Ona 26 I on 44 dwie żony i 4 dzieci

Czy to sie moze udać? Moja znajoma 26 lat rzuciła chłopaka bo sie dusiła, chciała spróbować czegoś nowego, życ inaczej i sie facet napatoczył. Z pierwsza był 10 lat i 3 dzieci. Z druga jest 9 lat i ma 9 letnie dziecko. Podobno miesiąc przed pozwaniem mojej znajomej wniósł o rozwód. Wszyscy jej tłumaczyliśmy i nic. Najpierw to był tylko kolega. Zagrał z nią emocjonalnie pozwoliła mu sie wprowadzić po 2 tygodniach. Czy ona wie co robi? To juz trwa 2.5 miesiąca. Ona mowi ze wiek nie gra roli bo on ma zupełnie inna wyluzowana osobowość i czuje sie taka wolna. Dzieci na razie nie chce poznać.

Zapomniałam napisać ze druga żona 10 lat od niego młodsza. Mojej znajomej powiedział ze dopiero jej jest pewien i wie ze to milosc

to prowo,prawda?

eeeee, miłość ślepa jest :D

Raczej upośledzona :?

Nie. To nie prowo. To prawdziwa sytuacja. Jestem jej bliską przyjaciółka i tłumaczyłam jej, rozmawiałam. Moze to plaster po rozstaniu? Bo ona go poznała miesiąc przed rozstaniem z nim. Mówiła ze była za duża rytyna. Ze chciała czegoś nowego i ten facet sie pojawił i to sie po prostu wydarzyło.

to ja jestem w lepszej sytuacji. ja 25 on 42, i TYLKO 2 dzieci :D

Gosc: 2 dzieci z tą sama kobieta? Powiedz jak ty widzisz opisana przeze mnie sytuacje? Dodam ze była ze swoim chłopakiem od 16 roku życia. Pierwsza milosc

tak. z żoną 1 No ja bym się nie wpakowała w coś takiego. Ale ciężko mi się wczuć w jej sytuację. noo jak tak młodo się poznali to wiedome że się znudzą

to malo jest takich nawet jak to jest prowo to pelno dzisiaj takich par patologicznych dzieciorobow.

Kazdy mowi ze by sie nie wpakował aż do czasu kiedy przed tym stanie. Czasem rozum odbiera. Niestety. W każdym razie zostawiliśmy ja sama. To jej życie. Musi sama to przetrawić. I tak nikogo nie posłucha

Z czasem może zobaczy swoje położenie, bycie matką 4 nieswoich dzieci. Nie zazdroszczę jej sytuacji.

przecież dzieic nie mieszkaja z nia a żonami :D

Ale bedą przyjeżdzać co drugi tydzien przecież.

A co to za pewność ze co 2 tyg.beda przyjezdzac? a może raz w tygodniu albo kilka razy w tygodniu?