Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ks Mariusz Konopko

Katecheza o miłości zapraszam

Polecane posty

Gość ks Mariusz Konopko

Katechezę oparłem na następujących założeniach: pokazać uczniom wartość człowieka, wartość kobiecości i męskości, ich piękno; na tym tle zaproponować swoistą "rewolucję seksualną"; ukazać wartość czystości duchowej w kontakcie z drugim człowiekiem; ukazać konsekwencje fałszywej i prawdziwej miłości. SCENARIUSZ KATECHEZY 1. Rewolucja seksualna Wstęp. Męskość i kobiecość wyrażają kształt naszego istnienia. Ktoś przychodząc na świat będzie mężczyzną lub kobietą - i będzie starał się to podkreślać, czynić siebie ciekawym, atrakcyjnym... Męskość i kobiecość to coś niesamowitego..., ale co? Aktywizacja. Uczniowie otrzymują arkusze "M&K", wypełniają je w grupach. Puenta. Ktoś zapytał w "wywiadzie z Panem Bogiem": Czy nie należałoby dokonać pewnej modyfikacji przykazań, biorąc pod uwagę obecne czasy? Oczywiście, że tak! Może jednak przykazanie niech pozostanie, natomiast warto na nowo dostrzec jego sens - sens na miarę Bożego zamysłu w dzisiejszym świecie i dla dzisiejszego człowieka. Można wręcz powiedzieć, że w dzisiejszych czasach trzeba dokonać "rewolucji seksualnej". Na czym ma ona polegać? Na dostrzeżeniu piękna, które jest w człowieku, na wpatrzeniu się w nie w perspektywie całej osoby ludzkiej, a nie tylko pod kątem erotyki, wyglądu, sprawności łóżkowej... Na tym, że nie pozwolę siebie traktować jako przedmiotu użycia dla drugiego człowieka, że będę szanować siebie w całej pełni jako kobietę, jako mężczyznę. Przecież moje ciało to tylko przejaw i znak wnętrza! Droga do niego, ale nie cel. 2. Droga do człowieka - czystość Wstęp. Oczyszczenie spojrzenia na drugiego człowieka to rewolucja! Rewolucja otwartych oczu, rewolucja zobaczenia człowieka, rewolucja ukierunkowania namiętności i pragnień na dostrzeżenie tego, co najpiękniejsze w człowieku; rewolucja przedarcia się przez powierzchnię; rewolucja dostrzeżenia w drugim przede wszystkim zdolności do miłości, ofiarności, poświęcenia, wybaczania... Dostrzeż piękno drugiego człowieka, niech cię zamuruje, zaszokuje... Jak dotrzeć do istoty piękna w człowieku? Poszukiwanie tego co w człowieku najpiękniejsze, to tak jak poszukiwanie złota. Żeby dotrzeć do złota trzeba je oczyścić z domieszek, z piachu, z "badziewia". Żeby dotrzeć do tego, co najbardziej wartościowe - potrzeba oczyszczenia Podobnie jest ze znalezieniem człowieka, z dotarciem do tego, co jest w nim najpiękniejsze. Warto zatem przyjrzeć się, czym jest oczyszczenie, czym jest czystość. Aktywizacja. Uczniowie przypominają sobie reklamy (TV, radio, billboardy) związanie z hasłem CZYSTY (proszek do prania, płyn do mycia okien, woda mineralna). Wyszukujemy, co producenci chcą pokazać w reklamach, jakie jest działanie reklam. Puenta. Obraz czystej wody (np. z reklamy): smacznej, przejrzystej, sprawiającej radość, orzeźwiającej, dodającej sił... Obraz wody brudnej: wstrętnej, cuchnącej, niesmacznej, zamulonej. Obraz czystego okna: mogę przez nie obejrzeć dokładnie świat, widzę wyraźnie, bez zafałszowania. Obraz okna brudnego: widzę tylko kontury, niezbyt pięknie, ogólnie, obraz za oknem jest tłem dla brudu. Obraz czystej koszuli, bluzki itp., które mogą doprać, wywabić z plam, nie zniszczyć, pokazać się w niej ludziom... Czystość oznacza szczyt możliwości danej rzeczy: czysty głos, czysty styl, czysta szyba, czysta woda... Patrzę na drugiego człowieka z czystością: dostrzegam całe jego piękno! Nie zatrzymuję się tylko na jednej sferze. Nic nie przesłania mi człowieka, nie jest tłem dla jakiegoś brudu. 3. Rodzaje miłości Wstęp. Jeśli drugi człowiek nie będzie traktowany z szacunkiem i "całościowo", to miłość do niego będzie w jakiś sposób "kulawa". Aktywizacja. Uczniowie otrzymują arkusze: "Czy to jest miłość?" [ 1 ] i wypełniają je w grupach. Puenta. Miłość "jeżeli". Musisz sobie na nią zasłużyć, coś sobą reprezentować. Jest proponowana w zamian za coś, czego pragnie osoba mająca kochać. Niespełnienie tego warunku powoduje koniec miłości. Miłość warunkowa nie patrzy na koszty ponoszone przez drugą osobę. Wiele osób po fakcie rozpoznaje, że miłość ta nie jest warta ceny żądanej przez drugą stronę. Nawet jeśli dojdzie do małżeństwa, nie będzie ono zbyt trwałe. Ta miłość nie jest ukierunkowana na osobę, lecz na pewien obraz będący życzeniem, tym, czego pragniemy. Człowiek zakochuje się nie w człowieku, ale w wyimaginowanym obrazie, który jest życzeniem. Kiedy osoba przestaje spełniać warunki, miłość taka przemienia się zwykle w nienawiść. Miłość "ponieważ". Osoba kochana jest ze względu na to, kim jest, co ma lub co robi. Chyba większość ludzi pobiera się w ten sposób. Zdarza się, że rodzice kochają w ten sposób swoje dzieci. Czasami opiekunowie częściej troszczą się o dzieci zadbane..., na zabawach jedne dziewczęta są proszone do tańca częściej niż inne... Można powiedzieć, że człowiek pragnie być kochany w ten sposób - z powodu tego, kim jest i co sobą reprezentuje. Jeśli ktoś kocha mnie dlatego, że taki jestem, sprawia to wiele przyjemności, podbudowuje poczucie własnej wartości. Jeśli miłość taka wygaśnie, prowadzi co najwyżej do obojętności, a nie do wrogości. Jednak w perspektywie małżeństwa może pojawić się problem współzawodnictwa. Kiedy pojawi się ktoś posiadający jeszcze większe zalety niż te, za które jesteś kochany - miłość jest zagrożona. W grę wchodzi zdrowie, majątek, uroda, talenty, sprawność... Drugi słaby punkt tej miłości - gra. Czasem na zewnątrz gramy kogoś innego niż jesteśmy naprawdę, gdyż wstydzimy się pokazać nasze prawdziwe wnętrze. Gdy związek dwojga ludzi opiera się na takiej miłości, to wtedy jedno z nich lub dwoje obawiają się, żeby druga strona nie poznała, jacy są naprawdę. Obawiają się, że wtedy byliby mniej kochani czy nawet odrzuceni. Dlatego będą grać i udawać, aż kiedyś wyjdzie to na jaw. Miłość bez stawiania warunków ("jeżeli") i bez oczekiwań ("ponieważ"). Nie jest ona ślepa, zna drugą osobę. Pomimo wad i błędów akceptuje drugą osobę, bez żądania zmiany czegokolwiek. Tak okazana miłość powoduje uczucie wdzięczności i motywację do tego, by samemu być lepszym. Mąż całkowicie akceptowany pragnie stać się takim, jakim chciałaby go widzieć jego żona. Żona tak kochana pragnie jak najlepiej wspierać męża. Chociaż oboje nie są doskonali i w jakiś sposób tylko próbują realizować swoją postawę miłości bezwarunkowej, to jednak - jeśli są zdecydowani i konsekwentni - z biegiem czasu będzie im to udawać się coraz lepiej. RELACJA Z PRZEPROWADZONEJ KATECHEZY Z dużą delikatnością zabrałem się do przygotowywania katechezy na temat szóstego przykazaniu. Przejrzałem najpierw "pytania do wywiadu z Panem Bogiem" i wyłapałem te, które dotyczyły tego przykazania. Zamierzałem w dyskusji przynajmniej się do nich ustosunkować. , aby mówić o "tych sprawach", że nie są teoretykami, i że "na przykład nasz ksiądz mówi jak... praktyk!" Po chwili konsternacji sala ryknęła śmiechem i atmosfera się uspokoiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina W
Ja tam kocham moją kotkę i nikogo więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szawełęk
Ksiądz dobrze gada ale miłość i cierpienie zestawiać na równi potrafi tylko psychopata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alo alo .Witam mości tengości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubię jeść gęsi.Czy to miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w taki sposób kochałam drugiego człowieka. Nawet nie będąc blisko Boga, zaczęłam mu dziekować za poznanie tak wspaniałej osoby. Pomyślałam sobie:"Boże, jaki Ty muszisz być wspaniały, że podarowałeś mi kogoś tak niezwykłego. Sama bym sobie lepszego mężczyzny nie wymarzyła." Nigdy nie miałam żadnych uniesiń religijnych, ale z czystej wdzięczności powiedziałam Bogu, że za to, że mi go dał może teraz prosić mnie o wszystko, a ja to swoje szczęscie rozlewałam na innych. Pomagałam gdzie tylko mogłam. Promieniałam radością, wdzięcznością i szczęściem. Ale Bóg był tak perfidny, ze za chwilę mi tego człowieka zabrał. Niech ten wstrętny sadysta się napcha moim ukochanym, niech się nim nażre i udławi. Myślę, że Bóg zrobił podobne świństwo Szatanowi, że ten sie od niego odwrócił. Na pewno szkrzywdził i zawiódł Szatana tak samo jak mnie. Jestem tylko człowiekiem i nic temu nazaryjskiemu egoiście nie zrobię, ale odcięłam się od Niego na zawsze. Zabierając mi miłość zabił mojego ducha. Zadne piekło nie jest mi straszne. Do końca życia i po śmierci będę tęskniła za tym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×