Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Polekowy nieżyt nosa a ciąża, co robić?

Polecane posty

Gość gość

Macie jakieś skuteczne metody? Śluzówki wysychają i puchną, nie ma jak oddychać, a ja jestem w ciąży i na dodatek ogólnie ciężko mi się oddycha, bo pewnie już mi macica naciska na przeponę. Nie jestem w stanie oddychać samymi ustami, bo strasznie się męczę, gardło mi wysycha bardziej niż zwykle w takich sytuacjach. Którejś nocy niestety doprowadziło to do bezdechu. Strasznie uczucie, gdy nabierałam powietrza aby tylko się nie udusić a jamę ustną miałam całą obklejoną i wysuszoną. O nieżyt u mnie łatwo, wystarczy katar, póki cieknący i mokry to super ale gdy śluzówki puchną to nie daje rady i.sięgam po krople z ksylometazoliną. Obecnie mam problem po nasivin soft, stosuję go od ponad dwóch tygodni, w chorobie po 2-3 razy, po chorobie niestety śluzówka już się uzależniła. Ograniczam, ale przeżywam katusze. Od trzech dni intensywnie: - zakraplam solą fizjologiczną - używam spray marimer - smaruje środek nosa parafiną - smaruje pod nosem olejkiem eukaliptusowym - robię raz, dwa razy dziennie inhalacje nebulizatorem z soli fizjologiczej z dodatkiem rumianku - czasem smaruje czoło amolem - piję ciepły rumianek, raz dziennie czystek, herbatę z cytryną - staram się jeść cebulę -dużo wietrzę pokój -dziś wzięłam bardzo ciepłą kąpiel, ale to nie mogę codziennie, bo w ciąży to szkodliwe. Ogólnie to wytrzymuję na wieczór bez kropli, ale o 1 wszej lub 3 w nocy wybudzam się, bo na leżąco nawet z podniesioną wyżej głową duszę sie, już drugą noc z rzędu nie śpię po dwie godziny, wychodzę w nocy przed dom bo mam wrażenie że się udusze. I efekt jest taki, że o tej 3ej w nocy poddaję się i zakraplam nasivinem. Dziś udało mi się wytrzymać od tej 3ej w nocy do teraz, zakroplę tuż przed snem żeby wreszcie się wyspać. Już kiedyś miałam polekowy nieżyt nosa, ale wtedy przy odstawianiu nie byłam w ciąży i nie dusiłam.się tak. Macie jeszcze jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko, że szukam już wszystkich możliwych sposobów ulgi. Mam kryształ górski, oczyszczam go żeby wydzielał pozytywną energię, kieruję na nos, zatoki, czakrę gardła, czakrę serca i wysyłam energię uzdrawiania, afirmuję się. Możecie wierzyć lub nie, ale kiedy borykałam się z jęczmieniem na oku, którego kilka dni zwalczałam okładami z szałwii, rumianku i pocieraniem złotem, a ten dziad nie schodził to po wieczornym przykładaniu kryształu rano nie było po nim śladu. Jak ktoś jest w temacie to wie o co chodzi, zaczęłam stosować kody uzdrawiające. Obecnie cały dzień koduję się na wyleczenie zatok. Niewierzącym w takie rzeczy wyjaśniać nie będę co to jest, tylko proszę o porady przyziemne jeśli możecie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyziemne? natrzyj sie błotem, bedzie bardzo przyziemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, dziękuję za rady. Naprawdę nikt z was nie boryka się z nieżytem nosa w postaci spuchniętych śluzówek? Jakie metody przyniosły wam ulgę i po jakim czasie? Bo mi dopiero dziś trochę lepiej ale jeśli tylko się położę to zaraz się zatyka nos :(. Więc przed snem nie uniknę nasivinu żeby spokojnie przespać noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastosuj metode Michaela Jacksona. Utnij nos, przyszyj spowrotem a jak spuchna sluzowki to tylko go oderwiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z wariatami nie mam zamiaru prowadzić dyskusji. Chyba forum pomyliłeś. Zgłaszam takie durne wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć autorko. Ja miałam tak samo w ciąży:( Od samego początku ciąży nos zaczął mi "puchnąć" od środka i nie mogłam oddychać, najgorzej było w nocy i wtedy kiedy jadłam bo jednocześnie musiałam zuć i oddychać ustami. Jedynym ratunkiem dla mnie był otrivin. Wiem, że nie można używać go dłużej niż kilka dni ale ja nie miałam za bardzo wyjścia i musiałam używać przez całą ciążę i około miesiąca po porodzie. Później wszystko powoli samo przeszło i zaczęłam oddychać normalnie więc i otrivin mogłam odstawić:) Pewbie bedziesz miała podobnie, więc dla własnego spokoju i komfortu radziłbym Ci używać ten otrivin czy inny sprej na zatkany nos. Po porodzie pewnie przejdzie tak jak mnie. Niestety nie mam pojęcia skąd takie dziadostwo się bierze :( Zdrówka Ci życzę:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam ten problem brałam xylometazolin całą ciążę. Wiesz autorko że jak Ty masz bezdech to dziecko dostaje mniej tlenu? Jest podduszone!!! Mi wręcz ginekolog kazał brać tylko słabsze i jeszcze jak się da rozcienczac ampulkami soli fzj . Bo brak tlenu bardziej szkodzi niż domiejscowe krople. Brałam raz na noc. I czasem raz w dzień. Xylometazolin niebieski rozcienczalam sobie 5ml soli fizj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki kochane za odpowiedzi. Wlasnie obawiam się że ten problem z nosem to już nie jest kwestia polekowego nieżytu nosa lecz zwiększonego przepływu w naczyniach krwionośnych, jak to często zdarza się właśnie w ciąży, najczęściej od drugiego trymestru. Bo jak kiedyś byłam uzależniona od tego zielonego już xylometazolinu (bodajże pół roku aplikowania co trzy, cztery godziny) , to dość szybko wyszłam z opuchniętych śluzówek, i wtedy tylko aplikowałam sobie marimer i sól fizjologiczną w ampułkach, no i nie miałam bezdechów. A teraz trzeci dzień walczę powyżej opisanymi metodami i lewdo przez ten nos oddycham. A na leżąco w ogóle nie ma mowy, żeby nie zakroplić nasivinem. Muszę poczytać jaka jest różnica między nasivinem, otrivinem i xylometazolinem i wybrać najmniej inwazyjny. Postaram się zakraplać tylko na noc, ale ciężko póki co znoszę brak kropli w ciągu dnia. Może po tygodniu będą efekty..., a jak nie to pozostaje mi korzystać z nich do końca ciąży, a potem dopiero odstawiać i leczyć nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka . Poczytałam w necie i trafiłam na jakimś forum na krople euphorbium, to krople homeopatyczne, działanie podobne do nasivinu i otrivinu, ale w przeciwieństwie donich nie wysusza lecz nawilża śluzówke, więc pomaga wyjść nie tylko z kataru ale też z nieżytu. Ktoś napisał, że stosuje to u dziecka i ponoć dziecię szybciej wyszło z kataru niż przy otrivin czy nasivin. Jutro kupie, zobaczymy czy przyniesie mi ulgę na noc na sen. Może zmniejszy chociaż wysuszenie śluzówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Euphorbium ci nie pomoże. Tak jak pisały wyżej dopiero po ciąży Ci przejdzie. Tez tak miałam. Pół ciąży na nasivinie jechałam i dodatkowo jeszcze steryd do nosa bo alergik jestem. Oj było cieżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×