Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mała1992

Ciężkie chwile

Polecane posty

Gość Mała1992

Postanowiłam tutaj napisać chyba po to żeby dostać jakieś wsparcie bo na rodzinę i chłopaka nie mam co liczyć. W ciążę zaszłam po pół roku naszego związku, oboje nie byliśmy na to gotowi ale postanowiliśmy stawić czoła wyzwaniu. Cieszyliśmy się każdym dniem, kompletowaliśmy wyprawkę. Ciąża przebiegała książkowo, na 01.03 miałam wyznaczony termin cc ponieważ synek był ułożony pośladkowo. W piątek lekko pobolewał mnie brzuch, pojechałam to lekarza stwierdził że wszystko ok i nie ma powodu żebym została w szpitalu. Mój koszmar zaczął się w sobotę w nocy, obudziły mnie silne bóle. Postanowiłam pojechać do szpitala, podczas badania usg twarz stwierdził brak tętna u mojego synka. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, nagle usunął mi się grunt spod nóg, rozwarcie na 6 cm a ja całkiem sama. Chłopak zagranicą w pracy bez możliwości natychmiastowego powrotu. Dostałam kroplowkę z oksytocyny i o 03:40 urodziłam moje maleństwo. To co czuje jest nie do opisania, każda minuta ciągnęła się w nieskończoność płacz, rozgoryczenie okropny ból w jednej chwili wszystko straciło sens. Na oddziale zostałam 12 godzin od porodu, nie byłam w stanie patrzeć na kobiety w ciazy, chciałam jak najszybciej wrócić do domu, zostać sama. Każdy dzień jest dla mnie karą, odnoszę wrażenie że mój chlopak obwinia mnie za wszystko. Bez leków na uspokojenie nie dałabym rady wstać z łóżka. W sobotę wraca mój facet nie wiem jak będzie to wszystko teraz wyglądało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ze dziecko zmarło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim musisz uwierzyć w to, że to nie była Twoja wina. Jeśli faktycznie było tak jak napisałaś to nikt, absolutnie nikt nie może Ci wmówić że zrobiłaś coś nie tak i w konsekwencji dziecko zmarło. Jaka była przyczyna wg lekarzy ustania akcji serca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje. Najgorsza strata ciazy to ta na finiszu. Musisz sie uporac z wlasnym bolem ale napewno nikt nie ma prawa Cie obwiniac o to co sie stalo bo to nie Twoja wina. Sugeruje zeby pojsc do psychiatry, przepisze Ci jakoes leki uspokajajace. To jest za duza trauma zebys sobie z tym Mogla poradzic sama. Co na to Twoj partner? Masz w nim wsparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×