moment kiedy on będzie próbował namówić Cię na spotkanie a wtedy uświadomić go jednym sms że to definitywny koniec nawet gdy tak nie myślisz. Ja napisałem tu juz wszystko co bym zrobił i co w moim przekonaniu by mogło pomóc. Ale autorka robi uparcie swoje co skończy się takimi scenariuszami jak pisałem na poprzedniej stronie. Z taką postawą autorki ta relacja nie ma sensu na jaki kolwiek byt, poza kilkoma smsami które co jakiś czas będą mącić w głowie a tak naprawdę wzmagać tylko pogardę u tego gościa. Nic to nie da że mu napiszesz o uczuciach nic kompletnie tylko podbuduje to jego ego. Ja obecnie mam pewną relację więc nie robię tu podchodów do autorki. Myślałem o jakimś innym facecie, który gdzieś jest na pewno... Starałem się doradzić bo sam przechodziłem podobną sytuacje tzn została zachwiana równowaga uczuć u poprzednim związku. A próbując naprawić to logicznymi sposobami pogorszyłem. Autorka ma zaburzone postrzeganie bo patrzy przez swoje emocje i stara się działać logicznie a co za tym idzie przewidywalnie podając siebie na tacy. To ogromny błąd, który też sam kiedyś popełniłem. Myślicie, że to łatwe było dla mnie się zdystansować? Nie ale było to jedyne co mogłem zrobić tak aby może kiedyś wrócić do gry gdy będę w ogóle chciał. Pozdrawiam gość 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
witaj. Czy zrobilam źle? Nie uważam tak, trzeba mieć zasady i się ich trzymać, takie pisanie by do niczego nie doprowadziło. Ja nie chce się bawić z nim w gierki i dawać się zwodzić, więc jedynym wyjściem było napisanie prawdy... Co tu ściemniać i udawać że mi nie zależy jak mi zależy. Jego zachowanie jest dziecinne, najgorsze było to że nie odzywając się wpędzal mnie w poczucie winy, że ja zaczynałam się naprawdę zastanawiać czy przypadkiem nie przesadziłam już któryś raz odmawiając mu przyjścia do niego. Może on myślał że mi też chodzi tylko o sam seks, chociaż o to. To musi wiedzieć że nie chodzi mi o to, że to co czułam do niego jest na tyle silne że nie jestem już w stanie spotykać się po to, tylko jedynie w przypadku gdyby zmienił zdanie może coś z tego b yć. A jaki wstyd, daj spokój, liczę w duchu że on się odpieprzy teraz ode mnie, a nie będzie mącił, tylko zajmie sobą, skoro mnie nie chciał na poważnie to nie będzie to na jakichś chorych jego zasadach. Minęło już tyle czasu że ja potrafię już dobrze funkcjonować bez niego. Nie chce dawac mu przekazu - nie chciałeś mnie to spieprzaj na zawsze, nie. Ja mu szczerze mówię co czuje i co bym chciała, a jesli on tego nie chce to niech idzie wolny. Tylko wtedy coś zrozumie, gdy zrozumie że ja nim nie próbuje manipulować tylko jestem szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
autorze z 8:18 - nie wiem czy on to widzi, widział, pewności nie miał. Bo to ja się nie odzywałam do niego, a on musial pierwszy do mnie. Może on nie chce ze mną tracić kontaktu i dlatego robi takie podchody, może są rzeczy z których ja nie zdaje sobie sprawy, ewidentnie zależało mu na jakimś tam kontakcie, chociaż beznadziejnie próbował to okazać. Drogą olewania jego pierwszych kroków nic bym nie zdziałała, bo on jest trudny i nie rozumie wielu spraw. Ja wyczułam od niego z jednej strony - że sam coś próbuje, ale wstydzi się tego i czuje że się przede mną płaszczy, gdy ja odmawiam. więc dlatego z jednej strony proponował spotkania, w później gdy widział że ja jednak nie chce - udawał że jednak nie jest mu to potrzebne, pisząc, "wlaściwie to po co?" i zaniechując kontaktu. Tym powodował że ja sama nie wiedziałam jakie intecje nim kierują a ponieważ wprost nie umiał powiedziec, ja mu powiedziałam wprost jak to wygląda z mojej strony i co jedynie jest w stanie spowodować że będę chciała realnego odnowienia znajomości. Ja muszę mieć na względzie moje uczucia, skoro on ma je gdzieś, a tylko mówiąc szczerze mogę wymagać od niego szczerości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
postanowiłam też więcej się nie odzywać do niego. Nawet jak napisze to ja odpisze zdawkowo, i jak nawiąże do czegoś co da mi nadzieję to przypomnę mu o tym co mu pisałam, i odrzeknę że nie chce być kołem zapasowym, niech się zastanowi czy odnawianie kontaktu ma sens jeśli nic nie zrozumiał, bo ja nie mam zamiaru mieć fałszywej nadziei. Pożegnam sie z nim ostatecznie i bede miec nadzieje ze nie bedzie sie juz odzywal i mieszał mi w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
pogodzę się z tym, bo nie ma ma już nadziei, droga którą mi proponuje jest zła, bo przyniesie jedynie żal i cierpienie, nie chce iść tą drogą. Wole zapomnieć na zawsze niż dać się upokarzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
taki smród pozostawiła ta znajomość że nie chce już do tego wracać. wolę zapomnieć niż się męczyć. Czas który upłynął pokazal mi że można to zapomnieć, z czasem nawet nie wspominać i da się nic nie czuć. Może zrozumie, taka postawa to jedyna możliwośc żeby zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucyfiks
Sama nie wierzysz w to co piszesz. Amy juz dawno przestalismy wierzyc, ze cos sie w Twoim zyciu odmieni :) pisz sobie i wkrecaj te sciemy jak Ci z tym dobrze zyc, ale wiemy, ze jak Ci zamydli oczy i poprosi o powrot to od razu sie zgodzisz, bo uznasz, ze zrozumial. Chcesz byc Matka Teresa i go zbawic od tego swiata w ktorym zyje. Nic nie poradzisz bo to patologia i dobrze mu z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
Krucyfiks, nie zrobi tego, on sie strasznie boi ze moglabym mu coś wypomnieć, zarzucic, nienawidzi tego gdy ktoś ma do niego pretensje. Teraz będzie próbował znaleźć sobie inną i się odczepi na jakiś czas. Ja muszę mieć twarde zasady trzymać się postanowień, zrozumie coś to może wrócimy do tego co było, jak nie będzie chciał, to z czasem będzie pisał coraz mniej aż się odczepi. W zaistniałej sytuacji, nie da sie tego obejść olewając go zupełnie, bo zawsze jest nadzieja że on coś zrozumie bedzie żałował i wróci kiedyś. Jak całkowicie zamknę furtkę, to oleje mnie również, uniesie się dumą. Będzie miał żal że w ogóle odpisywałam. Trzymam się wiec planu i narazie nic od niego nie oczekuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
Jak dla mnie to odzywal się żeby sprawdzić czy nadal jestem skłonna mu ulec jak się troche postara, zobaczył że to nie takie proste to się zniechęcił. i odpuścił na razie . To że nie jest w stanie rozmawiać o ważnych dla mnie sprawach jest jasnym przekazem co znaczy dla niego znajomość ze mną. Trochę schlebia mi to że w pewnym sensie prosił mnie trochę o seks, narzucał się z tym i daję to mi małą satysfakcję. Że to on sam pierwszy pisał, a jednak przyszła koza do woza. ;-) A napisał kiedyś, że między nami nic już nie będzie. A on może mieć satysfakcję z tego, że ja nadal przyznałam się go kocham, nie wprost ale przekaz był jasny, znaczyłeś i nadal znaczysz, i dla samego seksu nie chce w to znowu wchodzić, tylko w przypadku gdybyś coś zrozumiał. I choć chciałabym nie mogę, dopóki Ty nie zrozumiesz. Nie zrań mnie. Zobaczymy co ja tak naprawdę znaczę i co on zrobi. Ale nie nastawiam się optymistycznie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucyfiks
A co zrobisz jak Ci powie, ze zrozumial swoj blad i chxe byc z Toba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
wrócę ;-) Ale on tak na 99 procent nie zrobi, dlatego w niego wierzę wiem jaki jest i że nie zdecyduje się na to celowo chcieć mnie tylko wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
zamykam temat i dziękuję wam za rady. Pomogliście mi, to nie jest tak że ja niczego nie rozumiem. Zapominanie o kimś, o kimś się nie chce do końca zapomnieć, to jest proces. To czasami musi trwać i jest trudno jeśli ta osoba daje nadzieje, np. odzywając się. Ale pomogliście mi zrozumieć bardzo ważną rzecz - że to jest znajomość toksyczna, bo kontakt z nim mnie wyniszcza, burzy moje osobiste szczęście - może sama się wyniszczam, przez te myśli. Rozumiem że nie chcial wcale wrócić i najprawdopodobniej to się skończyło raz na zawsze. Dziekuje że też wszyscy "jak jeden maż" mi zgodnie powiedzieliście że on wcale nie chce wrócić a chodzi mu o łóżko i podbudowanie ego. Dziękuję wam. Mam nadzieję że już nie będzie pisania o nim i temat tej części mojego życia będę mogła uznać za zamknięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucyfiks
Powodzenia. Cala energie ktora bys miala skupic na tym patolu skup na dobrym wychowaniu swojego dziecka, zeby w przuszlosci nie traktowalo swojego partnera w ten sposob, w jaki Ty zostalas potraktowana. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
dziękuję Ci, może to glupie że tak zapytam, ale źle zostałam potraktowana prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde musisz pytac? Bardzo zle zostalas potraktowana! Powodzenia, mam nadzieje ze tym razem naprawde uda ci sie zakonczyc znajomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
wy się dziwicie? ja sama nie wiem czy zostałam źle potraktowana, czy faktycznie mnie wykorzystał, chciałam tego, ale sama mam tak ogromny chaos w głowie i tak źle się czuje, że mam już różne wątpliwości i różne myśli. Wszyscy tylko mnie krytykowali od początku, że wszystko robię źle, że się narzucam, że on mnie nie chce. W końcu jak to zrozumiałam to on zaczął się odzywać. ja się broniłam, przez tym, a teraz czuje z 1 strony że dobrze zrobiłam tak stawiając sprawę, z drugiej on nic mi w sumie nie powiedział i wyszło że to ja marnuje szanse którą on mi daje.. raz pyta czy się z nim spotkam, jak ja nie wykazuje gotowości, to pisze, że w sumie to nie muszę bo po co. Pozniej przestaje sie odzywać nic nie wyjaśniając. Czuje jak jak zbity pies, czuje że jestem bezsilna wobec tego wszystkiego i musi zadziać się coś, co przesądzi wóz albo przewóz - może to być jego zwiazek np z inną, albo mój to co spowoduje że któreś z nas się od siebie na serio odpieprzy. Bo go to uderzy. Albo np jego powiedzenie mi że nie będzie już pisał bo zdecyował że nie chce tej znajomości. Ale nie ma nic, jest cisza, milczenie i znowu zaczynamy od nowa. Ile to jeszcze będzie trwało, bo ja sama tego nie utnę dopóki nie bede miec powodów żeby sądzić że nie ma już nadziei na miłość z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z chorym człowiekiem, jakim niewątpliwie jest, nieodrozniajacym miłości od pożądania, utożsamiającym jedno z drugim jak nastolatek, nie da się ułożyć zycia, możesz stać z boku, obserwować, jak będziesz miała ochotę to wesprzesz go, a jak nie to nie, ale nie daj się wciągać w jego chore manipulacje i intrygi, od tego ma inne;) on żywi się zniechęceniem, stanami obniżonego nastroju, zazdrością o niego kobiet jak hiena padliną, dlatego manipuluje, przyciąga i odpycha kobiety, jego kręci to, to skutek odrzucenia go w przeszłości przez kobiety. Jest biedny, należy mu współczuć, bo meczy się tym, ale inaczej nie potrafi, chciałby mieć kilka kobiet, by czuć się maczo a zaraz potem pragnie jednej kochającej, za chwilę znowu wiele, gdy jest odrzucony cierpi, wscieka się i robi wszystko, by znów panować nad emocjami kobiety, jak to jest człowiek o dyssocjalnej osobowosci, psychopatycznej. Te, które go kochają nad życie dziwnym trafem tez takie są, prawo przyciagania:) Jedna jest inna, ale on nie jest wstanie nad nią zapanować, co go wkurza, nie może jej mieć, wiec jak pies ogrodnika odpycha od niej innych a ja bez przerwy próbuje dolowac , wzbudzić w niej kompleksy, poczucie niższości, obniżyć nastrój ale ciągle z marnym skutkiem, nie mówiąc o innych jego działaniach zmierzających do zaszkodzenia jej:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest właśnie Twoja glupota- nie utniesz z nim kontaktu, wolisz się męczyć a dzięki jednemu ,,cieciu" krócej bys cierpiała. I Nie, Nie ma szans na żadna miłość, z jego strony Nie było żadnych uczuć, nawet zauroczenia bo zauroczenie nie kończy się po 3 miesiacach! Po prostu zrobił z Ciebie zabaweczke, traktowal Cie jak szmate, widząc ze jest potencjał czyli ze jesteś łatwowierną i naiwna, spragniona miłości. On Cie WYKORZYSTAL z premedytacją. Kiedy w końcu to sobie uswiadomisz i przestaniesz żyć mrzonkami? W tej znajomości tylko Ty widzisz jakis romantyzm i bezustannie analizujesz, on widział w Tobie narzędzie do seksu i podbudowania swojego ego. Trzyma się nadal Ciebie (odnawiając kontakt) bo wie ze łatwo nie znajdzie tak naiwnej i zdesperowanej kobiety która by chciała takiego faceta, chlejusa z problemami z prawem. Pograzasz Sie tylko. Jeśli będziesz mu nadal odpisywac to NIGDY o nim Nie zapomnisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ojej, ale dziwnie to zostało napisane. szczególnie ta końcówka, kogo to dotyczy, ta która jest inna to niby ja? Ale coś w tym jest naparwdę , dużo prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie kwestia pamiętania, pamiętać trzeba, to.kwestia emocji i uczuć, pamietamy o wielu sprawach, wielu ludziach ale to nie znaczy, że chcemy z nimi nawiązać relacje. W tym wypadku on ma większy problem, bo.on nie może zapomnieć o niej, NIGDY nie zapomni, taki układ spraw:p, dodatkowo nakręca się jej słowami i zaczyna pragnąc ja, spod guana jego życiowych spraw przeblyskuje jego miłość do niej, która tam zagrzebał. I to go boli, że zmarnował swoją szansę na szczęście, dlatego nie chce by ona odbywała się, dlatego próbuje jej wmawiać, że ją to boli, że będzie czuła się poniższa i odrzucona, na nią przenosi swoje uczucia. Ona nie cierpi, na nic nie liczy z jego strony i NICZEGO od niego nie chce, on "za późno o kilka lat przyjął zaproszenie na bal", ona go nie zostawi, jak będzie potrzeba wesprze go, będzie dawać rady, on jej i tak nie bedzie słuchał, po jakimś czasie przyzna jej rację, jak dotychczas, ale ona będzie mogła kiedyś powiedziec: Boże, Ty wszystko wiesz, wiec wiesz, że starałam się, by był takim jakim chciałeś by stał się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
zauroczony to on był bardzo na początku, później to się skonczyło. Nie ma co rozpamiętywać. Wyszło na to że nie zależało mu na mnie tylko na jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
gość dziś No co Ty, myslisz ze on naprawde cieszy sie z tej mojej miłości, To swiadczy o usposledzeniu emocjonalnym. Na serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×