Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa która nie pomaga przy dzieciach nie ma prawa

Polecane posty

Gość gość

pouczać jak wychowywać dzieci. Widuje wnuki raz na miesiąc i przez całe 3 godziny "doradza" synowej i synowi co mają robić, jak robić, jak karmić dzieci itp. Krytykuje, że to źle to nie dobrze. Uważam , że w takim wypadku teściowa nie ma prawa się wtrącać, co innego gdyby pomagała i zajmowała się wnukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaraj się zaoszczędzić pieniądze nie kupując prezerwatyw i antykoncepcji. Złóż je jako ofiarę na tacę w czasie najbliższej Mszy Świętej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację. My się widujemy z teściową raz co 6-8 tyg I nic o naszym synku nie wie. Co lubi i czego nie, uczulenia, rozmiary, czym się interesuje, o której idzie spać, nic. Jak przyjedzie (już tam nie jeździmy bo gorzej się zachowuja wtedy) i widzi co robię to mi mówi że tak czy szak robiła i dlaczego tak robię i nie inaczej, matkuje mi dziecko, ignoruje faktu że ma już matke i ciągle powtarza "moje, moje, moje". Tylko narzeka i porownuje wszystko. Tak nie lubię z nimi się spotkać, nie rozumiem jak można tylko obgadywac i widzieć zło we wszystko. Jak mówią coś pozytywnego to tylko gadajac o sobie. Aż kilka dni muszę dojść do siebie po 2 godzinowa wizyte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, odbijaj piłeczkę. Widzisz ja przez 3 godziny raz na miesiac, to przez cale 3 godziny pouczaj tesciowa lub matke jak ma zyc, tzn jak oszczedzac, jaki ma miec rytm dnia, co powinna jesc, jakie badania powinna robic, wco sie ubierac, co ogladac w tv itd. Sama zobaczysz,po jakims czasie jej sie odechce "doradzac".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawo ma każdy do wyrażania swojej opinii i tylko tyle. Jak moja teściowa mówiła,że jej córka ze swoim synem to robiła tak czy owak, ja zawsze mówiłam, że to MOJE dziecko i zrobię jak uważam. Robiłam prawie zawsze odwrotnie niż jak ona i jej córeczka uważały. Ona kąp co drugi dzień-ja codziennie, ona dodawaj cukru do wody- ja nigdy, ona puść mu bajki- ja na spacer, ona dziecko ma uczyć się chodzić w bucikach- ja skarpetki itd. Nie pozwolę zeby jakaś kobita bez wykształcenia a co najważniejsze bez zdrowego rozsądku wtrącała mi się w wychowanie dziecka. Pamiętam że kiedyś z córeczką jechały autem autostradą. Dziecko zaczęło płakać to teściowa wyjęła je z fotelika żeby uspokoić. Szczyt nieodpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Masz rację. My się widujemy z teściową raz co 6-8 tyg I nic o naszym synku nie wie. Co lubi i czego nie, uczulenia, rozmiary, czym się interesuje, o której idzie spać, nic. Jak przyjedzie (już tam nie jeździmy bo gorzej się zachowuja wtedy) i widzi co robię to mi mówi że tak czy szak robiła i dlaczego tak robię i nie inaczej, matkuje mi dziecko, ignoruje faktu że ma już matke i ciągle powtarza "moje, moje, moje". Tylko narzeka i porownuje wszystko. Tak nie lubię z nimi się spotkać, nie rozumiem jak można tylko obgadywac i widzieć zło we wszystko. Jak mówią coś pozytywnego to tylko gadajac o sobie. Aż kilka dni muszę dojść do siebie po 2 godzinowa wizyte x wypisz, wymaluj mam to samo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Masz rację. My się widujemy z teściową raz co 6-8 tyg I nic o naszym synku nie wie. Co lubi i czego nie, uczulenia, rozmiary, czym się interesuje, o której idzie spać, nic. Jak przyjedzie (już tam nie jeździmy bo gorzej się zachowuja wtedy) i widzi co robię to mi mówi że tak czy szak robiła i dlaczego tak robię i nie inaczej, matkuje mi dziecko, ignoruje faktu że ma już matke i ciągle powtarza "moje, moje, moje". Tylko narzeka i porownuje wszystko. Tak nie lubię z nimi się spotkać, nie rozumiem jak można tylko obgadywac i widzieć zło we wszystko. Jak mówią coś pozytywnego to tylko gadajac o sobie. Aż kilka dni muszę dojść do siebie po 2 godzinowa wizyte x wypisz, wymaluj mam to samo! Do tego stopnia pouczanie i te złote rady, że to jest aż bezczelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem autorką ale stosowałam taka metodę "to moje dziecko i będę robić jak chce" i teść mi powiedział "no ja wiem ze to Twoje dziecko ale my już wychowalismy dzieci i wiemy co mówimy". Nie rozumiem czegoś takiego. Wiadomo, każdy ma prawo mieć swoje opinie ale niekoniecznie muszą być wszystkim znane. Czasem lepiej nic nie mówić i pozwolić innym wychować swoje dzieci po swojemu bo wtedy nie wychodzi jako rada tylko krytyka, brzmi "źle robisz, ja tak robiłam". Rada jest tylko wtedy kiedy ktoś o niej prosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A nam to juz przestali "doradzac" po tym jk zorientowali sie, ze my tylko popatrzymy, powiemy swoje ale bez emocji a na koniec zrobimy wlasnie po swojemu. Pewnie gdybysmy sie denerwowali, spinali i wchodzili w niepotrzebna dyskusje czyja racja jest "najmojsza" to ilosc rad bylaby niekończąca sie. A tak? Owszem bylo gadanie: -nie kladz go nogami do okna, bo umrze (no ja slyszalam zabobon, ze nogami w strone drzwi umrzec mozna hahaha) -nie kladz na plaskim i rownym, tylko na miekkim (zeby od pocxatku uksztaltowac mu krzywy kregoslup chyba) -podloz mu poduszke pod glowke (zeby od raxu mial kifoze kregoslupa szyjnego) -dosladzaj wode cukrem (chyba zeby prochnice mu zafundowac) -daj mu soczki, ma juz 3 miesiace przeciez! (Chyba zeby mial problem z wprowadaniem smakow warzyw) -nie nos bo sie przyzwyczai (ach, bo przeciez po 9 mcach w brzuchu to jest przyzwyczajenie, bo skoro tyle go kolysalo u mnie to teraz ma odzwyczajanie, bo juz nie siedzi w srodku) -po co mu czytasz, on i tak nic nie rozumie -po co tyle gadasz do niego, przeciez on nie rozumie (lepiej zeby byl ameba nic nie kumajaca) -zaloz mu czapeczke (lato, bez slonca, wiec po cholere? Toz udaru nie dostanie) No ale po jakims czasie sie skończyło. A na teksty typu "bo ja to tak robilam" , to ja odpowiadalam "a my tak robimy"' po prostu nie bylo dyskusji :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zauważyłam po sobie, że jak teściowa mi coś mowiła, że mam to zrobić tak czy tak to ja tym bardziej robiłam na odwrót. Trochę żeby jej na złość zrobić. Mimo, że wcześniej jakby nic nie mówiła zrobiłabym tak jak mówiła... Trochę wredne wiem, ale cóż, denerwuje mnie takie gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja wlasnie zawsze robie tak jak sama zalozylam, a ze potrafi sie to zharmonizowac z tym co klepie mi tesciowa to tylko wprowadza to w jej glowie zamet. Bo sama sie gubi dlaczego ja raz slucham a dlaczego innym razem nie. Ale moj maz jej to skutecznie wytłumaczył, ze " my zawsze robimy tak jak planujemy i jak czujemy ze bedzie dobrze dla dziecka, majac na uwadze zalecenia dziesiejszej medycyny, a ze akurat ty mamo potrafisz sie w to wstrzelic czasami to wychodzi ze robimy jak i ty kiedys robilas, ale to przypadek a nie ze sie posluchalismy, bo my wiemy co jest dobre a co nie dla naszego dziecka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez uwazam jak autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mysle. Dodam, ze w******jace sa tez teściowe i matki, co to baaaardzo chcą widywać wnuka i baaaardzo pomagać, a ich pomoc to przyłazenie, albo najlepiej przejeżdżanie do nich i gapienie sie na dziecko z miejsca siedzącego:-//// w chuj pomoc:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa nie przyjeżdża do nas, bo twierdzi że jest za stara (59lat), a jak my tam jedziemy to wlasnie udziela tych złotych raz z miejsca siedzacego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóz.. jakby tesciowa wzieła na recea, zagadala, pobawiła sie to byloby marudzenie, ze zabiera, wyrywa dziecko, nosi itp. Nigdy nie dogodzisz. A najlepsze jest jak młodzi mysla , ze zjedli wszystkie rozumy i jak przeczytali pare ksiązek i stron w necie , to sa obkuci i umieja wychowywac dziecko :) Starzy, którzy maja dziecko tez nie potrafia go czasami wychowac.. Widac to baardzo dobrze po niektórych wpisac mamusiek :p Starzy jednak maja cos, czego mlode mamuski na starcie nie maja..- DOSWIADCZENIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie doświadczenie? Wciskanie dziecku cukru na smoczku żeby nie marudziło, przelewanie wosku, zakładanie czapki w upały? Ja dziękuje za takie doświadczenie. Miały swoje 5 minut a teraz won.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że jej syn tj. mąż nie ma też prawa ciebie pieprzyć bo tam też u niego płynie jej krew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Ich rady nie zawsze są dobre a wręcz szkodliwe. Czyta się książki czy poradniki żeby się dowiedzieć jakie w dzisiejszych czasach są standardy i zalecenia bo wiadomo że świat idzie do przodu. Teraz dużo rzeczy którzy wcześniej robili są nieważne i ci "starzy z doświadczeniem" nie chcą się doszkolic. Także widać że ta niechęć nie jest jednostronna. My nie chcemy zarazac dzieci na różne rzeczy typu próchnicy, otyłości, wrzody, czy śmierć a oni nie chcą się dowiedzieć jakie były zmiany np w karmieniu w ciągu 20-30 lat. To nie oni teraz wychowuje to ich doświadczenie nie jest potrzebne ani ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie prosiłam swojej teściowej o radę bo jest zwyczajnie tępa( nieproszona i tak ich udziela). Nie będę słuchać kobiety która pije colę litrami i ma ją na szafce nocnej, wiąże czerwone kokardki, a jej zabawa z dzieckem polega na klaskaniu i siedzeniu na kanapie. Nie potrzebuję jej doświadczenia, że dziecko nie może do roku czasu przeglądać się w lustrze, a dla 2 miesięcznego dziecka na bolesne gazy chciała podać travisto. Wolę być niedoświadczona i robić po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - a twoja krowa matka jaka jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka to nie krowa. To inteligentna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, ze wy macie prochnice, otyłośc, wrzody, cukrzyce i skrzywione kregoslupy ? Czy wasi mezowie maja ? No bo jak.. tesciowe i wasze matki mialy takie zalecenia okropne, a wy takie sliczne i zdrowe sie uchowalyscie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli teściowe mają jakieś swoje doświadczenie i chca jak najlepiej wnuki to nie są ich dzieci i nie sa w ich sprawie osobami decyzyjnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak. Widze po znajomych (30-40 latkowie). Problemy z zebami, z kręgosłupem, z wrzodami, z otyloscia, z cukrzycą, z nawykami zywieniowymi, pija za malo wody, no i rozne przejscia mieli gdzie niektorzy cudem przezyli. Kifoza, czyli skrywienie kregoslupa szyjnego duzo osob ma. Dopiero sami w doroslym zyciu zaczeli znieniac np rozszerzac diete o warzywa,o nowe smaki, a nie ciagle tluste i tylko kotlety i ziemniory z sosem. Moj maz zaczal myc zeby dopiero jak mial 7 lat jak w szkole sie zorientowal ze inne dzieci myja, i polecial do matki poprosil o szczoteczke, pietwsza w zyciu. Byl kladziony za dzieciaka na miekkim z poduszka, efekt? Garb, juz jako dziecko go mial, zasugerowano w szkole basen, ale przeciez po co ma chodzic na basen, jeszcze sie utopi biedaczek. Gdy byl noworodkiem, matka nie zorientowala sie ze spadl z wersalki miedzy sciane.a wersalke, efekt? Powazne zapalenie pluc, malo nie umarl, wiec c chyba troche tam lezal prawda? Gdy jako 7 latek sygnalizowal bol brzucha matka to olala, traf chcial ze do jego chorej siostry matka wezwala lekarza, gdyby nie ona, moj maz juz by nie zyl, skladal sie z bolu bo wyrostek wylal, ta lekarka jak.go zobaczyla to sie przerazila, w szpitalu operacja i ledwo go odratowali. A o mentalności to juz w ogole wspominac nie bede, bo zadnej rozmowy o uczuciach, o problemach nie bylo, tylko cicho siedz i sie nie odzywaj, nie masz prawa glosu, szanuj ojca i matke. Takze tak, owszem tylko sama moja tesciowa nie jest dla mnie autorytetem w kwestii wychowywania dzieci. Moja matka w duzej mierze tez, choc ta zawsze byla bardzo do przodu i akceptowala wszelkie zmiany w sposobach wychowywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo do pomagania teściowa to nie, ale do pouczania to pierwsze, a i jeszcze do chwalenia się wnukami przed koleżankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany boskie skąd wy takie teściowe\matki bierzecie. Mam 55 lat i te historie o kładzeniu dziecka nóżkami do okna, słodzeniu wody, koniecznie miękkich poduszkach itp. to ja od swojej babci słyszałam, kiedy byłam młodą matką ponad 30 lat temu ! Wierzyć mi się nie chce, że prawdopodobnie młodsze ode mnie babcie opowiadają i powielają jakieś bzdury rodem z początku XX wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak to skąd ? :) To tesciowe przeciez, wyłacznie ! Mamusie sa postepowe, madre i wychowaly takie sliczne, rozumne i dobrze ułozone panienki :) I te madre i urocze panienki wzieły sobie za męzów te wychodowane przez tesciowe .. malepety , jak to jedna opisuje :) Ach, zapomnialam, to nie tesciowe wychowaly męzów to babcie ! I babcie na pewno mialy wrecz postepowe opinie o wychowaniu dzieci, na pewno. Bo jakzeby inaczej w rodzinie przygłupów uchował sie taki super-hero jak jej mąz ? :) xx A w temacie: mozesz sobie pisac co chcesz autorko, tesciowej i tak to nie obchodzi. Ani twojej matki. I tak beda gada co chca. Po prostu widza ze robisz inaczej niz one. a czy dobrze czy zle.. to inny temat. Nie widuj tesciowej/matki, wystarczy ze mąz , jej syn odwiedza ja z wnukami. Bedziesz szczesliwsza , ona tez :) Przyjezdza do was ? Doskonały pretekst na urwanie sie z domu i babski czas. W koncu twój maz /, ojciec dziecka umie sie nim zaopiekowac pod twoje dyktando ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moja tesciowa ma 72 lata, moja matka 70 lat. Nic nie poradze ze takie myslenie maja, choc niestety bardziej tesciowa, i niestety bardzo podobnie mysli jej corka 50letnia, ktora mi te "doradzala" i gadal glupoty o dosladzaniu wody. A co do meza, melepeta byl dopoki nie poszedl w swiat,do pracy, do ludzi, wyrobil sie. I zarowno on jak i jego brat, ci z mlodszych dzieci maja juz inne myslenie niz matka i starsza siostra, i jest na tym tle zawsze konflikt bo oni matce mowia wprost i ptobuja rozmawiac, a starsza siostra nauczona slepego posluszenstwa nigdy mamusi sie nie przeciwstawi. Stad synowie sa zli, corka dobra, bo mamy slucha i robi jak ona chce. Matka nawet kaze im (swoim dzieciom) zwracac.sie do siebie w trzeciej osobie, bo inaczej to juz brak szacunku wg niej. Takze droga pani 50latko, sa takie osoby niepostepowe, i ja mam taka tesciowa. A maz? Naprawde dopiero swiat i obcy ludzie nauczyli go obycia, oglady, no i srodowisko, znajomi tez z robili swoje w kwestii mentalnosci, ze nie jest tak skostnialy w przekonaniach jak jego matka. W kazdym razie ja go poznalam juz odpowiednio uksztaltowanego :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest też drugs opcja że mama słucha co się do niej mówi, próbuję robić jak córka chce, szanuje jej zdanie i ogólnie jej a teściowa, pomimo rozmowy, nie chce. Nie słucha, robi po swojemu, nie chce się dowiedzieć co teraz się robi tylko zatrzymana na to co kiedyś się robiło. Jak moja mama coś robi co mi nie pasuje to ja jej powiem i ona rozumie. A z teściową nie zawsze chce cos mówić bo ona nie rozumie i obraża się o wszystko. Daje te swoje rady, oczekuje że będę się dostosować a jak tłumacze dlaczego tak się nie robi już to ona się obraża. Próbowałam dać artykuły czy coś ale nic, nie będzie czytać bo wie jak wychowala I dobrze jej z tym było więc ja mam jej słuchać. Tak nie dziala. Nawet jak coś powiem to ona i tak tego nie słucha i nadal próbuje robić to samo. Także tu jest różnica, w moim przypadku mama słucha a teściowa ma to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tych co mowią, że facet się nie domyśli, że trzeba mu mwić co i jak, wam kto mowi w domu, że brudno, że trzeba podłogi pomyć, poodkurzać, pranie robić itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×